Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-11-2009, 14:24   #31
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Drużyna Północna (Amberlen, Otto, Sasha, Welgan)

Południowe słońce oblewało okolicę swoim blaskiem, ale lekka bryza powodowała, że nie było strasznie gorąco i wędrówka zdawała się być przyjemną. Trakt był twardy, ale zniszczony, w wielu miejscach bruk był pozrywany i zapewne wykorzystany do budowy, w wielu ginął pod warstwami trawy i ziemi.


Bardziej zainteresowani szybkim dotarciem na miejsce niż rozmową podążaliście na północ w kierunku ruin. Być może bardziej zastanawiało was na ile możecie na sobie wzajemnie polegać i sobie wzajemnie ufać... Pogoda była bardzo odpowiednia do wędrówki i szybko posuwaliście się opuszczonym traktem na północ, w kierunku Twierdzy Shadowfell.

Nic nie zapowiadało niespodzianki jaka czekała za niewielkim złomowiskiem skalnym, być może nawet resztkami jakiegoś budynku, który trakt omijał...



Niewielkiego rozmiaru, jaszczuropodobne stwory popiskując i charcząc zaczęły wychodzić zza zniszczonych kolumn i szybko zmierzać w waszym kierunku...

Po kilku krokach zatrzymały się i zwinnie rzuciły oszczepami w waszym kierunku.




MECHA:

No, „combat mode enganged” - jak mawia mój dobry przyjaciel. Do walki prędzej czy później dojść musiało... I tu ważna uwaga. TURA w walce (czyli podczas starcia - „encounter”) trwa 5-6 sekund. Sekund, nie minut. Proszę przeczytać post w komentarzach ([FR 4.0 / ST][Komentarze] Wydarzenia w Winterheaven).


Sytuacja początkowa wygląda następująco:


Ponieważ wasze postacie stoją idą traktem więc proszę określić na jakich polach znajdujecie się startowo – w grę wchodzą tylko kolumny A,B oraz rzędy 13 do 16. Niezależnie od tego wasze postacie widzą tylko wychodzących na trakt przeciwników:
MI stojący startowo na polu L12, idącego za nim MII (M3) oraz z drugiej strony traktu MIV.
Pozostali są dobrze ukryci za skałami, czy też resztkami kolumn...

3 Koboldy (MI, MII, MIV) wykorzystują jako pierwszą akcję przemieszczenia znajdując się na trakcie na wysokości kolumny J.
Następnie, korzystając z zaskoczenia, rzucają oszczepami. ST ich celowania wynosi 25 (jest trochę podniesiony, bo założyłem jakąś reakcję waszych postaci - to fory; zaskoczenie powinno obniżyć ST; ale nie mam możliwości rozegrania pełnej mechaniki... Rzuty poniżej). W akcji drugorzędnej – wyciągają kolejny oszczep. W akcji wolnej – pokrzykują sobie i skrzeczą zapewne dodając sobie odwagi, albo strasząc was. Niestety ich językiem nikt nie włada, więc...
 
Aschaar jest offline  
Stary 30-11-2009, 14:33   #32
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Drużyna Południowa (Emaretta, Dagna, Kumalu)

Po sytym, choć późnym śniadaniu, i ustaleniach dokonanych w karczmie wyruszyliście na południe szlakiem wyznaczanym przez trakt Drogi Królewskiej. Wydawało się, że macie dostatecznie dużo czasu i postanowiliście najpierw poszukać śladów krwawego kultu, a potem dopiero starego cmentarzyska. Ślady, zgodnie z tym co twierdził strażnik były w pobliżu traktu i na pewno szybciej da się je odnaleźć niż zagubione w głuszy cmentarzysko... Zresztą może już znalezienie tego miejsca da jakieś odpowiedzi? Poruszaliście się dość szybko w sprzyjających warunkach pogodowych i nic nie zapowiadało niespodzianki na jaką natknęliście się wychodząc z niewielkiego zagajnika jaki trakt przecinał...




Niewielkiego rozmiaru, jaszczuropodobne stwory popiskując i charcząc zaczęły wychodzić zza zniszczonych kolumn i szybko zmierzać w waszym kierunku...

Po kilku krokach zatrzymały się i zwinnie rzuciły oszczepami w waszym kierunku.






MECHA:

No, „combat mode enganged” - jak mawia mój dobry przyjaciel. Do walki prędzej czy później dojść musiało... I tu ważna uwaga. TURA w walce (czyli podczas starcia - „encounter”) trwa 5-6 sekund. Sekund, nie minut. Proszę przeczytać post w komentarzach ([FR 4.0 / ST][Komentarze] Wydarzenia w Winterheaven).


Sytuacja początkowa wygląda następująco:



Ponieważ wasze postacie stoją idą traktem więc proszę określić na jakich polach znajdujecie się startowo – w grę wchodzą tylko kolumny M,N oraz rzędy 13 do 16. Niezależnie od tego wasze postacie widzą tylko wychodzących na trakt przeciwników:
MI stojący startowo na polu D4, idącego za nim MII (C3) oraz z drugiej strony traktu MIV.
Pozostali są dobrze ukryci za skałami, czy też resztkami kolumn...

3 Koboldy (MI, MII i MIV) wykorzystują jako pierwszą akcję przemieszczenia znajdując się na trakcie na wysokości kolumny F. Następnie, korzystając z zaskoczenia, rzucają oszczepami. ST celowania wynosi 25 (jest trochę podniesiony, bo założyłem jakąś reakcję waszych postaci - to fory; zaskoczenie powinno obniżyć ST; ale nie mam możliwości rozegrania pełnej mechaniki... Rzuty poniżej) . W akcji drugorzędnej – wyciągają kolejny oszczep. W akcji wolnej – pokrzykują sobie i skrzeczą zapewne dodając sobie odwagi, albo strasząc was. Niestety ich językiem nikt nie włada, więc...
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 01-12-2009 o 14:10. Powód: link...
Aschaar jest offline  
Stary 01-12-2009, 14:56   #33
 
Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znanyLynx wkrótce będzie znany
Amberlen spotkała się z towarzyszami jej wyprawy wczesnym popołudniem przy bramach miejskich po czym wspólnie wyruszyli traktem na północ w kierunku twierdzy. Zamienili ze sobą tylko kilka zdań co z jednej strony było jej na rękę bo przecież nie szukała tu kolegów tylko pracowała, ale z drugiej strony wydawało jej się że przydało by się wiedzieć coś o ich umiejętnościach, taka wiedza na pewno nie zaszkodziła by w razie jakiejkolwiek potyczki. Zastanawiała się czy są chociaż w połowie tak dobrzy na jakich wyglądają i czy będzie mogła na nich liczyć gdy będą musieli rozprawić się z koboldami. Po kilkunastu minutach wspólnej, dość szybkiej podróży którą Amberlen spędziła głównie na rozmyślaniu i rozglądaniu się po okolicy dotarli do jakiegoś złomowiska skalnego które musieli ominąć. Nikt nie zwrócił na to szczególnej uwagi po prostu szli przed siebie gdy nagle zza skał zaczęły wychodzić w ich kierunku koboldy które po kilku krokach rzuciły w nich włóczniami. Amberlen spróbowała odskoczyła z miejsca w które zmierzała włócznia niestety jej reakcja była trochę za wolna więc włócznia i tak ją ugodziła a w dodatku przy lądowaniu poślizgnęła się i upadła, rana nie wydawała się zbyt poważna więc szybko podniosła się, wyjęła swój krótki miecz zza pasa, krzyknęła do towarzyszy "Kryć się" i pobiegła do pobliskich krzaków skąd rozglądała się próbując oszacować liczbę i pozycje przeciwników.
 

Ostatnio edytowane przez Lynx : 01-12-2009 o 15:11. Powód: rzuty
Lynx jest offline  
Stary 04-12-2009, 16:43   #34
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Zanim trzy osobowa kompania wyruszyła z miasta, Dagna ściągnął z pleców rozbrojony łuk i naciągnął cięciwę. Wolał być przygotowany i w razie niespodzianek nie tracić czasu na przygotowanie broni. Zawiesił go na ramię i ruszył wraz z towarzyszami na trakt.
Szedł trochę z przodu, pod pretekstem szukania jakiś śladów zostawionych przy trakcie. Prawdą jednak było to, że rzadko zdarzało mu się podróżować w towarzystwie i bał się niezręcznych pytań. O przeszłość, o teraźniejszość, o sprawy prywatne. Wolał iść, pogrążony w myślach, wtapiając się w piękno natury, unikając rozmowy.

Pogoda wydawała się idealna do podróży. Słońce przyjemnie świeciło, rozwiewając wszelkie wątpliwości i smutki. Jednak jedna sprawa nie dawała Dagnie spokoju. Zachowanie Jonna była niewątpliwie dziwne. Rzadko, kiedy spotyka się z taką skorą i – jak mogło się wydawać – bezinteresowną pomocą. Zastanawiała także prośba o przysługę, z której mężczyzna szybko zrezygnował. Tropiciel miał tylko nadzieję, że okaleczony mężczyzna zdobędzie dla niego potrzebne informacje, a on będzie mógł spłacić swój dług jak najszybciej.
Według niego długi to największe przekleństwo i najszybsza droga do grobu…

W pewnym momencie zza kamiennych kopców wyskoczyły trzy jaszczuropodobne story.
-„Kobolty”- pomyślał, a stwory cisnęły w Dagne i towarzyszy oszczepami.

Mężczyzna widząc błyskawicznie zbliżającą się śmiercionośną broń, natychmiast padł na jedno kolano, odchylając się lekko w lewo, aby dodatkowo zejść jak najbardziej z linii lotu oszczepu.
Ściągnął z ramienia łuk i chwycił dwie strzały, kładąc obie na cięciwie i naciągając ją do policzka.



Wypuścił obie strzały na raz, zdając się na swoją intuicję i percepcje. Pociski przecięły powietrze wbijając się w pierwszego kobolda po prawej stronie traktu w udo oraz żebra. Przeciwnik cofnął się bezwładnie o krok w tył i padł na bok, wylewając z siebie kałużę krwi.
-Uważajcie! Ich może być więcej!- krzyknął do towarzyszy i sięgnął za plecy, chwytając kolejną strzałę.




1. rzut- celowanie
2. rzut- atak pierwszą strzałą
3. rzut- atak drugą strzałą
4. rzut- inicjatywa w drugiej turze
 

Ostatnio edytowane przez Zak : 04-12-2009 o 17:18.
Zak jest offline  
Stary 08-12-2009, 21:48   #35
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Rozmowa między Dagną i Emmy nie kleiła się jakoś na początku wyprawy. Kumalu szedł więc milczący, pogrążony we własnych rozmyślaniach. Zastanawiał się jak długo będzie musiał uciekać i ilu łowców nagród zbić by Lady Misara mu odpuściła.

"Ciekawe czy ona chce mnie zbić, czy może łowcy mają mnie dostarczyć żywego? Z resztą to nie ważne, jednego ani drugiego nie zmierzam im ułatwić. Hmm... a ten Dagna wygląda na łowcę, ale chyba nie muszę się go obawiać. Gdyby chodziło mu o mnie to z pewnością już by zaatakował. Jedynie w czym może mi zaszkodzić to w uwiedzeniu Emaretty. Cholera ta dziewoja za często posyła mu ukradkowe spojrzenia."

Rozmyślania przewały mu dziwne popiskiwania. Zanim zorientował się o co chodzi to już oszczep furkotał w jego stronę. Z ledwością uchylił się w bok, unikając śmiercionośnego ostrza, które jedynie rozdarło mu kurtkę na ramieniu. Dagna krzyczał coś, ale Kumalu nie zwracał na to uwagi. Spojrzał na wrogów, trójka koboldów szykowała się do kolejnych rzutów oszczepami. Nie wiele myśląc czarownik podbiegł do najbliższego skupiska skał w poszukiwaniu osłony.



1. Rzut na inicjatywę w następnej rundzie.
 

Ostatnio edytowane przez Komtur : 08-12-2009 o 21:57.
Komtur jest offline  
Stary 09-12-2009, 21:15   #36
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Całą ta wycieczka wydawała się nawet całkiem bezpieczna, gdy ci, którzy ją tak przerażali, odeszli najwyraźniej w swoją stronę i nie niepokoili jej wcale. Pewnie problemy z końmi sprawiły, że zapomnieli o całej sprawie i nie czuli już zazdrości o to, że ktoś ma, a oni nie. Nie rozumiała niektórych ludzi, lub nieludzi, ale i nie próbowała analizować tego, co mogło nimi kierować. Tak po prostu było, a ona malutka ze swoją zerową siłą przebicia, była jak owieczka pomiędzy wilkami. Dwaj jej towarzysze nie wyglądali tak źle, a rozmowa z nimi okazywała się nawet przyjemna, ale Emmy nie była szczególnie ufna. Podróżowała samotnie już jakiś czas i ufnośni musiała się wyzbyć. Była inteligentna, wiedziała, że zbytnie zaufanie nie prowadzi do niczego dobrego ze strony nowopoznanych. Wolała zdobywać ów zaufanie powoli.

Nie zabrała z fortu nic poza potrzebnym ekwipunkiem, w tym niestety bronią. Kostur służył bardziej podpieraniu się niż obronie, Emmaretta zdecydowanie nie wyglądała na taką, która potrafiłaby się tym posługiwać sprawnie. Na plecach zawiesiła kuszę, a kilka bełtów włożyła do niewielkiego kołczanu. Ładowanie tej broni i tak przypominało mękę, dlatego nie zwolniła cięciwy, wystarczyło teraz tylko nałożyć bełt. Bardziej polegała na swoich czarach, ale i zwykłe przedmioty mogły się przydać. Poza bronią wzięła też trochę jedzenia, wodę i prowizoryczną mapę, którą miała zamiar uzupełniać po drodze małym rysikiem. I chyba dobrze, że to wzięła, jej towarzysze nie należeli do tych rozmownych, a ona sama była zbyt nieśmiała, by móc odezwać się jako pierwsza. Szli więc w milczeniu.

Pojawienie się małych, jaszczurowatych stworków, było zaskoczeniem, przynajmniej dla Emmy, która uznała, że taki piękny dzień nie może być okraszony przelewaniem krwi. Czyjejkolwiek. Na szczęście wiedziała już mniej więcej co powinno się robić w takich sytuacjach, toteż, gdy przeciwnicy wybiegli zza skałek, szybko chwyciła za kuszę. Pofrunęły ich oszczepy, ale może było za daleko, może po prostu mieli szczęście, bo nie trafiły. Za to sięgały po kolejne, krzycząc i piszcząc coś w swoim języku. Nie czekała, wystrzeliła sama, a potem pobiebła za Kumalu. Musiała się schować, za skałami, a nawet tylko za jakimiś krzakami, by być osłoniętą przed oszczepami. Potem będzie mogła użyć magii.


1. Strzał
2. Inicjatywa
 
Lady jest offline  
Stary 12-12-2009, 12:11   #37
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Drużyna Południowa (Emaretta, Dagna, Kumalu)

Pierwsze strzały przebrzmiały w powietrzu. I wydawało się, że zasadzka bardziej zaskoczyła koboldy niż podróżników. Dwa koboldy leżały na trakcie, a trzeci przez chwilę popiskiwał cichutko i rozglądał się na wszystkie strony jakby zastanawiał się czy atakować czy uciekać... W końcu otrząsnął się i zaczął celować kolejnym oszczepem. Dagna zauważył jeszcze dwu przeciwników - zza zarośli po prawej stronie wyłonił się kolejny kobold z oszczepem. Znacznie niebezpieczniejszy wydawał się jednak przeciwnik na wprost. Był nieznacznie wyższy niż koboldy z oszczepami i znacznie lepiej zbudowany. Ubrany w coś co mogło być nazwane zbroją dzierżył długi miecz i tarczę. Jego oczy utkwione były w mężczyźnie...

Emaretta i Kumalu ukryli się za zwałowiskiem kamieni.
Emmy ze swojego stanowiska zauważyła wyłaniającego się zza krzaków opancerzonego kobolda, który najprawdopodobniej zaatakuje za chwilę kucającego na szlaku Dagnę. To wydało jej się ważniejsze od sprawdzenia co stało się z nogą; wydawało jej się, że coś spływa po łydce.
Kumalu uskoczył przed oszczepem, który tylko nieznacznie drasnął go w ramię; nie było czym się przejmować. Za nim pobiegła Emmy i teraz razem kryli się za głazami, kiedy wyjrzał na swoją stronę zwałowiska zauważył opancerzonego stwora z tarczą i mieczem. Stwór najwidoczeniej nie zorientował się, że ktoś jest za głazem - zwrócony był bokiem i wydawało się, że będzie szedł w kierunku traktu...


MECHA:

Wszyscy, którzy w poprzedniej turze otrzymali jakieś obrażenia (Emmy i Kumalu) odpisują sobie 4HP.

Pozostałe koboldy wykonały swoje akcje z poprzedniej tury i sytuacja wygląda następująco:


Inicjatywa w obecnej turze: Dagna(17); D(16); Kumalu(11); M(11); D1(9); Emaretta(4); MIV(4); S(4);

Wypadałoby więc poczekać na to co zrobi ze swoją postacią Zak, ale przesuwam od razu D (przygotowanie do ataku na Dagnę) – prawie ta sama inicjatywa...

Mechanicznie w najgorszej sytuacji jest wystawiony na 4 ataki Dagna, ale cóż... (podpowiedź: ucieczka jest najgorszą opcją – licz akcje!)
Kumalu ma w zasięgu jednego przeciwnika na którym jeszcze dodatkowo ma przewagę (kobold nie spodziewa się ataku z tej strony), co da dodatkowe obrażenia.
Emaretta ma w zasięgu jednego przeciwnika – opancerzonego kobolda na trakcie. Kobolda M również mogłaby trafić, ale po prostu go nie zauważyła (wyłonił się jakby za jej plecami).

Ponieważ tak się złożyło, ze każdy atakuje innego przeciwnika poczekam na wasze posty a potem opiszę koniec rundy. Pamiętajcie o uzgodnieniu działania, abyśmy mieli rzuty...

Rzuty:
1) d20 na wolę MIV (test opcjonalny, czy się nie wystraszy sytuacji) – nie wystraszył się.
2) d20+3 inicjatywa MIV
3) d20+3 inicjatywa M
4) d20+4 inicjatywa D
5) d20+4 inicjatywa DI
6) d20+2 inicjatywa (ukrytego) S
7) d20+5 atak MIV
8) d20+5 atak M
9) d20+5 atak S
A) d4+3 obrażenia zadane przez S
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 12-12-2009 o 13:01.
Aschaar jest offline  
Stary 12-12-2009, 20:55   #38
 
Kołek's Avatar
 
Reputacja: 1 Kołek nie jest za bardzo znany
Po ledwo kilku zdaniach zamienionych z towarzyszami przy bramie Welgan wraz z trójką kompanów wyruszył w drogę do Twierdzy Shadowfell.
Dzień wydawał się być doskonałym do podróży, lekki letni wietrzyk muskał jego twarz i rozwiewał kruczoczarne włosy. Rozglądając się od czasu do czasu Welgan dostrzegał rude wiewiórki, które skakały w koronach drzew w poszukiwaniu zapasów na zimę, zauważył również mnóstwo ptaków. Sam lubił ptaki, zwłaszcza kruki, gdy pomyślał że żadnego nie zobaczył uśmiech który miał na twarzy od bram miasteczka zniknął na chwilę, lecz pojawił się z powrotem na myśl o wynagrodzeniu jakie dostaną.
W czasie drogi przygotował sztylet i procę, „nigdy nie wiadomo co może się przydarzyć na trakcie…” powiedział w myślach, wkładając pociski do jednej z kieszeni w środku płaszcza.
Podróż przebiegała bez żadnych przeszkód, ale w pewnym momencie Welgana coś zaniepokoiło, zauważył że wszystko dziwnie ucichło, „Zrobiło się jakoś spokojnie, za spokojnie…” pomyślał gdy dotarli do jakiegoś złomowiska skalnego.

Nagle ptaki z okolicznych drzew zerwały się w powietrze… Zza rumowiska na trakt wyskoczyły trzy małe jaszczuropodobne stwory, które popiskując szybko zmierzały w kierunku podróżników. Po chwili zatrzymały się i rzuciły oszczepami w ich stronę. Welagan niestety zbyt późno zareagował, jeden z oszczepów lecących w jego stronę musnął jego lewe ramię.
- No nie, mój płaszcz... - powiedział zerkając na niewielką dziurę w płaszczu, przez którą widać było draśnięcie. W tym samym czasie zauważył jak lekko ranna Amberlen upadła, lecz szybko się podniosła. Krzyknęła coś w naszym kierunku biegnąc do pobliskich krzaków. Welgan natychmiast pobiegł za półelfką chowając się za krzakami, wyjął procę i załadował pocisk czekając aż koboldy podejdą bliżej.
Adrenalina powoli wypełniała całe jego ciało, czuł jak pulsują mu żyły przy ranie. Blizna na twarzy rozciągnęła się przerażająco gdy na jego twarzy zagościł uśmiech.
 
__________________
"Im mniej o mnie wiesz tym lepiej dla ciebie" - tak powiedział KOŁEK.

Ostatnio edytowane przez Kołek : 13-12-2009 o 12:23. Powód: rzuty
Kołek jest offline  
Stary 13-12-2009, 12:39   #39
 
Azazello's Avatar
 
Reputacja: 1 Azazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodze
Otto był zaskoczony łatwością i swobodą z jaką poruszała się ich czwórka, nie był skrajnym paranoikiem, ale wydawało mu się, że narzucone tempo jest zbyt duże. Fakt – nie było specjalnie gorąco – nie męczyli się bardzo, ale taka brawura nie była w jego stylu. Nic jednak nie powiedział głośno. Miał wrażenie, że odwaga towarzyszy nie jest głupotą, że wiedzą co robią, a to dodawało mu nieco otuchy. Koboldy - nie koboldy ale skoro mieszkańcy wioski boją się wypuszczać dzieci na pole, a straż miejska sama nie rozwiązuje tego problemu, to coś musi być na rzeczy. Zupełnie nie przeszkadzała mu cisza jaka panuje w lesie, był rad że nikt nie gadał, nie marudził, a każdy sprawiał wrażenie skupionego. Może nie będzie tak źle – myślał. Od czasu gdy weszli między drzewa i zrobiło się nieco ciemniej, bo przez korony drzew prześwitywało nieco mniej światła, Otto starał się trzymać z tyłu drużyny. Można to nazwać tchórzostwem, ale też przezornością. Wiedział, że nie jest biegły w walce i wolał nie stać na pierwszej linii, gdy przyjdzie co do czego. Nie było to trudne, a to poprawił coś w idealnie spakowanym plecaku, a to dowiązał rzemyki w płaszczu, a to wyjął kamyka, który rzekomo uwierał go w bucie. Mimo swej czujności i tak dali się zaskoczyć, nagle nie stąd ni zowąd kilkanaście metrów przed nimi na trakt wypadły sycząc trzy stworki. Wcale nie wyglądają jak psy – pomyślał – i nie są takie małe. Otto był bardzo zaskoczony. Pomysł ukrywania się za kimś w celu uniknięcia ataku okazał się pomyłką, gdy nagle zza upadającej Amberlen wynurzył się grot włóczni. Błyskawicznie przyklęknął sięgając do buta i schowanego tam sztyletu. Tylko swojej zwinności mógł zawdzięczać to, że włócznia przeorała mu boleśnie lewy bok zjeżdżając po żebrach, a nie wbiła się w brzuch. Zacisnął zęby starając się znieść ból i uskoczył, przetaczając się na prawym barku i od razu podnosząc, w tę samą stronę, w którą dała nura ranna towarzyszka. Rosnące przy trakcie drzewa powinny dać jakieś oparcie w walce, a może nawet uda mu się przyczaić i zajść te paskudne stworzenia z drugiej strony. Przebiegł tak szybko jak tylko mógł w stronę gęstwiny po lewej mając Amberlen i rozglądając się gdzie są pozostali. Serce biło mu przeraźliwie szybko. Koszula lepiła się od krwi i potu. Otto wziął głęboki oddech…
 

Ostatnio edytowane przez Azazello : 13-12-2009 o 13:38.
Azazello jest offline  
Stary 14-12-2009, 12:50   #40
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Drużyna Północna (Amberlen, Otto, Sasha, Welgan)

Kiedy podróżnicy zauważyli nadlatujące oszczepy wszyscy uskoczyli z traktu szukając osłony za pobliskimi zaroślami. Oszczepy może nie zadały wielkich obrażeń, ale spotkanie na pewno ni należało do przyjemnych... Na ruch koboldów nie trzeba było długo czekać – szybko podeszły traktem najwidoczniej rozochocone i uradowane ucieczką podróżnych. Nieostrożnie pojawiły się na szlaku tuż przed podróżnikami. W dłoniach trzymały kolejne oszczepy i zamierzały ich użyć...
Przez swoistą dziurę w zieleni Otto dostrzegł przyczajonego za skałami kolejnego przeciwnika, ten jednak był przyodziany w coś co mogło uchodzić za zbroję, dzierżył tarczę i miecz.
Sasha uskoczył z traktu przed nadlatującym oszczepem, niestety ruch był trochę zbyt wolny i oszczep zranił go w nogę. Zdjął kuszę i załadował, wystarczyło tylko naciągnąć i... Nie to było jednak największym zmartwieniem – dokładnie na wprost pojawił się kolejny kobold, który wyglądał na równie zaskoczonego jak Sasha. Kobold rzucił jednak oszczepem, który odbił się od skórzni mężczyzny.
Amberlen i Welgan przyczajeni za krzakami szybko doczekali się kontynuacji niezapowiedzianego spotkania na trakcie – nieostrożne koboldy pojawiły się dokładnie naprzeciwko nich, w odległości zaledwie metra, może dwóch...



MECHA:

Wszyscy, którzy w poprzedniej turze otrzymali jakieś obrażenia (a chyba dostali wszyscy?) odpisują sobie 4HP.

Pozostałe koboldy wykonały swoje akcje z poprzedniej tury i sytuacja wygląda następująco:


Inicjatywa w obecnej turze: Amberlen (21); Sasha(14); M(13); MI(12); MII (11); Welgan (10); Otto (8); MIV (5);

MIII i DI chwilowo nie biorą udziału w akcji. DI jest tylko widziany przez Otto (ale sam nic nie widzi); MIII nie ma linii strzały – zasłaniają mu towarzysze.

Wypadałoby więc poczekać na to co zrobi ze swoją postacią Lynx, ale sytuacja Sasha vs M jest zupełnie osobną, a inicjatywa jest praktycznie identyczna (postacie podejmują więc akcje równocześnie), więc już opisałem co zrobi kobold M (niewiele jak wynika z rzutu)...
Amberlean ma w zasięgu trzech przeciwników, widzi również MIII.
Welgan ma w zasięgu MI i MII; widzi również MIII oraz częściowo ukrytego MIV.
Otto ma czysty strzał na DI, resztę niespecjalnie widzi...



Rzuty:
1) d20+5 na inicjatywę Sashy
2) d20+3 inicjatywa M
3) d20+3 inicjatywa MI
4) d20+3 inicjatywa MII
5) d20+3 inicjatywa MIV
6) d20+5 atak M (vs Sasha) – nie trafił
7) d20+5 atak MI (vs Welgan)
8) d20+5 atak MII (vs Amberlen)
9) d20+5 atak MIV (vs Amberlen)
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 14-12-2009 o 13:12.
Aschaar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172