Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-02-2008, 18:01   #1
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Nieustraszeni pogromcy wampirów

Prolog

Sylvania
Zamek Calmhof, rok 2178
Potworna burza rozpętała się godzinę temu. Czarne chmury całkowicie zasłaniały Księżyc.
Kobieta patrzyła przez okno. Wypatrywała jakiegoś ruchu. Jakiegoś dźwięku świadczącego, iż ktoś nadjeżdża. Ach, jakże długo czekała na ten moment. Tyle lat poszukiwań. Tyle lat czekania. Ale teraz oczekiwanie się kończy. Nagle usłyszała tętent koni. Wytężyła wzrok.
Czarna kareta właśnie wjeżdżała na dziedziniec. Odwróciła się do postaci siedzącej przy stole.
-Panie. To on. -Rzekła uradowana.
-Doskonale.-Odrzekł gładki męski głos.-Trzeba go odpowiednio powitać. W końcu to on dowarzył się podjęcia tej wyprawy. I w sumie niewielu osobom mógłbym powierzyć to zadanie. A on jest taka osobą. Taaak, trzeba go odpowiednio powitać.
Mężczyzna pstrykną palcami. Nagle w całej sali zapłonęły świece. Na środku sali stał stół zastawiony wieloma potrawami. Na jego końcu siedział przystojny mężczyzna. Opierał się w swoim fotelu i delikatnie uśmiechał. W tym momencie do sali weszły trzy osoby. Młody chłopak i dwaj służący niosący skrzynię. Chłopak dał znak sługą by postawili skrzynie a potem wyszli. Oddał im swój przemoknięty płaszcz. Jego mokre, czarne włosy przyczepiały się do bladych policzków. Ukląkł.
-Witaj Mój Panie.-Powiedział z lekkim drżeniem w głosie. –Udało mi się wypełnić misję, którą mi powierzyłeś. Odnalazłem tą księgę tam gdzie mówiłeś. Jest dokładnie taka jak ją opisywałeś. Dręczy mnie wciąż jedno pytanie. Po co Ci kolejna księga nekromancka? Masz już imponujący zbiór, w którym znajdują się dziewięć ksiąg Nagasha.
-Hahahaha.- Mężczyzna zaśmiał się. -Mój drogi chłopcze. Dziewięć ksiąg Nagasha przy tej jednej księdze, są jak zbiór bajek z ilustracjami dla dzieci.
Podszedł do skrzyni i otworzył ją. W środku leżała ogromna księga. Jej oprawiona czarną skórą okładka świeciła się złowieszczo.
-To jest moje dzieci......Księga Umarłych.

Nieustraszeni pogromcy wampirów

Jest rok 2864. Imperium zdołało odbudować siły po najeździe Archaona. Liczba mutantów i zwierzoludzi zmniejszyła się a Imperium podniosło swoją wagę na arenie międzynarodowej. Handel kwitnie, a obecny imperator cieszy się ogromnym zaufaniem. Zdołał złagodzić spór na linii kultów Ulryka i Sigmara. Mogłoby się wydawać, że nic nie jest w stanie zakłócić tego spokoju. A jednak.

Rankiem każdy z was został przeniesiony z swojej małej celi do jednej większej. Nikt wam nie mówił, po co. Strażnic nie odpowiadali na żadne z waszych pytań. Cela nie miała nawet malutkiego okna. Tylko przez niewielki otwór w drzwiach sączyło się światło. Nie widzieliście nic. Czekaliście w głuchej ciszy na jakikolwiek znak mówiący wam coś o waszej przyszłości. Czekaliście tak do wieczoru. Dopiero wtedy usłyszeliście strażnika.
-WSTAWAĆ PANIENKI. Idziecie z nami.- Krzyczał strażnik.
Otworzyły się drzwi do celi. Staną w nich strażnik. Za nim można było zobaczyć wysoką mroczną postać. Spod długiego czarnego płaszcza wystawał pistolet. Na głowie miał charakterystyczny wysoki kapelusz. Wiedzieliście już, kto to. To Łowca Czarownic. Uśmiechną się lekko, a potem ruszył korytarzem. Strażnik dał znak ręką żebyście zanim poszli. Posłusznie zrobiliście, co kazał. Szliście tak przez chwilę długim i ciemnym korytarzem aż doszliście do krat. Strażnik otworzył wam drzwi i przepuścił. Sam nie miał zamiaru tam iść. Zostaliście tylko wy i łowca czarownic. Szliście dalej tym korytarzem, który z każdą chwilą stawał się coraz ciemniejszy. Nagle korytarz skończył się. Nie było tam żadnych drzwi, okien ani krat. Nie wiedzieliście, co się dzieje. Łowcę wyraźnie rozbawiło wasze zdziwienie. Wyją coś na kształt klucza i przekręcił im na wprost ściany. Ściana się rozmyła ukazując drzwi.

„Iluzja.” Pomyśleliście wszyscy zgodnie. Łowca przekręcił kluczem jeszcze raz i drzwi się otworzyły. Za nimi był kolejny ciemny korytarz, ale tym razem wzdłuż było wiele drzwi podobnych do tych, przez które właśnie prześlijcie. Po kilkunastu metrach zatrzymaliście się przy jednych z nich. Tym razem łowca tylko dotkną je ręką, a one się otworzyły. Weszliście do dużego ciemnego gabinetu. Po bokach stały ogromne regały z książkami, jednak na żadnej z nich nie było widać ani śladu kurzu. Na końcu gabinetu, jego najciemniejszym miejscu stało ogromne biurko a przednim trzy krzesła. Łowca pokazał wam żebyście usiedli.
-Dziękuję Krystian. Morzesz odejść.-
Wzdrygnęliście się wszyscy. Dopiero teraz zobaczyliście, że po drugiej stronie biurka ktoś siedzi. Łowca wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Zakapturzona postać przez chwilę przeglądała jakieś kartki. Ciężko była wam na nią patrzeć. Niemogliście się na nim skupić. Za każdym razem, gdy próbowaliście, wasze oczy starały się patrzeć w inną strona. Mężczyzna zauważył to, przez chwilę coś syczał pod nosem, a zaraz potem mogliście normalnie patrzyć w jego stronę. Odłożył kartki i zagłębił się w swoim fotelu, tak, że teraz widzieliście tylko jego ręce oparte na biurku.
-Zostaliście wybrani na ochotników do pomocy w ważnej sprawie Kolegium Cienia. Zostaliście wybrani specjalnie do tego zadania. Wyprzedzając wasze pytanie „A co jeśli nie zechcemy pomóc?”. Nie macie wyboru. Za kilka dni wszyscy trzej zostaniecie zgładzeni, ku uciesze tłumów. Kolegium cienia oferuje wam wolność, a być morze tagrze jakąś nagrodę, w zamian za wykonanie zadania.-
Przez chwilę mężczyzna bacznie was obserwuje, a potem kontynuuje.
-Macie poprowadzić śledztwo w pewnej sprawie. W Nagenhof odnotowano wiele przypadków zaginięć. Nagenhof to duże miasto, rozrosło się do prawie takich samych rozmiarów jak Behafen. Dlatego ciężko cokolwiek wskórać w tej sprawie. Parę dni temu moi informatorzy donieśli mi, że znaleziono kilka ciał zaginionych. Wszyscy byli martwi. Sprawka wampirów. W ciałach nie było ani kropli krwi. Macie się dowiedzieć, co oni tam kombinują. Musimy to wiedzieć. Żadnych otwartych ataków na nie. Możecie z nimi walczyć w tylko w obronie własnej. Waszym celem jest poznanie powodu, dla którego oni tam są. Nic więcej. Czy to jasne?-
Po tych słowach czekał na waszą reakcję.
 

Ostatnio edytowane przez Jendker : 24-02-2008 o 20:03.
Jendker jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172