Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-12-2014, 20:13   #1
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Splugawieni-[Earthdawn]

Upalny dzień miał się ku końcowi. Ogłoszenie rozwieszone przez Keleshanne we wszystkich karczmach miasta przyciągnęło uwagę wielu podróżników. Ich ciągłe odwiedziny w składzie Charboyyi sprawiały, że drzwi się nie zamykały. Większość z nich była na bieżąco spławiana przez sprytną elfkę jako nieprzydatni do wykonania zadania. Charboyyę interesowali adepci nie zwykli włóczędzy chcący zarobić parę srebrników. Tym niewielu, którzy przeszli sito rekrutacyjne kazano przyjść do sklepu po zachodzie słońca. Mieli stanąć oko w oko z samych Charboyyą, który miał ich ostatecznie zweryfikować.

Elfka Keleshanne nie była by sobą gdyby nie wykorzystała okazji, że tylu mężczyzn odwiedza sklep do poflirtowania.
Gdy do sklepu wszedł Savro mało nie pisnęła z zachwytu. Jej stały partner wybrał się na wyprawę w odległy rejon Barsawii a ona bardzo źle znosiła samotność.
-Witaj przystojniaku. Od razu widać żeś z pewnością wielkim bohaterem. Mój szef z radością ciebie zatrudni. Przyjdź po zmroku do sklepu a się z nim rozmówisz. Jeśli byłbyś tak miły mógłbyś również porozmawiać ze mną. Nie ma nikogo kto by dotrzymał towarzystwa samotnej elfce- tu zawiesiła głos i zatrzepotała rzęsami patrząc na fechmistrza.
Savro ledwo się opanował, ale zachował zimną krew.

Gellad Leahner, który odwiedził sklep po nim padł ofiarą podobnych sztuczek powabnej elfki.
- O witaj, jak miło spotkać drugiego elfa. Czuję się taka samotna sama w tym mieście. Jeśli byłbyś tak miły by dotrzymać mi towarzystwa po zamknięciu sklepu, jak już się rozmówisz z Charboyyą uczyniłbyś mi wielką przyjemność. Nie pozwól elfce cierpieć w samotności.
Tu dotknęła delikatnie jego dłoni leżącej na ladzie. Gallad poczuł, że zalewa go fala gorąca. Będzie mu ciężko odmówić. Ta elfka zrobiła na nim wrażenie, podobała mu się. Kto wie czy gdzieś się z nią nie wybierze po załatwieniu formalności.
Elfowi Elianarowi dała już spokój, nie przypadł jej do gustu. Podobnie jak z oczywistych względów dwóch orków i wietrzniak, którzy przybyli po nim. Tych powitał serdecznie drugi z pracowników Charboyyi ork Gamuudg. Nieco głupawy i niezgrabny przerzucał jakieś skrzynie z towarem. Przerywał gdy wchodził do sklepu nowy kandydat na listonosza i uważnie mu się przyglądał. jeśli uznał, że jest kimś wartym uwagi podchodził i się witał mówiąc.

- Witoj, ja Gamuudg- pomocnik Charboyyi. Przyjdzij po zmroku, jak bendziem zamykać.

Gdy do sklepu wszedł Urdak Gamuudg od razu do niego podszedł wypowiadając swą formułkę. Nie poprzestał jednak na tym. Widząc w drugim orku bratnią duszę zagadał jeszcze:

- Gamuudg widzieć, że ty wielki wojownik być. Jeśli ty chcieć po robocie możem siem napić w "Żonglującej Cieniopłaszczce". To być karczma w środku dzielnicy handlowej. Pewno ty znać.

Po Urdaku przyszedł jeszcze jeden ork. Ten nie wzbudził w Gamuudgu sympatii. Ubrany był nędznie obwieszony jakimiś wisiorkami z kostek i piór, podpierał się kosturem. Był też od Gamudga sporo starszy miał z pewnością ponad dwadzieścia lat co jak na orka było już wiekiem dojrzałym.

Hrug- bo tak się przedstawił przybysz, również był poproszony o przyjście po zamknięciu sklepu.

***

Po zmierzchu śmiałkowie stawili się w komplecie. Otwarła im Keleshanne uśmiechając się promiennie do Gellada.
- Wejdźcie proszę na górę. Charboyya czeka.

Na piętrze znajdował się gabinet ich zleceniodawcy. Gdy weszli do środka przez otwarte drzwi zastali Charboyyę zajętego podpisywaniem jakiś papierów. Siedząc za biurkiem podniósł na chwilę wzrok i omiótł ich spojrzeniem.

- Witajcie, jak już wiecie mam dla was zlecenie. Podróż nad jezioro Vors i doręczenie listów moim bliskim.

Mówiąc to odłożył pióro do kałamarza, wstał i podszedł do stojących gości. Przyglądał się dłuższą chwilę każdemu z nich, na dłużej zawieszając wzrok na Hrugu, pociągnął przy tym znacząco nosem, gdyż ork najwyraźniej dawno nie brał kąpieli, i na wietrzniaku.
Sam Charboyya był już niemłodym krasnoludem, niezbyt wysokim nawet jak na krasnoluda.

- Ponieważ poprzednia grupa, którą wysłałem zniknęła bez śladu chciałbym jakoś zweryfikować wasze kwalifikacje. Przedstawcie się i powiedzcie na ile wyceniacie wasze usługi to pozwoli mi ocenić wasz profesjonalizm. Może zaczniemy od ciebie orku- wskazał Hruga.

Hrug uśmiechnął się głupawo i podrapał po brodzie. Przestąpił z nogi na nogę i powiedział.
- Hrug weźmie dwieście srebra- popatrzył niepewnie na krasnoluda.

Charboyya skrzywił się lekko i powiedział do reszty.
- A wy za ile chcecie się nająć? Mówcie po kolei.
 
Ulli jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172