30-11-2007, 14:54 | #41 |
Reputacja: 1 | Mike nie miał zamiaru dać się zasypać informacjami i marketingowym bełkotem. Bezceremonialnie wpadł w słowo człowiekowi w garniturku. -Szczerba mnie przysłał do was. Wezmę tego sedana, wstępnie na 4 dni, potem ewentualnie przedłużę. Ile płacę? Powiedział i sięgnął do kieszeni po pieniądze. Po co tyle gadać skoro wszystko można ograniczyć do kilku zdań. Po chwili jednak dodał jeszcze jedno. -A i jeśli samochód nawali to może być pan pewien że poczuję się osobiście urażony. Poparł zdanie swoim najpaskudniejszym uśmiechem.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas... "Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |
01-12-2007, 08:49 | #42 |
Reputacja: 1 | -Niki? Gdzie ja jestem? - Nicole aż podskoczyła, słysząc te słowa. Spojrzała szybko przerażonym, ale i szczęśliwym wzrokiem na siostrę. - Jesteś w szpitalu, Kate... Zatrułaś się... czymś na dyskotece. - powiedziała do dziewczyny ciepłym głosem.
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |
01-12-2007, 16:21 | #43 |
Reputacja: 1 | Alex Korki! Pieprzone korki! Dwadzieścia minut szlag trafił. Porządnie zdenerwowany dotarłeś pod "Wrota". Bar mieścił się w starej kamienicy i dobiegała z niego muzyka. Ciężkie rockowe brzmienie. Wszedłeś do środka, wcześniej zamykając samochód. Wrota nie były jednym z tych barów w których ochrona przed wejściem zabierała broń i wierzchnie odkrycie. Pod ścianą, która była na przeciw Ciebie grał zespół i tańczyli ludzie. Pod ścianą naprzeciw "sceny" i częścią ściany naprzeciw kontuaru stały stoliki. Za kontuarem stała barmanka a za nią było wielkie lustro na całą ścianę. Kelnerki roznoszące zamówienia były ubrane w mini i wydekoltowane bluzki. Oświetlenie było czerwone. Ludzi było z dwie setki a cały bar, pomieściłby trzy. Mike Brunet nie zirytował się jak przerwałeś mu, dopiero speszył się jak zobaczył Twój uśmiech. Na jego twarzy zamiast uśmiechu nr.3 "czego pan sobie życzy" zagościł uśmiech nr.4 "następny psychol, pomocy!". -Eee... Tak... Szczerba... No to zniżka. Za tego sedana jedyne piędziesiąt dolców dziennie. Jest to w miarę normalna cena. Niki Kate jeszcze mocniej pobladła i na jej twarzy zagościło coś dziwnego, coś czego Ty dziennikarka przeprowadzająca wywiady z wieloma osobami nigdy nie widziałaś. -Może mi czegoś dosypali. Jej ton był lekko wystraszony a samo zdanie zabrzmiało podobnie do pytania. Widać było że jest słaba.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
01-12-2007, 17:08 | #44 |
Reputacja: 1 | -Może mi czegoś dosypali. - Rozumiem... - odparła Nicole i przyjrzała się Kate. Z jej twarzy dziennikarka mogła odczytać, że coś jest nie tak. - Odpoczywaj... Na pewno szybko dojdziesz do siebie. - Dodała i uśmiechnęła się szczerze do siostry.
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |
04-12-2007, 21:06 | #45 |
Reputacja: 1 | Mike bez zbędnego gadanie odliczył dwie setki i dołożył dychę napiwku. Lubił ludzi którzy szanuję jego czas. Podał banknoty elegancikowi i nie przestając się uśmiechać spytał: -To gdzie mam się podpisać? Tylko szybko, spieszy mi się. Przybrał pozę lekko zniecierpliwionego klienta w przydługiej kolejce. Jego prawa stopa zaczęła szybko i rytmicznie stukać w asfalt a lewa dłoń klepać w biodro. Grunt to dobre podejście psychologiczne, jeśli ktoś okaże słabość przestrasz go tak żeby sie sfajdał w nachy a zrobi wszytko co mu każesz a nawet trochę więcej.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas... "Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |
06-12-2007, 19:55 | #46 |
Reputacja: 1 | Niki Kate popatrzyła na Ciebie jakoś tak dziwnie, po czym zamknęła oczy i leżała w milczeniu. Dodała tylko cicho: -Na pewno. Po kilku minutach jej oddech się wyrównał, zasnęła. Mike Brunet odzyskał spokojny wyraz twarz i wziął pieniądze nawet nie licząc. Jego głos ciągle drgał: -Ależ przyjaciele Szczerby nie muszą nigdzie podpisywać. Cieszę się, że Pan zdecydował się na wypożyczenie samochodu. Wyciągnął z kieszeni kilka, kluczyków i podał Ci jedne z tanim plastikowym breloczkiem na którym była cyfra "21". -Proszę bardzo i zapraszam ponownie.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
06-12-2007, 22:00 | #47 |
Reputacja: 1 | Mike wziął kluczyki i bez zbędnych pożegnań wsiadł do samochodu, odruchowo sprawdził poziom paliwa po czym odpalił silnik. Ruszył przed siebie spokojnie, wyczuwając samochód. Wyjechał z parkingu i skręcił w stronę Wrót Piekieł. Zaparkował po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko klubu i szybko nastukał smsa do Johna: "Już jestem na chodzie, idę popytać do Wrót Piekieł. Daj znać jak będzie można zobaczyć się z Beth. A gdyby Fisher wynajął kogoś żeby mnie znaleźć byłbym cholernie wdzięczny gdybyś dał znać kogo. Dzięki za wszystko z góry." wysłał po czym wyjął i sprawdził pistolet. Z namysłem popatrzył na karabinek w torbie i z żalem postanowił zostawić go w samochodzie. Wysiadł i ruszył do wejścia do klubu.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas... "Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |
07-12-2007, 15:39 | #48 |
Reputacja: 1 | Po wejściu do baru rozejrzał się i jeszcze raz sprawdził swoją broń. Wizyty w takich miejscach najczęściej kończą się strzelaniną. Ruszył powoli w stronę baru wyszukując w tłumie ćpunów i dealerów. Po dojściu do baru zamówił piwo, czekając na nie rozejrzał się jeszcze raz po najbliższej okolicy. |
08-12-2007, 10:06 | #49 |
Reputacja: 1 | Mike Przeszedłeś na drugą stronę ulicy i stanąłeś przed już wcześniej mijanym barem. Pchnąłeś drzwi i wszedłeś do środka. Pierwsze co się rzuca w oczy to czerwone oświetlenie razem ze skąpo odzianymi kelnerkami cały bar sprawiał wrażenie burdelu. Przed Tobą grał jakiś zespół i to nawet nie źle. Ludzie bawili się a tylko nie liczni siedzieli pod innymi ścianami. Twoją uwagę zwrócił mężczyzna ubrany w czarny płaszcz, pijący piwo. Przez chwilę obserwował Ciebie jednak szybko wrócił do obserwacji innego stolika. Alex Popijałeś piwo i obserwowałeś ludzi. Sporo osób było na ćpanych jednak nie mogłeś znaleźc dealera. Dopiero po minucie zobaczyłeś, że przy jednym stoliku, trwa wymiana. Jeden mężczyzna z lustrzankami wmontowanymi na stałe wziął pieniądze od drugiego a sam dał jakieś pudełko. Drugi miał tech włosy i tatuaż świetlny w kształcie skorpiona na cały ryj. Oprócz nich przy stoliku siedziała dwójka ludzi. Jeden barczysty i jasnowłosy był aż nienaturalnie dobrze zbudowany, drugi postury podobnej do Twojej wciągał coś właśnie d nosa. Drzwi się otworzyły i do środka wszedł mężczyzna. Był ubrany w płaszcz, na sekundę wasze spojrzenia spotkały się, jednak zaraz powróciłeś do opserwacjo stolika, ten z tech włosami właśnie wstawał.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
08-12-2007, 11:05 | #50 |
Reputacja: 1 | Mike wszedł i rozejrzał się po całym barze. Nic ciekawego, zwykła speluna pełna ćpunów i świrów. Ech że też Beth musi się pętać po takich miejscach. Hmm ten koleś w płaszczu tu nie pasuje, ciekawe czemu się tu pałęta... Mike podszedł do baru i zamówił whisky z lodem, coś mocniejszego należało mu się po tych przeżyciach rano. Kiedy barman podawał mu drina zagadnął go. -Słuchaj była tu wczoraj moja kobieta, Beth, brunetka, zielone oczy, długie kręcone włosy, niezła laska pewnie zwróciłeś na nią uwagę, nie pamiętasz przypadkiem z kim była, z kim rozmawiała, co robiła? Mówiąc to wyjął z kieszeni zwitek banknotów, wyjął z niego banknot 50e$ i położył na ladzie z uśmiechem mówiącym: "reszty nie trzeba".
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas... "Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |