Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-03-2013, 21:58   #1
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Programiści dusz

P R O L O G

IVY - ulubienica maszyn


<muzyczka>

Terenowe ścigacze pędziły przed siebie, unosząc tumany kurz. Trzy połyskujące w słońcu metalowe obiekty już dawno opuściły wyznaczoną przez beton drogę. Tu, na skalistym pustkowiu, które wciąż ustrzegło się wpływu cywilizacji, jeźdźcy futurystycznych wierzchowców mogli pokazać na co naprawdę ich stać.

Dzień był upalny, a ziemia gorąca. Para, unosząca się sponad niej, zniekształcała linie horyzontu. Ścigacze mknęły jednak dalej, warkotem silników wodorowych mącąc popołudniową sjestę krajobrazu.

Jeszcze jedna serpentyna i zatrzymali się na szczycie wzniesienia. Roztaczający się wokół widok zapierał dech w piersiach, jednak nie dla kontemplacji natury trójka nastolatków zawitała w te okolice.


- Skarpa śmierci. - rzekła z satysfakcją czarnowłosa ślicznotka, z ulgą zdejmując kask ochronny. Jej czarne włosy połyskiwały w promieniach popołudniowego słońca.

- A ja byłam na niej pierwsza! - dodała, widząc, że pozostała dwójka już do niej dołączyła. Jej chłopak Zack o skórze tak ciemnej, że przywodził na myśl gorzką czekoladę, oraz przyjaciółka, wielbicielka wszczepów cybernetycznych - Io.

- Jak zwykle. - westchnął ciężko Zack, rozmasowując obolałe po jeździe plecy.

Io, która sięgała mu ledwo do piersi, przykucnęła na kolanie i teatralnym gestem oddała hołd czarnowłosej.

- Cześć ci! Żadne z nas nigdy nie będzie mogło się z tobą równać Ivy. Tyś jest tą, którą kochają maszyny.

To prawda, odkąd Ivy sięgała pamięcią, maszyneria i elektronika jej służyły. Nic nigdy nie psuło się w jej rękach, za to już jako dziecko potrafiła wskazać dorosłym, co się zepsuło w danym podzespole. Ona jedyna też czerpała pełnię korzyści z kontaktów z AI, tak jakby komputer był wobec niej bardziej życzliwy. Maszyny kochały Ivy, a ona nigdy nie czuła się samotna w ich towarzystwie. Teraz też podświadomie pogładziła ciepły metal obudowy ścigacza.

- Co teraz? - Zack wydawał się znudzony.
- Teraz skaczemy. - odparła lekkim tonem Ivy.
- Ja się serio pytam.
- A ja serio odpowiadam. Skaczemy. Sprawdzałam testy techniczne naszych ścigusów. Każdy powinien dać radę.

Io spojrzała ponad krawędzią, po czym cofnęła się gwałtownie.
- Tu jest jakieś 40 metrów, podrzutku!

Ivy drgnęła. Wiedziała jak ją przezywają za plecami w gimbazie. Wiedziała też dlaczego. Została porzucona pod drzwiami świątyni. Nagie, otoczone jedynie osłoną bakteriologiczną niemowlę było pozbawione czipa, numerów ewidencyjnych, niemożliwe do namierzenia w rejestrach urodzeń. Dziwne, niemal niewykonalne w Ameryce. A jednak jakaś kobieta zadała sobie dość trudu by ukryć ciążę (czyli ominąć wszystkie bramki badan profilaktycznych w mieście) i urodzić gdzieś potajemnie po to tylko, by wyrzucić własne dziecko. Kiedyś Ivy płakała z tego powodu. Jednak nowi rodzice byli mądrymi ludźmi i nauczyli ją czerpać siłę z własnej słabości. Teraz więc tylko zmarszczyła lekko brwi, ale nie zareagowała na prowokację Io.

- Damy radę. - powiedziała z uporem.
- Może damy, ale ja Ci mówię, że nie uważam tego za rozsądne i nie chcę. - Zack naprężył się, gotów na starcie ze swoją kłopotliwą wybranką.
- A ja się po prostu boję. - poparła go Io.

Ivy popatrzyła to na jedno, to na drugie, po czym wzruszyła ramionami i założyła z powrotem na głowę kask.

- Jak chcecie. - skwitowała, uruchomiając silnik. Głębokie mruczenie maszyny tylko dodało jej pewności siebie.


- Chyba nie zamierzasz… - ze zdziwienia Io omal proktowizor nie wypadł z oka.
- Po to tu przyjechałam. - odpowiedziała ulubienica maszyn, dostosowując krój opony do lądowania na twardym, skalistym podłożu.

- Ivy, nie pozwalam ci!

Wzrok, jakim obrzuciła Zacka był tak zimny, że chłopak skapitulował. To mógł być koniec ich 3-tygodniowego związku.

Podrasowała silnik. Raz. Drugi. Zwolniła hamulec i ufnie przylgnęła do grzbietu maszyny, która ruszyła prosto w przepaść.

- Nieeeeeeeeeeeeeeeeee! - krzyk Io oddalał się coraz bardziej.

Tak właśnie było z ludźmi - przychodzili i odchodzili. Tylko maszyny pozostawały wiernymi kompanami.

Lądowanie nie należało do miękkich, jednak udało jej się nie przewrócić ścigacza. Dała radę! Podskoczyła kilka razy radośnie na tylnej oponie, po czym spojrzała triumfalnie do góry.

- WARIAAATKAAA! - usłyszała męski głos


Ponieważ przyjaciele wydawali się mimo przykładu nie mieć ochoty skakać, Ivy wysłała obojgu informacje, gdzie się spotkają na peryferiach miasta. Teraz bowiem, gdy znalazła się w kotlinie, miała przed sobą kilkudziesięciokilometrową, samotną przeprawę kanionem do miejsca, gdzie skrzyżuje się on z jakąś drogą.

Po potwierdzeniu miejsca spotkania, pomachała wesoło i ruszyła przed siebie. Teraz, gdy nie musiała myśleć o towarzyszach, mogła rozwinąć jeszcze większą prędkość. Jej ścigacz tylko zawył radośnie, gdy dodała gazu. Rozumieli się bez słów.

Była już w połowie drogi, kiedy usłyszała dziwne brzęczenie. Spojrzała odruchowo na wyświetlacz, jednak ten zawiesił się kilka minut temu. To samo z innymi urządzeniami nawigacyjnymi.

Zafrasowana tym stanem, Ivy straciła czujność. Wysoka prędkość i jedna nierówność terenu wystarczyły, by na moment straciła panowanie i… przekoziołkowała.
Na szczęście bariery ochronne wciąż działały i tylko dzięki nim, ciężar maszyny, który spadłby normalnie na dziewczynę, nie zrobił jej krzywdy. To była pierwsza prawdziwa wywrotka Ivy. Zdezorientowana i nieco poturbowana siedziała teraz na pylistym podłożu, a jej ścigacz tkwił wbity całym przednim kołem w ścianę kamiennego wzniesienia. Nie miała co marzyć o tym, że wyciągnie go stamtąd własnymi siłami.

Dziwne brzęczenie narastało. Nagle zrobiło się ciemno. Dziewczyna podniosła głowę, szukając słonecznego blasku i zobaczyła ogromne kształty mknące w zwartym szyku po niebie.

- Titans…

Widziała zdjęcia elitarnej armii robotów, ale wszystko, co ich dotyczyło, było objęte tajemnicą Unii, dlatego wielu podejrzewało, że te fotografie to fotomontaż, a armia tak naprawdę nie istnieje. Jednak teraz… teraz Ivy widziała na własne oczy dziesiątki, a może i setki mechów, szybujących w przestworzach. Dokąd leciały? I czy to one zakłóciły urządzenia nawigacyjne?

Gdy roboty odleciały w kierunku miasta, Ivy postanowiła zmierzyć się z maszyną, która po raz pierwszy ją zdradziła. To było doprawdy niezwykłe uczucie - bezsilność. Kiedy Ivy wiedziała już, że nic nie zdziała, znów spróbowała skorzystać z urządzeń nawigacyjnych. Nie działało nic - nawet jej prywatny komputer, zamontowany w pasku kombinezonu, odmówił współpracy, wyświetlając napis „Error 46”.

Była sama na środku wielkiego "nigdzie". Cóż mogła robić? Odwróciła się wreszcie od ścigacza, po czym serce znów jej zamarło. Tam, gdzie odleciały roboty i gdzie znajdowało się jej rodzime miasto unosiła się teraz krwawa łuna pożaru.

22 kilometry - tyle Ivy musiała przejść pieszo, a gdy dotarła pod wieczór do pierwszych podmiejskich obszarów, okazało się, że nie tylko nie ma tutaj przyjaciół, którzy by na nią czekali. Nie było nic. Całe miasto zrównano z ziemią.


Tego dnia maszyny zdradziły nie tylko swoją ulubienicę, lecz ludzkość w ogóle.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 07-03-2013 o 23:31.
Mira jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172