Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-03-2012, 13:32   #1
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
[WFRP 2 edycja] Dla dobra Marienburga



DLA DOBRA MARIENBURGA

Po spotkaniu ze starszyzną Wysokich Elfów Berius od razu spotkał się ze swoim synem, Marathirem:
- Słucham cię, ojcze. Czyżbyś miał dla mnie jakieś zadanie? Przecież wiesz, że niedawno wróciłem z Nuln i jestem zmęczony.
-Dobrze to wiem synu, ale jest wielka, nie cierpiąca zwłoki sprawa. Otóż jest pewien magiczny rytuał, który za jakiś czas będziemy musieli wykonać… ale potrzebujemy do niego składników- powiedział starszy elf, po czym podał synowi pergamin.
Marathir przez chwilę czytał, po czym powiedział:
- Będzie ciężko je znaleźć. Są rozrzucone po całym Imperium. A drogi są niebezpieczne, sam sobie nie dam rady.
- Wiem o tym doskonale. Dlatego masz tu pieniądze, najmij tylu ludzi, ilu uznasz za stosowne.
- Dobrze, ojcze. Kiedy mam wyruszyć?
- Jak najszybciej, nie mamy wiele czasu, a droga przed tobą daleka.
- Zatem od razu ruszę poszukać odpowiednich osób. Żegnaj ojcze- powiedział młody elf, po czym wyszedł z budynku i zniknął wśród szeregu uliczek, które wiły się po całym Marienburgu niczym węże.

Nathander Zender

Cały czas do tej pory spędzony w Marienburgu przesiedziałeś w kanałach. Nie podobało ci się to zbytnio, ale nie miałeś też tyle odwagi, aby wyjść- nieraz ledwo udało ci się ujść z życiem przed bandą chłopów, która wzięła cię za żywego trupa. Były też sytuacje, że nawet kapłani Sigmara odganiali cię od siebie wodą święconą. Nie było więc nic dziwnego w tym ,że wolałeś przebywać wśród ludzi ci podobnych- żebraków, oszpeconych, pozbawionych kończyn. Oni cię rozumieli…
Ale w końcu coś się zmieniło. Do twoich podziemnych siedzib zszedł ktoś z góry, która była czystym, lepszym światem. I to nie był byle kto, ale przedstawiciel rodu starszego niż ludzie- elf.
Mówił do ciebie, że potrzebuje ludzi do eskorty. Miał zbierać jakieś składniki, zapewniał też niezłe warunki finansowe, ale ta część jego przemowy nie docierała do ciebie tak mocno.
Dużo bardziej interesowała cię wizja powrotu do normalnego świata, towarzystwa ludzi, którzy nigdy nie musieli jak ty chować się w kanałach. Niewiele cię obchodziło nawet to, że wyprawa będzie niebezpieczna- liczyło się wyrwanie z tego zaklętego kręgu nieszczęść, jakie dawno na ciebie spadły.
Zgodziłeś się bez wielkich oporów. Marathir- tak nazywał się ten elf- powiedział ci, byś się przygotował, kupił to co trzeba i za trzy dni stawił się o ósmej rano przed gospodą „Pod Wesołym Zającem”.

Ulli Forster

Od jakiegoś czasu ukrywałeś się w ponurych spelunach portowych, licząc na to, że sytuacja przycichnie i że będziesz mógł wrócić do normalnej pracy. Niestety, swoim zachowaniem nadepnąłeś na odcisk komuś bardzo wpływowemu, który najwyraźniej dodatkowo był wyjątkowo mściwy. Byłeś coraz bardziej zdesperowany, w końcu zdałeś sobie sprawę z tego, że musisz uciekać i to szybko.
Na szczęście dla ciebie, właśnie wtedy w twojej kryjówce zjawił się pewien elf. Proponował niebezpieczną pracę ,ale ty nie miałeś wiele do stracenia- liczyło się tylko to, że wyniesiesz się z tego miasta na jakiś czas. Nawet nie targowałeś się specjalnie, jeśli chodzi o wynagrodzenie.
Po uzyskaniu twojej zgody elf dał ci dwa dni na przygotowanie się, po czym trzeciego dnia miałeś przybyć o ósmej rano do gospody „Pod Wesołym Zającem”.

Eckhardt Schwartzhaut

Po cudownym ocaleniu z katastrofy w kopalni na jakiś czas postanowiłeś odpocząć od pracy pod ziemią. Po wielu dniach wędrówki dotarłeś do Marienburga, gdzie miałeś zamiar zostać przez jakiś czas. Jednak szybko odezwały się problemy najbardziej prozaiczne- zabrakło ci pieniędzy. Musiałeś szybko znaleźć jakąś robotę i udało ci się takową znaleźć, choć ta była dość nietypowa. Miałeś pomagać elfowi zbierać jakieś rzeczy i służyć mu jako eskorta. Po pewnym wahaniu się zgodziłeś, choć miała to być praca znacznie różniąca się od twojej dotychczasowej.
Po dogadaniu się z Marathirem ten ostatni zostawił ci dwa dni na przygotowanie się i pouczył, jak dotrzeć do gospody „Pod Wesołym Zającem”, skąd miała wyruszyć cała wyprawa za dwa dni o ósmej rano.

Horacy

Już od jakiegoś czasu grałeś w jakiejś obskurnej karczmie dla podpitych ludzi i miałeś tego serdecznie dość. Lubiłeś spokój , ale nieobca ci także była przygoda. Poza tym miałeś zamiar wędrować po świecie, a takie duże miasto już ci się trochę znudziło. Chciałeś szybko wyjechać z tego miejsca. Na szczęście w okolicy szwędał się długouchy, który poszukiwał chętnych do dalekiej wyprawy.
Kiedy go o to zagadnąłeś, głośno wyraził swoje wątpliwości odnośnie zabierania ciebie na tak niebezpieczną wyprawę. Szybko jednak zmienił zdanie, kiedy ze swojej procy trafiłeś kilka kotów, które w mroku przemykały się ulicą.
Po krótkich negocjacjach odnośnie warunków, zgodziłeś się na wyprawę. Elf dał ci dwa dni na przygotowanie się i nakazał ci, abyś po minięciu tych dni stawił się rano przed gospodą „Pod Wesołym Zającem”.

Reinhard von Burgof

Już jakiś czas spędziłeś w Marienburgu, ale ten czas coraz bardziej ci się dłużył. Choć od ataku ojca i twoich braci minęło trochę czasu, ty już miałeś dosyć gnicia w mieście. Twoją misją było szerzenie porządku i walka na chwałę Sigmara. Na szczęście dzięki pomocy elfów udało ci się znaleźć okazję na wojaczkę. Dzięki listowi polecającemu od elfa Wysokiego Rodu jeden z jego pobratymców miał dla ciebie niebezpieczne zadanie. Miałeś mu towarzyszyć jako eskorta i pomóc zebrać kilka rzeczy. Poza tym była to okazja powrotu do Imperium. Co prawda w kraju nadal nie było bezpiecznie, ale mimo to zdecydowałeś się wrócić- kraj tym bardziej wymagał twojego powrotu. Jednak najpierw napisałeś list do swojego wuja, w którym streściłeś mu sytuację, a on szybko ci odpisał- zgadzał się i polecał cię opiece Sigmara.
Sam elf szybko streścił ci ,że masz dwa dni wolnego, po tym czasie zaś miałeś trafić do gospody „Pod Wesołym Zającem”, skąd wyprawa miała ruszyć. Widać przy tym było, że nie zamierza cię jakoś specjalnie faworyzować z tytułu twojego urodzenia, choć nie było to dla ciebie wielkim ciosem.

Pieter „Rzeźnik”

Po jakimś czasie pobytu w mieście nagle znalazł cię jakiś elf. Zadawał dziwne pytania i oczekiwał dziwnych odpowiedzi. Ale za pieniądze zgodziłeś się na rozmowę. Gdy skończyłeś , elf zaproponował ci udział w wyprawie do Imperium. Na początku się broniłeś- Marienburg bardzo ci pasował. Dodatkowo wyprawa ta mogła być niebezpieczna, ale ciebie właśnie to zachęciło do udziału w niej. Być może dzięki niej poszerzyłbyś swoją wiedzę na temat ludzkiego ciała? Przez jakiś czas się zastanawiałeś nad tym, by w końcu dojść do wniosku, że może bardzo ci się to opłacić. Toteż w końcu zgodziłeś się. Marathir dał ci dwa dni na przygotowania, po czym nakazał stawić ci się w gospodzie „Pod Wesołym Zającem” o ósmej rano trzeciego dnia.

Michael

Byłeś z siebie bardzo zadowolony, ale ten kij ma dwa końce. Z jednej strony udało ci się sprawić krwawy pogrom kolejnym kultystom Chaosu, ale z drugiej strony musiałeś opuścić kraj Młotodzierżcy. Toteż szukałeś grupy, z którą mógłbyś wrócić do Imperium. Widać Sigmar ci sprzyjał, bo niedługo potem zgłosił się do ciebie jeden elf. Nie wyglądał na naznaczonego chaosem, więc wysłuchałeś jego propozycji w spokoju. Proponował ci powrót do kraju, a także walkę, najpewniej z pomiotem Niszczycielskich Potęg. Pieniądze cię nie interesowały tak bardzo, chciałeś natomiast krwi- tych, którzy wyrzekli się Sigmara albo tych , którzy walczyli ze świętym porządkiem Imperium. Po chwili namysłu zgodziłeś się na wyjazd. Elf dał ci dwa dni na przygotowanie, a trzeciego o ósmej rano miałeś stawić się w gospodzie „Pod Wesołym Zającem”.

Viraelel Laurelavandrel

Po wygaśnięciu kontraktu, jaki zawarłeś ze strażą miejską, bez żalu opuściłeś ich szeregi. Twoje nogi znowu paliły się do podróży, miałeś też nadzieję znaleźć robotę, która byłaby bardziej pouczająca i która dałaby lepszy zarobek. Po jakimś czasie kręcenia się po mniej lub bardziej popularnych spelunach w końcu zgłosił się do ciebie Marathir. Był twoim pobratymcem, więc z uwagą i dość sporym entuzjazmem go wysłuchałeś.
Okazało się, że miał robotę wprost wymarzoną dla ciebie: oferował wędrówkę po Imperium, towarzystwo kompanii zbrojnej, a także swoje własne towarzystwo, co w świecie ludzi także miało znaczenie. Warunki finansowe też były całkiem dobre, więc bez wielkich oporów przystałeś na jego propozycję. Marathir zostawił ci dwa dni na przygotowanie się, a trzeciego dnia miałeś stawić się w gospodzie „Pod Wesołym Zającem” o ósmej rano.

Wszyscy

Po upłynięcie dwóch dni, które spędziliście, załatwiając swoje sprawy, po kolei stawiliście się w gospodzie „Pod Wesołym Zającem”. Tam gospodarz na koszt elfa wydał wam śniadanie. Po jego zjedzeniu gospodarz wyprowadził całą grupę na zewnątrz, gdzie przed budynkiem, przy dużym powozie stał Marathir.
 
pawelps100 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172