Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-01-2017, 19:29   #1
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
[18+] Ucięcie spisków Jenny Barrow



Uśmiech cesarzowej wyludnił się koło drugiej w nocy. Ostatni ze zmęczonych robotników oddał pusty kufel barmanowi, beknął na pożegnanie i wyruszył na niebezpieczną podróż ulicami patrolowanymi przez nieufnych i niechętnych strażników. Wałęsanie się samemu po nocy, szczególnie w stanie upojenia, nie było ostatnio rozsądne. Oczywiście - było lepiej, niż gdy rządził regent Burrows, jednak pomimo usilnych starań młodej cesarzowej i jej doradcy na ulicach wciąż można było czasami natknąć się na płaczków. No i rozplenił się gang Kapeluszników, według plotek finansowany z kieszeni sporych przedsiębiorców.

W Uśmiechu została trójka ludzi. Barman, znany wszystkim jako Przedświt, a noszący zacne imię Geoffrey, przystojna Camille oraz zamyślona Nelleke. Gdy ostatni klient wyszedł, Geoffrey zamknął drzwi wejściowe, opuścił żaluzje, których siłowniki pracowały z charakterystycznym sykiem przestarzałej technologii, nalał sobie ale z tej lepszej beczki i poczęstował kobiety ich ulubionymi trunkami. Potem wyjął rulony papieru z sejfu za plecami i rozwinął pierwszy z nich. Bez ogródek przeszedł do rzeczy.


- Zapewne poznajecie okolicę, moje panie. Ulica Dostawcza może nie pełni już swojej funkcji, gdyż wykopano kanał służący do transportu, jednak wciąż pozostało na niej wiele pozostałości po czasach, gdy jeździła tamtędy kolej parowa. Ale czemuż mówię o całkiem nieistotnej kwestii? Pod numerem siódmym mieści się dworek Jenny Barrow. Wiecie już, gdyż Cesarski Obrońca opisał wam to w liście, ale powtórzę - kobietę tę należy czym prędzej wyeliminować. A czym prędzej oznacza jutro. Pojutrze, piętnastego w poniedziałek, podpisze ona w obecności notariusza umowę, która może spowodować poważne problemy dla skarbca.

Tęgi mężczyzna przerwał, by napić się piwa. Spocony kufel odbił na mapie mokry okrąg niedomknięty z jednej strony. Camille i Nelleke przypomniały sobie treść listu. Corvo Attano krótko opisał umowę, która miała zostać zawarta. Jenny Barrow posiadała fabrykę przetwórstwa odpadów rafinacji tranu, z których produkowała świece, smary, tanie oleje do lamp i inne. Jej wspólnikiem miał zostać Daniel Mcintyre, który był właścicielem firmy przewozowej. Mcintyre: przewóz i bezpieczeństwo była obecnie jedyną firmą w Dunwall, która posiadała oficjalne pozwolenie (i przy okazji faktycznie miała ku temu możliwości) na przewóz rafinowanego tranu i innych wysoce niebezpiecznych substancji. Natomiast umowa miała dawać pani Barrow wyłączność na korzystanie z usług tej firmy. Spowodowałoby to niesamowity problem dla cesarstwa - przez długi okres czasu handel rafinowanym tranem oraz jego dostarczanie do wielu urządzeń, które podtrzymywały bezpieczeństwo Wieży Dunwall oraz innych systemów bazujących na technologii Sokołowa. Nie można było na to pozwolić. Sprawy nie udało się załatwić polubownie - Mcintyre odmawiał zawarcia umowy z państwem, nie chcąc podać powodu. Minister skarbu zaproponował cenę dwukrotnie lepszą niż poprzednio, jednak nic to nie dało. W grę musiały wchodzić siły poważniejsze niż pieniądze.

- Magazyn na Dostawczej jest obecnie opuszczony - kontynuował Przedświt - jednak pomimo akcji czyszczącej, możliwe że jest zamieszkany przez jakichś żebraków. Podobno jakiś obywatel słyszał stamtąd odgłosy natarczywych wymiotów, jak to okreslił. Mogłoby wskazywać to na obecność płaczków.

Płaczkowie… Pozostałość po niewyplenionej do końca szczurzej zarazie. Biedni ludzie dotknięci tą tragedią początkowo zaczynali płakać i pluć krwią, a następnie tracić zmysły. Choroba zmuszała ich w jakiś okrutny sposób do napadania na zdrowych ludzi i zarażania ich (albo, według teorii wysnutej przez kilku badaczy, szukania u nich pomocy i przypadkowego krzywdzenia ich).

- Nad kanałem podobno kręci się sporo Kapeluszników, mają swoją knajpę na barce, która jest na stałe przymocowana do nabrzeża. Straż nie może niestety z tym nic zrobić, bo oficjalnie bar należy do Eda Harpera, płacącego podatki uczciwego obywatela. No i prawo nie zabrania noszenia cylindrów. W każdym razie, należy tam na siebie uważać. Pod piątką mieści się gabinet dentystyczny na pierwszym piętrze, w nocy nie powinno nikogo w nim być, a jego okna wychodzą na posiadłość Barrow. Włamać się do środka można ewentualnie przez sklep spożywczy na parterze. Dziewiątka to trzypiętrowa kamienica mieszkalna, ma zepsuty zamek wejściowy i proste wyjście na dach. Jedynym jej problemem jest to, że naprzeciw niej znajduje się posterunek straży. Czteropiętrowy, więc ma całkiem niezłe pole obserwacji na kamienicę pod dziewiątką. Niestety nie możemy wywołać drobnej dywersji, bo okolica jest niebezpieczna i potrzebujemy tam sprawnej straży. Musicie na siebie uważać. Pod ósemką mieście się kolejna kamienica mieszkalna, do której udało nam się odkryć nieoficjalne wejście od zachodniej strony. Przechodzi ono przez mieszkanie, w którym niedawno zmarł ktoś na szczurzą zarazę.

Geoffrey odwrócił się od kobiet i sięgnął po kolejny zwój papieru, który rozciągnął na pierwszym.


- Przechodząc jednak do sedna sprawy - oto szkic posiadłości Jenny Barrow sprezentowany nam przez jednego z jej gości. Oznacza to, że niestety są na nim braki, jak przykładowo całkowity brak wychodków. Na parterze najbardziej prawdopodobne miejsce toalet zaznaczyłem niebieskim tuszem. Czerwony obszar to miejsce, w którym nasz kontakt słyszał dziwne, dość niewytłumaczalne odgłosy. Nie mam niestety pojęcia co to oznacza. Koło fontanny na centralnym dziedzińcu znajduje się jakaś klapa prowadząca do wnętrzności hydraulicznych, niestety nie posiadamy ich schematu. Wiemy jedynie, że tam jest jakieś wejście.

Geoffrey sięgnął za siebie i rozciągnął kolejny plan przed sobą.


- Na pierwszym piętrze, do którego można dostać się albo schodami z galerii albo też przez schody prowadzące nań z dziedzińca, wychodki także zaznaczone zostały niebieskim tuszem. Podobno w kuchni na tym poziomie, co oznaczyłem czerwonym tuszem, znajduje się winda kuchenna, łącząca się z parterem. To także niestety niepotwierdzona informacja. Obecnie pokoje gościnne zajmowane są przez czwórkę rewidentów, ale o nich opowiem wam za chwilę. Tymczasem…

Barman rozciągnął przed kobietami plan drugiego piętra.


- Na drugim piętrze mieści się pokój pani Barrow oraz gościnny pokój, w którym znajduje się teraz pan Mcintyre. Dostać się jest tutaj trudno, gdyż schodów na tym piętrze pilnuje zawsze jeden z ochroniarzy, jednak istnieją dwa słabe punkty: balkon biura pani Barrow, drzwi balkonowe są jednak zamykane żaluzją antywłamaniową, oraz szklany dach nad prywatnym ogrodem.

Geoffrey zamilknął na chwilę, dolał sobie ale i wyszedł na chwilę do kuchni. Wrócił stamtąd ze świeżo upieczonymi bułeczkami z nadzieniem z dorsza i skorupników. Zapach można było nazwać jednym słowem: rybi. Ale smakowały całkiem przyjemnie.

- W posiadłości znajduje się przynajmniej sześciu ochroniarzy, z czego jeden zawsze strzeże schodów na drugie piętro, jeden pilnuje bramy na podwórze i jeden pilnuje galerii. Pozostała trójka bywa w różnych miejscach, podobno czasem jeden czy dwóch znika i nie ma ich przez dłuższy czas. Co do rewidentów… Tutaj mamy poważnego pecha. Jakiś dobry sąsiad doniósł na Jenny Barrow, jakoby czciła Odmieńca i plugawiła swoją osobę rytuałami związanymi z Pustką. - Geoffrey spojrzał z niepokojem na Nelleke. - Oczywiście nie żywię żadnych uprzedzeń, nie przepadam także za Kongregacją Wszechludzi, jednak heretycy posuwają się czasem do okrutnych czynów, poza tym rewidenci pilnują porządku równie dobrze jak straż, a nie pobierają tak wiele ze skarbu cesarstwa… W każdym razie jest ich tam czwórka. Wyższy rangą Michael Nash oraz dwóch szeregowych: Vaughan, Tait i Coates.

Coates… To nazwisko poruszyło wrażliwą strunę w Nelleke. Coates doprowadził do egzekucji jej kuzyna, Nelisa Boesvelda, u którego niefortunnie zostawiła jeden z traktatów o Pustce.

- Rewidenci mają możliwość poruszania się po całej posiadłości, więc mogą was zaskoczyć, uważajcie na nich proszę. Jednak ich obecność jest dla nas także dobrą okolicznością. Zabójstwo pani Barrow może postawić cesarstwo w złym świetle i rzucić podejrzenia, że to od nas wyszła inicjatywa jej usunięcia. Wszak o tej umowie wiadomo już w całym mieście, Dunwall całe wrze od plotek. Gdyby udało się wam odkryć, że donos na Barrow jest sensowny, gdybyście odkryli u niej w domu kapliczkę czy inny dowód na to, że faktycznie czci Odmieńca i dostarczyli te dowody Nashowi… Problem rozwiązałby się sam. A wasze wynagrodzenie wzrosłoby dwukrotnie. Czyli dostałybyście wtedy po czterysta monet.

Camille przypomniała sobie o miażdżącym długu wiszącym na jej rodzinie z Tyvii. Potrzebowała zebrać dwa tysiące monet i dostarczyć je do wierzycieli. Inaczej jej brat trafi do kamieniołomów, a jego dotknięta przez Pustkę, czy też po prostu szalona córka nie będzie miała nikogo, kto by się nią opiekował. Nelleke potrzebowała pieniędzy, by oczyścić swoje imię z, całkiem słusznych zresztą, zarzutów. Jej twarz tkwiła na wielu listach gończych. Szczęśliwie zwykli ludzie zazwyczaj nie patrzyli innym w oczy i jak dotąd nikt na nią nie doniósł, ale nie mogła przez to spokojnie przemieszczać się ulicami, nie narażając się na zainteresowanie ze strony straży, albo co gorsza rewidentów.

- W domu znajduje się też przynajmniej jeden pylon elektryczny, okrutne urządzenie które razi impulsem elektrycznym wszystkich ludzi nie posiadających dziwnej kostki, której działania nie rozumiem. Razi ze skutkiem śmiertelnym, żebyśmy się dobrze rozumieli. Chodzą też plotki o jakimś dziwnym urządzeniu otrzymanym od wynalazcy z Karnaki. Ma to być podobno mechaniczny pies, który zachowuje się podobnie jak taki zwykły. Ale to pewnie tylko plotki. I przekażę jeszcze raz słowa Corvo: nie zabijajcie, jeżeli nie musicie. Nikt was za to nie zgani, jednak… Weźcie pod uwagę, że ci wszyscy ludzie to zwykli obywatele cesarstwa i niekoniecznie zasłużyli na śmierć. I nie oni są waszymi wrogami. Chociaż mnie osobiście nie przeszkadzałoby, gdyby po świecie chodziło kilku Kapeluszników mniej…

Barman pokazał kobietom, żeby chwilę poczekały i wrócił ze skrzynką pełną ekwipunku. Znajdowały się tam składane kusze, zasobniki z bełtami i strzałkami z substancją usypiającą. Miny sprężynowe - cudeńka tworzone z precyzją godną zegarmistrza, pułapki elektryczne, które potrafiły ogłuszyć większość ludzi (działające na podobnej zasadzie jak wspomniany wcześniej pylon), pistolety i amunicja, wieloczęściowe ochraniacze, które pomimo swojej ciężkości, zapewniały całkiem niezłą mobilność i ochronę. Spory wybór noży, garot i krótkich mieczy. Znalazł się także rzepgranat, który swoimi kolcami wbijał się w miejsce, gdzie upadł i wybuchał po krótkim czasie.

- Weźcie co potrzebujecie, nie przesadzajcie jednak, bo zbędne obciążenie może wam jedynie przeszkadzać. Po zakończeniu zadania będziecie mogły zachować dla siebie część ekwipunku. I jeżeli macie jeszcze jakieś pytania - pytajcie. Po mapach możecie spokojnie kreślić, jeżeli jest wam to do czegoś potrzebne.

Geoffrey usiadł za barem i nalał sobie kolejny kufelek ale. Albo był tak bardzo wytrzymały na działanie alkoholu (i miał olbrzymi pęcherz), albo też piwo było bardzo cienkie. Za oknem zaczął padać deszcz.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...


Ostatnio edytowane przez Ardel : 15-01-2017 o 19:48.
Ardel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172