Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-12-2014, 00:08   #121
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Wcześniej, nocą

Niziołek ocknął się przy dogasającym ogniu. Podziękował wszystkim bogom, że jeszcze żyje. Ostatnie co pamiętał to jak dostaje z łuku i upada.

Rany bolały niemiłosiernie, ale wysiłkiem woli uniósł się nieco na łokciu. W słabym świetle zobaczył pokiereszowanego Liadona leżącego obok i czuwającego Varisa.
- Rottis? - zapytał słabo Dalaury. To dla niego naraził się na gobliński ostrzał.
Elf pokręcił głową.
- Malakai?
Czarodziej powtórnie zaprzeczył.

W jeden dzień i jedną noc bór Hullack pochłonął życie czterech dzielnych mężów. Dalaury uświadomił sobie jak bardzo jest tu potrzebny. Wyciągnął dłoń w kierunku Liandona i wyszeptał modlitwę do Arvoreen. O zdrowie dla ostatnich wojowników.

Lay on hands 5hp

 

Ostatnio edytowane przez Quelnatham : 19-12-2014 o 22:00.
Quelnatham jest offline  
Stary 20-12-2014, 15:13   #122
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Liadon otworzył oczy. Czuł się kiepsko, bardzo kiepsko. Miał wrażenie, ze boli go każdy kawałek ciała, a to zdawało się sugerować, że żył.
Znalazł w sobie na tyle sił, by sprawdzić, kto siedzi koło niego, a potem ponownie zapadł w sen.

Gdy znowu się przebudził dowiedział się, jak wielkie w sumie straty ponieśli.

- Dopadliście chociaż tego małego drania? - spytał. I odetchnął z ulgą, gdy padła potwierdzającą odpowiedź.


Czuł się na tyle dobrze, że gdy rozległ się alarm, informujący obozowiczów o pojawieniu się niespodziewanych (a może i nieproszonych) gości, podniósł się i chwycił łuk, by móc z bronią w dłoni stawić czoła przybyszom.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-12-2014, 03:42   #123
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Bór Hullack rezonował złą aura i był otoczony złą sławą. Tak twierdzono w cormyrskim kręgu druidzkim, tak mówiono we wsiach i miasteczkach. Im dalej od ponurych knieji, tym opowieści stawały się coraz to bardziej fantazyjne, a im bliżej z kolei - tym wiarygodniejsze. Nie możno było jednak zaprzeczyć, że las należał do miejsc uznawanych za pełne wrażeń. Niebezpiecznych i szkodliwych, ale wrażeń. Dla Artigasa las - jeszcze parę chwil temu - rezonował krzykami, świstami, szczękami żelaza i wyciami. Chłopak wiedział że część z tych odgłosów wydawały gobliny i ich wilki, ale nie miał zielonego pojęcia kto znajdował się po przeciwnej stronie barykady. Nie planował się dowiadywać, nie teraz.

Bitwa skończyła się i okolica na powrót zamilkła, ale mimo to Artigas trwał w swym krzewiastym schronieniu. Pokraki weszły do dziury w ziemi i już nie wyszły, a młody druid uparcie nie ruszał się z miejsca. Sekundy przechodziły w minuty, a minuty w godziny. Zasnął, gdy oczy odmówiły wpatrywania się w jedno i to samo miejsce. Otworzyły się na powrót później, gdy duet elfów zbliżał się do jaskini śmierci. Po chwili rozległ się magiczny alarm, a po kolejnej - jakieś poruszenie. Artigas powoli wyczołgał się z osłony krzewów i zarzucił torbę na ramię. Z włócznią w dłoni ruszył w ślad za elfami.

Młody druid nie był dyskretny. Nie miał do tego najzwyczajniej w świecie predyspozycji. Nie zdradzała go jednak ciężka i kwadratowa budowa, a głośny oddech. Artigas nie lubił zamkniętych przestrzeni i miał ochotę okręcić się na pięcie, ale zwyciężyła ciekawość poparta uporem. Chłopak, z opuszczoną włócznią, dołączył do rozmawiających. Powoli i wypatrując oznak wrogości (tej wynikającej z wrodzonego skurwysyństwa, a nie nieufności wobec obcych), dołączył do spotkania. Dołączył to nieco mocne słowo, bo zatrzymał się dobrę parę kroków od towarzystwa. Artigas wyglądał conajmniej dziwnie. Uwalony od stóp do głowy ziemią i kurzem, z ubraniami wyglądającymi jak połączenie parunastu innych starych ubrań i włosami zbitymi w strąki przypominał leśnych lunatyków. Chłopak przejechał spojrzeniem po obecnych, zatrzymując się na rannych.

- Yyy, pomóc?

Artigas nie grzeszył elokwencją.
 
Aro jest offline  
Stary 26-12-2014, 12:43   #124
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Gwałtowny dźwięk magicznego alarmu poderwał Varis'a na równe nogi. O dziwo po kilkugodzinnym odpoczynku i pomocy ze strony paladyna, Liadon czuł się już na tyle dobrze by dołączyć do czarodzieja. Obydwaj przygotowani byli na kolejną falę goblinów. Niestety los był dla nich niełaskawy i do jaskini wtargnęły się dużo gorsze istoty. Na przedzie z napiętym łukiem, poruszając się zwinnie, wkroczyła drowka - czyli koszmar każdego rozsądnego powierzchniowego elfa. Tuż za nią uśmiechając się złośliwie, z wyciągniętymi sejmitarami, wszedł pół-elf, najprawdopodobniej zdrajca i sprzedawczyk sądząc po towarzystwie. Na dodatek ich krótka wymiana zdań dotycząca grabieży raczej nie wróżyła dobrze. Choć było w nich coś znajomego. Czarodziej miał już wymówić słowa czaru gdy... drowka przypomniała mu gdzie się już widzieli. Varis odetchnął głęboko z ulgą. Jego umysł pracował ciężko starając się odnaleźć imię tropicielki. Ponieważ znał tylko jedną przedstawicielkę rasy mrocznych elfów nie były to zbyt długie poszukiwania.
~ Neerthrae Do'Rae ~ czarodziej położył lewą rękę na sercu a prawą, z otwartą dłonią skierowaną w stronę rozmówczyni, podniósł na wysokość oczu. Następnie złożył skrzyżowane dłonie na piersi i skłonił się formalnie, lekko tylko zginając tułów, dając do zrozumienia że uznaje ich za równych sobie statusem. ~ Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę że to was widzę i chętnie bym cię uściskał, ale skoro wyszedłem bez utraty żadnych członków z potyczki to i teraz nie mam zamiaru niczego stracić. ~ elf zaryzykował nieco czarnego humoru.
~ Widzę że mózg zdążyłeś już zupełnie zamarynować w winie czy innym alkoholu, skoro już elfów nie rozpoznajesz, ty podająca się za uczonego zakało tego świata! ~ Varis z szerokim uśmiechem uścisnął przedramię pół-elfa. Pomimo wielu różnic łączyło ich cyniczne i pozbawione złudzeń podejście do świata, więc szybko znaleźli wspólny język. Powitanie przerwało przybycie młodego, niemiłosiernie ubrudzonego człowieka. Wydawał się nieco zagubiony i nieufny, ale jego spojrzenie zmiękło i widać było w nim troskę gdy spojrzał na rannych. Instynkt czarodzieja, który w ostatnich dniach ujawnił się w pełną siłą teraz milczał wymownie, więc gdy nowo przybyły zaproponował pomoc Varis zdecydował się przyjąć ją bez wahania.
~ Jeżeli znasz się na ranach. Opatrzyłem ich jak mogłem, ale jestem daleki od biegłości w tego typu sprawach. Choć jak sądzę z czasem zwiększę swoją wiedzę w tej dziedzinie, nawet wbrew mej woli. ~ elf wzruszył ramionami, bezwiednie dotykając pociętego ostrzami ubrania.
~ Jestem Varis Nailo, czy mogę poznać twoje miano? ~ czarodziej skłonił się nowo przybyłemu równie formalnie jak drowce. Po otrzymaniu odpowiedzi przyglądał się jak Artigas wprawnie zajął się rannymi.

***

Gdy wszyscy się już sobie przedstawili i zapanował względny spokój elf stwierdził że nadszedł czas na przesłuchanie więźnia. Przedstawił sprawę z porwaniem dzieci, ignorując przy tym krzywienie się najemniczej pary na niemal charytatywny cel wyprawy.
~ Cokolwiek by się nie działo, no chyba że goblin by uciekał, to nie wtrącajcie się i na wszystkich bogów nie strzelajcie do tego co przyzwę. ~ powiedział cicho do drużyny. ~ Chcę przerazić pokurcza na tyle żeby powiedział nam co się stało z dziewczynkami. ~ uśmiechnął się złowieszczo. Przyciągnął do ogniska jedynego wziętego żywcem goblina. Pokraka, korzystając z kilku godzin względnego spokoju, zdążyła już niemal przetrzeć więzy o kamień więc czas był już najwyższy się nią zająć. Czarodziej związał więźnia ponownie, a następnie rozpoczął przedstawienie. Ustawił i rozpalił małe ognisko i na oczach goblina odprawił rytuał przyzwania nuro. Jednak natychmiast po jego zakończeniu zaczął rzucać inne czary.
~ Przyzywam cię duchu otchłani, pustki i śmierci! Przybądź duszożerco, oprawco zaświatów! Tuaj Tsiaj ntawm qhov tsaus ntuj, thiab qhov tsaus ntuj! Riyit! Kuv hu koj los ntawm tshaj tus ntsuj plig ntawm qhov tsaus ntuj! Riyit! Ntawm no kuv muab koj ib qho khoom plig uas yuav cia koj! Riyit! ~ prostymi gestami wywoływał kolejne efekty. Ognisko zgasło jak zdmuchnięte przez potężne usta i w jaskini dał się poczuć dziwny swąd, jakby palonej siarki. Z dłoni czarodzieja trysnął snop iskier skierowany na nuro. Niektóre go ominęły, lecz większość zgasła na nim, dając przez chwilę obraz istoty bez określonego kształtu stojącej przy zgaszonym ognisku. Zdania które czarodziej wymawiał w języku piekielnym potęgowały grozę.
~ Masz wybór pokrako. Powiedz mi gdzie są porwane wczoraj dzieci i czy żyją a gwarantuję ci szybką i bezbolesną śmierć. Jeżeli odmówisz oddam twoją duszę istocie którą przyzwałem. Najpierw jednak … ~ czarodziej wydał w myślach polecenie nuro. Istota zbliżyła się do goblina i zaczęła go lekko szturchać i obmacywać. ~ … mój sługa będzie musiał się do niej dostać. Co oznacza że rozedrze cię na kawałki a ponieważ lubi cierpienie zajmie mu to zapewne kilka dni. ~ Varis zwrócił się na głos do nuro ~ Precz, jeszcze nie! Jeżeli nie odpowie dostaniesz go! ~ istota posłusznie zostawiła goblina. ~ Straciłem kilku towarzyszy więc nie jestem w nastroju do długiego oczekiwania. Więc jak będzie? ~ elf uśmiechnął się zimno i złowrogo.
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche

Ostatnio edytowane przez Balzamoon : 26-12-2014 o 20:06.
Balzamoon jest offline  
Stary 29-12-2014, 09:21   #125
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację

Goblin prychnął na ten pokaz magii, choć tak naprawdę był pod wrażeniem, które rosło z każdym słowem wypowiedzianym przez Varisa. Nie klął, nie krzyczał, nie płakał ani nie szalał, tak jak by to zrobił cywilizowany człowiek, jedynie cofał się od czarodzieja jak od czegoś przeklętego. Tylko raz jęknął - na widok niebywale nikczemnego wyrazu twarzy elfa. Nieracjonalna zwierzęca panika wstrząsała drobnym ciałem jak galaretą. Ponure wątpliwości i niewyraźne, potworne przypuszczenia zatkwiły w mózgu bogobojnej kreatury. Kilka drobnych sztuczek magicznych wystarczyło, by stworzenie poczuło się jak w sali tortur; tak, jakby za chwilę miało stać się celem dla wszystkich narzędzi stworzonych przez myśl ludzką do darcia mięsa, łamania kości i przecinania żył i ścięgien. Blady jak morska piana przed sztormem, wymamrotał kilka delirycznych, niepowiązanych zdań, w których zabrzmiała mieszanina nienawiści i przerażenia. Złapał gwałtownie oddech jakby wpadł do lodowatej wody, po czym gnany bezmyślną paniką szybko wybełkotał:


- Dziewczynki są trzymane u nas, w jaskini! Będą sprzedane niedługo orkom! Dopóki dostarczamy im ludzkich kobiet, trzymają się od nas z daleka!
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 29-12-2014 o 10:34.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 29-12-2014, 19:22   #126
 
Fantomeks's Avatar
 
Reputacja: 1 Fantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnie
Oczy drowki - i tak już zwężone - zwężyły się jeszcze bardziej. Również usta kobiety wykrzywione w nieprzyjemnym grymasie jasno zdradzały, że cała sytuacja jej się nie podobała. Torturowanie? Nie ma sprawy. Ale rzucenie duszy, nawet tak nędznej, na pożarcie jakiemuś stworowi? Nie, to już jest nieco nieetyczne. Ale całkiem skuteczne. Położyła więc tyłko dłoń na rękojeści sejmitara i oglądała.
- Ja bym nie potrzebowała drugiego potworka, by wyciągnąć informacje z pierwszego - szepnęła do Ariena, po czym przybliżyła się o dwa kroki do goblina i tego-czegoś.
- Gdzie jest ta jaskinia i ilu was tam jest - warknęła.

Nie okazywała tego, ale cała sytuacja miała w sobie coś ironicznego. Tym razem to ona była tym dobrym strażnikiem miejskim.
 
__________________
Róże są czerwone, bywają i białe
Chociaż jestem zabawny, nie umiem rymować.
Fantomeks jest offline  
Stary 31-12-2014, 10:20   #127
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Różne były sposoby wyciągania informacji z delikwentów - tortury, zastraszanie. Żadna z tych metod specjalnie Liadonowi nie przypadła do gustu. Zasada "cel uświęca środki" - nie do końca mógł sie z tym zgodzić. Ale jak już, to lepiej było przestraszyć goblina, niż - na przykład - wsadzić mu nogi w ognisko.

- Niedługo, to znaczy kiedy dokładniej? - dorzucił swoje pytanie. - Za dwie godziny, czy za dwa dni?
 
Kerm jest offline  
Stary 02-01-2015, 10:45   #128
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Twarz Neerthrae miała w sobie coś demonicznego. Torturowanemu jeńcu serce stanęło w gardle. Język przylgnął do podniebienia. Na czole gromadził się zimny pot. Poczwara obawiała się czarnych sztuczek i mocy Varisa, ale dopiero rysująca się perspektywa realnych, cielesnych tortur z ręki drowki sprawiła, że krew zakrzepła goblinowi w żyłach z przerażenia.

- Żyjemy w jaskiniach na wschód stąd, blisko drogi ludków - odszczekał. - Są nas dziesiątki - po chwili zdobył się na blef, jednak zdradził go uśmiech - jeśli nie setki!

- Niedługo, to znaczy kiedy dokładniej? - dorzucił swoje pytanie Liadon. - Za dwie godziny, czy za dwa dni?

- A nie wiem! Kiedy to kiedy, nie moja sprawa. Różnie bywało. Tak czy siak, orki są raczej niecierpliwe. I uwielbiają gździć się z waszymi samiczkami - dorzucił obelżywie z szelmowskim uśmiechem, pewnie ostatnim takim uśmiechem w jego paskudnym życiu.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 02-01-2015 o 10:52.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 02-01-2015, 12:23   #129
 
Balzamoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Balzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputacjęBalzamoon ma wspaniałą reputację
Czarodziej z zadowoleniem przysłuchiwał się goblinowi. Nie żeby był zadowolony z samych odpowiedzi, bo te nie były zbyt optymistyczne, ale z tego że stwór odpowiadał szybko i chyba szczerze. Wydawało się przy tym że obecność drowki przeraziła więźnia do reszty. Pytania które zadawali towarzysze elfa były rozsądne, ale nie wystarczające a gorzkie doświadczenia ostatnich dni kazały Varis'owi być bardzo ostrożnym.
~ Jakie ścieżki prowadzą do jaskini i jakie pułapki tam pozastawialiście, gdzie stoją strażnicy i ile jeszcze macie wilków lub innych zwierząt? Mów albo oni się tobą zajmą! ~ elf wskazał na tropicielkę i powietrze tuż obok goblina.
 
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Balzamoon jest offline  
Stary 02-01-2015, 12:50   #130
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Goblin z przerażenia płakał - bez łez, krótkim, głośnym łkaniem, które wstrząsnęło jego ciałem. Szloch stawał się coraz bardziej przenikliwy, aż zmienił się w przerażający, wysoki śmiech, a ten z kolei stał się nieznośnym krzykiem. Kreatura zdała sobie sprawę z tego, w jak trudnym położeniu się znalazła i oszalała.

- Do końca swoich dni będziesz żyć w strachu, że role odwrócą się i to ty znajdziesz się w naszych rękach, plugawy czarnoksiężniku!
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor
Lord Cluttermonkey jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172