27-08-2021, 13:56 | #41 |
Reputacja: 1 | Johnny zadowolony z siebie nie był. W czasie ataku mało zrobił i zaledwie jeden pocisk zdołał w podłych xenos razić. Ostrzał z orczych spluf go najpierw poraził, a potem osłony szukał zamiast się na łaskę Imperatora oddać. Na szczęście atak odparty i oprócz tchórzliwego podludzia obeszli się bez strat. Nie dano jednak odpocząć tylko wyposażenie dobrać i na dalszą walkę ruszać. Capahalli to nie przeszkadzało był gotów jak najprędzej swe winny odpokutować. Ruszyli jak im kazano jednak dżungla straszna była i wielu wrogów kryła. Niekiedy trza było ich bezpieczny święty pojazd opuszczać i drogę przed sprawdzać, czy przejezdna, a niekiedy i jaką przeszkodę usunąć. Dżungla jednak mściwa jest i gałęzie chaszcze i inne rzeczy tylko czekały, by odpłacić się za utraconych towarzyszy, którzy padli by chimera mogła jechać dalej. Johnnego przeto zazwyczaj posyłali. Trening expercki gwardii odbył ,a przy tym najłatwiej zastępowalny był. Sam gwardzista też nie protestował i dzielnie szedł teren badać. Tylko co chwila jego zręczność testowana była, aby niebezpieczeństw tego świata uniknąć. rzut na dodge |
27-08-2021, 15:11 | #42 |
Reputacja: 1 | Dżungla sprawiedliwie dawała w kość tak ludziom, jak i orkom. Ale co gorsza, pojazdom w kość dawała dżungla, orki i ludzie.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
27-08-2021, 17:04 | #43 |
Reputacja: 1 |
|
27-08-2021, 17:56 | #44 |
Reputacja: 1 |
|
28-08-2021, 22:39 | #45 |
Reputacja: 1 | Orkasy. Potyczki... zdecydowanie zbliżali się do celu. Nie ma co. Co natomiast robił Kapelan? Czynił swoją posługę dobierając odpowiednie modlitwy i ryty, aby jego wierna trzódka wytrwała w stalowej, niezłomnej wierze wiary w Jedynego Boga Ojca Imperatora na Złotym Tronie.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
30-08-2021, 23:21 | #46 |
Reputacja: 1 | Mijały dni. Ofensywa, choć grzęzła w trudnym terenie, oporze fauny i kontratakach orkoidów oraz naliczała straty, to posuwała się do przodu. Wkrótce zaczęła się zagłębiać w bardziej pofałdowany teren, o mniejszych i bardziej skalistych wzgórzach, urwiskach, wąwozach, z dużą ilością strumieni, "oczek" wodnych i okazyjnych rzek. Wszystko oczywiście w gęściejszym zalesieniu. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=iN8lasXRA1c[/MEDIA] Trzecia Kompania wykorzystała załamany teren i na powrót tężejący opór nieprzyjaciela (a co za tym idzie: na powrót starcia, gdzie Gwardia mogła wykorzystać precyzję swojego ognia) aby odbić się od głównego nurtu i zacząć zagłębiać "mniej więcej" w stronę górzystego rejonu K'Bang Huyen, gdzie w opisanej na mapach dolinie winna być srogich rozmiarów orcza baza wydobywczo-przetwórcza promethium. Z początku poszło nieźle, po kilku "wstępnych" starciach z bandami boyzów, paroma kommandoz i odstrzeleniu kolejnych terrorkotów, ekipa zaczynała powoli grzęznąć. Było za dużo miejsc do objazdu, za dużo hałasu i zamieszania - artyleria nie waliła w te rejony i główne starcia były coraz dalej, nie można było ukryć warkotu dziesiątek poteżnych silników i pił w "białym szumie". Ponadto trzeba było zacząć wysyłać piesze patrole na flankach (tzw. screening) i zwiad naprzód. Przez chaszcze i cieki. Gwardziści wysyłani na owe patrole, zrzuciwszy z siebie nadmiarowe zaopatrzenie i szpej, przedzierali się przez podmokłe i niegościnne tereny, męczeni przez owady (i to mimo użycia repelentów - bez nich byliby niezdolni do kroczenia po tym lesie), małe zwierzęta, upierdliwe chaszcze i kompletnie złamane linie wzroku - same wądoły, pagóry, urwiska, woda, drzewa, krzewy, a te rzadkie polany pośrodku lasu zarośnięte wysoką trawą. Ileż to razy musieli opędzać się od ataków fauny (choćby tych śmierdzących wielołapnych kotowatych, wrednych mend) i ścierać się z orkoidami - 'skradnymi' kommandozami lub grotzami, głośnymi lecz licznymi boyzami czy różnorakimi squigzami puszczonymi samopas, czy nawet stadami 'prawie niegroźnych' lecz wyjątkowo upartych snotlingów. Wiedzieli teraz z czym prawie codziennie musieli się zmagać Catachanie. Na ów patrole zostali wysłani między innymi Johnny Capahalla i Brad Jeblovsky, oraz Vorgen Smith i Irena Meyer. Innym kłopotem jaki rozgrywał się w międzyczasie był fakt, że z powodu jakichś cholernych magnetyzmów, wyładowań albo jakiejś dziwacznej broni dalekozasięgowej skleconej przez orkowych mekboyz (czy też nie broni a efektu ubocznego, z nimi nigdy nie wiadomo), siadły vox-stacje Siódmego Plutonu - szpica została bez kontaktu z resztą kompanii (i jak się wkrótce okazało, reszta jednostki też nie miała już kontaktu vox). Trzeba było nie dość, że ten szpej zreperować, to jeszcze w międzyczasie słać gońców wraz z eskortą aby móc koordynować dalszy marsz, popasy i inne aktywności. Oddelegowano do tego Ellę Min-Ji z Dorianem Janeway oraz Marie Léandre. Natomiast Epsilon-Theta 92 i jego serwitor mieli zająć się uzdrowieniem chorujących Duchów Maszyny zamieszkujących oddziałowe voxy. Do tego należało pamiętać o ciągłym operowaniu pojazdami w trudnym terenie. Atlas musiał wytyczać szlak, kosząc i mieląc te (i tak relatywnie łagodne) podejścia, Trojan wlec się za nim, a Chimery dalej w pochodzie wraz z zawartością, pasażerami i czujnymi oczyma strzelców. Do działań na szpicy i do skakania pomiędzy wymagającym atencji machinami oddelegowano najlepszych załogantów w ekipie - Williama Chesterfielda i Jeremy'ego Stonksa. Był też pewien interesujący epizod, równie obiecujący co wymagający i atencji i rozładowania. Podczas wytyczania jednego z fragmentów szlaku, szpica została otoczona przez... całkiem spory oddział autochtonów, Skrynnian. Musieli należeć do odosobnionej enklawy surwiwalistów, któzy spędzili lata w dziczy żyjąc na krawędzi głodu jak i w ciągłym ryzyku wykrycia przez zielonoskórych. Byli też nieufni. Sytuacja przypominała tą z raportów jakie pozostawili po sobie Praetorianie z "Redcoats". Także i ci tutaj żądali "myta" za przejazd w postaci amunicji, medykamentów, żywności. Idąc za przykładem Praetorian, dowódca plutonu podporucznik John Petras chciał pertraktować i pozyskać autochtonów jako doświadczonych przewodników, posłał więc dwóch wybitnych jegomości - Sarvusa Erazeriusa i Graugra, asystowanych przez Ailshę Rosh i Daszę Dell. Obydwaj reprezentowali dwa różne podejścia do sfery negocjacji. Te wszystkie sprawy, problemy, zaszłości i inne sytuacje należało rozwiązać, ogarnąć, załatwić. Inaczej kompania mogła nie dotrzeć do K'Bang Huyen w jakimś normalnym przedziale czasowym, albo ryzykowała wykrycie i uderzenie przez pokaźniejsze odwody orkoidów. Członkowie Drużyny B musieli stanąć na wysokości zadania. +++ Ars mechanica Generalnie widzę, że zasady Interakcji są bardzo podobne do tych z Rogue Tradera. Pozwolicie zatem, że przekleję je z warsztatów RT i zmodyfikuję o technikalia OW. Na początek ustala się Nastawienie (Disposition) grup/osób/frakcji wobec Gwardzistów dla każdego skilla z deskryptorem Interakcja (czyli Charm, Intimidate, Deceive, etc.) wg tabeli 9-4 ze strony 303 OW. Może ono oscylować w granicy od +30 do -30. BG testują swoje umiejętności z tymi modyfikatorami. W razie sukcesu, Nastawienie zwiększa się o +10 za każdy DoS. W przypadku porażki zmniejsza o -10 za każdy DoF. W tym przypadku muszą się udać trzy testy, nim padną trzy porażki, aby przekonać do siebie autochtonów. Dhratlach, Arvelus - wykonujecie po trzy testy w swoich postach, a ja będę porównywał je para po parze. Graugr rzucać będzie na Intimidate ze Strength (z +10 za Unnatural Str.), natomiast Erazerius może machać na dowolne Social Skills ze swojej KP. Pierwotne Nastawienie autochtonów to: - Charm - Indifferent (+0), - Command - Resentful (-10), - Deception - Sceptical (-20), - Intimidate - Startled (+10).
__________________ Dorosłość to ściema dla dzieci. Ostatnio edytowane przez Micas : 01-09-2021 o 20:40. Powód: Ars mechanica. |
01-09-2021, 02:08 | #47 |
Młot na erpegowców Reputacja: 1 | Dzień Orkalipsy
Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 01-09-2021 o 09:56. |
01-09-2021, 20:28 | #48 |
Reputacja: 1 |
|
03-09-2021, 10:51 | #49 |
Reputacja: 1 | Zalecana strategia wobec autochtonów - w klasyfikacji Adeptus Mechanicus "niestabilnych, niskowydajnych, potencjalnych sług" - była niezwykle prosta.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
04-09-2021, 19:47 | #50 |
Reputacja: 1 |
|