|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-01-2021, 20:59 | #941 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 13-01-2021 o 21:30. |
14-01-2021, 19:04 | #942 |
Reputacja: 1 | Detlef, zupełnie przypadkowo będący na miejscu wybuchu kolejnej konsternacji między Herr oficerami, postanowił trzymać język za zębami. Poza tym Galeb mówił z sensem, a proponowanie innych rozwiązań tylko zwiększyłoby zamieszanie. Nie wspominając o nieuniknionych nieścisłościach, gdyż Detlef nie znał wszystkich szczegółów porozumienia pomiędzy stronami, a tylko te najważniejsze. A gdyby tak sierżant zwolnił mnie ze służby dla Wissenlandu i zaciągnąłbym się do najemników Brocka? - Przyszła mu myśl do głowy. Mógłbym w rzyci mieć tych wszystkich zdradzieckich szlachciurów i zająć się wojaczką, którą rozumiem wielokroć lepiej... - rozmarzył się. Pewnie od razu pojawiłby się jakiś inny fircyk i wplątałbym się w coś równie paskudnego, ehh... - szybko wrócił na ziemię. Może chociaż ta kabała skończy się wkrótce i będzie można wrócić do cywila - pomyslał jeszcze z nadzieją.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
14-01-2021, 21:28 | #943 |
Reputacja: 1 |
|
15-01-2021, 22:23 | #944 |
Reputacja: 1 | - Rannym? Jakim rannym? - zdziwił się na słowa Gustawa. Po chwili dotarło do niego, że sierżant mówi o Olegu, o którym na śmierć Detlef zapomniał. Oby rzeczywiście nie skutkowało to śmiercią tego moczymordy. Skinął głową von Grunenbergowi i ruszył w kierunku polowego lazaretu, który był takowym bardziej z nazwy, niż z wyposażenia i obecności cyrulików lub choćby znachora. Na miejscu okazało się, że ta sama wiejska baba, która pomagała pielęgnować Brocka, zlitowała się nad rannymi najemnikami i tymi z okolicznych mieszkańców, którzy nie mieli szczęścia i zostali poturbowani podczas potyczki o przełęcz. Nie tracąc czasu zapytał o Olega gotów obejrzeć go i pomóc, w miarę swoich skromnych możliwości.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
17-01-2021, 17:38 | #945 |
Reputacja: 1 | Rumak z cienia się rozwiał, oficer do którego zagadał mag odszedł, a sam Loftus zamyślił się patrząc w stronę przełęczy. Nigdy w życiu nie spodziewał się, że zaciągnięcie się do armii zaprowadzi go aż tak daleko i to w wielu znaczeniach tego słowa. Z rozmyśleń wyrwał go jednak oficer, sądząc po dystynkcjach porucznik. Ritter w tym zamyśleniu nawet nie zarejestrował ile czasu upłynęło od chwili gdy przekazał wiadomość od Gustawa, nie zarejestrował również nazwiska osoby która zaczęła go wypytywać, a pytań było całkiem sporo. Loftus chrząknął, wziął głęboki oddech postarał się wybrnąć z tej sytuacji...
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! Ostatnio edytowane przez pi0t : 17-01-2021 o 18:27. |
17-01-2021, 19:36 | #946 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 17-01-2021 o 20:11. |
19-01-2021, 12:58 | #947 |
Reputacja: 1 |
|
22-01-2021, 19:47 | #948 |
Reputacja: 1 | Galeb stanął przy ścieżce prowadzącą do obozowiska i przysłuchiwał się rozmowie Gustava z posłańcem. Grunnenberg mówił zdziebko co mu tam ślina na język przyniosła, musiał się poprawiać, ale wyglądało na to że posłaniec "łyknął" wszystko. Gustav też głośno wyartykułował głośno że czekał na nadejście armii. Wielce zastanowiło Galvinsona czy do oficerów dotarła jakaś wiadomość od Elektorki że Wernicky ma zostać puszczony. Cholera jedna raczyła to wiedzieć. Tak czy tak zapowiadała się kolejna runda jakiś rozmów, negocjacji i wykręcania się, ale Runiarz miał nadzieję że tym razem nie będzie musiał w nich uczestniczyć, choć był gotów w razie czego świadczyć swoim słowem. Przynajmniej sierżant się nie wygadał że Galeb to jego podwładny. Jeżeli nikt w żadnym raporcie tego nie wypaplał to chyba nikt w armii się nie skapnie że tak jest. Galeb próbował też sobie przypomnieć czy w ogóle podpisywał w Meissen ten rozkaz, czy Gustav go tam wpisał. Czy w ogóle gdzieś odnotowano to że "przeszedł" pod komendę Grunnenberga? Chyba takie obawy wywołała obecność kogoś wyższego rangą z organizacji która może mu strasznie napaskudzić w życiu. Tak czy tak kiedy Gustav skończył raportować, a posłaniec nie chciał wiedzieć nic więcej, krasnolud udał się z powrotem do obozowiska swoich ziomków. |
22-01-2021, 23:51 | #949 |
Reputacja: 1 | Detlefa aż zatkało. Dla dobra sprawy zgodził się poratować gołodupca sierżanta kilkoma złociszami, ale gdy usłyszał ostateczną kwotę, to krew się w nim zagotowała. Słowo się jednak rzekło, a słowo krasnoluda to nie dym, toteż rad nierad nieco drżącą ręką wysupłał siedemdziesiąt pięć karli w złocie oraz srebrze i przekazał Gustawowi. Przekazując pękatą sakiewkę czuł, jakby zdradzał swoje ideały, a tego, który rękę po detlefowe złoto wyciągnął spiorunował wzrokiem, w którym skrywała się obietnica paskudnej śmierci na wypadek gdyby dług nie został spłacony w stosownym, czyli jak najszybszym czasie. Wrażenie, że jego dobra wola została wykorzystana i został wystrychnięty na dudka miało go nie opuścić jeszcze długo... Mimo wszystko brodacz zmilczał dzielnie i nie zakłócił w żaden sposób przekazania złota najemnikowo, jak i późniejszych rozmów z imperialnym posłańcem.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
23-01-2021, 20:44 | #950 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 23-01-2021 o 20:49. |