Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-03-2018, 14:01   #481
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Przenikliwy umysł wyćwiczony dzięki estalijskiej edukacji, która nie miała sobie równej na całym świecie już nieraz wybawił Leonor z kłopotów. Dzięki niemu i łasce Wszechmocnej zdobyła w krótkim czasie piękny zdobiony rapier, a do tego imponujący napierśnik. Teraz jednak umysł podpowiadał jej morał jednej z lekcji odebranych w ojczyźnie: “Każdy szermierz dupa, kiedy wrogów kupa.” Stojący naprzeciwko niej mężczyzna użył słowa “aresztować”, które, jak się dobrze zastanowić, w połączeniu z dziesięcioma mężczyznami niepierwszego sortu brzmiało jak zwiastun kłopotów, których estalijka się w tym miejscu i czasie nie spodziewała zupełnie. Łaska Przewidującej sprawiła, że po wydaniu jednym tchem chyba setki rozkazów i zadań ostatecznie skończyło jej się w płucach powietrze. Tak więc zamarła na dłuższą chwilę wpatrując się w człowieka stojącego naprzeciwko, któremu została dana wyjątkowa łaska dokończenia zdania w obecności akolitki Myrmidii. Czas ten jednak, spędzony w bezruchu w żadnym razie nie mógł zostać uznany za bezczynny. Do Leonor bowiem odnosiła się z całą pewnością tajemnicza zasada odkryta przez genialnego altdorfskiego maga Wernera Heisenberga na temat “przedziwnych właściwości niektórych fizycznych materyi”. Mówiła ona mianowicie, że jeśli ustalić miejsce przebywania akolitki, nie da się w żaden sposób stwierdzić w jakim kierunku się porusza. I odwrotnie, jeśli już ustalić, gdzie pędzi, wtedy nie wiadomo gdzie aktualnie jest.

Mężczyzna marnował czas mówiąc, akolitka pracowała intensywnie w bezruchu, tak, że gdy ten skończył na twarzy de la Vegi zagościł uśmiech połączony z podziwem.
- Znakomicie żołnierzu, znakomicie. Dowódca Detlef byłby z was dumny! Szlachetny ten krasnolud ten ceni sobie nad wyraz przytomność umysłu i czujność, a nade wszystko przestrzeganie rozkazów. Nade wszystko! Leonor Teodora Batista Mendoza y Lasso de la Vega, kapral wojsk Imperialnych i akolitka Najwspanialszej Myrmidii w jednym - wykonała też coś w rodzaju salutu. - Niech Was Bogini ma w swojej opiece. Wróg przypuszcza właśnie atak na mury i istnieje obawa, że zaatakuje również od strony portu. Spójrzcie no uważnie na drugi brzeg, a zobaczycie oddziały przeciwnika w gotowości. Co więcej, dysponuje również barkami, których może użyć do desantu. Widzieliście coś może? Obrona portu i przystani to mój rozkaz od dowódcy, a skoro wy też tu jesteście to nawet lepiej. Jakie kroki podjęliście w celu obrony, żebyśmy nie robili równocześnie tego samego? Muszę natychmiast zaraportować do dowódcy stan przygotowań i potencjalne zagrożenie. Nie możemy zwlekać! Wróg szturmuje miasto! - zrobiła przy tym kilka dramatycznych pauz i uważnie obserwowała reakcję mężczyzny.
Generalnie nie miała na niego czasu, dużo ważniejsza była organizacja obrony i ustalenie, kto i skąd będzie atakować, ewentualnie jeśli nikt, to czy nie da się stworzyć jakiegoś kontrataku. Dlatego żołnierz jawił jej się jako groźny i drażniący jednocześnie… no i miał 10 ludzi, którzy wyglądali na zdolnych do walki. W tym mieście kobiet, dzieci i starców liczba to była niebagatelna. Plan wysłania ich na, według niej, najbardziej zagrożony odcinek walki spełzł na niczym, ale może tutaj mógł też się przydać...
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 18-03-2018, 20:44   #482
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Port i przystań

Leonora trajkotała jak najęta, a ludzie wokół rozluźnili się.
- To jednak ona - stwierdził Trotsky, gdy jeden z jego ludzi zaczął kręcić palcem przy skroni wskazując ciałem na akolitkę - zaczynam rozumieć, czemu Krasnolud odesłał ją na jedyny nieatakowany odcinek. I po co my tu jesteśmy - dodał i jego ludzie rozeszli się do swoich zajęć. On sam spojrzał na akolitkę i powiedział:
- Posłańca już wysłałem. Czy jeszcze jakieś rozkazy raczysz wydać? Ci ludzie na drugim brzegu biegną zaatakować fort. Żadne barki nie atakują. I dziś raczej nie zaatakują. Widzicie tę barkę? - wskazał na tę, którą całkiem niedawno Leo kazała zmienić w pływający magazyn materiałów palnych - Jedna płonąca strzała wystarczy by zablokować podejście na czas wystarczający do nadejścia posiłków. A poza tym nikt nie byłby na tyle głupi, by spróbować podpływać w dzień, gdy możemy go łatwo zau... - przerwał i wpatrzył się w rzekę, gdzie jakiś pływak starał się możliwie niezauważenie zbliżać do portu.


Barykada przed mostem i fort

Detlef
nakazał by druga dziesiątka krasnoludzkich wojowników pod dowództwem Ulfa Warsunga, ruszyła w kierunku bramy, a teraz stojąc na barykadzie mógł tylko obserwować, jak na wschodnim brzegu rzeki zbrojni wroga biegli w kierunku fortu, niezorganizowaną gromadą wchodząc w zasięg. Zupełnie jakby spodziewali się, że fort będzie słabo, jeśli w ogóle, broniony. Jakby znali plan oddania fortu niemal bez walki i podpalenia go. Krasnolud, który w ostatniej chwili go zmienił i posłał do fortu dwie dziesiątki pod dowództwem Waltera, mógł mieć tylko nadzieję, że strzelcy nie zaczną strzelać zbyt szybko.

Walter nie musiał posyłać nie wiadomo ilu strzał. Krzyk bólu po trafieniu oznaczał, że strzała strzaskała kość, której odłamki porozrywały delikatne arterie i żyły, poszarpały mięśnie. Jedynym, co nie było pewne, było to, czy najpierw się wykrwawi czy utonie. Niemniej ten problem był już rozwiązany. Ale czy na pewno? Cyrkowiec dostrzegł, że skupiony na pływaku nie zauważył łódki, którą widać ktoś musiał spuścić zza spalonego młyna. Osoba w niej siedząca bardzo widać chciała dostać się do miasta. Osoba będąca w niej uniosła wiosła i pokazała, że ma na sobie Wissenlandzki mundur. Ale łódka pchana siłą rozpędu nadal płynęła w kierunku miasta, nawet jeśli prąd znosił ją na północ.
Jednocześnie wrogowie na brzegu akurat wbiegali w skuteczny zasięg kusz i łuków - strzelcy czekali na rozkaz Waltera by wypuścić śmiercionośną salwę.


Garnizon

Bert upichcił jajecznicę i poszedł na mury, Waldemar nie został jednak sam wrócił bowiem wkurzony czymś Gustaw.
- Idę na mury!- oznajmił głosem nie rozumiejącym sprzeciwu.


Mury

Bert, ledwo wszedł na mur, zorientował się, że sytuacja daleka jest od dobrej. Z drugiej strony - nie była także tragiczna. Zdezorganizowany tłum na dole, choć liczny, nie wyglądał szczególnie groźnie. Co prawda mury nie były tak wysokie jak w Nuln czy Altdorfie, ale nawet pięć metrów wystarczy by poczuć się bezpieczniej, zwłaszcza jeśli przed murami była jeszcze fosa i ludzie z drabinami nie mieli jak podejść pod ścianę cegieł i kamieni.
Niemniej przeciwnicy doszli do fosy i zaczęli ją zasypywać. Z tej odległości widać już było, że mniej więcej jedna czwarta to chłopi wzięci w niewolę do robienia za siłę roboczą i żywe tarcze. Ludzie na "jego" odcinku murów wciąż strzelali i kolejnych kilku wrogów padło. Podobnie jak kilka "żywych tarcz".

Na południowym odcinku sytuacja miała się podobnie. Dowodzenie przejął tam Kapłan Sigmara, nie chcący widać wypaść gorzej niż akolitka Myrmydii, a może po prostu pragnący mieć na oku maga.

Diuk broniący okolic bramy nadal rozstrzeliwał przy pomocy swojej dziesiątki strzelców obsługi drabin i kolejna upadła, gdy z niosącej ją czwórki ludzi został tylko jeden. Na baszcie dwie dziesiątki strzelców rywalizowały ze sobą i sprawiały krwawą łaźnię biegnącym ku fosie wrogom. Mimo utraty części "zasypywaczy" atak dotarł do fosy, w którą poczęto wrzucać wszystko co się dało, zarówno kosze z ziemią, jak i śmieci czy nawet poległych towarzyszy.
Dodatkowym "problemem" w okolicy była sytuacja na szczycie baszty. Kiedy dwóch posłańców, jeden od Detlefa i drugi od Gustawa wbiegło na górę, rozległy się wrzaski frustarcji. Mimo odgłosów bitwy, krzyków napastników i obrońców i świstu strzał, wyraźnie słyszał wyzwiska Ferreta, który od nocy zmieniał nastawy balisty, by teraz się dowiedzieć, że niepotrzebnie, i że ma ustawić ją tak jak była, a do tego właśnie zabierano mu jedynego pomocnika, Glorma, który miał iść do garnizonu i pisać "tę cholerną, jebaną przez goblina w rzyć listę" po raz czwarty. Padło także kilka słów o szlachcicach i ich matkach, a gdy Glorm dotarł na poziom bruku zapytał retorycznie:
- Czy ten ginit je kolekcjonuje?!
Pytanie zawisło w powietrzu, gdy krasnoludzki inżynier mijał Karla. Od krasnoludów zrobiło się zresztą gęsto - do Tophera i jego dziesiątki halabardników dołączyła dziesiątka ciężkozbrojnych krasnoludów pod dowództwem Ulfa "Wojennej Pieśni" Warsunga, wysłana przez Detlefa.


Wieża obserwacyjna

Loftus ponowił swoją sztuczkę z dźwiękiem. Słusznie zauważył, że może nei wyjść dwa razy z rzędu na tych samych ludziach, tym razem wziął na cel łuczników na wschodnim brzegu. Dźwięk wybuchł akurat w momencie, gdy mieli maksymalnie naciągnięte cięciwy. Dwadzieścia strzał poszybowało w niebo w kierunku obrońców Przystani. Żadna nie trafiła. Większość nawet nie doleciała, wpadając do rzeki. Zaledwie kilka spadło na brzegu, nie wyrządzając żadnych szkód.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 18-03-2018, 21:22   #483
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Nie no zaraz! Ale jak to? Ja pierdolę - popędził Waldemar za Gustawem kilka kroków i przystanął. Chcieli zostawić go tu całkiem samego z tą tłuszczą? Berta rozumiał, dodatkowo był mu wdzięczny za posiłek i na ostatku nawet nie zauważył, kiedy niziołek zniknął z placu. Gustaw natomiast jak się wydawało znalazł się w garnizonie przelotem.

Chcąc nie chcąc cyrulik stał naprzeciwko dziesięciu uzbrojonych uchodźców rozglądających się na boki nieprzyjaźnie. Musiał szybko coś zrobić dla własnego bezpieczeństwa.
- Baczność - podał ochotnikom komendę głośno i wyraźnie, choć w duchu trząsł się w przypływie adrenaliny.
- Wy czterej na bramę. Wy dwaj na ten mur, wasza dwójka na południowy, a wy dwaj na zachodni - instruował Waldemar gestami wydając polecenia spokojnym głosem.
- Do garnizonu nie wchodzi nikt kto nie jest z noszowymi, ranny lub z dowództwa. Jasne? Wchodzący na siłę ma być zatrzymany, wzywacie tego tu weterana i on wyda dalsze rozkazy.
Przebywającemu w pobliżu weteranowi z szacunkiem zakomunikował jak poinstruował ochotników.
- Mogą się więc zjawić. Trzeba sprawdzić, czy to ktoś od nas i może wejść czy prosto do lochu z podejrzeniem o wtykanie nosa w nie swoje sprawy. Byle kto nie może się tu kręcić.
 
Avitto jest offline  
Stary 19-03-2018, 00:03   #484
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gustaw już miał ruszać na mury gdy zobaczył Berta pędzącego w tym samym kierunku.
~ No! Wreszcie, któryś się ruszył.~ Westchnął i do jego uszu doszły słowa Waldemara, który wydawał rozkazy.
Sierżant stanął jak wryty. Brök rozbijał na części oddział przeznaczony do ochrony garnizonu i jako odwody traktowany. Nie było żadnego znaku z murów by potrzebna była pomoc.
- Brök. Co ty wyrabiasz? Lepiej zajmij się lazaretem a nie wydawaniem rozkazów!- Rzucił do medyka.
- Nie było sygnałów o posiłki więc zostają tutaj. Ja także zostanę i przypilnuję by wszystko z planem szło. Lepiej poślij noszowych na pozycję.- Baron pokiwał głową i wyprostował się widząc Komendanta w oknie.
Sierżant przechylił głowę aż coś strzeliło w szyi i ruszył do Komendanta.

- Panie Komendancie. Jest Pan poważaną osobą w mieście. Jest Pan wojskowym a nikt nie widzi by Pan działał na rzecz obrony. Jak mistrzowie gildii czy cechów oraz co zacniejsi mieszkańcy mają myśleć i jak mają się angażować w obronę jak główny wojskowy miasta siedzi w spokoju w gabinecie nie dotykając miecza i nie powstrzymując wroga.- Gustaw był zły. Komendant najpierw na niego a teraz na Detlefa zwalał wszystko. Sam zachowywał się jak nieudolny książę i nie wychylał nosa z garnizonu. Niby pomagał, ale... ~ Czy aby specjalnie to robił? Widzi jak w obcym mieście sobie armia nie radzi i chce to wykorzystać w późniejszym czasie do negocjacji o przyszłość Meissen?~ Baronowi zaczynał się bardzo nie podobać Komendant. Wielki polityk i chyba coś kręcił na wysokich szczeblach miasta.
- Ja mam się nie pokazywać na murach czy w mieście. Może Pan by trochę wyręczył obrońców skoro do walki Pan nie chce ruszyć?- Dość ostro może wyszło i Komendant się obruszy. Jednak dzięki temu może odkryje przez przypadek swoje karty i Gustaw pozna zasady panujące w mieście.
Jednak jeśli się Gustaw myli to Komendant coś załatwi? Może ten warsztat i kupców za Gustawa? Sam Komendant mówił, że trzeba się wyręczać innymi a samemu nie da się dużo zdziałać na wszystkie fronty. A on, Sierżant Gustaw von Grunnenberg musiał obserwować sytuację i jako wojownik w potrzebie wesprzeć obrońców a nie latać po mieście.
 
Hakon jest offline  
Stary 19-03-2018, 17:27   #485
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Strzelać, strzelać! - krzyczał niziołek ze wszystkich sił - Nie żałować strzał kurwisynom! Strzał mamy dość! Naszpikować im tyłki tak żeby nie mogli się już ruszać!
Potem rozejrzał się w poszukiwaniu przygotowanych kotłów na wrzątek i oliwę, o ile takowe były. Czas był najwyższy by rozpalić pod nimi ogień. Gdyby jednak ich nie było to Bert miał zamiar wysłać posłańca do Waldka. W garnizonie było dużo pomagierów, więc medyk powinien szybko zorganizować jakieś kotły z wypełnieniem, które zaraz służba pomocnicza dostarczy na mury. Do północnego odcinka nie było daleko, a i dwa wozy były do dyspozycji, powinni jeszcze zdążyć nagrzać "herbatki dla gości".
 
Komtur jest offline  
Stary 19-03-2018, 21:11   #486
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Diuk popatrzył na Glorma. - Asystent zostaje. Rozkazy barona wrzuć do fosy. Jedynie co Detlef powie to robicie. Powiedzcie mi lepiej czy możecie strzelać w tych skurwieli za bramą. Jak tak to napieprzaj.-
Gdy sprawa z krasnoludami była zakończoa pojawili się kolejni.
- Witajcie. - Karl powitał krasnoludzkich wojowników.- Czekajcie na dalsze rozkazy. Na razie się ostrzeliwujemy. -
Karl wrzasnął do łuczników na murze. - Walcie w tych uzbrojonych. - Następnie wydał rozkazy strzelcą z baszty. - Walcie z zasypywaczy.- Karl stojąc przy Ferrecie ponownie zwrócił się do obsługi balisty. - Możecie strzelać innymi pociskami?
 
__________________
Man-o'-War Część I

Ostatnio edytowane przez Baird : 20-03-2018 o 02:20.
Baird jest offline  
Stary 19-03-2018, 22:30   #487
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
~Nareszcie!~- pomyślał Walter, kiedy strzała trafiła w szpiega, który wpadł pod wodę i już z niej się nie wynurzył. Już miał wracać do swych ludzi, kiedy zobaczył mężczyznę w mundurze wissenlandzkim, próbującym dostać się na drugi brzeg. Cyrkowiec wiedział, że powinien go ustrzelić ale lada chwila wroga piechota wkroczy w zasięg jego strzelców. Po sekundzie zastanowienia postanowił wrócić do swych ludzi. Kiedy wrogowie wejdą w zasięg strzału, akrobata powie do kuszników:
-Celuj! Strzelać!
Następnie rozkazy te będzie wydawał łucznikom- do tego czasu, aż kuszniczy znowu załadują swoją broń. Wtedy kusznicy znowu wystrzelą i cały proces będzie powtarzał się do momenty, kiedy wrogowie nie podejdą pod same ściany fortu.
 
Ismerus jest offline  
Stary 20-03-2018, 00:55   #488
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Ten cały dowódca okazał się jednak niegłupim człowiekiem. Zrobił co do niego należało zanim zostało mu to polecone, słuchał co się do niego mówi, a do tego zauważył, jak się okazało, genialne właściwości estalijskiej taktyki wojennej. Niech chwała zawsze otacza Wszechmocną!
Już chciała w formie rewanżu zachwycić się jakimś kolejnym swoim pomysłem, zesłanym z łaski Boginii, albo wyjaśnić temu dziwnemu optymiście, że żeby przybyły posiłki najpierw trzeba je mieć, ale okazało się, że na tym najnudniejszym kawałku obrony coś jednak zaczęło się dziać.
Samotny pływak postanowił… właśnie co? Leonor spojrzała pytającym wzrokiem na kaprala. Czy to możliwe, żeby po stronie przeciwnika też była akolitka Myrmidii, która rozczarowana bezradnością i bezczynnością kolegów postanowiła przeprowadzić jednoosobowy szturm na własną rękę? A może to jakiś zdrajca gotowy negocjować warunki kapitulacji? Na tym jednak jej pomysły się kończyły.
- Musimy mieć go żywego - powiedziała do dowódcy. Ruszyła w stronę przystani. Plan był prosty. Pływak nie mógł się ruszać szybciej niż ludzie na brzegu. W miejscu gdzie chciał wypłynąć należało zarzucić sieci, w które się zaplącze, a kijami do odpychania barek i ewentualnie halabardami należało go zmusić do kapitulacji. Jeśli nie będzie stawiał oporu, to przeżyje, a jeśli będzie… to cóż. Wszechmocna osobiście zaprowadzi go do ogrodów Morra w uznaniu jego imponujacej brawury. Leo sama zaczynałą się zastanawiać, czy nie przeprowadzić podobnego ataku.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline  
Stary 20-03-2018, 16:08   #489
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Z dość pochmurnym nastawieniem do tego co się wyprawia ostatnimi czasy Galeb usadowił się wygodniej na łódce i ustawił przed sobą tarczę na wypadek jakby ktoś na "nieimperialnym" brzegu postanowił do niego szyć z łuku. Nic prostszego tylko się schować pod osłoną i powolutku płynąć dalej.

Taka to mu się trafiła robota. Ale to nic. To naprawdę nic. Nic w porównaniu do pól bitew i podziemi Azul. Żadnych potworów, monstrów...

Nawet intrygi, które się tutaj odczyniały wydawały się dość blade w porównaniu do problemów jakie potrafili sprawić spiskowcy wewnątrz krasnoludzkiego Karaku.

A tu...?

Tylko ludzie. Zwykli śmiertelnicy.

Galeb rozejrzał się. Musiał dopłynąć do pozycji "swoich" i przekazać ten cholerny list dowódcy obrony miasta. A potem? Wojna, rzecz jasna. Wojna, krew i ogień. Póki miasto nie będzie bezpieczne nie ma nawet co liczyć że "rozbicie jego oddziału" zwolni go ze służby w jaką go wrobiono. Dobrze chociaż, że łapówka zdołała zmiętkczyć system o tyle, aby zostać "zatrudnionym na korzystnych warunkach".

Znów zaczął oddawać się wspomnieniom. Wiosła równym tempem wchodziły w wodę i popychały łupinę ku celowi. To nie pierwszy raz, kiedy zostawał pozostawiony samemu sobie, ale jakiś wewnętrzny przymus pchał go do spełnienia obowiązku.

Obowiązku, prychnął na samą myśl krasnolud. To było raczej ultimatum i ukłon w stronę kogoś kto miał głęboko w poważaniu wszelkie te gierki i noże w plecy.

Galvinson rozejrzał się. Był już na "swoim" terenie i pewnie był już obserwowany. Odwrócił się w łódce pokazując założony na kolczugę wissenlandzki mundur - biel i szarość, mocno ubabrane ale jednak dalej widoczne.

Nie dostał strzały. Dobrze. Zauważył już wojaków przyglądających się mu więc bez dalszej zwłoki chwycił wiosła i z większą werwą zaczął wiosłować w kierunku miasta. Na szczęście nikt nie darł japy odnośnie jego obecność. Mądrze. Nie było po co podnosić krzyku - na rzece głos niósł się daleko.
Z resztą obrońcy mieli inne problemy... tu z rzeki miał dobry widok na fort i podchodzącą do niego piechotę. Krasnolud zarechotał na myśl o tym ile się będą ze szturmem na to umocnienie męczyć atakujący.

Przed ostatnim odcinkiem Galeb zaczął napierać i ciągnąć wiosła z większą mocą. Łódka się rozpędziła i wbiła dziób w piaszczysty brzeg. Wylądował tuż obok mostu prowadzącego do fortu, pośród barek i innych wodnych wehikułów.
Krasnolud jeszcze pobujał łódką, aby sprawdzić czy jest stabilna, wstał i sięgnął po swoje toboły. Tarczę wziął do ręki na wszelki wypadek. Robił wszystko sprawnie, lecz nie pospiesznie, pewny siebie jakby wracał do miasta, a nie dopiero przybywał.

No i żeby ktoś z obrońców miał czas tutaj przyleźć i go przywitać...

... a potem wskazać drogę do tego sierżanta-człowieka z którym to się chciał skomunikować tamten najemny cap.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 20-03-2018 o 16:14.
Stalowy jest offline  
Stary 20-03-2018, 20:51   #490
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftus uśmiechnął się szyderczo, łucznicy wroga nie zrobili obrońcą krzywdy. Obsługa balisty oraz pozostali obrońcy mieli czas na reakcję. Wróg nie próbuje użyć barek do desantu, to też dobra wiadomość. Zapewne wiedział o baliście i nie chciał ryzykować. Gorzej sytuacja wyglądała od strony fosy, graniczni nadspodziewanie szybko ją zasypywali. Mag musiał spróbować jakoś temu przeciwdziałać. Na całe szczęście nie otrzymał żadnych nowych rozkazów i mógł trzymać się z tyłu.
Wychylił się więc z wieży i wydał polecanie do gońca.
- Goń na mury, do kapłana! Uprzedź, że oznaczę ognikiem wrogich kaprali, czy innych dowodzących. Niech spróbuje ich odstrzelić.
To był jednak dopiero pomysł na zaś, goniec wiadomo potrzebował czasu. Dlatego teraz chciał spróbować jeszcze zrobić coś innego. Mag wyszukał wrogiego sierżanta, co jeszcze niedawno wspierał swych ludzi kopniakami i popędzał gwizdkiem.
- Procidat deceptionem audiunt canetis. - Prosty czar odgłos, a ile możliwości. Jeden z sierżantów granicznych zaczął na swoich ludzi to wyć, robić za opętanego kota, a chyba nawet i zamuczał...
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172