Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-03-2024, 08:05   #1
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa

Wieki temu, gdy świat był jeszcze młody, elfowie i krasnoludowie żyli ze sobą w pokoju i harmonii. Krasnoludowie byli wielkimi rzemieślnikami, władcami głębin i niezrównanymi wynalazcami. Elfowie zaś potężnymi czarodziejami, znakomitymi łucznikami i istotami kochającymi otwarte niebo oraz czyste powietrze. Wydawało się, że te dwa ludy osiągnęły szczyt swojej potęgi. A były to potęgi tak wielkie, iż świat był za mały, aby mogły współistnieć. Rosnące napięcie, niezrozumienie pomiędzy dwoma ludami zniszczyło serdeczne stosunki, pozostawiając jedynie wrogość, która w końcu doprowadziła do strasznego wyniku - wojny. Wojny Trójwiecznej.

Dwaj legendarni krasnoludowie, Roghan Nieustraszony i Zelligar Nieprzenikniony, wznieśli twierdzę Azen Krazketor. Ukryta wśród wzgórz, z dala od wielkich hal Azen Gundgathol - kolebki krasnoludzkiej cywilizacji - służyła im jako schronienie przed wścibskim wzrokiem pobratymców, a zarazem jako baza dla ich śmiałych działań na powierzchni, tuż przy granicy z Alfheimem, leśną krainą elfów. Z tego powodu ich poczyniania nigdy nie były do końca dobrze znane. Aż do tego stopnia, że pojawiły się rozmaite podejrzenia. Między innymi twierdzono, że wysługiwali się niewolnikami przy budowie twierdzy, iż Rogahna zaczęła gubić przeklęta gorączka złota, a Zelligar podążał Wilgotną Ścieżką; zapomnianą sztuką Tych, Którzy Siali Zarodniki - Krasnoludzkich Czarodników.

[media][/media]

Jednak kiedy elfowie zagrozili cywilizowanemu światu krasnoludów, Roghan i Zelligar w najczarniejszej godzinie wojny zebrali gotową do walki armię i wyruszyli z pobratymcami w odległą wyprawę do porośniętej lasem, nieznanej krainy, gdzie spotkała ich śmierć we wielkiej, decydującej bitwie. Trwający trzy stulecia konflikt nigdy nie został zakończony oficjalnym porozumieniem, choć wyniszczył i zmęczył oba ludy tak, że nie były w stanie prowadzić dalszych działań wojennych. Elfia korona trafiła ostatecznie w ręce krasnoludów, ale było to gorzkie zwycięstwo, osiągnięte zbyt dużym kosztem.

Nastały Czasy Niepokoju. Z tysięcy krasnoludzkich wojowników i maszyn został zaledwie ułamek tej potęgi, która choć imponująca, nigdy nie była w stanie zapewnić Wiecznym Górom całkowitego bezpieczeństwa. Pozbawione armii królestwo stawało się z dnia na dzień niebezpieczniejsze. Podziemne tunele coraz bardziej zaniedbane, twierdze odizolowane, a górska granica - porowata.

A gdzie dwóch się biło, tam trzeci korzystał. Górskie olbrzymy i smoki zdobywały jedną warownię za drugą. Z Bezwartościowej Północy napływał barbarzyński, prymitywny lud zwany ludźmi. Zaś podziemne korytarze królestwa zalało dotąd nieznane zagrożenie. Czyżby krasnoludowie kopali zbyt głęboko? W mrocznych czeluściach ziemi napotkali potwory, których nigdy wcześniej nie widziano na powierzchni, a z którymi musieli szybko nauczyć się walczyć: zwierzoludzie. Byli znani pod różnymi nazwami - koboldy, gobliny, orkowie, hobgobliny - ale łączyło ich jedno: nienawiść do ludu krasnoludów. Wszystkie znaki na niebie i ziemi zwiastowały nadejście czasów pełnych niepewności.

[media][/media]

Moi przyjaciele i wierni towarzysze broni,

Jeśli czytacie tę wiadomość, wiedzcie, że mnie, Rogahnowi Nieustraszonemu, nie zostało za wiele czasu. Umieram z dala od górskiej ojczyzny, leżąc pośród przeklętych drzew, wielokrotnie przeszyty strzałami elfich pomiotów. Los Zelligara zaś pozostaje nieznany i mimo niegasnącej nadziei musimy przygotować się na najgorsze.

Dlatego moją ostatnią wolą jest przekazanie wam twierdzy Azen Krazketor i wszystkiego, co się w niej znajduje, jeśli zdołacie do niej wrócić w ciągu sześćdziesięciu dni od mojej śmierci i ją utrzymać.

Tak pragnę podziękować za waszą służbę w najtrudniejszych czasach, jakie spotkały nasz lud.

W zamian proszę tylko o zapewnienie bezpieczeństwa Mae, Mojej Najdroższej, która pozostała w warowni na czas wojny.

Pomścijcie mnie!

Jako dawni poplecznicy Roghana i Zelligara, którzy towarzyszyli im w czasach największych triumfów i najcięższych prób, wracacie do ojczyzny, do ziemi świętej. Do Wiecznych Gór. Do królestwa, które wielu już zaczęło nazywać Królestwem Utraconym. Waszym celem było odnalezienie i opanowanie twierdzy Azen Krazketor, dziedzictwa waszych mistrzów, które wywoływało w was sprzeczne uczucia - zarówno strach przed nieznanym, jak i tęsknotę za legendarnymi postaciami, które nim władały.

Po zaopatrzeniu się w niezbędne zapasy, odpoczynku i zorganizowaniu się, opuściliście Durnagald, jeden z ostatnich punktów światła na mrocznej mapie Utraconego Królestwa. Naziemna osada znajdowała się nad Rzeką Strzał, zwaną przez krasnoludów Isenduin, a przez elfów Krysivor. Pełniła niegdyś funkcję handlowej faktorii, a dziś była jednym z głównych obozów dla uchodźców - tych napływających z utraconych warowni i tych przeprawiających się przez Krwawy Bród, w drodze powrotnej z elfich ziem, jednak bez bezpieczeństwa zapewnianego przez garnizon Azen Krazketor, otoczona ledwie palisadą Durnagald mogła w każdej chwili paść ofiarą brutalnego ataku schodzących z gór zwierzoludzi, którego nie będzie w stanie odeprzeć.

Wyruszyliście w podróż, aż natrafiliście na ścieżkę, prowadzącą z Wiecznych Gór ku wzgórzom i lasom. Przemierzywszy ją, w końcu dotarliście do wypiętrzenia z czarnej skały. Jedynym zauważalnym elementem warowni Azer Krazketor była pojedyncza wieża. Zaczęliście się zastanawiać, jak wielka może być ta warownia. Ponoć nie została nigdy ukończona, ale miała przynajmniej dwa poziomy, w których nie brakowało sekretnych przejść, ukrytych korytarzy i tajemnych komnat, o których wiedzieli tylko Rogahn i Zelligar.

Wieża uformowana była w brodatą głowę krasnoluda. Przedstawiała samego Geddinthora, Baruk-Khazada, Lorda Wojen, który nauczył krasnoludów jak walczyć z górującymi wzrostem olbrzymami i przeważającymi liczebnie barbarzyńcami. Jego bezlitosne oblicze wykute z kamienia skierowane było w stronę Rzeki Strzał - południowej granicy Utraconego Królestwa - niczym groźba dla elfiego ludu zamieszkującego znajdujące się tam lasy.

[media][/media]

Upewniwszy się, że nikogo nie ma na straży, wkroczyliście do środka. Podwójne drzwi u podnóża wieży nie stanowiły przeszkody. Zostały sforsowane mimo zaklętych run, które miały nie pozwolić ich otworzyć nikomu, kto nie wychwali imienia króla krasnoludów. Uszkodzone zawiasy uniemożliwiały ich ponowne zamknięcie. Wyglądało na to, że ktoś zdążył tu dotrzeć przed wami, ale to was akurat nie zdziwiło. Przy kuflu piwa w durnagaldzkiej karczmie słyszeliście, że podjęto już kilka wypraw do Azen Krazketor, ale jeszcze nikt nie wrócił żywy, aby opowiedzieć, co widział w środku krasnoludzkiej twierdzy.

A chętnych nie brakowało, skoro o skarbach zgromadzonych przez duet krążyły legendy, nawet mimo ostrzeżeń przed klątwami czyhającymi na szabrowników. Błyszczący klejnot wielkości krasnoludzkiej pięści, warty sto tysięcy sztuk złota. Prywatne kwatery Rogahna, w których gromadził łupy z niezliczonych bitew i trofea z pokonanych bestii. Zaklęty kamień spełniający życzenie tego, kto umieści jego odrąbany kawałek pod językiem, czy inne skarby Zelligara, ponoć przechowywanych na dnie głębokich zbiorników wody, co miało odstraszyć złodziejów.

[media][/media]

Mówiono, że Rogahn i Zelligar pozostawili straże, ale najprawdopodobniej padły ofiarą potworów lub barbarzyńców, tak jak stało się to z garnizonami wielu innych warowni. Najzłośliwsi i najbardziej pijani twierdzili, że to sami Rogahn i Zelligar zdążyli powrócić do warowni, ale obrali stronę elfów, odwracając się od pobratymców w potrzebie.



Jedna kratka ma wymiar 10 na 10 stóp (ok. 3 na 3 metry).



Za wejściem, po obu stronach korytarza, znajdowały się trzy pary wnęk, z których obrońcy warowni mogli ostrzeliwać intruzów strzałami lub dźgać włóczniami. Zachowaliście szczególną ostrożność, lecz okazało się, że te punkty obronne również nie były strzeżone. Zalegała w nich tylko wilgotna ciemność, choć ślady dawnej krwi świadczyły o niedawnych bitwach, które tu stoczono.

Po przejściu czterdziestu stóp prostego korytarza wykutego w skale, stanęliście przed kolejnymi podwójnymi drzwiami. Już nie z kamienia, a z drewna. Nagle stało się coś, czego się nie spodziewaliście. Po obu stronach drzwi, na kamiennych ścianach, pojawiły się dwie brody - jedna śnieżnobiała, a druga czerwona jak ogień. Otaczały one wykrzywione w nienawistnym grymasie usta, które niespodziewanie się otworzyły, przemawiając w mowie waszych przodków. Poznaliście stentorowe głosy poległych mistrzów:

[media][/media]

- KTO? KTO ŚMIE ZAKŁÓCAĆ SPOKÓJ TEGO MIEJSCA? KTÓREMU ZASRAŃCOWI ŻYCIE TAK NIEMIŁE, ŻE PROSI SIĘ O GNIEW ROGAHNA NIEUSTRASZONEGO I ZELLIGARA NIEPRZENIKNIONEGO?

Zastygliście w bezruchu. Czy mury twierdzy były obdarzone świadomością i potrafiły rozmawiać z jej bywalcami? Mogła to być prawda, skoro Zelligar Nieprzenikniony w swym warsztacie pracował ponoć nad magią potężniejszą niż jakakolwiek dotąd znana pobratymcom.

A może sami bogowie stali na straży tego miejsca, zsyłając śmierć na intruzów...?

Może lepiej było poszukać tego sekretnego, tylnego wejścia do twierdzy, o którym co prawda słyszeliście, ale tylko Rogahn i Zelligar wiedzieli, gdzie się znajduje?
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 04-03-2024 o 21:32.
Lord Cluttermonkey jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172