![]() | ![]() |
![]() |
|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku ![]() | Wygląd ![]() |
![]() | #41 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Powiew zimnego wiatru uderzył czarnego orka w oczy przez otwory w hełmie. Okrutniak burknął coś szpetnie pod nosem i odstawił Snit'gita na ziemię. Nie zwracał uwagi na jego bełkot i zwyczajnie go przekroczył. W swoim życiu zabił tuziny goblinów, zdecydowaną większość mordował z czystej przyjemności sprawiania bólu, z powodu kaprysu, lub po prostu złego humoru. Tych tutaj póki co miał zamiar oszczędzić, co by Gnort i Blork byli z niego zadowoleni. Podejrzewał jednak, że jeśli coś pójdzie nie po jego myśli zabije jednego z pokurczy dla przykładu a innym rozkaże milczeć pod groźbą podzielenia losu martwego kompana. Póki co udało im się prawie wykonać zadanie. Mieli grzyby, a teraz wystarczyło je donieść do wielkiemu szefowi i już nic nie stało na drodze by rozliczyć się z Wyrwignatem – kurwin synem. -Gotowi łajnowąchacze?!- warknął do otaczających go pokurczy koncentrując wzrok na Nozudgu, tylko dlatego że stał przypadkowo najbliżej -Ruszać dupy!- ponaglił ich zamierzając się buciorem na Fika. Zamarł w bezruchu, gdy z zachodniego korytarza dobiegły ich wyraźne dźwięki zbliżającej się grupy potencjalnych wrogów. Gnorix zdjął swój rogaty hełm ukazując twarz goblinom i snotlingom, które mu towarzyszyły w tej wyprawie. Był wybitnie paskudny, a nos brew i czoło szpeciła wielka blizna. Oba, wielkie kły wystające z żuchwy były połamane. Gnorix Okrutniak miał krwiście czerwone oczy i łysy łeb. Ork przykucnął na jedno kolano węsząc intensywnie. -Khazady...- warknął i prędko nałożył na głowę swój rogaty hełm. Okrutniak poprawił uchwyt topora i podniósł się do pionu. Jego mali kompani już dawno się wycofali, co w ogóle go nie dziwiło. Czarny ork walczył ze sobą, czy zwyczajnie nie zaatakować od frontu. Ukryty za skałą i schowany w mroku krótką chwilę przyglądał się grupie brodaczy, kalkulując jak to się może skończyć. Tak bardzo pragnął upuścić krwi krasnoludów. Tak bardzo pragnął przypiąć sobie do pasa ich skalpy. -Jeszcze siem zobaczym...- mruknął pod nosem i wycofał się, znikając w ciemnościach korytarza, gdzie przed chwilą zniknął ostatni z towarzyszących mu goblinów.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |
![]() |
![]() | #42 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Dość sprawnie i w miarę bezboleśnie udało się im zebrać grzyby. A w dodatku jeszcze nikt nikomu nie wbił niczego w plecy! Jak na razie wyprawa to zadziwiające pasmo sukcesów. Bóg przemawiający do snotlinga chyba był tym również zdziwiony, gdyż od pewnej chwili milczał. A może zwyczajnie się znudził i poszedł spać? Prorok w to nie wnikał.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
![]() |
![]() | #43 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Bić się czy uciekać, oto jest pytanie. Wszystkie trzy korytarze wydawały się jednakowo dobre, byleby nie trafić pokurczów na otwartej przestrzeni. Gnorix biegł na końcu i to pewnie jego zauważyli, bo słychać było bardziej podniecone głosy i krasnoludy biegły za wami z wyciągniętymi kilofami i młotami. Ostatnio edytowane przez Feniu : 23-11-2017 o 23:03. |
![]() |
![]() | #44 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
![]() |
![]() | #45 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() | #46 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Szaman pokiwal glowa na slowa snit'a po czym dodal. - snotlingi trzymac grzyby i nie gubic bo palczaki wam polamie. -zagrozil. - Skokostuk strzelaj z tylu. |
![]() |
![]() | #47 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
__________________ |
![]() |
![]() | #48 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Gnorix był zaskoczony niespodziewanym atakiem goblinów na zębaczach. Zębacze bez zbędnych ceregieli rzuciły się frontalnym atakiem na grupkę górników. To była świetna okazja do natarcia i wspomożenia zielonoskórych. -Niech który da dyla, a Gnorix znajdzie i ukręci głowę!- warknął, dobył swój topór i zakręcił nim młyńca w powietrzu -Waaaaaaaghhh!- zawył tak, jak orkowie uwielbiają przed bitwą. Okrutniak wybiegł bez odrobiny zastanowienia pędząc ile sił w nogach wypatrując za dowódcą khazadów.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |
![]() |
![]() | #49 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Jeżeli było coś, czego chciał teraz Smostrok, było to nie musieć bić się z krasnoludami. Czy innymi goblinami. Zębaczami. Nie miało to znaczenia, „bić” było słowem kluczowym. Ukręconej głowy jednak też mieć nie chciał, więc wyciągnął strzałę i trzęsącymi się dłońmi, przyłożył ją bliżej łuku. |
![]() |
![]() | #50 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Gnorix, którego wspomogło błogosławieństwo siły rzucone przez Fik’a zakręcił młynka toporem, o mało co nie pozbawiając głowy proroka, ten jednak czujny i zwinny uskoczył w porę. Fik zrobił się blady, a w jego głowie pojawił się głos “- Czego jeszcze chcesz bałwanie?” po czym poczuł, że błogosławieństwo chyżości, które Fik chciał rzucić na siebie niestety nie zadziałało. |
![]() |
| |