Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Warhammer Wkrocz w mroczne realia zabobonnego średniowiecza. Wybierz się na morderczą krucjatę na Pustkowia Chaosu, spłoń na stosie lub utoń w blasku imperialnego bóstwa Sigmara. Poznaj dumne elfy i waleczne krasnoludy. Zamieszkaj w Starym Świecie, a umrzesz... młodo.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-08-2022, 14:29   #171
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Waldemarowi nie umknęły słowa i reakcja Rusta. Zmilczał, bo nie było powodu strzepić języka. Niczym za dawnych lat, starego cyrulika dosięgnęła bitwa. W takich sytuacjach pozostawanie w zasięgu artylerii było najgorszym ryzykiem.

Popędził damę i kondotiera od dworku, podążając z nimi. W bezpiecznej odległości, przy studni, skierował do nich dalsze propozycje.
- Może być różnie, może byście, pani, udała się do karawany, dla własnego bezpieczeństwa?

Równocześnie rozglądał się, jaki sabotaż tym razem stał się udziałem teoffeńczyków. Wypatrywał oczy również za Leo, który co rusz darzył go dobrym słowem.

Wieśniacy wychynęli na powrót z domostw. Przy studni zrobiło się gwarno.

21,68,15,70,52

 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 28-08-2022 o 10:16.
Avitto jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27-08-2022, 22:47   #172
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik odbiegł – czy raczej odkuśtykał na ile był w stanie poza … poza obszar zgnilizny? Mógł mieć tylko nadzieje że czar rzucony przez czarownika był obszarowy a nie osobisty. Nie znał się na tym za bardzo, ale nie trzeba był być geniuszem by wiedzieć że możliwości magów są ograniczone , wszak gdyby byli w stanie spuścić takie gówno na całe Imperium pewnie dawno już by to zrobili…

Gdy tylko znalazł się kawałek dalej i mógł nabrać względnie świeżego powietrza – względnie gdyż odczucie po torsji wciąż zalegało w jego ustach , pozbył się wszystkiego co zebrał od guślarza… czy może kapłana? Akkollity? Zwał jak zwał, medalionu takiego jak ten nie nosiłby zwykły guślarz , a i Tupik szybko pożałował szabru. Nie zamierzał ani palić zioła ani korzystać z fajki którą dotykał , wywalił wszystko … z wyjątkiem trzosa a ręce przemył alkoholem z manierki jak mu Theo pokazywał. Później przemył też gardło by zabić smak czy raczej niesmak jaki miał.

Patrząc jeszcze nieco tępo na wisior leżący teraz w ziemi zastanawiał się co powinien z nim zrobić. Nie chciał go brać, bo być może jeszcze ściągnął by na siebie jakąś zarazę. Nie chciał zostawiać, by nie ściągać zarazy na dworek, ani myślał podrzucać wisiorka nurgliście bo kto wie jak mógłby się nim posłużyć.

Z rozterek wyrwał go odgłos zamieszania i blask płonącej strzechy „Co tam się kurna wyprawia?” - przeleciało mu przez głowę , niemal równocześnie z żalem do siebie że nie połamał sukinsynowi zawczasu paluchów. Wiedział że kolejnym razem nie będzie się ociągał.


K100 : 07, 81, 40, 78, 06

 
Eliasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-08-2022, 12:54   #173
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
-Sigmarze jakby co zdechło, zesrało się i zdechło raz jeszcze!- przeszła myśl Dexterowi Morgdenowi w momencie kiedy już nie wytrzymał i padł na klęczki wyrzucając z siebie wszystko co ostatnio jadł jak i chyba nieco więcej w bonusie. Co za smród, a to wszystko wina jakiego jednego czarownika.
- Dowal hujowi !- krzyczał do towarzyszy próbując wydostać się ze strefy smrodu. Liczył, że ktoś zachował zdolność działania.
Po dłuższej chwili jak ogarnął wewnętrzne konwulsje i zorientował się plus minus w sytuacji zwrócił się do towarzyszy.
- Mam święty symbol zawieśmy mu na szyi to może nie będzie czarować tfu czarownik jeden, a tak to wiejmy bo tu coraz niebezpieczniej, a nie nasza broha się tu angażować. Bierzmy jaki wóz i w te pędy wiejmy stąd. My tu po koło do wozu przyszli, a nie bohaterzyć. - przekonywał chcąc wiać z tej nawiedzonej wiochy. Za dużo się tu dla niego działo.

Rzuty:72,09,37,79,57
 
Lynx Lynx jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-08-2022, 22:51   #174
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Job twoju mac - stęknął Semen gdy powiało smrodem - onuc żeś sukinsynu nie zmieniał?
Uśpił prowodyra smrodu i zdjąwszy czapę powachlował się próbując rozgonić smród.
- Dobrze gadasz, zbierać się czas, bo i strzechy płoną, a potem będzie na nas.

k100: 50, 33, 68, 71, 12

 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-08-2022, 22:03   #175
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Więcej niż smród

Piekło, gorąco na skórze, a w plecach wrzący upokarzający bełt. Leo płonął wstydem i wściekłością, Pośród płomieni i dymu wypatrywał świecienia, ale ten na złość gdzieś się skrył, bo chyba nie porzucił. Tymczasem mieszaniec odczołgawszy się w błocie szarpał się z pociskiem w plecach, zakrwawionymi dłońmi odnalazł w torbie magiczną miksturę. Ani się oprzeć, ani wyciągnąć, a złość i osobista zemsta karmiły się wściekłą energią, wtedy spadło na niego jeszcze obrzydzenie.

Jedną nogą w eterze, rozpadł doszedł go bardziej niż innych, wymiociny zatkały przełyk, na granicy uduszenia, połknął, zawrót głowy na powrót wrócił ciało do horyzontu, twarzą w gówno. Plecy nie jego, została tylko złość. Nakarmiła wszystkie zmysły, wskrzesiła ciało poddając je swej woli. Wyrwał bełt z pleców, choć wydawało się to niemożliwe, ból ofiarował w eter, sięgnął po nagromadzone Dhar i skierował delikatnymi podmuchami wiatru w kierunku rezydencji. Dmuchał w dwu światach, magiczne lekarstwo w jego rękach rozpadło się w rój much. Przeświadczony o swej racji karania zbójów w imię sprawiedliwości sięgnął po zgniliznę, przecież nie swoją.

Odszukał źródło. Wejrzał weń.

Wyczekawszy końca rytuału powrócił na plac.

- Dopadli mnie w plecy. - wyznał kiedy wreszcie sztywno doszedł do grupy. - opatrzcie to. Proszę. Trzeba znaleźć jak najszybciej kołodzieja i naprawić wozy. tych tu musi - podkreślił siadając na pniaku - spotkać kara. Widziałem, że Teofeńczycy pojmali jednego trzeba go przesłuchać. Chciałbym w tym uczestniczyć.

W złości Leo próbuje przesłać wiatr Dhar Nurgla do posiadłości. Improwizowany rytuał. Ból, upokorzenie, powiew wiatru, ingrediencja mikstura lecząca, gówno dookoła.
Cały zabieg znów był czyniony na osobności, by nikt nie widział.
Leonidas chętnie da się opatrzeć. ma jeszcze jedną miksturę leczącą, jeśli pozwolisz mistrzu to łyknie to leczy 4 nie ciężkie obrażenia.

Czy znajdzie medalion i co powie wiedźmi wzrok?

Jak z tymi naprawiaczami wozów?
Rozumiem, że więzień jest pojmany przez Semena.



92/59/09/56/24

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 31-08-2022 o 22:06.
Nanatar jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-08-2022, 22:23   #176
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Inkwizytorzy niby jasełkowi, aktorskie drewniaki, zostali szybko zdemaskowani. Wystarczyło chuchnąć na nich wątpliwością, huknąć surowością i wypadli z roli. To, czego nikt nie przewidział to prawdziwa natura kapeluszników, której już daleko było do jasełkowej.

Plugastwo. Najgorsze, potworne plugastwo Nurgle’a. De Groat, jak każdy zachowujący zdrowe zmysły człowiek, nienawidził kultystów i wszystkiego, co za nimi stało. Upadku, który zwiastowali samą swoją obecnością. Mordu, zepsucia, zdrady.

No tak, jakby na to spojrzeć trzeźwiej, to pewnie ten czy ów mógłby mu wytknąć, że sam tytła się po trochu w każdym z powyższych. Można by dywagować, że nie-no, że aż tak to nie, że każdy jakoś sobie przędzie, że taka praca, a w ogóle człowieka ukształtowało środowisko i warunki, zresztą popatrzcie wokół, czy ten jest lepszy? A tamten? A nasi książęta-elektorzy, politycy? Oni to co?

Może tak, może nie, ale wszystko można było zapakować na drabinki czy inne piramidki. To, co przynosił Nurgle było najgorsze. Najniżej, praktycznie poza skalą.

Zaraza była najgorsza. Nie chodziło o fizyczny czy psychiczny ból, nawet nie o przerażające odczucie zmiany, którą choroba wprowadzała w człowieku. Odczucie oderwania ciała od jestestwa, oddzielenia materii od jaźni, która obserwuje jak my sami, jak to, co stanowimy, słabnie, degeneruje się, zmienia. Uczynienie człowieka niemym, obcym sobie obserwatorem własnej degradacji.

Nie, to i owszem, było straszne, no nie ma co się zarzekać, że nie, ale to czekało na wszystkich. Starość działała tak samo – może bardziej powoli, ale dopadała każdego i nawet elfy z ich leśnymi fikołkami grubo po setce kiedyś słabły i widziały w lustrze, że odbicie co dzień coraz bardziej obce. C’est la vie, c’est la mort – jak to prawiono po bretońsku, nadając zagranicznie wzniosłości komunałom z ogródków piwnych.

Najgorsza w zarazie była obojętność, jaką rozpętywała. To jak odczłowieczała. Rust widział zarazę. Widział, kiedy jeszcze był mały, jak biedota umierała na ulicach, pozostawiona samej sobie. Jak palono całe kwartały, z ludźmi w środku, byle wyplenić mór. Jak pogarda i odraza do żywych, których toczyła choroba, odbierała ludzką godność. Tym zdrowym, naturalnie. Ci chorzy niespecjalnie mieli się już czym przejmować.

- Równość, kurwa, co? – Rust aż zatrząsł się z wkurwienia. – Każdy jeden do mogiły? Tak będziecie burzyć mury?

Sięgnął do juk przy kulbace i z paczki z narzędziami wydobył młotek. Nie trzeba było soli trzeźwiących, nie trzeba było narkotyku. Ciosy młotka rozbijały kości palców jeden za drugim, a ryk wybudzonego kapelusznika wzniósł się na takie rejestry, że cały las wokół wioski zaszumiał w poruszeniu.

- Kurwo jebana, czarodziejku… – De Groat prawie się spienił. – Cokolwiek będziesz kombinować, skórę z ciebie zedrę!

Ogień, który buchnął nagle gdzieś w okolicy i jęk Leonidasa, który dał się wyłowić gdzieś spośród domostw przywołał Rusta do porządku. Do tego zbójnicy odgrażali się, że spalą wioskę, jeśli będzie się im mącić w wywozie sprzętów.

- Dobra, spokój! Jest spokój! – wydarł się Rust wskakując na podium, jakby pół metra różnicy miało nadać mu operowy tenor. – Jeden z naszych się wyrwał! Narwaniec! Jedźcie! Nic nam do was!

Czekaj! – W żywej już, acz nie tak głośnej tonacji, wstrzymał Waldemara krzykacz. – Doglądnij tu proszę naszego *jeńca*, co? Żeby nie kombinował, bo widzę po kolegach obok, że ichni jeszcze narozrabiał. Ja skoczę pomóc Leo… I dopilnować, żeby już go nie brało na strzelanie.


(1) Rust wyrzuca to, co zgarnął od kultysty – nie, żeby zgubić, ale na bok, żeby potem ewentualnie bezpiecznie to przebadać. W rękawiczkach, czy jakkolwiek. To już przed młotkowaniem

(2) Nie chcę się wysługiwać Waldkiem, ale nie mamy chyba w pobliżu nikogo kompetentnego (no, nie będę wyczarowywał jeszcze jednego zbrojnego z naszej ekipy, skoro było napisane, że nie ma (?)), a chciałem zgarnąć rannego Leo do kupy nie zostawiając guślarza bez kontroli. Stąd zawiesiłem post w tym miejscu, żeby nie decydować za niego �-����

(3) Rust mocno za tym, żeby pozwolić zbirom odjechać – to tylko rzeczy, nie ma co teraz ryzykować życiem wieśniaków/wdawać się w walkę. Dopadniemy ich potem (albo i nie). Gasimy chałupę, kołodziej czy kto to tam był potrzebny niech jedzie z Fioną i kondotierem do reszty składu – niech już tam działają z wozem. Jednocześnie niech poślą szybko info na zamek, że był atak na wioskę, że kultyści, że potrzeba będzie tu przesłuchań i w ogóle, że sprawa priorytetowa

(4) Na razie bym wioski nie zostawiał – apel też będzie do kolegów z Teoffen, żeby zostać, bo jak odjedziemy, to jeszcze się zbierze zbirom na zabawę z wieśniakami. Zaczekamy aż reszta karawany do nas dojedzie, a „zamek” może już w międzyczasie przyśle tu jakichś zbrojnych / wypuści się łowczych za zbójami



Rzuty: 84, 22, 45, 60, 19.
 
Panicz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-09-2022, 16:58   #177
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Zwei Monde

Czarne i lepkie strugi Dharu spłynęły smołowato, meandrując w drewnianych i kamiennych wyżłobieniach, skręcając się w niemożliwą geometrię i kłując zimnem w palce. Fiolka pękła fraktalnie, resztki uniosły się ku górze w inwersji szklanego opadu, zdmuchnięte ciemnym wiatrem. Ciecz - gęsta, ziołowa, lecznicza - sakramentalnie oddana eterowi, skrzepła i zgniła przed oczami mieszańca. Opadły pojedyncze krople, pęczniejące w musze larwy, drgające i bzyczące. Magiczna energia owinęła Leonidasa gorącą opończą ekstatycznego bólu, opadając czerwono-mglistym całunem na jarzące się oczy.

Chłód nadszedł w chwilę później. Zimne dłonie ujęły jego palce, narzucając ruchy i wyginając je w bolesnych gestach, tkających plugawą energię. Niczym kochanek, Świecień objął go od tyłu, kładąc się i przylegając doń całym swym ciężarem nieziemskości i ponadwymiarowości. Leo czuł jego - jej?, tego?, ich? - podniecenie, rozpalające ranę po bełcie na plecach, gorzejące jaśniej w rytm splatanych energii. Dhar który spłynął wstęgami spod jego palców przyniósł spełnienie, przetaczając się spazmem po całej długości sylwetki.

Niczym rozlane nasienie, tak i eteryczny wiatr rozlał się kaskadami.




Plac

Przy studni zrobiło się gwarno. Struchlali jeszcze przed chwilą plebejusze wylegli z domostw, gdy strzecha stanęła w płomieniach i w panice rzucili się gasić pożar. Groźba guseł czy zbójecko-delegackich rozrachunków bladła w obliczu pożogi, mogącej nie tylko pochłonąć życia, ale i cały doczesny dobytek obrócić w pył. Życie życiem, ale w prostych głowach szło o dorobek, jakkolwiek skromny by nie był, przyszłość dla następnych pokoleń wypluwanych z lędźwi. Nieważnym był status trójcy przy studni, wieśniacy zaraz ich przesunęli, tłocząc się niby rój much.

- T-t-tak - przytaknęła Fiona, wyraźnie dalej w szoku. - Tak zrobię, panie Brök.

- Kołodziej gdzie? - Cesco, iście nie po tileańsku, warknął na tłuszczę.

Któryś z nich, młodszy i prędszy do uległości, wskazał kierunek i wytłumaczył, gdzie będzie. Panna i kondotier ruszyli w tamtą stronę, pomni sprawy która sprowadziła ich do Złotopola w pierwszej kolejności. Podobnie jak tercet delegatów Teoffen, który na plac wrócili ze zdobycznym wozem. Nieprzytomnego guślarza, śmierdzącego zgnilizną Nurgle’a, zarzucili na konia którego uwiązali do burty, z ulgą zauważając że smród zaczął się przerzedzać i nie groził już składaniem wpół czy wyrywaniem obiadu z kiszek.

Tak jak się rozbiegli, tak przegrupowali się przy dogorywającym już książkowym ognisku. Ochotnicza straż pożarna biegała wte i wewte z wiadrami, niczym kot z pęcherzem, wygłuszając krzykami wydarzenia dalszego planu. Spod dworka przebijały się niby jakieś krzyki, bardziej już paniczne niż groźne, przy wozie znowu zrobiło się tłoczno. Zbójów pod komendą łysego jakby cosik ubyło, a i ci, których dało radę dostrzec przez półmrok i wieśniaczy rój, zdawali się stracić nieco werwy. Najemna obstawa kapeluszników-przebierańców (a może już kultystów Nurgle’a?) nie kłopotała się już żadną grabieżą czy szabrem, ładując się na konie i wóz w pośpiechu, jakby Chaos deptał im po piętach i zniknęli z oczu za budynkami, obierając kierunek mocno północny, gdzie uklepane dróżki ciągnęły do farm, by jeszcze dalej przejść już w trakt przecinający granicę włości Serrig i Teoffen.

DeGroat, który niedawno jeszcze tłukł jeńca aż echo szło, rozejrzał się wokół. Mogło być gorzej, Złotopole nie przedstawiało sobą kompletnego obrazu nędzy i rozpaczy, a nawet płomienie zdawały się być mniej lub bardziej okiełznane. Banda łysego była gdzieś na peryferiach, ale skoncentrowana na jak najprędszej ucieczce z folwarku nie powinna stanowić zagrożenia. Do tego dwójka jeńców - jeden śmierdzący, jeden ze zmasakrowanymi łapami - i w końcu Daenzer i kondotier, z kołodziejem tuż za plecami i tym przeklętym kołem do wozu.

Emocje zaczęły opadać, nowych wrażeń nie było widać na horyzoncie. Złotopole śmierdziało, ale w ostatecznym rozrachunku była to zaledwie lekka niedogodność.

Zawsze mogło być gorzej.
 
Aro jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-09-2022, 23:29   #178
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik nie patyczkował się z drugim jeńcem. Szybko zauważył że ten wciąż ma całe palce i naprędce temu zaradził. Każdemu wygięciu towarzyszył chrupot kości gdy palce odwijały się na drugą stronę. Po chwili obaj jeńcy byli już względnie unieszkodliwieni , ku ogólnej uciesze pozostałych. W przypadku kultystów nurgla na bok schodziły wszelkie niuanse czy konwenanse.

- No dobra , pokaż te plecy – rzucił do Leonidasa który szukał pomocy. DeGorat co prawda już szykował się z pomocą mieszańcowi, ale nie wątpił , że we dwóch mogliby mu pomóc lepiej , ba zakładał wręcz że sam mógł pomóc nawet bardziej – wszak podszkalał go światowej klasy chirurg – Philippus Hohenheim i wątpił aby DeGroat miał podobne szczęście.

- Kto cię uczył by samemu wyszarpywać strzałę z ciała? – zapytał z niedowierzaniem widząc krwawienie , pozostawienie ciała obcego do czasu udzielenia fachowej pomocy było elementarną podstawą , bodajże pierwszą lekcją jaką udzielano w związku z pierwszą pomocą. Wyciągnięcie strzały czy bełtu powodowało krwawienie – które było hamowane dopóki tkwił pocisk w ciele. Z drugiej strony ani krwawienie ani rana nie była tak obfita jak mogłoby wskazywać na to ślad po pocisku. Nie umknęło to uwadze niziołka, niemniej nie wiedział nawet w jaki sposób ma ten aspekt bardziej zbadać. Postanowił po prostu być czujnym.

Przemycie rany i narzędzi – jak uczył Theo , to podstawa, później wystarczyło zszyć ranę i obłożyć maścią , ziołami i zabandażować. Nic wielkiego w porównaniu z innymi przypadkami jakimi się już zajmował.

- Swoją drogą co ci do łba strzeliło by samemu rzucać się na tych wszystkich zbójców? … Choć nie ukrywam, że warto byłoby poznać ich kryjówkę. Z tak obładowanym wozem mają mierne szanse by skutecznie zatrzeć wszelkie ślady…

Doskonale wiedział że dla całego oddziału jaki za nimi podążał pokonanie bandytów nie byłoby zbyt wielkim wyzwaniem. A gra była warta świeczki – choćby ze względu na zrabowane łupy, nie mówiąc już o kwestii rewolucji i broni z manufaktur…


K100 44, 40, 86, 23, 51

 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 02-09-2022 o 23:33.
Eliasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 07-09-2022, 20:49   #179
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Trza te sabaki przesłuchać - rzekł Semen, rozejrzał się i wskazał stodołę. - Tam by można. Jednego się przypilnuje, a drugiemu wytłumaczy, że nieładnie jest w towarzystwie mieć sekrety. Potem zamiana. Któryś ma ochotę iść pierwszy? - zagadnął jeńców. - Trza nam mocny rzemień, bo jakby który nie gadał to mu się zacznie kulasy po kawałku obcinać. A nie chcemy, żeby wykoprynął z upływu krwi.
 
Mike jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08-09-2022, 11:32   #180
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
-Na Sigmara wiejmy stąd czym prędzej. Tego śmierdziele po przesłuchaniu też ubić od razu, a ciało spalić dla pewności. Ten morowy odór nie wiadomo co przyniesie, a jak zaraza się rozpęta to nigdzie już nie ruszymy. Prędko do świątyni Shalyyi i liczyć na ratunek od kapłanek, a spać na świeżym powietrzu, byle zarazy nie rozprzestrzeniać. Osiedli i ludzi nam unikać. Złotopole musi w kwarantannę zostać wzięta.- mówił szybko Dexter. Raz już był w mieście ogarniętym zarazą i nie chciał tego powtórzyć.
-Na wozach nie ma gołębi? Czy po prostu wyślemy gońca z wieściami? Własną misję mamy, a odpowiednie służby niech zajmą się zarazą, bandyctwem i tym czymś(wskazał na przy tym na złapanego przez teofeńskie zuchy typa) co tu działa, a co złem śmierdzi.- przekonywał zebranych Morgden chcą jak najszybciej oddalić się stąd.

Rzuty:69,10,35,86,31

 
Lynx Lynx jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172