|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-01-2008, 15:13 | #1 |
Reputacja: 1 | Śródziemie [sesja otwarta] Witam i na samym początku przypominam, że MOŻNA się jeszcze zgłaszać. No więc tak, ja wam podaję sytuację w jakiej się znajdujecie, a potem akcję tworzycie wy ja tylko rozstrzygam Jeśli znajdziecie jakieś błędy, przepraszam ale jeszcze szumi mi w głowie i chyba zaraz zasnę ( opisy są też bardzo skromne, wiem, ale obiecuję, że jeszcze się poprawię ) Darak Słońce zachodziło już na wzgórzach przy Trollowych Lasach. Postanowiłeś odetchnąć. Teren tu był pagórkowaty, porośnięty karłowatymi krzakami, cierniami, małymi drzewami. Usiadłeś na ziemi szukając przy pasie bukłaka z wodą. Łapczywie piłeś łyk za łykiem, jednak to nie to. Czemu by nie upolować jakiejś zwierzyny i wypić jej ciepłą, pożywną krew ? Łuku niestety nie posiadasz, a z mieczem nie będziesz przecież polować. A gdyby tak zabić człowieka ? Ich mięso jest pyszne, słodkie, takie jakie obiecywał ten pies Saruman. Splunąłeś na ziemię. Rozejrzałeś się dookoła. Na małym klonie siedział kruk z łysinką na głowie. - Cóż za pokraka – pomyślałeś i podniósłszy kamień cisnąłeś nim w ptaka, a ten ugodzony pociskiem odleciał ze strasznym piskiem. – Teraz wybierać. Zakraść się do ludzkiej osady czy dalej ukrywać się w dziczy i jeść te świństwa ? Noc zapadła, wymarzony czas na łowy,a więc ? [ tu wchodzisz ty ] Zororuidron Lasy to piękna rzecz, a jeszcze piękniej jest się nimi opiekować, pielęgnować je i dbać o nie. Przechadzając się po lesie usłyszałeś trzepot skrzydeł. Był to kruk Rodgar, twój stary przyjaciel. Codziennie przynosił ci wiadomości spoza lasu. Usiadł ci na ramieniu i gderliwym głosem rzekł : - Witam Zororaiu... -Zororuidron. - Przepraszam, wiesz jak to jest, nie jestem w stanie wymówić tak długiego imienia. – powiedział Rodgar – Mam dziwną wieść. Wczoraj siedząc sobie na moim ulubionym klonie dostrzegłem dziwną postać. Była ona ubrana w zbroję, a przy pasie miała miecz. Gdy bacznie się jej przyjrzałem zrozumiałem, że nie jest to człowiek. Wtedy cisnął we mnie kamieniem, a teraz pozwolisz ? Nieco zgłodniałem – i kruk odleciał, a ty wróciłeś do swych obowiązków. Warto by się nad tym zastanowić. Może to goblin ? Ale późno się robi trzeba myśleć o jutrze ? Trzeba będzie przesadzić brzozy w inną ziemię bo tam jest im źle. [ tu wchodzisz ty ] Buldurgun -Wstawaj pokrako ! – wykrzyknąłeś kopiąc orka śpiącego na ziemi – Wstawać cherlaki ! Czas już nadszedł, wysyłają nas na wojnę. Chodziłeś po brudnym orkowym namiocie zrobionym z niewyprawionych dobrze skór kopiąc orki i wrzeszcząc z całej siły. Po kilkunastu minutach ujrzałeś przed sobą kilkunastu orków uzbrojonych w drewniane pałki, pokraczne szable, halabardy , piki i różne inne śmieci. Niektórzy byli owinięci w brudne szmaty, inni w śmierdzące skóry, a jeszcze inni w stare, zniszczone zbroje. -Wychodzić psy i do szeregu – krzyczałeś wymachując szablą. Wyszliście na zewnątrz. Stały tam setki takich samych orków jak i tych których miałeś pod swą komendą. Byliście już poza Mordorem. Poza domem. To ten obrzydliwy Gondor ze swymi lasami i jeziorami. Zdecydowanie to nie może istnieć. W uszach brzmiał ci jeszcze rozkaz : - Razem z resztą oddziału dołączycie do walk w Osgiliath. Ruszyliście w byle-jakim szeregu w kierunku Białego Miasta. Po kilku godzinach przystanęliście, aby odetchnąć [ tu wchodzisz ty ] Rindil Wstałeś z drewnianego stołka. Znajdowałeś się na jednej ze strażniczych wież swego miasta Andrill. Słomiany dach jako-tako ochraniał cię przed padającym teraz śniegiem. Pierwsze promyki światła przebijały się do twojej komórki. -Nuda – pomyślałeś – lepiej przejść się do karczmy na grzane piwo. Jeszce tylko raz rzucisz okiem. Nagle coś na dole się poruszyło i uciekło w cień sosnowego boru. Niewątpliwie to mógł być goblin. Trzeba o tym poinformować burmistrza. [ tu wchodzisz ty ] Nacre W małej chatce u podnóży gór Mglistych paliła się woskowa świeczka. Przy stole na którym stała owa świeca siedziała na drewnianym krześle elfka, a na dywanie obok leżała kasztanowa fretka. Elfka prawie, że zasypiała co chwila jednak budziło ją uderzenie pioruna. Na dworze szalała burza. Kobieta stwierdziła, że i tak nie zaśnie i spojrzała przez okno. Wielkie góry Mgliste jakby wczepiły się w ziemię swymi długimi palcami i nawet taka potężna nawałnica nie mogła ich ruszyć. [ tu wkraczasz ty ] Nilscire Zgubiłaś już trop. Nie ma co ich dalej śledzić. Trzeba wracać Lothlórien. Ostrzec królową. Jednak, nie misja musi zostać wykonana. Elfka myślała tak nad swymi dalszymi poczynaniami siedząc w mieszanym lesie. Niedaleko stąd znajduję się Rivendell. Może warto zasięgnąć rady Erlonda ? Powoli noc przerzedzała się. Nie będziesz tu chyba siedzieć do końca życia. Czas wybierać [ tu wkraczasz ty ] Jeśli komuś coś nie pasuję proszę pisać na PW. Na pewno to zmienimy. PS : SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !
__________________ Nie martw się, nie jest źle ! Sesja dziś nie skończy się "Tylko ten kto poznał okrucieństwo wojny, potrafi docenić pokój" Mieszkaniec Kosowa Ostatnio edytowane przez Cagran : 01-01-2008 o 15:32. |