Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-08-2017, 11:35   #51
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Baron kiedy sytuacja zaczynała się uspokajać zaczął się zbliżać do Sala spokojnie i widać było, że chodzi mu by lepiej się nawzajem widzieć.
Prawdę mówiąc sierżant chciał mieć większą szansę na odtrącenie łuku i przystawienie ostrza przywódcy jeśli taka będzie potrzeba.
- Nie po to tu jesteśmy.- Odpowiedział Bertowi dając ukradkiem znać by był czujny.
- Trzymasz się żołnierzu?- Dodał widząc powiększającą się plamę krwi.

- Jesteśmy tu po jednego z naszych, z którym mamy parę rzeczy do wyrównania.- Mówił Gustaw spokojnie.
- Jeśli jesteście w zainteresowaniu Księżnej to zapewne byśmy wiedzieli,
że to Wasz las i byśmy nie rozmawiali tylko już byśmy waszą krew toczyli.-
Zastanawiało go kim może być ów Salefk. Zaświtało mu w głowie,
że skoro sama elektorka mogłaby mieć chęć pojmania tego oto człowieka to wielce by się zasłużyli. No, ale czy inni nie próbowali? Pewnie tak a Gustaw miał rekrutów a nie doświadczonych żołnierzy. Musiał wzbudzić ich jakiekolwiek zaufanie i w dogodnym momencie przejąć wraz ze swoimi ludźmi inicjatywę. Nawet jeśli elf ucieknie to władze wojskowe byłyby bardziej zadowolone z pochwycenia tej bandy.
 
Hakon jest offline  
Stary 06-08-2017, 18:03   #52
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leo początkowo nieco otumaniony snem szybko zaczął oceniać, który z celów bardziej nadaje się do brawurowej szarży w imię Myrmidii. Jednak okazało się, że sierżant zamiast odpowiadać atakiem na atak, zdecydował się na rozwiązanie sytuacji przy pomocy słów. Nie był to raczej estalijski sposób prowadzenia walki, ale nie była to jego sprawa. Póki co Leo, był żywy i zdrowy, sam jednak nie był w stanie ustalić, co zrobi jeśli zagrożenie walką pojawi się ponownie.

Szermierz, ponieważ niezbyt dobrze nadążał za tematem rozmowy, zaczął się z zainteresowaniem przyglądać poszczególnym osobom, próbując ocenić ich status społeczny. Rozglądał się również uważnie po otoczeniu, czy aby za drzewami nie kryli się dodatkowi przeciwnicy.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 06-08-2017, 18:09   #53
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Abelard, gdy pojawił się elf, swoim zwyczajem poczuł się zmieszany. Z jednej strony otrzymał rozkaz zajęcia się zwierzęciem - z drugiej jednak strony wierzchowiec był uwiązany i raczej nigdzie się nie wybierał. A przydziałowy łuk i strzały zaciążyły zauważalnie, gdy odwrócił się ku przeciwnikowi... Tyle, że łuk nie miał nałożonej cięciwy - to zaś wybitnie mogło utrudnić posłanie strzały na drugi brzeg. Niewiele więcej myśląc, Abelard sięgnął do pasa po Anestezję i z pałką w dłoni pognał na drugi brzeg przez mostek. Liczył, że Olegowi uda się utrzymać Allandora na tyle długo na skraju lasu, by reszta mogła otoczyć zbiega - a już Anestezja była światkiem, jak wielu celnym uderzeniem posłała na tymczasowy wypoczynek w przedsionku ogrodów Morra.
 
Goel jest offline  
Stary 07-08-2017, 10:02   #54
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Po chwili odpoczynku Oleg był znów gotowy do działania. Przetarł oczy i zrobił, jak mówił - brak sprzeciwu był aż nadto wystarczający by potraktować go za przyzwolenie. Włóczęga wstał po cichutku bacząc na każdy krok. Może i nie musiał skradać się pod nosem towarzyszy, ale gra już się zaczęła i każdy niepotrzebny hałas mógł ją przedwcześnie zakończyć. To była jednak dopiero rozgrzewka. Oczy krasnoluda były do połowy przysłonięte krzaczastymi brwiami, więc z z nimi łatwo było wygrać. Prawdziwe wyzwanie to przejść cztery skoki id czujnego jelenia, lub płochliwego lisa tak by ten nie czmychnął. Oleg wiedział jak to robić i lubił tę zabawę. Wzrok, słuch węch
- wystarczyło je oszukać - najtrudniej było przechytrzyć instynkt ofiary. Elfie oczy również były bystre, lecz nie tak, jak czarne perełki pierzchliwej łani. Jego zwierzęcy instynkt również był przytłumiony, jak wszystkich dwunogów niestety.

Oleg mógł obserwować Allandora, kiedy ten mijał go idąc w kierunku zasadzki. Uwielbiał to uczucie. Kiedy on widział nie będąc zauważonym czuł aż łaskotanie w brzuchu. Wnet spłoszona zwierzyna przystanęła w miejscu i zasadzkę szlag trafił. Tę pierwszą.
Frietz uśmiechną się i poderwał na równe nogi zrzucając część kamuflażu. Wstając sięgnął do ziemi i podniósł długi kawał drewna. Potrząsnął nim i strącając liście i suche gałązki obnażył sztych i ostrze halabardy. Oleg przyjął tą samą kuriozalną postawę bojową, jak za pierwszym razem, kiedy dostał do rąk ciężki drzewiec. Tym razem stał jednak stabilnie i mocno trzymał broń pewnym chwytem. Nie ruszył jednak w kierunku Elfa. Stał pomiędzy nim a ścianą lasu i nie zamierzał dać mu przejść.
`Ten instynkt to zabawna rzecz. Może uratować ci dupsko, albo strzelić w kolano, bo zawsze każe wiać do lasu` pomyślał Włóczykij i ruszył biegiem by przeciąć mu drogę.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 08-08-2017 o 10:04.
Morel jest offline  
Stary 08-08-2017, 10:04   #55
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
'Głos Bogini jest głosem rozsądku', tak powiedział estalijczykowi kiedyś pewien kapłan. Leo sam nie wiedział dlaczego akurat teraz mu się to przypomniało.

- Seniora - zwrócił się w kierunku kobiety - nie ma powodu do niepokoju. Życie w lasach jest pełne niebezpieczeństw, ale my jesteśmy zwykłymi żołnierzami. Niemniej i fachowa opieka medyczna mogła by się znaleźć, na przykład na niefortunne zrośnięte rany.

Potem odezwał się w kierunku sierżanta:
- Może byśmy jednak coś zjedli i porozmawiali? Od dwunastu godzin nie jedliśmy żadnego posiłku, a ten las jest pewnie pełen czegoś do jedzenia. - wyakcentował przy tym dziwacznie liczbę, co mogło być efektem jego stałych problemów z językiem staroświatowym.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 08-08-2017 o 10:06.
druidh jest offline  
Stary 08-08-2017, 20:08   #56
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Bert nie posłuchał rozkazu dowódcy, nadal mierzył w kobietę. W żaden sposób nie zareagował też na słowa Loftusa. Budziło to w magu pewien niepokój, szczególnie gdy Leo wspomniał o wspólnym posiłku i liczbie dwanaście. Mieli przecież zapasy prowiantu i nie głodowali. Do tego ten dziwny akcent estalijczyka. Ritter podejrzewał, że mogło chodzić o coś innego. Spojrzał więc pod nogi szepcząc.
- Ac sensus acuunt accipiter oculus.
Splatany wiatr magii trzeba było w końcu wykorzystać. Może Loftus wpadał w paranoję, ale postanowił wyostrzyć swoje zmysły i rozejrzeć się po otoczeniu.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 09-08-2017, 17:38   #57
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Wciąż poranek, 21 Vorgeheim 2522
Las w okolicach Maselhof



Baron zaczął rozmawiać i sytuacja zaczęła się powoli uspokajać. Wszyscy widoczni zbóje oraz członkowie oddziału (poza Bertem, wciąż celującym w kobietę) zaczęli powoli opuszczać broń i zbliżać się do ogniska.
- W zainteresowaniu Księżnej? - zdziwił się Sal - Pewnie nie bardziej niż inni banici, wałęsający się po prowincji, czyli w ogóle. Wśród kupców krążą, plotki, że Ona tylko Nuln się interesuje i chętnie oddałaby cały Wissenland poza miastem Wielkiej Baronowej Etelce von Toppenheimer, gdyby tylko nie oznaczało to utraty statusu Elektorki. A las nie jest mój, ja tu tylko pracuję - zażartował, ale wyraźnie czekał na coś co powie Gustaw...


Dla maga, typowego mieszczucha, który las widywał do tej pory wyłącznie z daleka a z tak bliska to tylko na obrazku nawet po wyostrzeniu zmysłów niewiele się zmieniło. Las jak las, pełno drzew, drzewek, krzaków i krzaczków, coś tam błyska, coś tam śpiewa, tokuje, treluje... Łowca, leśnik, wędrowiec taki jak Oleg pewnie zauważyłby, że w ich okolicy jest jakby ciszej, a i na flankach ptaki poznikały.


Szermierz z Estalii miał więcej szczęścia. A może uśmiechnęła się do niego Myrmidia, do której niedawno zaczął żarliwie się modlić? W końcu tylko fanatycy Ulryka rzucają się bezmyślnie do szarży, a każdy akolita bogini strategii wie jak ważne jest rozpoznanie terenu i przeciwnika. Dość powiedzieć, że rozglądając się zdołał dostrzec ruch w zaroślach po prawej stronie. A jego wiedza o anatomii pozwoliła dostrzec nienaturalne ułożenie ręki kobiety, co postanowił wykorzystać sugerując możliwość uzyskania pomocy medycznej. Udanie.
Otworzyła usta zdumiona jego słowami:
- Jak...? Skąd wiesz? - zapytała. Widać było, że zrobiony został pierwszy krok do zyskania jej przychylności.

Niestety, sierżant zignorował zawoalowane ostrzeżenie od szermierza. Powoli podchodząc do Sala czekał na odpowiedni moment by skoczyć na niego...

- Wronami z Wittenhausen nazywano trzecią, a nie pierwszą kompanię tego regimentu. Każdy żołnierz służący choć ze dwa tygodnie w tej przeklętej prowincji by o tym wiedział. Ale skąd najemnicy na służbie zdrajców mieliby o tym wiedzieć - odniósł się do okazanego przez Was braku wiedzy Sal, ponownie unosząc napięty łuk i odwracając lekko głowę w kierunku kobiety - Miałaś rację kochanie. To cholerni przebierańcy, pewnie to oni są odpowiedzialni za spalenie tych wozów.

Baron zauważył okazję do wykonania swojego śmiałego planu. Skoczył. Cztery strzały wystrzelone z zarośli po lewej stronie pomknęły w jego stronę. Trzy przeleciały za jego plecami, tylko jedna trafiła, ześlizgując się jednak po skórzni. Za to strzała Sala przebiła mu prawe udo. Z przyłożenia nie sposób było spudłować. Niemniej Gustawowi udało się odbić łuk na bok i zrealizować swój cel - przystawił ostrze do gardła Sala krzycząc, że by jego ludzie rzucili broń i poddali się.
Bez reakcji. Aż tak głupi nie byli. Mając wybór między śmiercią przywódcy, a śmiercią przywódcy oraz ich wszystkich (bo przecież dla zbójów tylko sznur jest przewidziany, zwłaszcza w czasie wojny) każdy doszedłby do oczywistego wniosku - Hej, lepiej on niż ja.



Sal tymczasem zaczął się śmiać.
- I co teraz, panie przebierańcu? Czekamy, aż zemdlejesz z utraty krwi czy aż któryś z moich wpakuje Ci strzałę w plecy? - zapytał Gustawa i dodał dla swoich ludzi - Kochanie, jakby co, to postaraj się choć jednego żywcem wziąć i dostarczyć pod bramę Nuln z liścikiem wyjaśniającym do władz wojskowych. Oni już go sobie przesłuchają. Będą wiedzieć, że to nie nasza sprawka.

Gustaw czuł, że rana nie była bardzo poważna, ale krwawiła. Szósty zmysł Loftusa zaczął dawać znać, że znajduje się w niebezpieczeństwie, a Bert, wciąż trzymający kuszę wycelowaną w bebechy kobiety, poczuł równie znajome mrowienie, takie, które czuje się gdy ktoś celuje Ci w plecy. Karl przypomniał sobie stare powiedzenie najemników - "Jeśli walisz, wal tak, żeby nie wstał. Ale jeśli nie masz pewności, nie wyprzedzaj", a Leo rozglądając się szybko policzył sylwetki otaczające ich z obu flanek. Trzynastu na pięciu (a właściwie dwunastu na czterech, bo Gustaw i Sal mieli chwilowo zajęte ręce) - to nie wyglądało dobrze.

Nieznajomi, początkowo nastawieni neutralnie, teraz byli już nastawieni dosyć wrogo, a do tego stosunek sił wynosił trzy do jednego na niekorzyść drużyny...



***


Wciąż późny poranek, 21 Vorgeheim 2522
Przeprawa na południe od Nuln



Diuk wpadł na genialny w swojej prostocie pomysł. Gdyby tylko był lepszym mówcą, miał choć trochę więcej charyzmy lub daru przekonywania. Niestety, od zawsze lepiej wychodziło mu grożenie innym niż łagodne zachęcanie. Niemniej elf na chwilę się zawahał, marzenia o powrocie do wojska i dosłużenia się okrętu spowolniły jego nogi dopóki nie dotarło do niego, że nawet Karl nie wierzył w to co krzyknął.

Allandor uciekał jakby od tego zależało jego życie. Cóż, rzeczywiście zależało. Detlef i Abelard gonili, dołączył do nich także Karl, a po chwili znajdujący się pod lasem Oleg także zaczął biec "na przechwycenie".


Jedynym, który nigdzie nie biegł był Walter. Ten po prostu napiął łuk i dokładnie wymierzył, wiedząc, że drugiej szansy mieć nie będzie - jeśli elf dobiegnie do linii drzew to w ogóle nie będzie można go trafić. Wstrzymał oddech i wypuścił strzałę. Strzał na taką odległość do ruchomego celu był bardzo trudny, ale umiejętności Waltera nie były niskie.

Biegnący elf nagle poczuł piekący ból w plecach. Strzała wbiła się głęboko. Zgubił na dłuższą chwilę rytm kroków. Rana może nie zagrażała życiu, ale wyciągnięcie strzały może być kłopotliwe ze względu na umiejscowienie rany.

Oleg próbujący przewidzieć trasę elfa osiągnął sukces o jakim nawet nie marzył. Wyglądało na to, że domyślił się dokąd uciekinier biegnie zanim on sam się zdecydował. Niestety, dźwigając ciężką i niewygodną halabardę nie wykorzystał tego w pełni. Na szczęście Allandor też objuczył się niczym muł i nie biegł z pełną prędkością. Strzała wbita w plecy także nie pomagała mu biec szybciej.
Koniec końców, obaj znaleźli się na skraju lasu, w zasięgu ciosu bronią białą.
A i od innych elf nie odbiegł tak daleko jak miał nadzieję.

 
hen_cerbin jest offline  
Stary 09-08-2017, 18:47   #58
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Na chwałę Nuln! - zawołał Bert i strzelił. Tak długo celował już w tę dziewkę że musiał trafić. Potem błyskawicznie rzucił się w bok i przeturlał, co z ranną nogą nie było łatwe. Gdy strzały (miejmy nadzieję) przemknęły nad jego skromną osobą, wydobył okutą pałkę i stanął do walki.
- Chodźcie cholerni dezerterzy i złodzieje armijnych zapasów! Może i macie przewagę ale gdy trzeci regiment walczy, to Morr ma pełne ręce roboty!
 
Komtur jest offline  
Stary 10-08-2017, 15:38   #59
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Widząc spierdzielającego ostroucha krasnolud aż popluł sobie brodę z wściekłości. Dlaczego bogowie pozwalają na taką niesprawiedliwość!? Drzewolubowi należała się kara za wszystkie krzywdy wyrządzone synom Grungniego oraz te, które zamierzał dopiero wyrządzić...

- Łapaj! Dopadnij! Rozszarp! Na pohybel skurwysynowi! - Darł mordę nie przestając przebierać kulasami najszybciej, jak tylko potrafił.

- Haahaa! Har har... khy...- ucieszył się dostrzegając tego bumelanta, Olega przecinającego drogę elfa. Nienawykły do pośpiechu niezbyt przystającego statecznemu khazadowi zaczął krztusić się, więc zamknął wreszcie paszczę i oszczędzał oddech.

Ten wysiłek był kolejną krzywdą wyrządzoną przed tego omszałego podleca...
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 10-08-2017, 16:16   #60
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Sierżant miał swój plan. Z problemami, ale zrobił co zamierza. Doskoczył i przystawił ostrze Salowi do gardła.
- Rzućcie broń. Nie strzelać!- Krzyknął przez zaciśnięte zęby. Niby rana nie była głęboka, ale dość uciążliwa.
- Słuchaj człeku. Mam papiery na misję w tym rejonie podpisaną przez Porucznika Grubera. A jeśli jesteś tak dobrze poinformowany to wiesz, że niedawno został awansowany z sierżanta i raczej szpiedzy jeszcze o tym mogą nie wiedzieć. A teraz powiem co zrobimy. Rzucicie broń i pomożecie w naszej misji. Jeśli się spiszecie to wstawię się za wami u dowódców by na powrót móc walczyć dla ojczyzny przed zdradzieckimi psami zza gór. - Gustaw mówił głosem nie znoszącym sprzeciwu. Nie zwracał uwagi na poczynania Berta. Był zbyt narwany a tu przy takiej przewadze miejscowych góra połowę uda im się powalić.

Baron czół, że robi się nieciekawie. usłyszał cichy trzask łamanej gałęzi za sobą i wiedział, że jeśli jego słowa i propozycja nie podziałają to marny jego los. Nie chciał ginąć bezimiennie gdzieś w lesie zapomniany przez wszystkich z plotkami o jego dezercji. Nie. Jego losem było dojść do czegoś. Sierżantem zostać nie było jego marzeniem więc złożył krótką modlitwę do bogów.
Jego ludzie nie zasłużyli także na śmierć w taki sposób.
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172