Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-03-2024, 18:33   #1
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
[Pathfinder 1e, 18+] Popielny Dwór



Avruil Myamtharsar


Dom, słowo oznaczające spokój, przynależność, bezpieczeństwo.
Dla Avruil straciło te przywary, lata temu.
I sama była tego winna.
Przemierzała teraz ruiny rezydencji swej rodziny, pożar zabrał wszystko czego nie ukradli łupieżcy. Grobowa cisza tego miejsca była przerywana dźwiękami resztek budowli poddających się zniszczeniu.
Emocje przelatywały przez jej serce. Strach o jej rodziców, ból po stracie miejsca, w którym się wychowała, gniew na siebie, że jej tu nie było.
Odruchowo rzuciła kawałkiem podłogi o jedną z rozsypujących się ścian, mały odłamek rozbił się w pył i drobniejsze kamyki. Pomogło to jej się uziemić.

Łzy cisnęły się na jej oczy, kiedy usłyszała pierwsze zbliżające się kroki. Były lekkie, ale nie próbowano ich ukryć.
Dziewczyna sięgnęła do czarnego ostrza u swego boku. Miecz był dziwnie cichy dzisiaj, może i dobrze, nie miała ochoty się kłócić.
Za jej plecami nagle wybuchła ściana ognia, blokując jedyną drogę ucieczki. Avruil nie mogła się powstrzymać i skoczyła do przodu, podnosząc obronnie miecz. Ten jednak, jej nie usłuchał. Magiczny oręż wyleciał z jej dłoni i pomknął w ciemność ruin, wiedziony bogowie tylko wiedzą czym.
- Złodziej… - Avruil usłyszała w ciemności. Dobrze znała ten głos, wiedziała, że nie powinna już go więcej usłyszeć, a jednak się właśnie zbliżał do niej - Zdrajca… - Halpaeril opuścił cienie, trzymając jej… jego czarny miecz - To wszystko twoja wina… - jego głos był suchy, a oczy niewidzące. Czy to duch? Zombie? Jej poczucie winy w końcu przybrało fizyczną postać?

Momentalnie elf pojawił się przed nią z ostrzem uniesionym do ataku. Dziewczyna mogła jedynie zamknąć oczy oczekując bólu. Ten jednak nie nadszedł, jej uszy natomiast wypełnił nowy głos. Ten również znała i miała głęboką nadzieję, że nigdy go nie usłyszy.

[MEDIA]https://i.imgur.com/6TiYp0p.jpg[/MEDIA]

- Avruil, naprawdę powinniśmy przestać się spotykać w sytuacjach dotyczących twojego pradziadka. Źle to wygląda. - Azazel, jeden z Piekielnych Książąt. Stał nad nią, ponad trzy metrowy olbrzym, skóra czarna niczym noc, osądzające żółte oczy wydawały się przenikać jej ciało i duszę. Trzy pary czarnych pierzastych skrzydeł złożyły się, formując coś na wzór płaszcza, delikatny uśmiech zagościł na jego ustach. Ubrany był w szaty przypominającej jej jakiegoś urzędnika. Może sędziego?
- Obawiam się, że twój okres próbny dobiegł końca. - diabeł oddał dziewczynie jej miecz. Pusty gest, zważając, że wkroczył do jej snu - Mam dla ciebie zadanie. Udaj się do Evercrest, jest to miasto w Rzecznych Królestwach, na wschodniej ich stronie. W mieście znajdziesz karczmę "Popielny Dwór". Zgłoś się tam i oczekuj Khala Frey i Baltizara Harpinessa. Kiedy się tam pojawicie wytłumaczę wszystko. - ogień pojawił się u stóp diabła i wydawał się powoli pożerać jego postać - Dałem ci dostatecznie dużo czasu. Tempus reddere tibi debitum.

Dziewczyna obudziła się. Zimny pot spływał jej po… wszystkim. Spojrzała na miecz oparty o mały regalik przy łóżku. Głos ostrza delikatnie zabrzmiał w jej głowie.
Lepiej nie każmy mu czekać…


Khal Frey


Khal przemierzał korytarze Czerwonej Loży, zmierzając do swojego biura. Miał za sobą długi dzień sporów o rozprawę sądową między dwoma szlachcicami Chillax. Na szczęście udało mu się wykręcić z tego politycznego bagna, nie ważne kto wygra, Loża straci na tym jedynie czas.
Dotarł w końcu do drzwi swojego pokoju, zerknął na tabliczkę obok drzwi. "Victor Goodman" widniało bardzo wyraźnie na metalowej płytce. Nie mógł się doczekać, kiedy podobna tabliczka z jego prawdziwym imieniem będzie widniała w holach Piekła.
Otworzył drzwi i spokojnie wszedł do swego pokoju, tylko, że to nie był jego pokój.
Pierwsze co poczuł to okrutne gorąco, które wydawało się zdzierać skórę z jego ciała.
Zapach siarki i żelaza zaatakował jego nos, a drobinki rdzawego pyłu oczy.
Chwilę zajęło zanim był w stanie się pozbierać i otworzył oczy i ujrzał swoją przyszłość.

[MEDIA]https://i.imgur.com/OmSymy5.jpg[/MEDIA]

Sąd Azazela. Olbrzymia budowla w Avernusie będąca domeną Piekielnego Lorda. Tu miliony dusz przejdą ostateczny osąd przed zejściem do niższych poziomów piekła, gdzie zostaną odpowiednio ukształtowane.

Sam pan tej sali sądowej siedział na swoim tronie, czytając jakiś zwój i spoglądając, co chwilę na duszę jakiegoś biedaka.
Eteryczna forma śmiertelnika była otyła, jego twarz pokrywały wspomnienia siniaków i ran, których doświadczył przed śmiercią.
- Malak Eirins. - zabrzmiał w końcu głos diabła - Osąd Pharasmy w oczach tego sądu jest sprawiedliwy. W życiu nie oddawałeś czci żadnemu z bogów, twe życie było spędzone jedynie na poszukiwaniu własnego zadowolenia i przyjemności. O ile takie zachowanie byłoby miłe w oczach Calistrii, wielokrotnie pozwoliłeś, aby ci którzy ci zawinili umknęli sprawiedliwości czy zemsty. Zatem nie widzę przeciwwskazań, aby twoja dusza nie odbyła należytej kary w domenie Beliala. Frui. - diabeł uderzył potężnym młotem w posadzkę pod swoim tronem, pęknięcia zaczęły rozchodzić się od głowni broni, zmierzając do eterycznych stóp Malaka. Kiedy tam dotarły ziemia zapadła się pod duszą, która podążyła w dół krzycząc z przerażenia i rozpaczy. Zaraz potem, pomieszczenie wyglądało ponownie jakby nic się nie stało. Azazel zerknął w bok, po jego lewej siedziała kobieta o nietoperzych skrzydłach, pisząca pieczołowicie na zwoju.
- Robimy chwilę przerwy, Elari. Mam prywatną sprawę do rozwiązania. - kobieta kiwnęła głową i zniknęła w chmurze dymu i ognia.

Azazel wstał rozkładając trzy pary skrzydeł, wykonał krok w stronę Khala, ale tyle wystarczyło, aby pojawił się tuż przed prawnikiem.
- Witaj Khal. Miło cię widzieć. Chodź ze mną. - nie była to prośba, diabeł położył rękę na karku mężczyzny i zaczął go prowadzić - Mam dla ciebie zadanie, Khal. Dokończyłem wszelkie formalności, aby otrzymać zezwolenie na rozpoczęcie własnej religii. Oznacza to, że mogę założyć własny kościółek gdzieś w Golarion i wybrałem idealne miejsce. - diabeł spojrzał na swojego pierwszego kapłana - Evercrest, twój dawny dom. Lokalne władze są równie niekompetentne co skorumpowane. Kościół Asmodeusa nie ma tam pozycji, a ja mam kapłana, który zna to miejsce. - uśmiech pojawił się na ustach diabła i ku dyskomfortu człowieka, również na jego skrzydłach - Udasz się do Evercrest, tam zgłosisz się do karczmy "Popielny dwór" i spotkasz z dwójką innych moich agentów. Jedną już znasz. - dłoń diabła opuściła kark mężczyzny a sam czart stanął przed prawnikiem - Zrób to dla mnie, a wynagrodzę cię, Apollyonie. - to było ostatnie co usłyszał Khal, kiedy mrugnął był z powrotem w swoim pokoju w Czerwonej Loży. Ciągle jednak czuł pieczenie na twarzy i w płucach.


Baltizar Harpiness


Balthazar obudził się z drzemki, która złapała go w drodze do kolejnego miasta. Usłyszał z wiarygodnego źródła, że lokalna biblioteka posiadała tomy i zwoje, opowiadające wczesną historię jego ludu. Szczerze wątpił, ludzie rzadko przykuwali uwagę do czegoś co nie dotyczy ich. Miał dość fałszywych tropów i czytania w kółko tego samego, jak to pojawienie się gnomów w Golarionie zasnute jest tajemnicą i mistycyzmem. Czemu nie mogą być uczciwi i powiedzieć, że nie mają bladego pojęcia czemu metrowe, energiczne ludziki opuściły Pierwszy Świat i osiedliły wśród śmiertelników. Oszczędziłoby to przynajmniej jemu męczenia się.
Westchnął, przynajmniej drzemka oddała mu siły i nie miał żadnych koszmarów.
Narysował pentagram na ziemi i delikatnie się odsunął.
- Jogmeth. - zawołał. Przez chwilę nic się nie działo. W końcu jednak pentagram zabłysnął czerwonym światłem, po czym pękł. Pęknięcie rozszerzyło się i rozwarło tworząc dziurę z której buchnął smród siarki. Na brzegu dziury pojawiła się czarna łapa i kolejna. Po chwili masywny stwór wyciągnął się piekielnych otchłani.

[MEDIA]https://i.imgur.com/BArL4rU.jpg[/MEDIA]

Jogmeth, piekielny ogar, dar od Azazela pieczętujący ich współpracę. Diabeł obiecał mu pomoc w odnalezieniu ratunku dla jego klanu przed klątwą, która pochłonęła w szaleństwie już nie jednego z jego pobratymców.
Piekielny psiak spojrzał leniwie na swego gnomiego właściciela i wypuścił coś z pyska.
Skórzany hełm potoczył się do stóp Baltizara, który szybko go podniósł i zaczął oglądać.
Nigdy nie widział takiego dzieła, stara skóra chociaż teraz sparciała i dziurawa musiała być gruba i mocna kiedy była w szczytowej kondycji. Zakrywała też sporą część przodu twarzy, zostawiając tylko prześwit na oczy. W rantach prześwitu Baltizar mógł zobaczyć drobne kwarcowe kamyki, popękane i ukruszone. Czyżby przesłaniały cały prześwit, niczym szyba w oknie?
Najbardziej jednak przykuł jego uwagę emblemat nad wizjerem. Symbol jego klanu widniał dumnie na czole hełmu. W końcu konkretna poszlaka, Azazel posłał go już kilka razy na bezcelowe poszukiwania, ale teraz dowiódł swej wartości jako sojusznik. Tylko skąd wydobył ten artefakt?

Jogmeth podszedł do gnoma pokazując niewielki zwój przywiązany do obroży ogara.
List z pieczęcią Azazela na szczycie.

Witaj, Baltizarze.
Mam nadzieję, że ta wiadomość spotka cię w dobrym zdrowiu, ponieważ mam dla ciebie nowe zadanie.
Potrzebuję, abyś udał się do Evercrest w Rzecznych Królestwach. W mieście znajdź karczmę "Popielny Dwór" i oczekuj ludzkiej kobiety i mężczyzny. Karczmarz będzie wiedział na kogo będziesz czekał. Tam wytłumaczę na czym polega zadanie.
Hełm, który ci dostarczyłem został zakupiony przez jednego ze sług Mammona w Evercrest od jakiegoś kolekcjonera. Może to być poszlaka w twoich poszukiwaniach. Nie zapomnij jednak, że moja misja ma priorytet.
Benediximus vobis.

 
__________________
Mother always said: Don't lose!

Ostatnio edytowane przez Seachmall : 20-03-2024 o 19:03.
Seachmall jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172