|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-03-2019, 10:41 | #121 |
Reputacja: 1 | Franko poklepał po plecach wychodzącego Dannego. - Dzięki stary - szepnął cicho. Dany tylko westchnął kręcąc głową i ruszył schodami w dół. Franko jeszcze raz obrzucił dziewczynę spojrzeniem po czym ruszył w głąb mieszkania. Po chwili przyniósł ręcznik i duży ciepły koc. Podał wszystko dziewczynie z uśmiechem na swej kwadratowej twarzy po czym opadł na krzesło, które jęknęło w wyrazie protestu. - Skoro już siedzisz mokra w naszej kuchni możemy chyba przejść na ty. Możesz wołać na mnie Franko - mówiąc to wyciągnął dłoń do dziewczyny - Tommiego pewno znasz, on to zawsze taki wylewny, nie to co inni. - Franko uśmiechnął się z własnej gry słów. Jego humor stawał się coraz cięższy wraz ze wzrostem jego wagi - Nie bądź taki namolny młody! Daj się dziewczynie zagrzać i wysuszyć trochę, bo tak szczęka zębami, że nic nie zrozumiemy z tego co chciała by nam powiedzieć. W oczy wręcz od razu rzuciła się jedna rzecz. Dziewczyna zmarznięta piła gorącą herbatę, Tommy pił wodę, ale nie zaproponował nic wielkoludowi, ani ten sam nic nie brał do picia. Siedział w koszulce bez rękawów, jak gdyby nigdy nic mimo, że przyszedł z mrozu i do tego jakoś dziwnie rzadko oddychał, a do tego młodszy chłopak zupełnie na to nie zwracał uwagi. |
22-03-2019, 22:45 | #122 |
Reputacja: 1 | - Dzięki - powiedziała do Franko, kiedy ten podał jej ręcznik i ciepły koc. Trochę zdążyła się już zagrzać, ale dodatkowym ciepłem nie zamierzała gardzić. |
24-03-2019, 14:27 | #123 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Tommy też niewiele rozumiał z wyciągniętych przez Brooke dokumentów. Czytał je, nawet rozumiał niektóre wyrazy, ale równie dobrze mógł trzymać kartki do góry nogami, albo mogły być napisane w innym języku. Dlatego też podał je czym prędzej Franko. Gdy dziewczyna wspomniała o wskrzeszaniu ludzi mimowolnie rzucił krótkie spojrzenie na przyjaciela. - Z tym całym Todem nie pogadasz - oznajmił chłopak. - Nie odzyskał jeszcze przytomności, nie zdziwiłbym się gdyby szprycowali go różnymi prochami po to, by tego nie zrobił. Zresztą na okrągło ma kilku aniołów stróżów w mundurach. Udało mi się z niego wyciągnąć tylko tyle - położył na stole fiolki, jedną z czerwoną posoką, drugą z wacikiem w środku. - Franko, Max musi to zobaczyć. To i wyniki tych badań - wskazał na trzymane przez olbrzyma kartki. - Szkoda, że przez te cholerne zajęcia nie mogę iść. |
25-03-2019, 09:09 | #124 |
Reputacja: 1 | Słysząc to wszystko Franko się spiął. Wyraz twarzy mu się zmienił. Stał się jakby bardziej skupiony. Wyglądał źle... zupełnie jakby cała krew z niego odpłynęła razem z przyciężkawym, ale jednak poczuciem humoru. Wziął ostrożnie dokumenty i spakował je ponownie do teczki. Delikatnie wziął również do reki próbki pobrane przez Tommiego. - Jadę od razu. To może dotyczyć nas wszystkich i to bardziej niż byśmy nawet chcieli. - Odwrócił się do dziewczyny i powiedział grobowym tonem - Mogą mnie uznać za udany wynik swoich eksperymentów. Byłem po tamtej stronie i wróciłem. - Spojrzał na swoje dłonie, upstrzone malymi czarnymi kropkami. Oczyma duszy widział tą górę żużlu na którą spadł i toczył się przez niewiadomo jak długo. Czół pod skórą niewyobrażalny ból tamtych chwil. Podniósł udręczone spojrzenie i powiedział - Nic nie wżyna się w pamięć człowieka bardziej niż te parę chwil zaraz po jego śmierci... Tommy jakby mi dłużej zeszło zajmiesz się wieczorem siłownią? - dodał po chwili jakby zapominając o całej scenie i skierował się do wyjścia. |
25-03-2019, 13:42 | #125 |
Reputacja: 1 | Gdy wychodzili Danny zapytał: - Wychodzicie? Nie chcecie zobaczyć, jak sarenka skocze wśród stada wygłodniałych wilczyc? Młody - poklepał Tommiego po plecach - one specjalnie się do ciebie zapisują. Nie wiem co ty robisz na tych zajęciach, ale dziś popatrzę. Nie tylko ja zresztą, nawet sekcja samoobrony zostaje. Aż się lista rezerwowa robiła. Szykuje ci się premia w tym miesiącu. Podróż do starej dzielnicy przemysłowej była jak zwykle zbyt długa. A końcówka jeszcze dłuższa. Bo tam nikt nie bawił się już w odśnieżanie ulic. Brnęli w żółwim tempie, w dodatku w pewnym momencie Franko wyłączył światła. Jemu nie były potrzebne, a na dokładkę mogły kogoś zwabić. Zimno, ciemno i do domu daleko. Brooke zastanawiała się czy Tommy nie miał farta zostając w cieple. Tommy wszedł na salę przebrany w swój standardowy sportowy strój. Rozmowy i szmery powoli cichły. Pierwsze rzędy stanowiły gibkie trzydziestki. Chłopak miał wrażenie, że taksowały jego sylwetkę niczym handlarki żywym towarem. Tył sali, wypchanej do granic niemożliwości, zajmowały znajome twarze dziewczyn z kursu samoobrony. Była tam też Felicja. Najwyraźniej coś ją strasznie bawiło. Tommy zerknął w tył, przy otwartych drzwiach stał Danny opierając się na mopie. Przyglądał się wszystkiemu z zainteresowaniem. - Zanim dojedziemy na miejsce, muszę ci zawiązać oczy. Naszą bazę mogliśmy ci pokazać. Ale kryjówką naszego… kompana nie chcę rozporządzać wbrew jego woli. Jeśli on zdecyduje ci pokazać wejście to sam ci o tym powie. - powiedział Franko. W końcu Brooke usłyszała jak wjeżdżają do jakiegoś magazynu. Drzwi opuściły się z cichym szumem dobrze naoliwionego silniczka. - Zdejmij opaskę. Zdjęła i wyjrzała. Metr od drzwi siedział wielki pies i przyglądał się jej. Drugi podobny stał przed maskę i marszczył pysk patrząc na Franko. - Spokój - powiedział do psów Sullivan wchodząc do garażu. Parę kroków za nim szedł Max. |
25-03-2019, 13:58 | #126 |
Reputacja: 1 | - Wybaczcie! - powiedział Franko podnosząc ręce do góry i powoli wychodząc z auta. - Gdyby nie pilna sprawa nie przyjechałbym. Ta dziewczyna w aucie wydaje się OK. Dzięki niej mamy nowe, bardzo istotne materiały. Max - zwrócił się do naukowca, sięgnął na tylne siedzenie i wyciągnął stamtąd teczkę i próbki. - Rzuć na to okiem jeśli możesz. To próbki tego napompowanego kolesia co rzucał autami, musieliście słyszeć no i ta i dziwna dokumentacja zdobyta przez naszą... koleżankę - chwilę zajęło mu odnalezienie odpowiedniego słowa. - Zresztą sama opowie najdokładniej. Wydaje się, że ktoś w Indium City prowadzi eksperymenty genetyczne na szeroką skalę. Moje moce, Tommiego a nawet naszej koleżanki mogą być skutkiem tych eksperymentów. Max jesteś jedyną osobą której możemy zaufać najprawdopodobniej zaangażowane jest w to samo IronLabs. Słyszałem, że masz problemy, chętnie z Tommim ci pomożemy jeśli tylko znalazłbyś dla nas czas. - Franko przeniósł spojrzenie na hycla. Nigdy nie wiedział czego się można po nim spodziewać. |
25-03-2019, 16:14 | #127 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Tommy pod ciężarem licznych (liczniejszych niż mógł się spodziewać) spojrzeń, skierował wzrok w jedyne przyjazne dla niego w sali miejsce, czyli w podłogę. Bąknął pod nosem jakieś powitanie, ale zorientowawszy się, że nawet sam nie jest do końca pewien co dokładnie powiedział, odchrząknął i powtórzył już głośniej, za to strasznie się jąkając. Nie wiedział skąd takie rozmiary tego spędu, mógł się jednak domyślać, że wszyscy obecni, nie wyłączając samego Danny'ego, liczyli na trochę taniej rozrywki, a tego wieczoru jej źródłem miał być on. Na koniec zajęć chłopak wiedział już, że spełnił pokładane w nim nadzieje. Jąkanie nie skończyło się wraz z powitaniem i towarzyszyło mu przez cały czas, wobec czego czuł, że wypada na co najmniej niedorozwiniętego umysłowo. Z początku miał wielkie problemy choćby z poprawnym skleceniem zdania, ale wraz z upływającym czasem uległo to pewnej poprawie. Niestety nerwy spowodowały, że trzęsły mu się nogi i ręce, a to z kolei spowodowało problemy z poprawnym demonstrowaniem ćwiczeń, których na dodatek pomylił kolejność. Zakończenie zajęć powitał z wielką ulgą. Rzucił jakieś szybkie pożegnanie i niemal wybiegł z sali, mijając bez słowa wciąż stojącego w drzwiach Danny'ego. Czuł jak pieką go policzki, gdy za plecami słyszał śmiechy. Wpadł do kuchni, zatrzaskując za sobą drzwi. Usiadł na krześle, opierając skrzyżowane ręce na blacie stołu, a na nich głowę. Oddychał głęboko, próbując się uspokoić. Jeszcze by brakowało żeby się rozryczał. To był ostatni raz! Mógł zasuwać na mopie, ale nigdy więcej nie poprowadzi żadnych zajęć. Nie będzie robił za tresowaną małpkę na sznurku, którą można oglądać za pieniądze. Jakoś odda staruszkowi pieniądze, które mu pożyczył. Jakoś... Ostatnio edytowane przez Col Frost : 25-03-2019 o 16:18. |
26-03-2019, 12:36 | #128 |
Reputacja: 1 | Jessi uderzyła, ale pośpieszyła się w stresie. Uderzenie ledwo musnęło zbira. Ten zamachnął się nożem, ale dziewczyna zdążyła się schylić i ostrze skrzesało tylko iskry na barierce. Drugi chciał zaatakować Jessi z boku, ale starszy facet puścił się barierki i padając obiął go w pasie. Obaj potoczyli się po podłodze zajadle okładając pięściami. Na ziemi miał większe szanse niż młody zbir. Niestety jego kompan doskoczył i kopnął starszego faceta w żebra. Ludzie w wagonie tylko cofnęli się nie robiąc nic, poza mówieniem “Niech ktoś wezwie policję”, albo “Sama się o to prosiła”. Sytuacja nie przedstawiała się w różowych barwach, bez pomocy kombinezonu szanse Jessiki były małe. Może nawet nie musiał aby używać przemocy, może wystarczyłaby sama demonstracja uzbrojenia i opancerzenia. W końcu nie co dzień laska z metra zmienia się w najeżonego bronią cybernetycznego zabójcę. - Chodźcie, nie stójmy w garażu - powiedział Sulivan i poprowadził ich do środka. Max zaczął przeglądać papiery. - Genetyka, to nie moja specjalizacja, ale mogę zaraz podłączyć się do sieci uniwersyteckiej. Miałem gdzieś nawet kawałki kodu bota do przeglądania danych i wyszukiwania kontekstu… to chwilę potrwa... - nagle przerwał i spojrzał na Brooke - Moce… jakie moce? - najwyraźniej dopiero do niego dotarło. Do kuchni ktoś wszedł, Tommy spojrzał przez ramię. Felicja. - Nie myśl, że tak łatwo się pozbędziesz swoich fanek. Chociaż… - zawiesiła głos - Muszę cię przeprosić. To ja naopowiadałam na mieście, że trenerem jest tu najprawdziwsze ciacho. Myślałam, że parę znudzonych babek w średnim wieku wpadnie. Danny trochę zarobi. A ostatnio słabo mu szedł interes. Przyznaje, przegięłam i przepraszam. Ale chyba nie było tak źle co? Zobacz… Wyciągnęła w jego stronę dłoń z komórką. |
26-03-2019, 12:57 | #129 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | Tommy rzucił okiem na wyświetlacz telefonu. Czytając wpisy poczerwieniał jeszcze bardziej, choć wydawało się to trudne do osiągnięcia. Zaczynał dostrzegać coraz więcej zalet ukrywania swojej twarzy na akcjach z Franko. Szkoda, że nie może nosić tej kominiarki codziennie. - Danny pewnie jest ci wdzięczny - burknął, po czym odwrócił się tyłem do kobiety. Nadal był wściekły, a do tego jeszcze zażenowany. Gdyby z taką informacją przyszedł do niego Danny, Zack, czy nawet Franko, wydarłby się na tego kogoś jak jeszcze nigdy w życiu na nikogo. Ale Felicja miała w sobie coś co każdemu kazało się drugi raz zastanowić, czy aby na pewno warto z nią zaczynać. Dlatego ograniczył się tylko do powiedzenia gniewnym tonem: - Zostaw mnie samego - przemówił do pobliskiej szafki. - Muszę jeszcze zastąpić Franko na siłowni - co prawda olbrzym miał trochę czasu żeby zdążyć, ale Tommy przeczuwał, że ten dzień nie może się inaczej skończyć. Jak mieć pecha to na całego. |
27-03-2019, 13:31 | #130 |
Reputacja: 1 | - Danny nic o tym nie wie - odparła Felicja - I niech tak zostanie, bo by mnie chyba zabił. Jest starej daty. Chce prowadzić klub tak jak to robiono dawniej. Ale to się nie uda. Sam widzisz kto przychodzi. Kilkunastu osiłków. Plus moje zajęcia. A czynsz, prąd płacić trzeba. Do tego sam wiesz, że jak ktoś przyjdzie i powie, że nie może zapłacić to odpuszcza. Niektórzy wykorzystują jego dobroć. Stanęła obok Tommiego. - To dobre miejsce, tu ludzie mogą być u siebie. Ale jeśli czegoś nie zmieni w zarządzaniu... straci to miejsce. Nie przyzna się do tego, ale są miesiące, gdy dokłada do interesu. Chciałam pomóc, ale przegięłam. Ty za to płacisz. Nie wiem czy da się to odkręcić. Co poszło w internet, zostaje tam na zawsze. |