Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-04-2008, 19:08   #31
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Galed i Cread
- Witaj, chcielibyśmy zobaczyć twego przełożonego. Chcielibyśmy dostąpić chwały Mystry, jesteśmy zagubieni, a wielka Mystra raczyła obdarzyć nas widzeniem. Tak, bracie chcielibyśmy wstąpić do waszego klasztoru, razem z wami radując się chwałą Mystry i jej cudownego tworu. - rzekł Galed, a jego słowa wywołały na twarzy prostego kleryka jeszcze większy wyraz zdziwienia, niźli ten, który pojawił się na twarzy krasnoluda kiedy to do jego rozmowy z kapłanem wtrącił się Cread podając się za wielce oświeconego wieszcza, gadającego z kosmosem.

Popatrzył po tej dwójce - niskim, nawet jak na swoje standardy krasnoludem, z jednym wyłupanym okiem oraz rzucającego wokół gałami czarodzieja. Cokolwiek sobie pomyślał, był na tyle uprzejmy, aby zostawić to dla siebie.

- T-tak, chcielibyśmy s-służ-żyć naszej P-pani. P-przeprasz-szam, to taki z-zaszczyt. - wtrącił szybko, łamiącym się głosem Cread.

Kapłan popatrzył na Creada, później, opuściwsze wzrok o dobre pół metra w dół, na Galeda, zamyślił się przez moment i powiedział:

- Bądźcie zatem błogosławieni przez Panią Magii. Niezmiernie się raduję, iż ktoś chce dołączyć w nasze szeregi, żeby głosić nauki Mystry, jednakże musicie w tej kwestii zwrócić się do Shan Thara - najwyższego rangą kapłana w tej świątni, z wyłączeniem samej Lady Arthas oczywiście.

Kapłan rozejrzał się po sali wyciągając swoją szyję na pełną jej długość.

- Możecie porozmawiać z nim o waszych wspaniałych chęciach z nim bez zwłoki. To tamten wysoki jegomość, który właśnie rozmawia z elfem. Chodźcie - przedstawię was.

Przeszliście pod łukiem tworzonym przez wyciągnięte i stykające się ze sobą ręce obu posągów na drugą stronę komnaty, gdzie owy wysoki człowiek, wskazany przez kapłana rozmawiał z jakimś elfem. Creada od razu uderzyło podobieństwo tego elfa do postaci z jego nocnej wizji, stał wryty i wpatrywał się w tropiciela, jak można było stwierdzić na pierwszy rzut oka. Z krótkiej zadumy wyrwały go słowa kapłana zwracającego się do Shan Thara.

- Ojcze Shan Tharze... wybacz najmocniej, iż ci przerywam, jednak tych dwoje wykazało chęć służenia naszej bogini. Czy kiedy skończysz mógłbyś poświęcić im chwilę, podczas gdy ja wrócę do swoich normalnych obowiązków?

Starszy kapłan skinął głową, po czym kiwnięciem ręki odprawił młodszego kapłana do jego zajęć, a was prosząc byście chwilę zaczekali. Wszak przyszli kapłani muszą wykazać się odrobiną cierpliwości i na tyle dużą ogładą, aby rozumieć że pierwszeństwo w tej chwili ma gość, który pierwszy zwrócił się do niego z pytaniem. Powiedział, że gdy skończy odszuka was w komnacie, a tymczasem zachęcił was do oddania się pochwalnym modłom ku czci Mystry.


~*~


Lathandis
Zaczepiony przez ciebie kapłan zatrzymał się by wysłuchać twoich słów.

To zajmie tylko chwilę. Jestem bliskim przyjacielem Amnicka, właściciela sklepu myśliwskiego, który ostatnio zaginął. Wiem, że jakiś kapłan był ostatnio w sklepie i próbuję go odszukać. Może widział coś podejrzanego lub handlował z Amnickiem i poznał jego plany.

Shan Thar, gdyż tak nazywał się owy kapłan, spojrzał na błękitno-srebrzystą gwiazdkę trzymaną przez elfa w dłoni, zastanowił się przez chwilę, w czasie której elfowi zdawało się, że krew na uderzenie serca odpłynęła z twarzy kapłana, lecz gdy Lathandis mrugnął oczami, aby upewnić się czy rzeczywiście widział to co mu się zdawało, z kapłanem wszystko było ok. Jego skóra miała normalny koloryt, a ciemne oczy wpatrywały się w niego uważnie.

- Hmm... - mruknął kapłan biorąc od ciebie z dłoni przypinkę i oglądając ją - [i]Faktycznie musiało to być przyczepione do jednej z szat, któregoś z naszych kapłanów. Ciężko mi jednak powiedzieć czy któryś z nich mógł odwiedzać sklep twojego przyjaciela. Te gwiazdki łatwo odpadają... sam zgubiłem jedną gdzieś - [i]rzekł wskazując podbródkiem ma własną pierś, gdzie również brakowało jednej takiej gwiazdki - Być może ktoś ją podniósł, a następnie znów zgubił w sklepie, o którym mówisz. Nie wyobrażam sobie, co któryś z naszych kleryków mógłby robić w sklepie myśliwskim. Mimo to zapewniam cię, iż zapytam czy któryś z nich czegoś nie wie. Gdybyś zechciał odwiedzić mnie jutro, będę w stanie dać ci odpowiedź czy się czegoś dowiedziałem o panie Basulcie. Czy mogę zatrzymać tą gwiazdkę, wszak odpadła od którejś z naszych tog?
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.
Cosm0 jest offline  
Stary 24-04-2008, 13:54   #32
 
Glinthor's Avatar
 
Reputacja: 1 Glinthor nie jest za bardzo znany
Tropiciel uważnie wsłuchiwał się w słowa kapłana. Nagle, na ułamek sekundy, twarz rozmówcy pobladła. Lecz zanim Lathandis zdołał się przyjrzeć temu dokładniej wszystko wróciło do normy.

Człowiek wydał z siebie krótkie - Hmm…- , po czym wyjął z dłoni Elfa małą gwiazdkę.

Lathandis chciał zaprotestować ale dalsza wypowiedź kapłana pochłonęła go całkowicie.

- Faktycznie musiało to być przyczepione do jednej z szat, któregoś z naszych kapłanów. Ciężko mi jednak powiedzieć czy któryś z nich mógł odwiedzać sklep twojego przyjaciela. Te gwiazdki łatwo odpadają... sam zgubiłem jedną gdzieś - rzekł wskazując podbródkiem ma własną pierś, gdzie również brakowało jednej takiej gwiazdki - Być może ktoś ją podniósł, a następnie znów zgubił w sklepie, o którym mówisz. Nie wyobrażam sobie, co któryś z naszych kleryków mógłby robić w sklepie myśliwskim. Mimo to zapewniam cię, iż zapytam czy któryś z nich czegoś nie wie. Gdybyś zechciał odwiedzić mnie jutro, będę w stanie dać ci odpowiedź czy się czegoś dowiedziałem o panie Basulcie. Czy mogę zatrzymać tą gwiazdkę, wszak odpadła od którejś z naszych tog? –


~ Tak, Tak, tego się mogłem spodziewać, ale muszę założyć, że ten kapłan próbuje mnie zwieść.

Basult????!!!! Przecież nie wspomniałem jak Amnick ma na nazwisko. A więc jednak trop jest dobry. Ten jegomość musi coś wiedzieć, tylko co?.

I dlaczego chce się spotkać jutro. Może potrzebuje czasu na zorganizowanie jakiejś akcji?

Nie wie tylko o tym, że ja ich podejrzewam I będę gotowy. ~


- Tak, z przyjemnością spotkam się z tobą jutro. Zatrzymam się w zajeździe „Pod Brzozą”

Co do gwiazdki to wolałbym zatrzymać ją na jakiś czas. Jeśli się okaże, że faktycznie należy ona do kogoś z tego zakonu to z przyjemnością ją oddam.

Powiedz mi jeszcze Panie jak brzmi twoja godność, żebym mógł Cię łatwiej odnaleźć.


Starając się nie ujawnić swojego podniecenia, Elf spokojnym ruchem odebrał gwiazdkę, poczym skłonił się kapłanowi Mystry.

- Żegnam waszą świątobliwość I do zobaczenia jutro, pojawię się około południa –

Lathandis odczekał jeszcze chwilę by poznać godność Kapłana , poczym odwrócił się I ruszył, w kierunku drzwi a potem do zajazdu. Nastał najwyższy czas na krótki odpoczynek I przygotowanie się na ewentualne niespodzianki.

~ Zapowiada się ciekawa noc. Zobaczymy co z tego wyniknie ~
 
__________________
Co moze byc gorszego od maga chcącego zawładnąć całym światem?
Mag rzucający czary dla zabawy.

Ostatnio edytowane przez Glinthor : 24-04-2008 o 14:14.
Glinthor jest offline  
Stary 24-04-2008, 18:07   #33
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Cread cały drżał. Właśnie, z winy krasnoluda, został wplątany w spisek zmierzający do zniszczenia miasta. Tak, mag bał się. Bał, jak jeszcze nigdy. Stosów z wiedźmioziela, rytualnych sztyletów. Tego, że ktoś złoży jego duszę w ofierze demonom, zawładnie umysłem i wykorzysta ciało. Przeciągających się godzin w salach tortur, brutalnych kapłanów i przebiegłych sukubów.
”Wszelkie krzyki potępionych
Z dawien dawna osądzonych
W ofiarach złożonych bóstwom
Wokół krwi mnóstwo…

Wszystkie męki narzędzia
Cierpienia, bólu orędzia
Spójrz w oczy skonanych
Co żeś zrobił dla nich?

Wzmocnij swe starania
Postaw swe żądania
Nim za późno będzie
Co, gdy kat przybędzie?”
Z „Traktatu o godności istot ludzkich”. Rozdział trzeci „Godność Kary”


Dzieło, którego wersy przebiegły Gryfowi przed oczami, mówiło o godności ludzkiej jednostki. Choć Gawryn uznał je za niezwykle interesujące z psychologiczno-filozoficznego punktu widzenia, dopiero teraz okropieństwa, których doznawali ludzie skazani na karę śmierci, dotknęły go. Dopiero teraz naprawdę zrozumiał intencje skryby. Choć wolałby nigdy nie pojąć.

Wtedy właśnie, gdy rozbiegane oczy maga szukały jakiegoś sposobu na ucieczkę z tej sytuacji, ujrzał jego. Elfa z wizji. Zajęty rozmową z arcykapłanem, nie zauważył czarodzieja. Ten zaś stał, patrzył i rozpaczliwie analizował wszystkie możliwości.
Gdy łucznik stał na progu świątyni, Cread podjął decyzję.
- Aleithar? Aleithar!- krzyknął, przypominając sobie pierwsze-lepsze elfie nazwisko. Następnie pobiegł i rzucił się na mężczyznę, tuląc go serdecznie.
-Wszystko wyjaśnię, graj ze mną- wyszeptał mu do ucha, po czym przerwał uścisk, spojrzał przez chwilą na elfie twarz, jakby podziwiając zmiany, jakie wywarł na niej czas, po czym powiedział:
-Aleithar, tyle lat. Musisz mi wszystko opowiedzieć.- rzekł mag, wyraźnie kładąc akcent na musisz. Następnie chwycił mężczyznę za rękę i poprowadził ku kapliczce. Skinął na Galeda, by poszedł za nim i nie zadawał żadnych pytań.
- Cóż za chwila, cóż za radość. Podziękujmy bogini za to szczęście-rzucił. Kapłan nie mógł mieć absolutnie żadnych podejrzeń.

Gdy znaleźli się przy kapliczce, Gryf splótł ręce w geście modlitwy i pochylił głowę, udając modlitwę. Naprawdę przekazywał towarzyszom informacje, od których mogło zależeć ich życie.
- Elfie, nie wiem jak się nazywasz, ale to, że jesteśmy razem w tym miejscu to nie przypadek. Zarówno ty, jak i Galed znaleźliście się w mojej wizji. Musimy powstrzymać kult Talosa.
Widząc, iż się nieco zapędził, wyjaśnił:
-Najbliższa prawdziwa świątynia Mystry leży piec dni konnej jazdy stąd. To oznacza, że ktokolwiek stoi za tą maskaradą, nie chciał zyskać korzyści politycznych, tudzież gospodarczych. Rozejrzyjcie się, tu nie ma ani jednego straganu z eliksirami. Nawet płatnej biblioteki, niedzielnej szkółki. Nic, na czym można by było zarobić. Zależnie od tego, jak się sprawy potoczą, całe przedsięwzięcie potrwa od dekadnia do dwóch. Ktokolwiek to wymyślił, miał jakichś bardziej złowieszczy cel. Skoro świątynia tak zachęca ludzi do modlitwy, choć modły nie zapewnia wyżywienia, to znaczy, że potrzebują energii ludzkiej wiary do czegoś innego. Zważywszy na maksymalny czas przedsięwzięcia, wnioskuję, że ich celem jest zniszczyć miasto. Lub dokonać czegoś bardziej niszczycielskiego. Zapewne swoiste akumulatory wiary i przyrządy potrzebne do rytuału znajdują się wewnątrz wzgórza. Musimy się tam dostać.
W czasie przemówienia, odezwała się analityczna część maga. To pomogło mu się uspokoić. Teoretyczne wywody, planowanie z wyprzedzeniem i rozważania- trzy rzeczy, które dostarczały mu niezwykłej przyjemności.
 
Kaworu jest offline  
Stary 25-04-2008, 09:00   #34
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Krasnolud kroczył za młodym kapłanem, równocześnie usiłując zdrowym okiem zauważyć jakikolwiek szczegół, który mógłby im pomóc w misji.
~ Na Młot Moradina, oby reszta poszła tak samo łatwo. ~
Wiele czasu na obserwację nie miał. Aż taka wielka ta świątynia nie była i przed przełożonym akolity stanęli nieco zbyt szybko, jak na gust Galeda.
Spojrzał do góry, nieco za bardzo do góry, jak na jego gust i otworzył usta, by powtórzyć bajeczkę o widzeniu. Jeszcze szybciej je zamknął z trzaskiem, gdy usłyszał, że Shan Thar każe im poczekać. Udając pokorę skłonił głowę i powiedział:
- Ttak, kapłanie - z największym szacunkiem na jaki mógł się zdobyć.
Być może wyglądało to nieco dziwacznie, ale zwykle wyżsi kapłani mieli o sobie wielkie mniemanie i wszelkie okazywane im przejawy szacunku i pokory uznawali za coś normalnego.
Obrócił się na pięcie i ruszył w stronę najbliższego ołtarza.
~ Pochwalne modły... ~
Gdyby szybciej myślał dowiedziałby się od Tunastera Dranika, jak wyglądają modlitwy do Mystry. Trzeba walnąć się w piersi? Ukłonić do ziemi? A może paść plackiem na posadzce?
Odszedł parę kroków, a potem przyjął postawę mniej więcej taką, jak inni znajdujący się w tej świątyni ludzie. Usiłując przywołać na twarz wyraz pełen natchnienia wgapiał się w ołtarz.
Tak się skupił na odgrywaniu roli, że dopiero po chwili spostrzegł, że koło niego nie ma Gryfa.
~ Gdzie polazł ten... ~
Nie dokończył obrazowego epitetu, jakim chciał obdarzyć towarzysza, gdy dostrzegł go tuż przy wyjściu i to nie uciekającego co sił w nogach, o co go w pierwszej chwili podejrzewał.
Dłonią powstrzymał opadającą szczękę i tylko gapił się na maga, który obściskiwał jakiegoś elfa, jakby odnalazł właśnie brata. Lub kochankę.
~ Tfu, facet z facetem ~ zrobiło mu się niedobrze na myśl, kogo na towarzysza zesłał mu jakiś złośliwy bóg. Był tolerancyjny, ale nie aż tak...

~ Elf? Wizja? Talos? Zniszczenie? ~
Jedynym okiem, z którego wprost tryskało osłupienie, wpatrywał się w Creada. Znał i rozumiał każde z tych słów z osobna, ale połączone razem stanowiły mieszankę, której nie potrafił pojąć. Miał nadzieję, że brak zrozumienia z czasem przejdzie...
- Dostać się do wnętrza wzgórza, powiadasz? - powiedział cicho, ciągle oszołomiony, gdy mag wreszcie się zamknął. - Tylko my dwaj, czy on - wskazał elfa - też?
Rozejrzał się dokoła. Miał nadzieję, że nikt nie usłyszał tych słów. Ani nie słyszał wcześniej, co mówi rozgorączkowany Gryf.
- Niedługo zostaniesz akolitą, to cię tam sami wpuszczą - stwierdził. Nie sądził, by dzień czy dwa zwłoki robiły aż tak wielką różnicę...
 
Kerm jest offline  
Stary 25-04-2008, 11:27   #35
 
Glinthor's Avatar
 
Reputacja: 1 Glinthor nie jest za bardzo znany
Lathandis zdębiał, nie był przyzwyczajony do takich zaczepek. Świat był znany z tego iż jest pełen szaleńców i oszustów. Już miał użyć siły perswazji by pozbyć się wiszącego na sobie jegomościa gdy ten sam odpadł od niego jednocześnie wpatrując się w twarz Elfa.

- Aleithar, tyle lat. Musisz mi wszystko opowiedzieć –

W momencie gdy mężczyzna złapał Tropiciela za rękę i zaczął ciągnąc w kierunku kapliczki Elf wyrzucił z siebie.

- Nie wiem Panie kim jesteś i nie znam twoich zamiarów ale wiedz, że nie lubię takich zachowań. Biorąc pod uwagę gdzie jesteśmy na razie nie zacznę burdy, zwróć uwagę na słowo na razie. Więc lepiej wytłumacz to co właśnie robisz i lepiej żebyś miał dobry powód –

Gdy dotarli do kapliczki człowiek wyrzucił z siebie stek informacji.
- Elfie, nie wiem jak się nazywasz, ale to, że jesteśmy razem w tym miejscu.......... –

Lathandis słuchał go uważnie, niedowierzając temu co słyszy. Kątem oka dostrzegł krasnoluda którego nękający go osobnik przywołał skinieniem ręki.

~ Jest ich dwóch, zaczyna się robić coraz ciekawiej. Ciekawe co zaraz zaproponują, może nocne spotkanie w jakiejś ciemnej uliczce? ~

Kiedy człowiek zakończył swój monolog, swoje trzy po trzy dorzucił jeszcze krasnolud w dość typowej jak dla tej rasy, sceptycznej formie.

- Tak jak już mówiłem nie znam cię, was i właściwie powinienem uważać was za szaleńców lub bandytów próbujących ograbić przyjezdnych. Wiele już widziałem i słyszałem na tym świecie by na niektóre sprawy patrzyć rozważnie, zwłaszcza jeśli zdarzają się one w mieście bo to słynie z tego.

Jednakże jest coś co mówi mi że powinienem dać wam jeszcze jedną szansę.

Proponuje spotkanie w zajeździe „Pod Brzozą” Tam będziemy mogli spokojnie omówić sprawę.


Tu Lathandis przestał mówić szeptem i dorzucił już głośniej

- Tak, to naprawdę niebywałe spotkanie, umówmy się tam gdzie zawsze, muszę troszkę odpocząć po podróży –
 
__________________
Co moze byc gorszego od maga chcącego zawładnąć całym światem?
Mag rzucający czary dla zabawy.
Glinthor jest offline  
Stary 25-04-2008, 19:36   #36
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Cread zaprowadził elfa (mimo początkowego sprzeciwu) do ołtarza i udzielił szczegółowych wyjaśnień obu mężczyznom. Ku jego zdziwieniu, nie wydawali się zbytnio przejęci.
- Tak, Galed, mości elf też idzie z nami. To oczywiste. Wizja miała połączyć naszą trójkę. Z pewnością! I nie, nie mam zamiaru czekać do jutra. Nie ma chwili do stracenia. Kto wie, ile czasu potrzebują kultyści? Pomysł z akolitami był dobry, możemy dalej go ciągnąć.
Następnie elf przedstawił swój punkt widzenia. Mag nie dziwił mu się. Nieznajomy mężczyzna, witający go jak starego przyjaciele i wciągający w (powiedzmy to szczerze) szalony plan. Miał słuszność, posądzając ich o najgorsze okropności- jaki miał dowód, że mówili prawdę? Mimo wszystko, jedna kwestia nie dawała Gryfowi spokoju.
W ostatniej chwili zarwał się i krzyknął za elfem, by ten się zatrzymał. Zanim opuści świątynie, powinien wyjaśnić sobie z Gawrynem jedną kwestię.
- Nie wiem, czego szukasz, ale „myśliwski pokój” jest jakoś związany z tym, czego szukasz tu, w świątyni. Musisz uważać, świątynia jest mroczna. I potrafi się sobą zaopiekować.- wyszeptał, przypominając sobie treść przepowiedni.
- Cieszę się, że u Emilii wszystko w porządku- rzucił głośniej, by odwrócić od siebie potencjalne podejrzenia. Na zakończenie uścisnął elfowi rękę. Następnie wrócił do ołtarza.
-Jeszcze tylko jedna litania- rzekł błagalnym tonem do arcykapłana. Póki co, miał większy problem niż świątynia. Edukację krasnoluda
-Galedzie, mam pytanie-wyszeptał, udając modlitwę-co wiesz o Sztuce?
W razie czego, stopień wiedzy towarzysza na temat nauk mistycznych mógł przesądzić o życiu i śmierci. Trzeba było zaradzić potencjalnej wpadce.
 
Kaworu jest offline  
Stary 27-04-2008, 21:01   #37
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pytanie maga zdumiało go.
- Sztuka? - podrapał się po brodzie. - Mówią, że malarstwo to sztuka, rzeźbiarstwo... To wszystko - uniósł ręce do góry, pokazując pół świątyni; z daleka mogło to wyglądać jak gest towarzyszący modlitwie - to też sztuka...
Spojrzał na maga. Z twarzy Creada wyczytał, że odpowiedź nie była poprawna.
Potarł nos, spojrzał w sufit. Promienie słoneczne, rozjaśniające świątynię, jemu w głowie niezbyt rozjaśniły.
- To co masz na myśli? - spytał.
Być może magowi chodziło o coś, co znał, ale pod inną nazwą... A może cały czas był jeszcze otumaniony potokiem słów wylanym przez maga i zwariowaną teorią, którą Cread przedstawił.
- Może wyjaśnisz w paru słowach...
 
Kerm jest offline  
Stary 30-04-2008, 20:26   #38
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Galed i Cread
Szan Thar odprowadził wychodzącego ze świątyni elfa wzrokiem do drzwi z odrobiną złości na twarzy, choć ktokolwiek spoglądałby teraz na twarz kapłana musiałby zastanowić się czy to co widział faktycznie miało miejsce, czy było to zaledwie przewidzenie. Kapłan wyrwał się z zamyślenia i rozejrzał po komnacie w poszukiwaniu dwójki podróżników rzekomo pragnących zostać kapłanami Mystry. Jego źrenice wędrowały przez moment od ołtarza do ołtarza, a kiedy w końcu was dostrzegł podszedł do was przerywając waszą szybką pogawędkę o Sztuce.

- Cóż was zatem sprowadza w nasze progi moi drodzy? Czyżbyście chcieli dostąpić Świętego Obcowania z Mystrą? WYbaczcie, iż musieliście czekać, ale musicie zrozumieć, że nie mogłem tak po prostu zignorować jegomościa, który przed wami przedłożył mi swoją sprawę...


~*~


Lathandis
Całą sprawa z Amnickiem wyraźnie śmierdziała na odległość i nie pocieszał cię nawet fakt, że kapłan mógł znać Amnica przynajmniej na tyle, aby znać jego nazwisko i nadal nie mieć kompletnie nic wspólnego z jego zniknięciem. Twój prosty, myśliwski umysł nigdy nie lubił zbyt dużo niewiadomych - życie w lesie było proste - trop jest, tropu nie ma, zwierzyna jest - zwierzyny nie ma, kłusownicy są, albo ich nie ma... to takie proste, czego nie można było powiedzieć o tej sprawie. Już skierować się do wyjścia, kiedy spotkało cię to czego w życiu nie mogłeś się spodziewać, tym bardziej w takim miejscu. W końcu jak często można spotkać jakiś szalonych ludzi, którzy nagle rzucają ci się na szyję jakby nigdy nic i szepczą do ucha jakieś głupoty... Kolejne niewiadome i kolejna śmierdząca sprawa tego dnia... a dzień się przecież jeszcze nie skończył.

- Elfie, nie wiem jak się nazywasz, ale to, że jesteśmy razem w tym miejscu to nie przypadek. Zarówno ty, jak i Galed znaleźliście się w mojej wizji. Musimy powstrzymać kult Talosa.

Spojrzałeś na człowieka wzrokiem z mieszaniną zdziwienia, dezaprobaty, niesmaku i ciekawości, ale niezrozumiania, które również niósł twój wzrok ukryć się nie dało w całej tej nawale uczuć. Człowiek musiał to wyczuć, gdyż po chwili odrobinę naprostował swoje, wyrzucane z siebie z prędkością szalejącego na morzu wiatru, słowa:

-Najbliższa prawdziwa świątynia Mystry leży piec dni konnej jazdy stąd. To oznacza, że ktokolwiek stoi za tą maskaradą, nie chciał zyskać korzyści politycznych, tudzież gospodarczych. Rozejrzyjcie się, tu nie ma ani jednego straganu z eliksirami. Nawet płatnej biblioteki, niedzielnej szkółki. Nic, na czym można by było zarobić. Zależnie od tego, jak się sprawy potoczą, całe przedsięwzięcie potrwa od dekadnia do dwóch. Ktokolwiek to wymyślił, miał jakichś bardziej złowieszczy cel. Skoro świątynia tak zachęca ludzi do modlitwy, choć modły nie zapewnia wyżywienia, to znaczy, że potrzebują energii ludzkiej wiary do czegoś innego. Zważywszy na maksymalny czas przedsięwzięcia, wnioskuję, że ich celem jest zniszczyć miasto. Lub dokonać czegoś bardziej niszczycielskiego. Zapewne swoiste akumulatory wiary i przyrządy potrzebne do rytuału znajdują się wewnątrz wzgórza. Musimy się tam dostać.

Co za brednie?! - pierwsze co nasunęło ci się na myśl, jednak rzeczy, które wygadywał czarodziej były równie dziwne, co zniknięcie Amnica i być może nie było to przypadkowe.

Nadal będąc mało optymistycznie nastawionym do tej dwójki, ale mimo wszystko zaciekawionym to też postanowiłeś dać im jednak szansę przedkładając wpierw swoje zastrzeżenia, co do nagłej napaści człowieka na twoją osobę oraz co do nazbyt optymistycznego i narwańczego charakteru mężczyzny - jakże to typowe dla ludzi.

- Proponuje spotkanie w zajeździe „Pod Brzozą” Tam będziemy mogli spokojnie omówić sprawę. - po tych słowach odszedłeś z mętlikiem w głowie, zostawiając za sobą nowo poznanych wariatów...

Wyszedłeś ze świątyni - słońce było jeszcze wysoko na niebie, a ze wzgórza rozciągał się widok na miasto - takie widoki mimo, że piękne zawsze miały w twoim sercu miejsce drugie, pierwszeństwo miał las. Odwróciłeś się jeszcze i spojrzałeś na świątynię, a następnie ruszyłeś przed siebie - do zajazdu 'Pod brzozą'.
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.
Cosm0 jest offline  
Stary 01-05-2008, 16:00   #39
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Cread nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Każdy, absolutnie każdy człowiek wiedział, czym jest Sztuka. Nawet, jeśli większość nigdy nie miała do czynienia z niczym więcej ponad drobnym leczeniem wiejskiego kapłana Chauntei i zwykłą sztuczką polegającą na rozpaleniu ognia. Wszyscy wiedzieli choć tyle, że aby władać Splotem, trzeba studiować księgi, mieć zawiły rodowód lub wiarę w sercu. Historię o narodzinach Mystry (a z nią Splotu, cudownego przewodnika magii), pierwszym Mistrzu Magii i legendarnych zdolnościach magów znał cały świat. Choć zdarzały się zabobony, takie jak ten, że każda czarodziejka jest złą, okrutną wiedźmą mającą przy boku czarnego kota, to nawet w nich kryło się ziarno prawdy.
Ogólnie rzecz biorąc, cały cywilizowany świat znał pojęcie „Sztuka”.
Niestety, Galed najwyraźniej nie pochodził z cywilizowanych rejonów Faerunu.
- Miałem na myśli Magię. Magia, zwana czasami Sztuką, polega na manipulacji włóknami Splotu w celu stworzenia w nim określonych wzorów, układów sił. W naszej materialnej dziedzinie układy te objawiają się jako efekty czarów. Tak naprawdę, Splot jest pierwotną, życiodajną siłą tego świata. To piąty element, który obok czterech żywiołów kształtuje i tworzy istoty żywe. Musisz wiedzieć, że użytkownicy magii arkanicznej, zwanej też magią wtajemniczeń, dzielą się na trzy grupy: czarodziei, zaklinaczy i bardów. Czarodzieje tacy jak ja potrzebują wielu lat studiów, by okiełznać magię. Bez ksiąg i badań jesteśmy bezsilni. Zaklinacze posiadają wrodzone predyspozycje, a to dzięki potężnemu, magicznemu przodkowi w rodzaju smoków czy dzinów. Samą siłą swojej woli naginają włókna Splotu, nadając im odpowiedni kształt. Bardowie osiągają ten sam efekt przy pomocy muzyki. W dodatku jako jedyni użytkownicy magii arkanicznej posiadają moc leczenie ran przynależną magii objawionej. Skoro o tym mowa…
Mag mógłby zapewne dalej kontynuować wykład swoim typowym głosem, w którym chłodne podejście do rzeczy mieszało się z energią, jaką wyzwalał, gdy mówił o skomplikowanych zagadnieniach arkanistycznych. Mógłby, gdyby nie Szan Thar.
- - Cóż was zatem sprowadza w nasze progi moi drodzy? Czyżbyście chcieli dostąpić Świętego Obcowania z Mystrą? Wybaczcie, iż musieliście czekać, ale musicie zrozumieć, że nie mogłem tak po prostu zignorować jegomościa, który przed wami przedłożył mi swoją sprawę...
Cread, wiedząc, iż dopuszczenie krasnoluda do głosu byłoby złym pomysłem, podjął wątek.
- Najzupełniej to rozumiemy, Arcykapłanie. Gdy tylko dowiedziałem się, ze w mojej ojczyźnie został zbudowany przybytek Mystry, pośpieszyłem tu z pragnieniem służenia Pani. Ten oto krasnolud, Galed, przyłączył się po drodze do mnie. Nie wie zbyt wiele o magii, ale jest szczerze oddany i dość wytrwały, by podjąć się służby u Władczyni Magii. Prosimy, połącz nas z Jej przeboskim jestestwem, uczyń częścią jej magii, byśmy mogli nieść Sztukę tam, gdzie Jej jasny głos jeszcze nie rozbrzmiał w swym majestacie!- powiedział kapłan, w ostatnim zdaniu podnosząc głos i zaciskając pięść wysoko, niczym odkrywca nowych lądów.
Żeby odkryć, co knuli wyznawcy Talosa (a raczej potwierdzić swoje przypuszczenia naukową metodą), Gryf musiał udawać fanatyka. Tylko przybranie tej maski sprawiłoby, ze Szan Thar potraktowałby go jako niegroźnego, nadpobudliwego głupca, którym można manipulować i wykorzystać, gdy już nie będzie potrzebny.
Jeszcze się zdziwi…
 
Kaworu jest offline  
Stary 01-05-2008, 16:46   #40
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
...Magia... Sztuka... Splot... Piąty element... Magia arkaniczna....

Galed, nagle wyrwany z zalewającego go potoku słów tryskających z ust Creada w pierwszej chwili patrzył na kapłana nieco nieobecnym wzrokiem. Słowa Creada ciągle dźwięczały mu w uszach, powodując pewien konflikt z tym co powiedział Szan Thar.
Z trudem powstrzymawszy chęć potrząśnięcia głową ukłonił się. W miarę nisko i zdecydowanie niezgodnie ze swą naturą.

Zanim zdążył powiedzieć cokolwiek Cread znów dorwał się do głosu. Widać było, że mag lubi mówić. A czasami nawet robił to z sensem. Choć z drugiej strony nie wspomniał ani słowem o objawieniu, o którym Galed mówił przy wejściu do świątyni. A zatem należało nieco uzupełnić wypowiedź maga...

Otworzył usta... i tej chwili dopiero uświadomił sobie, że się nie przygotował odpowiednio do tego wystąpienia. A to, co był w stanie wymyślić mogło nie wystarczyć, by zmylić doświadczonego kapłana. Pozostawało mu tylko odegrać rolę jeszcze większego prostaczka, niż wyglądał na pierwszy rzut oka.

- Arcykapłanie... - z szacunkiem zwrócił się do Szana Thara. - Tak jak powiedział mój towarzysz, dołączyłem się do niego w drodze do tej świątyni. Od jakiegoś czasu coś mnie ciągnęło w tą stronę...

Przerwał na moment, a potem mówił dalej:
- Coś ujrzałem we śnie... Sam nie wiem... - zawahał, jakby nie umiejąc się należycie wysłowić. - Może to był zwykły sen...
Wzruszył ramionami.
- Ale musiałem tu przybyć... Ciągnęło mnie tu, jak już mówiłem...
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172