Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-04-2013, 21:36   #1
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
[WFRP IIed.] Ciężar przeznaczenia



Ciężar przeznaczenia


-Mannan... Jest kapryśny niczym małe dziecko, zamknięte w boskiej powłoce boga. Bywa łaskawy jak Shallya ale i potrafi gniewać się niczym Ulryc. Czasami jest spokojny i nieobecny niczym Morr a czasami ingeruje w nasze życie... Niczym cztery potęgi chaosu... To bez wątpienia, najbardziej nieprzewidywalny z bogów...-
Alaric Barts, akolita Mannana


To był sztorm dekady. Nikt nie potrafił tego przewidzieć. Nikt. Nawigator, który znał się na mapach i znał się na pogodzie jak mało kto, nie miał pojęcia o nadejściu burzy. Bosman Bosper, który ponoć wyczuwał burzę nosem na wiele mil też nie podejrzewał, jakie piekło rozpęta sie po zmierzchu. Ba! Nawet pokładowy akolita Mannana – Friedrich nie dostał żadnej wizji, snu czy przeczucia, które mogłoby uchronić okręt od niechybnego końca na wiele mil od miejsca docelowego wyprawy. Gniew natury pokazał załodze tej nocy czym jest człowiek wobec straszliwej burzy. Podstarzały cieśla, który z trudem trzymał się jednej z lin, by nie wypaść za burtę krzyczał, że to kara boga mórz, za zbyt wiele wypitego grogu, zmarnowane godziny przeliczane później na dni gry w kości i karty, oraz piepszenie portowych dziewek. Być może miał rację. A może Mannan tak profilaktycznie sprowadził sztorm by dać innym marynarzom przestrogę?

Żagle stargały się niczym prześcieradło pociągnięte przez silnego kowala. Maszty połamały się jak zapałki, a bezradni marynarze jeden po drugim wypadali za burtę znikajac w wysokich na kilkanaście metrów falach. Gdy okręt uderzył o skałę, wszyscy, którzy zdołali się utrzymać na pokładzie, wiedzieli że to koniec. Potopią się w odmętach rozszalałego morza znikając z tego świata i pamięci wszystkich ludzi, których znali. "Purpurowy zachód" nabierał wody niczym dziurawe wiadro wrzucone do studni. To była kwestia kilku chwil. Friedrich błagał na kolanach w swojej szalupie, lecz Mannan okazał się być bez litości. Na nic szły modlitwy, błagania i łkanie marynarzy. Na nic obietnice poprawy i gorliwszej wiary. Okręt tonął wraz z towarem i załogą, marynarzami, kapitanem, bosmanem, czy najemnikami, chroniącymi przewożony towar przed piratami, których de facto ani razu nie spotkali na swej drodze...

~***~

Lodowata woda zabijała w kilka minut. Potężne fale roztrzaskiwały tych bardziej wytrwałych pływaków o przybrzeżne skały. Nikt nie miał czasu się dziwić, skąd ów skały się wzięły, wszak okręt trzymał się kursu, czyli dość daleko od brzegu Norski, do której zmierzali z towarem na sprzedaż. Mannan był kapryśnym bogiem, jednak w całej swojej złości i złośliwości znalał odrobinę łaski dla kilku nieszczęśników. Nie wyróżniali się z tłumu. Bezimienni człokowie feralnej załogi, wyrzuceni na skalisty brzeg. Każdy nieprzytomny, poobijany, zmarznięty na kość. Każdy balansował na cieniutkiej linii łączącej życie i śmierć. Ale każdy z nich żył. Cały swój dobytek stracili wraz z znikającym w odmętach rozszalałego morza "Purpurowym zachodzie" Mimo to winni losowi wdzięczność za to iż doczekali świtu żywcem...



Marienburg, dwa miesiące temu

-Pierdolicie się tam jak by wam ktoś za dniówki płacił! Ruszać się tępe obiboki! Za dwa dni wypływamy, a tu jeszcze trzy czwarte skrzyń nie załadowane!- wydarł się rosły mężczyzna w eleganckich szatach. Człek w ręku trzymał puchar z czerwonym winem. Oparty o burtę sporego okrętu spoglądał na ogromny, naprawiony już żagiel, który kilku pokładowych cieśli montowało na wysokości masztu.
-Proszę mi powiedzieć raz jeszcze panie von Rumpf, jakież to korzyści popłyną z dostarczenia tych towarów na miejsce?- rozmówcą krzykacza był szczupły i przystojny młodzieniaszek w drogich szatach, częstujący się tym samym trunkiem, co bosman statku.
-Na tym szlaku handel zamarł jeszcze przed wielką wojną z Archaonem tfu!- splunął w bok na myśl o przywódcy ogromnej armii, która splądrowała nie tak dawno sporą część Imperium.
-Te towary są tam niezwykle pożądane. Kiedy już dobijemy na miejsce zarobimy na nich dwukroć więcej niż gdybyśmy je sprzedali w Bretonii czy Kislevie. Po za tym, zdobędziemy ich zaufanie i będziemy mogli mieć ten szlak handlowy na własność.- wyjaśnił syn potężnego magnata z Altdorfu, właściciel sporej gildii kupieckiej w Marienburgu.

-Taaa. Tyle tylko, że to kawał drogi... Sztormy i piraci... Dużo ryzyka na tak sporym dystansie.- burknął bosman.
-Piratami zajmiesz się ty, a raczej twoja załoga. Najmij jakiś awanturników, do ochrony. To twoja broszka. O sztormy się nie martw. Popłynie z nami mój przyjaciel. Alaric jest obiecującym akolitą Mannana. Będzie dziennie prowadzić nabożeństwa, by ubłagać boga mórz aby dał nam spokojnie dopłynąć do celu. - Bosman skinął głową, wychylił do końca puchar z winem po czym spojrzał w stronę doków, gdzie kilkudziesięciu mężczyzn zajmowało się załadunkiem skrzyń z towarem i zapasami.
-Ruchy bo batem karzę wychłostać!- wydarł się ponownie...

~***~


Trudno było określić, co to było za miejsce. Z tego, co dowiedzieli się podczas rejsu, okręt płynął na bezpiecznej odległości od niebezpiecznych brzegów Norski. Lodowata woda doprowadziła ich na skraj życia i śmierci. Ci, którzy odzyskali przytomność dostrzegli nieprzyjazną dla człowieka krainę, skalistą plażę, której jedynie morskie ptactwo nie omijało szerokim łukiem. Z dala majaczył wysoki i bujny, iglasty las i gdzie okiem rzucić brakowało śladów życia człowieka. Na długości dobrej mili, morze wyrzuciło sporo ciał członków załogi, oraz strzępy i kawałki okrętu.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 28-04-2013 o 09:49.
Nefarius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172