|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-11-2018, 23:13 | #211 |
Reputacja: 1 | Galeb wypadł za Babcią, lecz zamiast pobiec za nią pomknął do obozowiska. Słyszał jak reszta się przepycha, pewnie też chcieli pomóc babce, ale połowa z nich nie miała żadnej broni przy sobie! Przydałby się chociażby łuk dla Waltera, aby mógł razić bestię na odległość! Niestety ta "przezorność" krasnoluda okazała się pułapką. Wilk dopadł Babcię na granicy krzaków. Jej krzyk wyhamował krasnoluda tuż przed rozłożonymi na ziemi szpargałami. Nie było czasu na dozbrajanie! Szlag by to, szlag! - Pomóżcie jej! - krzyknął na pozostałych, a sam puścił się biegiem w kierunku wilkołaka uzbrojony tylko w swój wierny młot. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 13-11-2018 o 23:29. |
14-11-2018, 06:58 | #212 |
Reputacja: 1 | Oleg zauważył sporego wilka, który nie atakował, ale sprawiał wrażenie że pokazuje łapą by do niego podejść. W pierwszej chwili Oleg chciał sięgnąć po toporek, ale gdy dostrzegł gest wilka uznał to za niezwykle .. intrygujące. Obejrzał się za siebie. nikt go nie obserwował więc ostrożnie ruszył w stronę wilka. Wilk nie atakował. Podprowadził Olega kawałek poza zasięg wzroku i słuchu reszty i chrapliwym głosem (krtań i pysk wilka nie są zbyt dobrze przystosowane do ludzkiej mowy) powiedział: - krątwa. Dziwka zmieniła mnie w wirka. Wirkoraka. Czarownica zaprisira. Ta mara dziwka. Zjadrem, wypirem i obudzirem się w tej postaci. Mnie odpędza. Wy zabijecie. Ja nagrodę dam. - O ty kurr... - Oleg był zaskoczony, ale mniej niż powinien w tej sytuacji, bo końcu dopiero co walczył z wampirem, a idąc za wilkiem spodziewał się czegoś nadprzyrodzonego. Spojrzał zmartwiony w stronę skąd przyszedł. - Ta suka. Wiedziałem że to zbyt piękne. Ale powiedz wilku - zwrócił się do zwierzęcia - co możesz mi dać w zamian za pomoc i cóż żeś jej uczynił, że tak cię potraktowała? - Zapytał z pewną dozą nieufności. - A bo to zrośriwej czarownicy trzeba powodu. Wędrowarem, jak i Wy, zaproszenie żem przyjął i obudzirem się już taki. Zroto miarem zaszyte w kurtce, baba nie miara jak wydać, więc nadar jest w chacie. Możecie je sobie wziąć. Oleg westchnął i znów spojrzał w stronę chatki. - Zazdroszczę ci. Sam chciałbym móc zmienić się w wilka. W końcu byłbym całkiem wolny. Ale pozostali nie byliby zadowoleni. Musimy załatwić wiedźmę nim przeklnie moich, ale trochę szkoda jej talentu. Kurwa, taka szansa - Frietz przeklną ze zrezygnowaniem - Dobrze zatem. Jak to zrobimy wilku? - nie mogę się zbriżyć do czarownicy. Nawet samo bycie tutaj bori - wilkołak nie miał pomysłu. - To Jest problem. Moi towarzysze są głupi. Ta wiedźma i jej bękart robią z nimi co chcą. Nie dadzą mi jej skrzywdzić. - Oleg zamyślił się. - Muszę ich przekonać. Albo wiem. Powiedz jak cię powstrzymują. Wrócę, usunę barierę i wywabię wiedźmę. Znam się na ziołach więc zagadnę ją o ogródek, albo powiem, że ktoś zapaskudził jej źródełko. Chyba się wkurzy. Wilkołak nie wiedział jak jest powstrzymywany, poza tym że magicznie. Za to Oleg wiedział co nieco. Tojad był trujący dla wilkołaków, nie lubiły też jemioły. Ale że noszenie zielska było mało praktyczne, zapewne i babka i wnuczka nosiły amulety, inaczej by młoda nie łaziła sama. |
14-11-2018, 07:43 | #213 |
Reputacja: 1 |
|
15-11-2018, 21:31 | #214 |
Reputacja: 1 | Loftus był zbyt zmęczony, a rana za bardzo dokuczała, aby odpowiednio szybko zareagować. Był za to zły, choć czas na okazanie złości znajdzie później. Szary Czarodziej był nieufny wobec babci, wiedźma jakich wiele w Imperium może i mogła być zagrożeniem, ale sprawa nie wymagała natychmiastowej ingerencji. Zresztą miał zamiar rozmówić się z nią nad ranem, a do tego czasu można było korzystać z gościny i pomocy. Przy okazji była okazja przyjrzenia się Kapturkowi i pobieżnej oceny jej talentu i wrażliwości na eter. Teraz tej okazji już nie będzie, a ich drogi z babcią się rozminą, w najlepszym razie będą mogli przenocować w obozowisku, a i nie wiadomo, czy nie byłoby lepiej zejść jej całkiem z oczu. Sprawa z wilkołakiem byłą prostsza, on stanowił śmiertelne zagrożenie. Wystawianie mu babci można by w pewien sposób usprawiedliwić, ta w świetle prawa jest zapewne co najmniej winna czarnoksięstwa, tyle że Oleg nie jest żadnym łowcą czarownic, a akcja jaką odwalił mogła im głownie zaszkodzić. Do tego co z Kapturkiem. Szary Czarodziej zawahał się przez chwilę, może warto byłoby zachować neutralność, ale zadecydował inaczej. Dzięki wskazówką Waltera, pokrzykiwaniom Gustawa i Galeba widział mniej więcej zarys babci i wampira. Widział też, że Gustaw jest osamotniony, gotów był więc oddać swój miecz i lampę akolitce.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
16-11-2018, 21:29 | #215 |
Reputacja: 1 | -Nosz kurde - zdołał wypowiedzieć Walter widząc burdel na dworze. Towarzysze bez ładu i składu rzucili się ratować babcię. Nie mieli planu ani strategii. Już bez większego namysłu porzucił zataczającego się Olega. Pobiegł szybko po broń do obozowiska. Dorwał się do swoich rzeczy. Wziął łuk i kołczan ze strzałami. Następnie pobiegł do miejsca, w którym ostatnio widział wilka. Dlaczego pozwolono na coś takiego? |
17-11-2018, 16:49 | #216 |
Reputacja: 1 | Bert biegł do obozowiska niczym mała kula armatnia. Szybkim spojrzeniem ocenił stan zwierząt, a potem dorwał się do swoich rzeczy i wyciągnął kuszę. Błyskawicznie naładował broń i wycelował w stronę wilkołaka. Krótka modlitwa do Esmeraldy o pewną rękę była zdecydowanie na miejscu, wszak nie chciał zranić nikogo oprócz bestii. |
17-11-2018, 18:05 | #217 |
Reputacja: 1 | Zielarka goniąca za wnuczką wbiegła między krzaki gdy usłyszała "Za mną! Do ataku" Gustawa. I właśnie ten moment wybrał wilkołak żeby zaatakować z zaskoczenia. Zęby i pazury rozdarły ciało kobiety, a uderzenie łapy w głowę pozbawiło ją przytomności. |
17-11-2018, 18:49 | #218 |
Reputacja: 1 | Tak jak Galeb przewidział część drużyny musiała pobiec do obozowiska po broń. Rozpędzony krasnolud biegł przed siebie, a jego oczy już widziały Gustava, który dopadł do wilkołaka. Ogłuszający huk wytrącił niektórych z równowagi, ale nigdzie nie było ani kuli ognia, ani chmury pyłu, która omal nie zabiła na murach Meissen Runiarza. Ku trwodze krasnoluda widział też babkę, która po ataku wilkołaka padła na ziemię. Galeb się wściekł. Podbiję sobie tobą kurtkę, pomyślał zmierzając na pełnym biegu do przeklętej istoty. |
18-11-2018, 12:05 | #219 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
19-11-2018, 23:57 | #220 |
Reputacja: 1 |
|