Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-02-2011, 20:21   #1
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
[DnD 3,5 Zapomniane Krainy] (SESJA DLA POCZĄTKUJĄCYCH) Zakon Tajemnic


Zakon Tajemnic

Wrota Baldura. Jedno z ważniejszych miast Wybrzeża Mieczy, miasto legenda. Wielu sławnych poszukiwaczy przygód zaczynało tu swoje awanturnicze życie, a jeszcze więcej chwalebnych czynów tu dokonano. Oczywiście tak było kiedyś. Ustrój w mieście się zmienił. Oghren III był istnym mistrzem siania propagandy. Wpajał ludziom do głów największe idiotyzmy, tak zgrabnie ubrane w płaszcz złożonych zakłamań i przekupstwa, że ciężko było mu nie wierzyć. Tak więc większość ludzi mu wierzyła. Zaś Ci którzy próbowali go obalić, lub rzekli przeciw niemu złe słowo, nagle okazywali się poszukiwanym od paru miesięcy mordercą, gwałcicielem i nekromantą-demonem w jednym. Jednak dopóki ich wieszano, stawiano przed gilotyną, łamano kołem, ciągnięto ich za wozem przez całe miasto z wyprutymi bebechami, nikt się nie skarżył i niczego nie podejrzewał.

Władca ten był jednak niewiarygodnie chciwy. Szykował sobie armię, pod pretekstem obrony. Chociaż może rzeczywiście w jego szalonym umyśle pojawiła się myśl, że ktoś chce zaatakować świetnie przygotowane do obrony Wrota Baldura. Tak czy siak zwiększał straże, wojsko, budował więcej katapult, balist, zatrudniał magów znających się najbardziej na domenie wywołania i zaklęciach ognia, bo to one siał największe spustoszenie na polu wielkiej bitwy. Sam stary ludzki władca był niegdyś wojownikiem o niezwykłej potędze. Działał w obronie słabszych i uciśnionych, tak oczywiście mówili podżegacze, wysyłani przez biuro władcy. Co więc mu się stało?
- Nic, wciąż jest honorowym, uczciwym i dobrym człowiekiem. A i władza mu do głowy nie uderzyła. - Tak odpowiada na to pytanie większość mieszkańców, oraz dzieci na tyle bogate by chodzić do szkół, które uczą historii tylko Wrót Baldura i okolic.

***

Świątynia Mystry była naprawdę duża i imponująca. To tam mieli zebrać się wszyscy, którzy chcieli przystąpić do niedawno powstałego Zakonu Tajemnic. Czy była to kolejna propagandowa sztuczka mająca służyć tylko Oghrenowi, czy też w końcu leżała mu na sercu nauka i bezpieczeństwo mieszkańców. Wiadomo, że podczas szukania specyfików, ksiąg, mikstur, zaklęć i wszelkich innych form pomocy, które okażą się przydatne w walce mogą wystąpić pewne trudności. Na przykład przypadkiem Oghrenowi odbije i wykorzysta całą wiedzę zdobytą przez zakład do swoich celów.

Jednak nikt z tych którzy się stawili przed świątynią nie miał takich podejrzliwych, szpiegowskich myśli. Niektórzy przystanęli przed świątynią i podziwiali jej piękno. Złocone, kuliste kolumny, podpierające świecący się czerwonymi odblaskami magi, dwuspadowy dach, wystający mocno nad długie i szerokie schodu, który dawał cień przechodzącym po tej stronie chodnika z kocich łbów. Przed świątynią, w powietrzu unosiła się fontanna na której Mystra lała z dzbana wodę. Zaprawdę świetnie ukazano wdzięki pięknej bogini, a magiczna studnia już sama w sobie mówiła, czego bogini jest patronką. Ciężko znaleźć maga, który, nigdy nie modlił się do niej.
Wielkie wrota otworzyły się i pojawił się w nich ten sam mężczyzna co na egzekucji.

Chrząknął i tym samym uciszył spory tłum zebrany przed świątynią.
- Proszę ustawić się w kolejce, nikt nie wchodzi do świątyni nie proszony, nie chcemy byście coś zwędzili, zniszczyli, czy by zapanował w niej ogólny chaos.

Dziesięć minut zeszło zanim uformowała się kolejka. Wielcy barbarzyńcy odpychali magów, a ci zaraz rzucali w nich magiczne pociski i inne słabsze zaklęcia. Chociaż znalazł się też taki co użył słowa mocy: giń, ale zaraz został zaszlachtowany przez skrytobójcę. Strażnicy pojmali skrytobójcę, zabrali zwłoki arcymaga, paru osiłków, jeszcze słabych magów i tak kolejka się uformowała.

Johann Urgen, w końcu poruszył się i już nie stał pośrodku otwartych bram, tylko postąpił krok na przód. Poprosił pierwszą osobę, całą posiniaczoną ludzką kobietę, która była co chwilę wywalano z początku przez mężczyzn, w końcu jednak to ona znalazła się na przedzie, korzystając z nieuwagi spierających się mężów.

Przez godzinę, każda osoba która wchodziła do wnętrza, wychodziła po minucie, albo paru sekundach. Jak się okazało większość chętnych to mężowie znudzeni swoimi żonami, którzy szukali przygód podczas których poznaliby elfią ślicznotkę, oczywiście wiecznie chętną na zaloty ludzkiego, mieszczanina.

Jednak zła passa się przełamała. Gdy przez drzwi przeszedł krasnolud, jego imię brzmiało Ulfgar, Johann się uśmiechnął i odetchnął, bo jednak, będzie przynajmniej jedna rozsądna osoba.
Krasnoluda pytano o wiele rzeczy, głównie o przeszłość, doświadczenie i to co może im zaoferować. Mag wieszczenia stał obok i weryfikował wszystko co krasnal powiedział. W końcu powiedziano mu żeby udał się do pokoju obok i tam czekał na resztę wybranych. Johann uścisnął mu rękę, pogratulował i osobiście wskazał krzesło w drugim, zdobionych pokoju ze stołem pośrodku, na którym czekał poczęstunek, woda i trochę wina. Ulfgarowi jedna myśl przeszła przez głowę.
~Tą fontannę na zewnątrz mogliby napełnić piwem. Hehe.~

Humor minął Johannowi gdy przywitał kolejnych wieśniaków podających się za szlachciców z Wrót. Może i paru rzeczywiście było szlachcicami, ale to szlachta często miewiała gorsze maniery.

Kolejnym obiecującym uczestnikiem był kapłan Tymory Mordimer. Przyjęto go jeszcze szybciej niż krasnoluda, naprzeciwko którego siedział.

Kolejne bezwartościowe osoby i w końcu ktoś kto się nadawał. Ostin Berton, był sympatyczny i Johann od razu go polubił, ale samemu psionowi nie spodobał się mag wieszczenia, który wpijał się w jego mózg. Taką już miał naturę. Jednak po minucie dołączył do kapłana i krasnoluda.

Przez świątynię przewinęło się paru debili, idiotów i Johannowi nerwy już puszczały. Jednak otrzeźwiał gdy do świątyni jego bogini wszedł niejaki Edgar Malvitz. Coś mignęło w jego głowie, coś było nie tak, mag wieszczenia podzielił się obawami z Johannem. Magia śmierci. Jednak nie był pewien czy miał z nią do czynienia pośrednio, czy się nią posługiwał. Gość był bardziej lekarzem nadzwyczaj interesującym się przeprowadzaniem sekcji zwłok. Johann Ugren przetarł oczy ze zmęczenia. Ile to już osób? Sto? I trzy przeszły.
- Zapraszam do pokoju obok- Wskazał Edgarowi drzwi, za którymi znużeni czekali jego trzej przyszli towarzysze.

Ugren nie był aż tak zdesperowany by przyjmować tak bezwartościowe osoby jak te które przewinęły się po rzekomym nekromancie. Instynktownie chwycił swój sztylet gdy wszedł Groun. Jednak odnalazł w nim mieszańca orka z człowiekiem, a nie pełnokrwistego świniaka na dwóch nogach i z dwuręcznym toporem wyznającym Grumssha.
~Skoro przetrwał cztery godziny w kolejce z tym plebsem, to musi coś znaczyć~
Podsumował swoje myśli po przesłuchaniu. W końcu półork wszedł do pokoju gdzie wzbudził lekkie i chwilowe zamieszanie.

Kael. Kolejny nekro. Czyżby sami interesujący się śmiercią magowie pozostali we Wrotach? Jednak było w nim coś tak niezwykle interesującego. Półelf przeszedł dalej.

Pierwsza kobieta która dostała się jako pełnoprawny członek Zakonu, miała na imię Lilith. Piękna ludzka dziewczyna nie musiała nawet zaczynać grać na lutni, wystarczył uśmiech, lekki ukłon i szybkie przedstawienie doświadczenia w poszukiwaniu przygód. Tak to już było z młodymi bardkami. Nawet mag składający śluby taki jak Johann nie mógł jej odmówić.

Gdy minęło pół godziny, Urgen dostarczył Kaelowi powodu do... gniewu? A może zażenowania? Otóż wpuszczenie Leily do tego samego pokoju co jej brata, którego znała od paru godzin i zdecydowanie już go nie lubiła, nie było dobrym pomysłem. Mimo, że tropicielka była jeszcze w szale bojowym po gniewnym rozstaniu, to przyjęto ją bez problemu. Ciężko wyobrazić sobie jej zdziwienie gdy zobaczyła tam syna jej matki i jakiegoś człowieczka.

Wieczór był już dobrze zadomowiony w świecie, a Urgen miał zamykać wrota, jednak usłyszał głos.
- Chwila! Jeszcze ja! - Krzyknął Venryll, pół elf wojownik, który właśnie rozstał się z resztą dawnych kumpli.
- Eh, umiesz posługiwać się tym mieczem, który masz przy pasie?
- No tak.
- No to witam w Zakonie Tajemnic.

Pół elf wszedł do pokoju w którym były osoby naprawdę różnego pokroju, z czego dwie były chyba od krok od zabicia się, pół elf i jego nowa siostra. Wtedy też Venryll dostrzegł kobietę, która tak mocno przypominała jego dawną przyjaciółkę.

***

Niektórzy rozmawiali, inni się kłócili, jeszcze inni się podśmiewali z tych co się kłócili, a pozostali nudzili się.
Johann musiał ochłonąć pół godziny. W końcu wszedł do pokoju. Z poczęstunku nie zostało nic, wino opróżnione zostało gdy tylko wszedł Ulfgar.

~Pięknie dobrałeś drużynę. Rewelacja.~
- Moi drodzy. Muszę wam objaśnić czym będziecie się zajmować. Otóż będziecie szukać magicznych sposobów na polepszenie sprawności bojowej wojska i straży tego miasta. Może to być zarówno nieznana mikstura, księga, maść, cokolwiek. Będę się z wami kontaktował zarówno przez kurierów, posłańców, jak i telepatią. Do mnie należy znajdowanie miejsc, osób i innych rzeczy dzięki którym spełnicie swoje zadanie. - Przełknął ślinę o odetchnął po tych słowach. Zajęło mu to dużo czasu a proces był taki dokładny i staranny jakby poświęcał temu całą swoją uwagę - Najpierw ruszycie do wioski Sher. Trzydzieści mieszkańców, a od szesnastu dekad opierają się goblinom, orkom i podobno wielu oszalałym dzikim zwierzętom. Przekleństwo okolicy. Podobno pod nimi jest ukryty pierwszy topór Grummsha, boga orków. To tydzień drogi stąd. Dostaniecie pożywienie na dwa miesiące, bo od wioski natychmiast ruszacie dalej. Tak więc zbadajcie jak bronią się przed hordami wrogów od tylu lat, mimo tak małej liczby.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^

Ostatnio edytowane przez Fearqin : 02-02-2011 o 23:41.
Fearqin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172