|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-12-2014, 00:08 | #121 |
Reputacja: 1 | Wcześniej, nocą Niziołek ocknął się przy dogasającym ogniu. Podziękował wszystkim bogom, że jeszcze żyje. Ostatnie co pamiętał to jak dostaje z łuku i upada. Rany bolały niemiłosiernie, ale wysiłkiem woli uniósł się nieco na łokciu. W słabym świetle zobaczył pokiereszowanego Liadona leżącego obok i czuwającego Varisa. - Rottis? - zapytał słabo Dalaury. To dla niego naraził się na gobliński ostrzał. Elf pokręcił głową. - Malakai? Czarodziej powtórnie zaprzeczył. W jeden dzień i jedną noc bór Hullack pochłonął życie czterech dzielnych mężów. Dalaury uświadomił sobie jak bardzo jest tu potrzebny. Wyciągnął dłoń w kierunku Liandona i wyszeptał modlitwę do Arvoreen. O zdrowie dla ostatnich wojowników. Ostatnio edytowane przez Quelnatham : 19-12-2014 o 22:00. |
20-12-2014, 15:13 | #122 |
Administrator Reputacja: 1 | Liadon otworzył oczy. Czuł się kiepsko, bardzo kiepsko. Miał wrażenie, ze boli go każdy kawałek ciała, a to zdawało się sugerować, że żył. Znalazł w sobie na tyle sił, by sprawdzić, kto siedzi koło niego, a potem ponownie zapadł w sen. Gdy znowu się przebudził dowiedział się, jak wielkie w sumie straty ponieśli. - Dopadliście chociaż tego małego drania? - spytał. I odetchnął z ulgą, gdy padła potwierdzającą odpowiedź. Czuł się na tyle dobrze, że gdy rozległ się alarm, informujący obozowiczów o pojawieniu się niespodziewanych (a może i nieproszonych) gości, podniósł się i chwycił łuk, by móc z bronią w dłoni stawić czoła przybyszom. |
23-12-2014, 03:42 | #123 |
Reputacja: 1 | Bór Hullack rezonował złą aura i był otoczony złą sławą. Tak twierdzono w cormyrskim kręgu druidzkim, tak mówiono we wsiach i miasteczkach. Im dalej od ponurych knieji, tym opowieści stawały się coraz to bardziej fantazyjne, a im bliżej z kolei - tym wiarygodniejsze. Nie możno było jednak zaprzeczyć, że las należał do miejsc uznawanych za pełne wrażeń. Niebezpiecznych i szkodliwych, ale wrażeń. Dla Artigasa las - jeszcze parę chwil temu - rezonował krzykami, świstami, szczękami żelaza i wyciami. Chłopak wiedział że część z tych odgłosów wydawały gobliny i ich wilki, ale nie miał zielonego pojęcia kto znajdował się po przeciwnej stronie barykady. Nie planował się dowiadywać, nie teraz. |
26-12-2014, 12:43 | #124 |
Reputacja: 1 | Gwałtowny dźwięk magicznego alarmu poderwał Varis'a na równe nogi. O dziwo po kilkugodzinnym odpoczynku i pomocy ze strony paladyna, Liadon czuł się już na tyle dobrze by dołączyć do czarodzieja. Obydwaj przygotowani byli na kolejną falę goblinów. Niestety los był dla nich niełaskawy i do jaskini wtargnęły się dużo gorsze istoty. Na przedzie z napiętym łukiem, poruszając się zwinnie, wkroczyła drowka - czyli koszmar każdego rozsądnego powierzchniowego elfa. Tuż za nią uśmiechając się złośliwie, z wyciągniętymi sejmitarami, wszedł pół-elf, najprawdopodobniej zdrajca i sprzedawczyk sądząc po towarzystwie. Na dodatek ich krótka wymiana zdań dotycząca grabieży raczej nie wróżyła dobrze. Choć było w nich coś znajomego. Czarodziej miał już wymówić słowa czaru gdy... drowka przypomniała mu gdzie się już widzieli. Varis odetchnął głęboko z ulgą. Jego umysł pracował ciężko starając się odnaleźć imię tropicielki. Ponieważ znał tylko jedną przedstawicielkę rasy mrocznych elfów nie były to zbyt długie poszukiwania. ~ Neerthrae Do'Rae ~ czarodziej położył lewą rękę na sercu a prawą, z otwartą dłonią skierowaną w stronę rozmówczyni, podniósł na wysokość oczu. Następnie złożył skrzyżowane dłonie na piersi i skłonił się formalnie, lekko tylko zginając tułów, dając do zrozumienia że uznaje ich za równych sobie statusem. ~ Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę że to was widzę i chętnie bym cię uściskał, ale skoro wyszedłem bez utraty żadnych członków z potyczki to i teraz nie mam zamiaru niczego stracić. ~ elf zaryzykował nieco czarnego humoru. ~ Widzę że mózg zdążyłeś już zupełnie zamarynować w winie czy innym alkoholu, skoro już elfów nie rozpoznajesz, ty podająca się za uczonego zakało tego świata! ~ Varis z szerokim uśmiechem uścisnął przedramię pół-elfa. Pomimo wielu różnic łączyło ich cyniczne i pozbawione złudzeń podejście do świata, więc szybko znaleźli wspólny język. Powitanie przerwało przybycie młodego, niemiłosiernie ubrudzonego człowieka. Wydawał się nieco zagubiony i nieufny, ale jego spojrzenie zmiękło i widać było w nim troskę gdy spojrzał na rannych. Instynkt czarodzieja, który w ostatnich dniach ujawnił się w pełną siłą teraz milczał wymownie, więc gdy nowo przybyły zaproponował pomoc Varis zdecydował się przyjąć ją bez wahania. ~ Jeżeli znasz się na ranach. Opatrzyłem ich jak mogłem, ale jestem daleki od biegłości w tego typu sprawach. Choć jak sądzę z czasem zwiększę swoją wiedzę w tej dziedzinie, nawet wbrew mej woli. ~ elf wzruszył ramionami, bezwiednie dotykając pociętego ostrzami ubrania. ~ Jestem Varis Nailo, czy mogę poznać twoje miano? ~ czarodziej skłonił się nowo przybyłemu równie formalnie jak drowce. Po otrzymaniu odpowiedzi przyglądał się jak Artigas wprawnie zajął się rannymi. *** Gdy wszyscy się już sobie przedstawili i zapanował względny spokój elf stwierdził że nadszedł czas na przesłuchanie więźnia. Przedstawił sprawę z porwaniem dzieci, ignorując przy tym krzywienie się najemniczej pary na niemal charytatywny cel wyprawy. ~ Cokolwiek by się nie działo, no chyba że goblin by uciekał, to nie wtrącajcie się i na wszystkich bogów nie strzelajcie do tego co przyzwę. ~ powiedział cicho do drużyny. ~ Chcę przerazić pokurcza na tyle żeby powiedział nam co się stało z dziewczynkami. ~ uśmiechnął się złowieszczo. Przyciągnął do ogniska jedynego wziętego żywcem goblina. Pokraka, korzystając z kilku godzin względnego spokoju, zdążyła już niemal przetrzeć więzy o kamień więc czas był już najwyższy się nią zająć. Czarodziej związał więźnia ponownie, a następnie rozpoczął przedstawienie. Ustawił i rozpalił małe ognisko i na oczach goblina odprawił rytuał przyzwania nuro. Jednak natychmiast po jego zakończeniu zaczął rzucać inne czary. ~ Przyzywam cię duchu otchłani, pustki i śmierci! Przybądź duszożerco, oprawco zaświatów! Tuaj Tsiaj ntawm qhov tsaus ntuj, thiab qhov tsaus ntuj! Riyit! Kuv hu koj los ntawm tshaj tus ntsuj plig ntawm qhov tsaus ntuj! Riyit! Ntawm no kuv muab koj ib qho khoom plig uas yuav cia koj! Riyit! ~ prostymi gestami wywoływał kolejne efekty. Ognisko zgasło jak zdmuchnięte przez potężne usta i w jaskini dał się poczuć dziwny swąd, jakby palonej siarki. Z dłoni czarodzieja trysnął snop iskier skierowany na nuro. Niektóre go ominęły, lecz większość zgasła na nim, dając przez chwilę obraz istoty bez określonego kształtu stojącej przy zgaszonym ognisku. Zdania które czarodziej wymawiał w języku piekielnym potęgowały grozę. ~ Masz wybór pokrako. Powiedz mi gdzie są porwane wczoraj dzieci i czy żyją a gwarantuję ci szybką i bezbolesną śmierć. Jeżeli odmówisz oddam twoją duszę istocie którą przyzwałem. Najpierw jednak … ~ czarodziej wydał w myślach polecenie nuro. Istota zbliżyła się do goblina i zaczęła go lekko szturchać i obmacywać. ~ … mój sługa będzie musiał się do niej dostać. Co oznacza że rozedrze cię na kawałki a ponieważ lubi cierpienie zajmie mu to zapewne kilka dni. ~ Varis zwrócił się na głos do nuro ~ Precz, jeszcze nie! Jeżeli nie odpowie dostaniesz go! ~ istota posłusznie zostawiła goblina. ~ Straciłem kilku towarzyszy więc nie jestem w nastroju do długiego oczekiwania. Więc jak będzie? ~ elf uśmiechnął się zimno i złowrogo.
__________________ "Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą." Fryderyk Nietzsche Ostatnio edytowane przez Balzamoon : 26-12-2014 o 20:06. |
29-12-2014, 09:21 | #125 |
Reputacja: 1 |
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-12-2014 o 10:34. |
29-12-2014, 19:22 | #126 |
Reputacja: 1 | Oczy drowki - i tak już zwężone - zwężyły się jeszcze bardziej. Również usta kobiety wykrzywione w nieprzyjemnym grymasie jasno zdradzały, że cała sytuacja jej się nie podobała. Torturowanie? Nie ma sprawy. Ale rzucenie duszy, nawet tak nędznej, na pożarcie jakiemuś stworowi? Nie, to już jest nieco nieetyczne. Ale całkiem skuteczne. Położyła więc tyłko dłoń na rękojeści sejmitara i oglądała. - Ja bym nie potrzebowała drugiego potworka, by wyciągnąć informacje z pierwszego - szepnęła do Ariena, po czym przybliżyła się o dwa kroki do goblina i tego-czegoś. - Gdzie jest ta jaskinia i ilu was tam jest - warknęła. Nie okazywała tego, ale cała sytuacja miała w sobie coś ironicznego. Tym razem to ona była tym dobrym strażnikiem miejskim.
__________________ Róże są czerwone, bywają i białe Chociaż jestem zabawny, nie umiem rymować. |
31-12-2014, 10:20 | #127 |
Administrator Reputacja: 1 | Różne były sposoby wyciągania informacji z delikwentów - tortury, zastraszanie. Żadna z tych metod specjalnie Liadonowi nie przypadła do gustu. Zasada "cel uświęca środki" - nie do końca mógł sie z tym zgodzić. Ale jak już, to lepiej było przestraszyć goblina, niż - na przykład - wsadzić mu nogi w ognisko. - Niedługo, to znaczy kiedy dokładniej? - dorzucił swoje pytanie. - Za dwie godziny, czy za dwa dni? |
02-01-2015, 10:45 | #128 |
Reputacja: 1 | Twarz Neerthrae miała w sobie coś demonicznego. Torturowanemu jeńcu serce stanęło w gardle. Język przylgnął do podniebienia. Na czole gromadził się zimny pot. Poczwara obawiała się czarnych sztuczek i mocy Varisa, ale dopiero rysująca się perspektywa realnych, cielesnych tortur z ręki drowki sprawiła, że krew zakrzepła goblinowi w żyłach z przerażenia.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 02-01-2015 o 10:52. |
02-01-2015, 12:23 | #129 |
Reputacja: 1 | Czarodziej z zadowoleniem przysłuchiwał się goblinowi. Nie żeby był zadowolony z samych odpowiedzi, bo te nie były zbyt optymistyczne, ale z tego że stwór odpowiadał szybko i chyba szczerze. Wydawało się przy tym że obecność drowki przeraziła więźnia do reszty. Pytania które zadawali towarzysze elfa były rozsądne, ale nie wystarczające a gorzkie doświadczenia ostatnich dni kazały Varis'owi być bardzo ostrożnym. ~ Jakie ścieżki prowadzą do jaskini i jakie pułapki tam pozastawialiście, gdzie stoją strażnicy i ile jeszcze macie wilków lub innych zwierząt? Mów albo oni się tobą zajmą! ~ elf wskazał na tropicielkę i powietrze tuż obok goblina.
__________________ "Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą." Fryderyk Nietzsche |
02-01-2015, 12:50 | #130 |
Reputacja: 1 | Goblin z przerażenia płakał - bez łez, krótkim, głośnym łkaniem, które wstrząsnęło jego ciałem. Szloch stawał się coraz bardziej przenikliwy, aż zmienił się w przerażający, wysoki śmiech, a ten z kolei stał się nieznośnym krzykiem. Kreatura zdała sobie sprawę z tego, w jak trudnym położeniu się znalazła i oszalała.
__________________ [D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik [Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor |