|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-01-2018, 13:29 | #331 |
Reputacja: 1 |
|
15-01-2018, 15:48 | #332 |
Reputacja: 1 |
|
16-01-2018, 01:34 | #333 |
Reputacja: 1 | W trakcie zakupów Diuk odwiedził czarnorynkowych handlarzu rynsztunku. Karl zaoszczędził dzięki temu sporo kasy, bo legalni kupcy tak podnieśli ceny na broń i zbroje korzystając z oblężenia, że jedynie bogacza stać było na pełny pancerz. Karl posiadając nową skórznie z garnizonu skupił się na twardszych elementach pancerza. Do garnizonu Diuk powrócił z płytowym hełmem i w stalowym napierśniku nałożonym na skórznie i tak opancerzony zajął się treningiem halabardników. Gdyby miał na sobie jeszcze naramienniki to wyglądałby jak prawdziwy oficer.
__________________ Man-o'-War Część I Ostatnio edytowane przez Baird : 16-01-2018 o 01:36. |
16-01-2018, 09:00 | #334 |
Reputacja: 1 |
|
18-01-2018, 13:57 | #335 |
Reputacja: 1 | Obudził się wypoczęty wyczekując znajomego, tępego bólu głowy. Dawno go tak nie odcięło. To musiała być jakaś lewa wóda, bo nie czół się aż tak pijanym, żeby paść baz świadomości. No ale zdarza się najlepszym. Coś było jednak nie tak. Ból głowy był jakby inny. Jak po przypieprzeniu czaszką o ścianę. No to też się zdarza najlepszym. Pewnie się zatoczył, albo w drzwi nie trafił - znowu. Powoli wijąc się na podłodze Oleg z trudem zbierał myśli, więc chwile zajęło mu dojście do wniosku, że nie tylko z głową coś jest nie w porządku. Ręce, które z początku wziął za zdrętwiałe przez sen w dziwnej pozycji wciąż nie chciały się poruszać. Nogi również. Frietz zamarł. Nienaturalnie szeroko otwartymi oczami rozglądał się po wypełnionej ciemnością komórce. Jeszcze raz szarpnął silnie ramionami, ale kiedy poczuł wrzynającą się w skórę linę ze strachem uświadomił sobie, w jakiej znalazł się sytuacji. W mgnieniu oka serce rozpoczęło swój szaleńczy galop, gubiąc rytm i odbierając oddech. Początkowe próby ustawienia ciała w pionie szybko zmieniły się w chaotyczne, nerwowe ruchu. Każda nieudana próba pionizacji, czy oswobodzenia potęgowała tą nerwowość i zmieniała ciche pojękiwania w coraz głośniejsze skamlenie. Po krótkiej chili Oleg szarpał się i piszczał jak lis złapany w klatkę. Kopał i tłukł w ściany i drzwi ramionami, kolanami, a nawet głową. Kiedy krew sącząca się z rozciętego łuku brwiowego zmieszała się ze łzami narastająca panika znalazła ujście w żałosnym zwierzęcym krzyku przywodzącym na myśl skórowanego żywcem knura. |
18-01-2018, 18:46 | #336 |
Reputacja: 1 |
|
18-01-2018, 20:29 | #337 |
Reputacja: 1 | Diuk stanął obok swojego dowódcy. Jakie to szczęście, że Gustaw zawołał pod bramy najlepszych halabardników, dzięki temu Diuk zjawił się tam wraz ze swoim oddziałem. - Ja się tym zajmę.- Powiedział klepiąc Barona po ramieniu.- Ludzie! LUDZIE!- Wrzasnął olbrzym, aż wrzawa na tyle ucichła, że mógł kontynuować.- Miasto jest zamknięte.- Ryk ponownie zagłuszał jakiekolwiek słowa. Diuk jedynie podniósł pięść do góry i wrzasnął.- ŁUCZNICY!- Gdy obrońcy napięli cięciwy tłum ponownie zamilkł.- Wpuściliśmy do miasta tylu ilu się dało. Odejdźcie bo potraktujemy was jak najeźdźców, a szkoda mi marnować na was gorący olej i strzały. Tu schronienia nie znajdziecie. Jedynie śmierć i głód. Idźcie do lasów. Idźcie do Nuln. Chuj wie gdzie, ale idźcie stąd ludzie. Inaczej otworzymy ogień! Rozumiemy, że Wernicky i jego banda spalili wasze wsie, ale tu nie ma dla was miejsca.- Ostatnie słowa Karl powiedział powoli i wyraźnie. - Jeśli tu zostaniecie, to traficie miedzy siły Wernickego i naszą obronę na murzę. Zginięcie, wszyscy, ale do miasta nie wejdziecie. Zrozumcie, że ta historia w żaden sposób nie kończy się tym, że wpuścimy was do miasta, a dalsze napieranie na mur skończy się użyciem siły!-
__________________ Man-o'-War Część I |
19-01-2018, 13:51 | #338 |
Reputacja: 1 | Oleg zaległ na ziemi z przykurczonymi kolanami łkając z bezsilności. Czół, jak opuszczają go siły. Ciało słabło, a serce, które jeszcze przed chwilą chciało wyrwać się z piersi zwolniło rytm. Zwalniało coraz bardziej, aż niemal zamilkło. Powieki przymykały się powoli, ale nieubłaganie, a Oleg odpływał. . . . . Frietz zerwał się, jak rażony piorunem szarpnął ramionami i zagryzł zęby z bólu, jaki sprawiły mu węzły raniące poobcierane nadgarstki. - Co do kurwy nędzy? - Zaklął ostro rozglądając się po pomieszczeniu. Nie miał pojęcia, jak tu trafił i dlaczego został skrępowany, ale nie zamierzał pozostawić takiego stanu rzeczy. Podciągnął nogi i podpełzał do ściany, by wspierając się o nią stanąć na nogi. - Co za psie chuje...? - mówiąc to szeptem usłyszał odpowiedź w postaci głosów dochodzących zza niedużych drzwi. Podkicał do nich i przyłożył ucho starając się ocenić czyje to głosy. Spodziewał się, że w końcu Detlefowi puściły nerwy i zamknął go tu dla jego własnego bezpieczeństwa, albo nieroztropnie spróbował obmacać tą chłopczycę. Wtedy jak po mocno zakrapianej biesiadzie - kiedy to przypominał sobie, że ta kobieta była naprawdę brzydka - przypomniał sobie zamglony i niewyraźny moment, kiedy z pękiem rybek idzie bratać się z wrogimi wojskami. - Kretyn..- skwitował krótko i mocniej przywarł bokiem twarzy do drzwi. Chciał choć pobieżnie ocenić ludzi go pilnuje, gdzie są i co robią. Później zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Było ciemno i nie liczył, że ci, którzy go tu wpakowali nie zwrócili uwagi na odwieszony sierp, nóż do skórowania na półce, albo zapomnieli go przeszukać zostawiając sztylet przy kostce, ale musiał znaleźć coś żeby się uwolnić. |
19-01-2018, 19:37 | #339 |
Reputacja: 1 | Bert jakoś miał pecha z tym ogniem. Raz o mały włos nie spłonął podczas obrony wozów, innym razem cudem uniknął płomieni na wzgórzach, a teraz cholerny wiatr mógł spowodować przeniesienie pożaru z młyna na strażnicę. No nic, trzeba było działać i nie dopuścić do katastrofy. Skrzyknął więc kilku żołnierzy i z wszelkimi dostępnymi naczyniami, udał się na pomost by nabrać wody. Następnie trzeba było przetransportować wodę na górę fortu i wylać na ściany. Robota była ciężka i żmudna ale w tym wypadku nie było wyjścia. Podczas tych działań przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Fort długo nie wytrzyma ataku profesjonalistów Brocka, ale można by ich podpuścić podczas wycofywania się i spalić pomost razem z atakującymi wrogami. |
19-01-2018, 20:35 | #340 |
Reputacja: 1 |
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |