Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-04-2020, 16:31   #41
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, główna ulica Caligine Town

Chcąc dodać samemu sobie animuszu, Garcia zamłynkował w rękach kijem, cofnął się szybko o kilka kroków nie spuszczając oka z majaczących w mgle i ciemności przeciwników. Żaden z nich nie wydawał z siebie żadnych groźnych dźwięków, ale Nowojorczyk i tak czuł lodowate dreszcze na samą myśl o ty, że któryś z napastników mógłby położyć na nim rękę. Coś było bardzo nie tak z tymi stworzeniami. Tak, stworzeniami, ponieważ mimo człekokształtnej formy nie mieli oni w opinii montera prawie nic wspólnego z ludźmi.

Prawdziwi ludzie okazywali emocje i posiadali instynkt samozachowawczy.

- Młody, prowadź, tylko szybko! - rzucił w stronę miejscowego chłopaka - Ja nie pamiętam drogi. Musimy się szybko gdzieś zabarykadować!


Hector nalega, aby jak najszybciej udać się do domu Tylera. Aby uniknąć przypadkowego postrzału, będzie okrzykami informować o swej bliskiej obecności. Nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja podczas ewakuacji, ale będzie się starał chronić pozostałych osadników, a nie uciekać za ich plecami.


 
Ketharian jest offline  
Stary 19-04-2020, 21:21   #42
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Ruszyli w lewo, w które lewo to Hector nie był już pewien. Najpierw do krawężnika, potem wzdłuż niego. Monter co chwila się odwracał, na ślepo robiąc zamach, tłukąc niewidzialnych napastników, siekąc puste powietrze. Po chwil musiał gonić grupę, która niemalże biegła wzdłuż ulicy.

Locura

Gdzieś tam rozległ się kolejny strzał, dom Jackie nie był jedyny.
Dom Tylera nie był daleko, ale Hectorowi wydawało się, że mógłby być i w New Jersey. Rozpoznał masywny płot i prawie potknął się o kamień. Po chwili jeden z chłopaków wziął ten kamień i pieprznął nim w blachę. Po chwili drugi raz.

Jednocześnie świecili latarką przez furtkę w stronę domu, co chwila przerywając i rozświetlając ulicę.
- Tyler! Tyler! - wrzeszczeli, a Hector co chwila omiatał kijem teren wokół siebie, na ślepo. Nie wiedział ile to trwało. Niemalże podskoczył, kiedy czyjaś ręka dotknęła go w ramię:
- Szybko do środka! - bramka była otwarta, wszyscy znikali już w budynku.
Tyler zatrzasnął furtkę i po chwili wszyscy byli bezpieczni.

Chyba.

Lampa naftowa paliła się jasnym, dużym płomieniem. W salonie było dość tłoczno, oprócz Tylera, Jackie i tych dwóch chłopaków była jeszcze kobieta z dwójką dzieci.
- Dzieciaki, idźcie na górę, ale już - Tyler wysłał (prawdopodobnie) swoje dzieci z pokoju - A teraz wy, co wy tu kurwa robicie? - zwrócił się do obu chłopaków.
- Rodzice nas wysłali żebyśmy sprawdzili co się dzieje - zaczął ten wyższy. Hector zauważył, że są oni do siebie bardzo podobni. - Na razie Grzyby wdarły się tylko do Jackie. Kilku z nich razem z nim - wskazał na Hectora - postrzeliliśmy, a jeden jest na pewno martwy.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:35.
JohnyTRS jest offline  
Stary 23-04-2020, 08:45   #43
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, domostwo Tylera

Przysłuchując się słowom młodszego z braci - podobieństwo obu sugerowało bowiem bliskie więzy krwi - Hector przysunął się do najbliższego okna, wyjrzał ostrożnie na zewnątrz zdejmując jednocześnie z ramienia karabin. Bez amunicji Springfield stał się całkowicie bezwartościowy, a dalsze przemieszczanie się z nim na plecach groziło uszkodzeniem cennej optyki.

- Kim oni są? - spytał w końcu Nowojorczyk odwracając się w stronę gospodarza - Czy to jakieś pasożyty? Jaką posiadają samoświadomość? Potrafią się komunikować?

Monter odłożył swój karabin w róg pomieszczenia, wsunął za drewnianą szafkę zapewniającą mu częściową osłonę nawet w przypadku, gdyby walka miała się przenieść do wnętrza budynku.

- Macie może naboje .30-06? Albo przynajmniej coś, co mogłoby posłużyć za włócznię?


W pierwszej kolejności Hector spróbuje wyciągnąć od zebranych w domu wszelkie informacje na temat tych stworzeń. Jak szybkie mogą być, czy można się z nimi komunikować, jakimi są kierowane pobudkami, który to ich atak z kolei, co robią ze swoimi ofiarami, etc. Potem zaproponuje plan działania, który w międzyczasie zakiełkował w jego głowie



 
Ketharian jest offline  
Stary 26-04-2020, 08:15   #44
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Tyler spojrzał na Hectora:
- W skrócie: Pojawiło się to w dwudziestym pierwszym, też tak na wiosnę. Nazwali to zombie i było nawet podobnie, tylko że oni jeszcze żyją, Jak zdołano utłuc kilku to okazało się, że są poryci takim zielonkawym nalotem, dlatego grzyby. Możesz ich utłuc jak normalnego człowieka, tylko że nie czują bólu. I im bardziej ten grzyb wchodzi im do głowy, tym są bardziej dzicy i krwiożerczy. Na szczęście siada im koordynacja i wystarczy ich nie dopuszczać blisko - zrobił głęboki wdech - ostatni raz byli tutaj dwa lata temu, myślałem że się to w końcu skończyło. Aha, tego naboju nie mam, może Davis coś ma, ale tutaj go nie ma. Nie, nie ma tutaj niczego na włócznię, w szopie pewnie jest coś co się nada.

W tym samym momencie po schodach zbiegły dzieciaki:
-Tato! Pali się!

Tyler nie czekając pobiegł na górę, za nim ruszyli ci dwaj bracia. Nie było ich z dobrą, dłużącą się minutę. Tyler teraz wyglądał tak, jakby miał wszystkiego dość.
- Pali się dom na ulicy, słabo widać, ale to u Davisów. Albo zaraz obok.

Zapadła grobowa cisza.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:35.
JohnyTRS jest offline  
Stary 26-04-2020, 14:56   #45
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, domostwo Tylera

Hector omiótł spojrzeniem twarze bliźniaków, po czym utkwił je w oczach wyraźnie pękającego psychicznie Tylera.

- Chyba ich nie zostawimy? - spytał Nowojorczyk - To wasi sąsiedzi. Ludzie, co z wami? Musimy ich ratować. Jackie, ile masz naboi do tej strzelby?


Hector będzie nalegał na to, by on, Tyler oraz obaj bracia opuścili domostwo udając się z odsieczą do sąsiadów. Monter uważa, że im więcej obrońców zgromadzi się w domu Tylera, tym łatwiej będzie tego miejsca bronić. Jeśli to możliwe, pożyczy strzelbę od Jackie, a karabin schowa u gospodarza.

Jeśli Tyler i spółka nie będą chcieli ratować ziomków, Hector i tak nie wytrzyma i uzbrojony w cokolwiek (choćby i grabie albo widły), uda się z ostrożną odsieczą.



 
Ketharian jest offline  
Stary 05-05-2020, 09:32   #46
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Tyler zrobił głęboki wdech:
-Nie, nie zostawimy. - według Hectora głos Taylora był opanowany, ale z nutą strachu, widocznie to co się tutaj działo nie było codziennością.
-Dobra, ja, Hector, i wy biegniemy do Davisów, oczy dookoła głowy. Wy zostajecie - zwrócił się do swojej żony i Jackie. - Lis - tak musiała nazywać się chyba jego żona - niech dzieci siedzą na górze, nikomu nie otwieraj. Aha i zajmij się Jackie.

Tyler bez słowa wziął strzelbę Jackie i podał ją Hectorowi:
-Pewnie, bierz, Lis ma swoją - uśmiechnął się nieznacznie.
Jackie nie miała zapasowych nabojów, a ile było w strzelbie, nie umiała powiedzieć, tylko bezradnie kręciła głową. W bieganinie błyskawicznych przygotowań Hector po prostu rozładował broń, w dłoń wypadły mu 3 naboje, tak ja się domyślał, wąskie .410, tylko celnym strzałem z bliska łeb będzie w stanie kogoś zatrzymać.

Tyler założył pas z dodatkowymi nabojami do swojej dwulufki (kaliber większy niż broń Jackie, standardowe .12 Gauge), zniknął jeszcze, Hector słyszał głos otwieranych tylnych drzwi, po chwili ten wrócił, za pasem miał jeszcze toporek, w ręce trzymał porządną siekierę, dał ją drugiemu z braćmi, który odstawił widły na bok.

Tyler odblokował furtkę i poszedł pierwszy, za nim ruszyli bracia, z latarką, pistoletem, siekierą i dodatkowo lampą naftową, kolumnę zamykał Hector, próbując pogodzić trzymanie strzelby (na szczęście miał pas) i kij wyrwany z ogrodu Jackie. Tyler jeszcze zatrzasnął furtkę i biegiem ruszyli w głąb Caligine, nie zwracając uwagi na cienie czające się.

To było gorsze niż zdziczałe krańce Long Island.

Przez całą drogę towarzyszył im krzyk kobiety. Głęboki, przeszywający głęboko, aż do serca. I kości. Dom się hajcował, płomienie strzelały ze wszystkich okien na parterze, na poddaszu ogień był jeszcze słaby, ale tam też dotarł. Mgła miała krwistą barwę.

Po minucie byli na miejscu. I to w ostatniej minucie. W łunie ognia Hector zobaczył dwie leżące na ziemi postaci, jedna z nich wyrywała się drugiej i to w stronę płonącego budynku. To ona krzyczała. To była ta kobieta.

Poprawka: Wrzeszczała, z żalu, rozpaczy i wewnętrznego bólu. TO było słychać.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:35.
JohnyTRS jest offline  
Stary 05-05-2020, 17:02   #47
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, ulice Caligine Town

Pożar pochłaniał coraz większą część budynku rozjaśniając ciemność nocy pomarańczową łuną. Trzask płomieni, przechodzący chwilami w prawdziwy huk pożogi, nie był jednak w stanie zagłuszyć przeraźliwie nuty bólu dźwięczącego w głosie przyciskanej do ziemi kobiety.

Hector nie potrzebował nawet jednego słowa wyjaśnień, by pojąć, co mogło być źródłem jej rozpaczy - ktoś jej bliski musiał wciąż znajdować się w domu, gdzieś w jego trawionym jęzorami ognia wnętrzu. Przewiesiwszy strzelbę przez ramię Nowojorczyk postąpił kilka kroków w stronę płonącego domostwa, szacując wzrokiem szanse na wydostanie kogokolwiek z tego inferna.

- Kto tam został? - rzucił podniesionym głosem próbując przekrzyczeć huk płomieni - Kto to?


Hector gotów jest rozważyć misję ratunkową, o ile zdrowy rozsądek podpowie mu, że akcja taka ma jakieś szanse powodzenia - na pewną śmierć oczywiście nie pójdzie.

Kim jest druga osoba na ulicy, ta przytrzymująca w miejscu krzyczącą kobietę? Czy widać gdzieś grzyby?


 
Ketharian jest offline  
Stary 11-05-2020, 17:18   #48
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Dom był inaczej obwarowany niż ten Tylera. Wysoki parkan biegł równo z frontową elewacją budynku, ogródek z przodu nie był niczym oddzielony od ulicy.

Hector po chwili się opamiętał i wziął strzelbę w ręce. Grzyby. Na razie żadnego nie widział. Tyler podbiegł do budynku, jakby chciał wbiec do środka, ale przed wejściem zawrócił. Nowojorczyk ruszył za nim, ale nie było możliwości wejść do środka, paliło się dosłownie wszystko, ogień pełzał po ścianach, od góry kłęby ciemnego dymu uciekające przez drzwi.

Wejść tam - samobójstwo.

W oddali rozległ się strzał, Hector był w stanie oszacować, że to nie jest w najbliższej okolicy. Złapał Tylera za ramię pytając, kto mógł tam zostać. Mógł się tego spodziewać:
-Ich synek, ale nie mów tego głośno, to nie jest pierwsze dziecko, które straciła. Teraz zabierzmy ich stąd, do mojego domu.

Dwaj bracia nadal rozglądali się w terenie, szukając ewentualnych przeciwników. Hector z Tylerem dobiegli do szamoczącej się pary ludzi na ziemi. Pierwszy był Tyler:
-Franc! To my!
-Pomóż mi, nie daję rady! - odezwał się trzymający kobietę facet. A więc to nie Grzyb.
Tyler rzucił się do przodu, blokując jej wierzgające nogi, potem korpus
- Zwiewamy, nic tu po nas!
Franc wstał i po chwili podniósł kobietę w ramiona, bez ceregieli zarzucił ją na ramię, teraz bijącą go pięściami w plecy.

Czyste szaleństwo. Gdzieś dalej rozległ się kolejny strzał. Szaleństwo.

-A teraz idziemy do mnie, Hector, patrz czy coś na nas nie lezie!
Kolumna ruszyła, we wrzasku i płaczu, za nimi zaczął walić się palący budynek, pierwsze belki zaczęły pękać, kalenica zaczęła się zapadać.





Pokonali może z dwadzieścia metrów, kiedy na godzinie dziesiątek w świetle latarki pojawiły się trzy sylwetki. Nie było czasu na identyfikację, ale lekko sztywne ruchy i zero odgłosów mówiły jedno: Grzyby, odległość z dziesięć jardów, na skraju widzialności.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:37.
JohnyTRS jest offline  
Stary 12-05-2020, 17:13   #49
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
6 marca 2050, główna ulica Caligine Town

Hector Garcia był w gruncie rzeczy bardzo dobrodusznym człowiekiem, chociaż w stosunku do nieznajomych zawsze próbował uchodzić za mężczyznę twardego i pragmatycznego. Doskonale rozumiał cierpienie matki, która straciła kolejne dziecko; co więcej, zrozumienie to budziło w nim irracjonalną wściekłość, którą monter z trudem utrzymywał w ryzach.

Odwrót w stronę domu Tylera przebiegał sprawnie do chwili, w której gdzieś z boku z całunu mgieł wychynęły trzy człekokształtne zarysy, które z prawdziwymi ludźmi łączyła już tylko anatomia.

- Do przodu, biegiem! – krzyknął Nowojorczyk podrzucając strzelbę do ramienia i wysuwając się na lewy skraj ludzkiej kawalkady – Spróbujemy ich wyprzedzić!



Plan jest taki, aby spróbować najpierw biegiem przemknąć obok grzybów (jako gracz nie potrafię wciąż wyczuć jak szybko tamci się poruszają). Jeśli Hector uzna, że ta próba nie ma szans powodzenia, przyceluje z minimalnej bezpiecznej odległości, po czym spróbuje wsadzić każdemu z tamtej trójki ładunek śrutu między oczy. Priorytetem będzie unikanie walki wręcz.


 
Ketharian jest offline  
Stary 26-05-2020, 08:09   #50
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Wszyscy jeszcze bardziej przyspieszyli, Hector biegł luźno celując w bok. Na szczęście jego plan miał szansę powodzenia, Grzyby były idealnie z lewej strony, mieli szansę im uciec.

Grzyby też to zauważyły, ale (na szczęście!) bieganie nie za bardzo im wychodziło. Hector nie miał możliwości dokładniej się przyjrzeć, w białej otalającej ich wacie prawie nic nie widział.

Dom Tylera nie był przecież daleko, ale w prawie zerowej widoczności wszystko było za daleko. Hector co chwila się odwracał, lustrując plecy, po chwili doganiał grupę.

Udało się! Zatrzymali się.Tyler chwilę majstrował przy swojej super-duper furtce. Hector trochę się odprężył, kiedy byli na terenie posesji, a furtka zatrzaśnięta.

- Nie zapalą się od tego inne domy? - rzucił jeden z braci, ten z lampą naftową.
-Chyba nie - Tyler chyba wzruszył ramionami - dobrze że nie ma wiatru. One są na szczęście puste.

Weszli do środka, Franc usadził swoją żonę na kanapie i przytrzymał. Płakała. Nie, ona wyła. Jackie wraz z żoną Tylera zaraz się nią zajęły i lepiej im poszło. Żona Franca tylko łkała. Faceci zebrali się w kuchni.
- Dzięki za ratunek - nowy wyciągnął rękę do Hectora - Francis jestem.

Trzymał się, ale widać, że ostatkiem sił, oczu mu łzawiły, ale raczej nie od dymu.
-Komuś wody? - Tyler wskazał na dzbanek stojący na blacie. Jemu też ręce się lekko trzęsły.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 26-07-2021 o 23:37.
JohnyTRS jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172