[WFRP 2ed. 18+] - Gork i Mork - może goblin może ork - Ty! - zakrzyknął Gnort - wielki czarny ork, wskazując na czarnego orka siedzącego pod skałą i grającego w kości. - Do dwóch umie rachować? Tak? To dobrze - dla pewności pokazał dwa paluchy jednej ręki żeby na pewno zrozumałi ile to dwa. - Weźcie dwóch snotów i szamańskiego goblina i idźta do Blorka, on wam będzie gadał gdzie macie zanieść te swoje śmierdzące dupska. Przydacie się na coś bando nierobów!
Wnętrze jaskini było ponure, oświetlone czasem pochodniami śmierdziało w nim odchodami, zgniłym mięsem i moczem - jednak dla was ten zapach był zapachem schronienia, w którym czuliście się pewnie. Ale skoro Gnort was gdzieś wysyła to nie macie wyjścia. Ten wielki czarny ork - herszt klanu Złamanego Kła, mierzył tyle co duży niedźwiedź stojący na dwóch łapach i ważył pewno podobnie. Przewodził wami od kilku zim, był bezwzględny i żądał całkowitego posłuszeństwa. Jednak za jego czasu klan rósł w siłę, co sprawiało że każdy z was mógł pożyć jeszcze jeden poranek. - Zbierzecie mi grzypki wampirze kurduple, co jak żółtypsisyny wyglądają ino krwawy kolor mają - ty wskazał na Weazila będziesz wiedział jak one wyglądają. Na skale rosną tam gdzie ciemno jest. - szaman zaczął gdy tylko zbieranina goblinoidów podeszła w jego pobliże - On wskazał na snotlinga proroka poprowadzi was do nich. Ostatnio dziesięć zim temu widzieli je w niedźwiedziej jaskini, kilku naszych padło ale kto by się tym przejmował - uśmiechnął się pokazując swoje ostre jak siekacz zębiska. - Znajdziecie ją przy tej upadłej kurduplowatej twierdzy.
- Wartko idźta czasu nie ma. Weźta tylko to co trzeba chcę byśta wrócili i to szybko.
Ostatnio edytowane przez Feniu : 09-11-2017 o 23:21.
|