Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-04-2023, 15:35   #1
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
[Pathfinder] Kingmaker

O wczesnym świcie wyruszyła karawana kupiecka z miasta Restov. Woły ciągnęły dwa wozy wypełnione skrzynkami i pasażerami. Jeden i drugi woźnica poganiali zwierzęta co rusz krzykami i batem. Na wozach siedziało kilku traperów i myśliwych z zapasami żywności i sidłami. Wyprzedali w mieście skóry upolowanych zwierząt i wracali z powrotem do dziczy Skradzionych Krain. Wśród nich znalazła się nietypowa trójka współpasażerów.

Pierwszym z nich był krasnolud w pancerzu, z młotem bojowym i puklerzem noszącymi liczne rysy bojowe. Postać była dumna i tajemnicza, jego twarz i dłonie były w większości zakryte świeżymi bandażami, spod których wydobywała się gorzka ziołowa woń.
Drugim był starszy mężczyzna z siwymi włosami na głowie i charakterystycznymi czarnymi wąsami. Twarz wyglądała na zmęczoną życiowymi troskami, jednak szelmowski uśmieszek i ekscytacja nie schodziły mu z ust, gdy karawana wjeżdżała w coraz głębszą dzicz.
Trzecim towarzyszem podróży był młody mężczyzna w szatach podróżniczych z kuszą u boku i licznymi drobnymi sakiewkami przy pasie. Mężczyzna o dobrych manierach i bystrym przenikliwym spojrzeniu.

Każdy z nich posiadał przy sobie pergamin o następującej treści:

"Niech będzie powszechnie wiadomo, że okaziciel tego statutu został uprawniony przez Lordów Restov, działając w imię większego dobra i władzy powierzonym im z autorytetu nadanego przez urząd Regenta Smoczego Tronu, przyznał prawo do eksploracji i podróży w dzikim regionie Skradzionych Krain, a szczególnie w obszarze znanym jako Zielony Pas. Eksploracja powinna być ograniczona do obszaru nie dalej niż 36 mil na wschód i na zachód i sześćdziesiąt mil na południe od Punktu Handlowego Olega. Nosiciel tego zwoju powinien również walczyć z bandytyzmem i innymi bezprawnymi zachowaniami, które można napotkać. Karą za nieskruszony bandytyzm pozostaje, jak zawsze, egzekucja mieczem lub sznurem. Tak oto poświadczono 24 dnia Calistril, pod czujnym okiem Władcy Restov i władzy udzielonej przez Lorda Noleski Surtova, obecnego Regenta Smoczego Tronu."


Podróż minęła bez przykrych incydentów, czasami przerywana była przez pobliskie ujadania wilków lub dziką zwierzynę, która w pośpiechu przekraczała drogę. Punkt handlowy Olega był otoczony drewnianą palisadą o wysokości 10 stóp. Na każdym rogu palisady znajdowały się wieże strażnicze o powierzchni 20 stóp kwadratowych, każda uzbrojona w wysłużoną katapultę. Przez palisadę było tylko jedno wejście i wyjście - szeroka na 30 stóp drewniana brama.

Karawana zatrzymała się na środku, na placu targowym. Po prawej stronie mieściła się sporych rozmiarów tawerna, niedaleko dwóch dużych ław oddzielonych ogniskiem. Przed ogniskiem znajdował się mniejszy dom gościnny. Po lewej stronie stajnia, a na wprost szopa, a za nią jamy z kompostem.


Przy ognisku krzątała się kobieta, która gotowała obiad. Widząc karawanę i wysiadających z niej pasażerów podbiegła z uśmiechem na twarzy.
- Och! Halo, cześć! Pozdrowienia, witajcie, witamy! Czekaliśmy na was! Nazywam się Svetlana Leveton! - Podekscytowania, młoda i piękna kobieta o gładkiej skórze, brązowych oczach i z brązowym, długim, splecionym starannie warkoczu przypatrywała się każdemu z podróżnych.

Tymczasem na dachu tawerny siedział mężczyzna, który poprawiał przeciekający dach. Przetarł spocone czoło i machnął ręką w geście powitania ku karawanie. Po kilku minutach spocony mężczyzna z rozczochraną brodą dołączył do kupca z karawany. Pomocnicy zaczęli rozpakowywać towary z wozów i zanosić do szopy. w Tym samym czasie myśliwi i traperzy pozbierali swoje pakunki i w milczeniu, pospiesznym krokiem zaczęli opuszczać teren posterunku.

Sammeryk i Galgrim rozpoznali w pośpiechu podróżnych strach. Wypracowaną rutynę ucieczki nim pojawią się kłopoty. Podobnie było z pośpiechem kupców rozładowujących towary i pakujących nowe z posterunku.

Po kilku chwilach również dało się usłyszeć szybką rozmowę przy wozach.
-Nie mam więcej, wszystko co uzbieram zaraz mi zabierają. Co ze strażą? Jest jakiś odzew?
-Oleg przekazałem im twoją prośbę o wsparcie, ale nie śpieszyło im się z podróżą do ciebie. Załadowano mi za to tą trójkę na wóz, podobno mają zgodę na zapuszczenie się w głąb ziem i wymierzanie tam sprawiedliwości. Wypracujcie coś zanim przybędzie ewentualne wsparcie. Powodzenia!

Kupiec szybko zawrócił swoje wozy ku wyjściu i ruszył w podróż powrotną, nie dając zwierzętom czasu na odpoczynek.

Oleg spojrzał na trójkę przyjezdnych, na młodego mężczyznę bez pancerza, na starszego wyfiokowanego mężczyznę i na krasnoluda owiniętego bandażami.
- Wszyscy zginiemy, zabiją nas, zabiją nas na śmierć. - Oleg załamał ręce i zaczął przeklinać, ze złamany duchem ruszył w stronę tawerny.

Svetlana szybko zareagowała i podeszła w kierunku podróżników.
- Proszę wybaczcie mojemu mężowi, zmagamy się z poważnym problem z bandytami i nie wiemy już co zrobić. Proszę usiądźcie przy ławach, przy ognisku. Kończyłam przygotowywać posiłek, starczy dla wszystkich. - Dziewczyna pośpiesznie wróciła do garnków przy ogniu. Po kilku chwilach nałożyła obfitą porcję gulaszu i ciepłego chleba. Z nadzieją i uśmiechem spoglądała na trójkę przybyszów ignorując litanie przekleństw męża kończącego przerwaną pracę na dachu.


***


Tymczasem w pobliskim lesie, przykucnął mężczyzna. Był spowitymi otaczającymi go krzewami i cieniem drzew. Obserwował posterunek z dwójką ludzi w środku. Następnie przyglądał się przybyłej karawanie i uciekającym w pośpiechu do swoich kryjówek w lesie kłusownikom. Z nowych twarzy pozostała tylko trójka mężczyzn, która w niczym nie przypominała poprzednich.
- Mamy nowe towarzystwo. - Wymamrotał do szarego wilka stojącego obok nogi.
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 16-04-2023 o 17:44.
Ranghar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172