|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-03-2006, 13:31 | #1 |
Reputacja: 1 | [Sesja] Twardziele Witam Krótkim Tytułem wstępu, chciałem poinformować, że zasady panują na sesji, jak są podane ogólnie. Ważne jest to, że każdy gracz w sesji może wypowiedzieć się raz i jedynie więcej, gdy MG o tym poinformuje. Wszelkie uwagi pisać na GG lub PW. Zatem zaczynamy i życzę miłej zabawy! **************** Prolog: Świat, po prostu Świat, bo innej nazwy nie ma, powoli dąży ku nieznanemu sobie kontinuum. Nie wiadomo czy wyleci w powietrze we wtorek rano ok. 12:30, czy ktoś przejmie nad nim kontrolę ostateczną, czy wysiądzie w nim jądro i wychłodzi się na amen. Dzieją się na nim jednak różne rzeczy. Najdziwniejszą jest to, że pomimo iż jest już XXV wiek, technologia osiągnęła dziwaczny, ale zawsze jakiś, poziom, a nadal żyją gęborożce, krasnoludy czy nawet hoopgobliny. Z tymże gęborożce zmutowały i są mądrzejsze niż ludzie, krasnoludy to maniacy komputerów i jaskinie mają gdzieś, zaś hoopgobliny...one są nadal takie same. Na Świecie istnieje wiele miejsc, które przyjezdnego z innej galaktyki napewno zmusiłyby to natychmiastowych torsji, a potem podziwiania paradoksu życiowo-architektonicznego. Wielkie budynki, wielkie kanały i ciągle te same małe budki z hot-dogami za 3,5 $. Slumsy, dzielnice urzędnicze, itp. nadal są oddzielone od siebie, ale mają inny charakter, ale o tym w międzyczasie. Nie ma też na Świecie żadnej mocnej waluty. Można płacić nawet skarpetkami czy diamentami, a ich wartość jest niezwykle proporcjonalnie równa (teraz za półtorej skarpetki można mieć dziesięc gramów diamentów). Ogólnie sprowadza się to do wielkiego bałaganu, chaosu, ale życie też nie jest nudne. Z tego całego śmietnika wyszło jednak kilka w miarę stabilnych rzeczy. Jedną z nich jest stacja telewizyjna Gob&Mob, której akcjonariuszami są głównie gobliny i trolle. Do tego dochodzą cztery o dość odmiennych poglądach, ale o tym też później, Bractwa: Pudding C.O., Potężni Murdocowie, Islandersi oraz Czerwoni Kaci. Każdy prawie przynależy do jednego z tych bractw, ale do Gob&Mob należy jedynie elita, która de facto manipuluje większą częścią Świata, nie licząć może kilku wysepek na Morzach Górnym i Przekątnym. A...i na Świecie nie ma miesięcy i pór roku...nikomu nie są potrzebne, bo pogoda i tak tam nie istnieje...! Jednak pewnej środy o godzinie koło. 15:21 wydarzyło się coś niezwykłego. W centrum miasta Moooooog (idiotyczna nazwa jak cholera, nie?) wyrósł nagle olbrzymi czerwony gmach, podobny do remiz strażackich w pewnym państwie, którego nazwy nikt nie zna, ale każdy wie jak te remizy wyglądają! Wyższy nawet od Wieży TV G&M w mieście Smooooooog (trochę to monotonne..), co zostało odnotowane jako 2045 cud świata! (pierwsze miejsce zajmuje lewitująca skarpetka z roku ok. 1970 na Placu Booz w Smooooz). Okazało się, że to banda średnich Demonów Hihraczy postanowiła wyjść ze swych śmierdzących siarką (i bogatych w boksyty) jaskiń w jądrze Świata i przejąć nad nim kontrolę, ale jak, to nikt nie wie. Każdy jednak wie, że mają dużo oleju w głowie i pomysłów im nie brakuje......! ******************** Rob'n'Hut: Miasto Moooooog wydaje Ci się dzisiaj takie jakieś...ładniejsze, chociaż pogody i tak nie ma. Podrapałeś się po antence #4 w południowo-wschodniej części swojej głowy i dopiłeś do końca Buzującą Baterię. Taaaak, to jest to! Speluna "U IBM-a", dobre cyber drinki i wszędzie odgłos pracujących na swoich komputerach krasnoludów i gnomów. Sprawdziłeś pocztę, ale przyszły kolejne reklamy z Gob&Mob, mówiące o nowych programach dla dzieci od lat 26 czy tam talk showach typu "Lubię cię!". Westchnąłeś i nagle przy Tobie zjawił się o(ł)gr (tak teraz każą na siebie mówić te stworzenia), właściciel i barman w tej spelunie - Skuzy. - Siemasz, Bimli, co tam słychać w procesorach? - splunął porządnie w szklanicę i zaczął ją dalej czyścić szmatą od podłogi - Skonstruowałeś jakiś nowy projekcic? Powiem ci, że moja córeczka powiedziała, że fajnie by było skonstruować lalkę z miotaczem ognia pod sukienką. Też nie głupi pomysł, bo sam wiesz jak niebezpiecznie na tych ulicach dziś. Wyjdź w nocy, a tu cię od razu jakaś hydra z rynsztoka złapie, albo żul łeb odgryzie, bo kaca ma. Tak tak...A właśnie! wiesz co normalnie żem dziś zasłyszał?! - Skuzy pochylił się w Twoją stronę i zaczął mówić półgębkiem - Nooormalnie dzisiaj ktoś zobaczył, jak na sekundę otworzył się ten gmach Hihraczy i wyszła na chwilę taka wielka antena satelitarna z mnóstwem dział pozytronowych, ale to ponoć tylko jakieś widzenia Pijanego Joe. Niezła sprawa, nie? Po prostu - dach się otworzył, coś wyskoczyło i potem znowu wszystko do normy. I to w sekundę czy tam dwie, nie? - Skuzy wyprostował się i odstawił mętnie błyszczącą szklanicę - A, i ponoć ktoś dzisiaj sterroryzował Twoją fabrykę, z godzinkę temu, i grozi, że ją wy*ebie w powietrze... - powiedział ot tak sobie o(ł)gr-barman. Valdar: Wysiadłeś z autobusu. Zobaczyłeś, nie! najpierw poczułeś miasto, a potem zobaczyłeś je. Masz przy sobie starą torbę, w niej toster, kilogram gruzu i skarpetki z rosomaka. Pierwszy raz widzisz miasto. Pożyczyłeś od kumpli z lasu trochę dolarów, żeby mieć co zjeść, ewentualnie upolujesz coś, bo w końcu to jest dżungla (tak powiedzieli Ci kumple), a dżungla pełna jest jedzenia, tylko że...krzaków z malinami nie widzisz, tylko jakiegoś pana w podartym szarym ubraniu co wymiotuje do jakiegoś kubła na śmieci. Ruszyłeś przed siebie. Ludzie Cię omijają już z odległości 120 metrów i nie wiesz czemu. Spodnie zmieniałeś 8 lat temu...Poprawiłeś gacie, mocniej zacisnąłeś sznurek je podtrzymujący i nagle coś wyjechało zza rogu ulicy! Wielka, straszna, dymiąca, czarna, pełna ostrzy i lampek maszyna, a z niej wysiadło nagle kilku panów z bronią różnego kalibru i jeden wrzasnął Ci do ucha megafonem: - Dowód poproszę! - spojrzał na Ciebie. To Jednoósmogoblin - Jak nie to na dołek na dwadzieściacztery, śmierdzielu!
__________________ - Sir, jesteśmy otoczeni! - Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku! |