Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-11-2018, 01:13   #1
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Arrow [Fallout] War Never Changes

Link do Sztabu.

War... war never changes...

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=mz8icJQKGgM[/MEDIA]

Pustkowie Mojave. Dawniej Pustynia Mojave, fragment Kalifornii i Nevady, regionów administracyjnych Wspólnoty Południowozachodniej - jednej z trzynastu części składowych Stanów Zjednoczonych Ameryki. A przynajmniej kiedy te Stany jeszcze istniały. To stare dzieje. Wszak od Wielkiej Wojny która zmiotła Stary Świat minęło ponad dwieście lat. Podczas i tuż po wojnie panował chaos. Wielu ludzi, o dziwo, przetrwało bomby. Rejon Las Vegas i okolica nie oberwały tak mocno, jak się można było tego spodziewać. Legendy głosiły, że szczyt wielkiego kasyna Lucky 38 w centrum Vegas rozbrzmiewał czerwonym, laserowym światłem, które niszczyło spadające rakiety, nim te mogły zrujnować miasto. To wcale nie ocaliło populacji. Ludzie zabijali się nawzajem, rabując co popadło - wpierw precjoza, później tylko wodę, żywność, amunicję, broń, medykamenty. Armia, policja i Gwardia Narodowa poszły w rozsypkę. Wielu żołnierzy i policjantów próbowało bronić starego porządku - inni wykorzystali swoje szkolenie i broń aby przetrwać kosztem innych. Ostatecznie, niewiele po nich wszystkich zostało. Anarchia, promieniowanie i brak zapasów skutecznie wytrzebiły większość. Ci, co przetrwali, byli nieliczni i rozpierzchli się po świecie Pustkowi, nie mogąc nigdzie znaleźć ni pocieszenia, ni prawdziwego schronienia. Mojave ucichło i pogrążyło się w ciemnościach na całe dekady. Dopiero później, kiedy zakończył się okres szalonych mutacji, promieniowanie opadło do "znośnego" poziomu i przebrzmiała wieloletnia, mordercza, nuklearna zima, Mojave zaczęło powoli odżywać. Pojawiały się grupy ludzi, już rodzonych i chowanych na gruzach starego ładu. Zacofane plemiona dzikusów. Nomadyczni obszarpańcy z Pustkowi. Osadnicy gnieżdżący się w szałasach i mniejszych ruinach. Gangi raidersów i plemiona kanibali, terroryzujące wszystkich. Ludzie wrócili do Mojave, a wraz z nimi przemoc.

Dziś, piaski Mojave znów piły ludzką krew.

Ponad dwie dekady temu NCR, pierwszy znany Pustkowiom twór państwowy, rozszerzył swe granice na tereny dawnej Nevady. Wpierw posyłał trzy bataliony żołnierzy piechoty swej młodej (acz już doświadczonej w krwawych, wieloletnich i zażartych bojach z raidersami i łowcami niewolników) armii do Mojave, goniąc za rozsypującymi się, legendarnymi bandami mającymi swe korzenie w Krypcie 15 - Szakalami, Żmijami i Chanami. Po drodze naszło zjawisko "mission creep". Dekadę po pierwszym wkroczeniu do Nevady, jeszcze większe siły Armii NCR ruszyły antyczną asfaltową blizną Long 15, przekroczyły granicę wyznaczaną przez silnie obwarowany Posterunek Mojave zbudowany blisko dawnej mieściny Mountain Crossing, i uderzyły na Bullhead City - zrujnowane "miasto na Colorado"; rzece, która wkrótce miała być najważniejszą w dotychczasowym istnieniu Republiki Nowej Kalifornii.

Miała być Rubikonem nowego Cezara.

Najsilniejsze i największe gangi raidersów, bandy kanibali i agresywne plemiona dzikusów zostały tego dnia zmiażdżone i rozbite w pył. Byłaby to bitwa bliźniaczo podobna do krwawej rozprawy, która raz na zawsze rozstrzygnęła Wojnę z Raidersami na Zachodzie - gdyby nie fakt, że Armia NCR była dużo silniejsza i bardziej doświadczona niż wtedy, a oponenci nie byli tej samej klasy. To starcie było bardzo jednostronne, a dowodzący generał Aaron Kimball uzyskał wielką famę i tytuł "Bohatera z Mojave". Tak zakończyła się "Pacyfikacja Mojave". Wkrótce potem powstały pierwsze bazy, posterunki, osiedla, farmy i inne obiekty. Podpisano historyczny Traktat Unifikacyjny Rangersów, jednoczący tych z Zachodu z legendarnymi Desert Rangers z Nevady w jedną, elitarną formację pod sztandarem NCR. Dotarto do ruin Las Vegas i opuszczonej tamy Hoovera, nawiązując kontakt z Panem House (rzekomo tym samym Robertem Housem, co przed Wojną) i jego Trzema Rodzinami. Podpisano drugi, chyba jeszcze ważniejszy dokument - Traktat z New Vegas, przyznający NCR kontrolę nad tamą Hoovera, nawiązujący relacje dyplomatyczne za pośrednictwem ambasady w New Vegas Strip, rozpoczynający nową, złotą erę handlu, hazardu i energii elektrycznej - dzięki wsparciu ze strony House'a i wysiłkom korpusu inżynieryjnego, tama Hoovera znów zaczęła pracować, zasilając New Vegas i NCR w ilości prądu niesłychane od ponad dwustu lat. Powstały silne ośrodki militarne na lotnisku McCarran i na wybrzeżu jeziora Mead. Założono więzienie nieopodal Jean, Goodsprings i Primm, zasilające projekt linii kolejowej w siłę roboczą, oraz kamieniołomy w Sloan. Pustkowie Mojave i NCR przez ten czas odetchnęły... ale nie na długo.

Wciąż tlił się konflikt między dawnymi sojusznikami, a dzisiejszymi wrogami - NCR a Bractwem Stali. Jednak nawet i ci potężni niegdyś oponenci Nowej Kalifornii zostali sprowadzeni do piachu, przetrzebieni na Zachodzie i krwawo pobici w bitwie o antyczną elektrownię solarną HELIOS. Zmaterializowały się też nowe (a po prawdzie, to stare) zagrożenia - wielki gang szalonych, naćpanych raidersów - The Fiends - oraz "starzy znajomi", Great Khans. Jednakże nawet i te grupy nie były w stanie wypchnąć NCR z regionu. Fiends byli trzymani w patowej sytuacji przez garnizon z Camp McCarran, Chanowie zaś zostali przegnani do odległego kanionu Red Rock po niesławnej Masakrze w Bitter Springs. Nie... to nie Bractwo, nie Fiends i nie Great Khans stanowiło prawdziwe zagrożenie, ani inne gangi czy grupy lokalne, ani nawet Mr. House ze swoimi mafijnymi rodzinami oraz małą armią robotów, Securitronów.

To Legion Cezara. Osiemdziesiąt sześć plemion pochodzących z dawnej Wspólnoty Czterech Stanów, głównie z Arizony, acz w skład owego rodzącego się imperium inkorporowano także grupy z Nowego Meksyku, Colorado, Utah, a także Nevady. NCR wiedziało o istnieniu Legionu już od czasu Traktatu Unifikacyjnego - Desert Rangers toczyli długą wojnę z Legionem... i ją przegrywali. Każdy, kto stawał na drodze Legionu przegrywał... a potem znikał, niszczony i wchłaniany bez żadnych kompromisów. Wreszcie Cezar, niekwestionowany twórca i lider tej nietypowej armii, wzorowanej na antycznym Imperium Romanum, zwrócił swój wzrok na Pustkowie Mojave, NCR i tamę Hoovera. Chciał przekształcić swoją armię byłych dzikusów i nomadów w prawdziwe imperium. New Vegas miało być jego Rzymem, rzeka Colorado jego Rubikonem, a NCR zmurszałą republiką, którą miał zastąpić monolitem imperialnej, dziedzicznej, miltiarystycznej dyktatury. Miał być drugim Gajuszem Juliuszem Cezarem i odtwórcą "prawdziwej" cywilizacji na gruzach Ameryki.

Cywilizacji surowej, brutalnej i bezkompromisowej, miażdżącej wszelki opór, niszczącej wszelkie przejawy dywersyfikacji kultur, języków i zwyczajów. Dla Legionu mógł istnieć tylko Legion, a dla Cezara losem Zachodu mogło być tylko Pax Romana.

Oczywiście NCR nie miało zamiaru się temu poddać. I, w przeciwieństwie do wszystkich poprzednich oponentów Cezara, miało siły i środki ku temu, by walczyć. Wybuchła wojna, z początku polegająca na wzajemnych rajdach przez rzekę i mniejszych starciach po wschodniej stronie rzeki Kolorado. Pierwszy znak, że NCR będzie miało ciężką przeprawę, przyszedł w rejonie dziś znanym jako "The Divide" - dawnych miastach Hopeville i Ashton, zaatakowanych przez pokaźne oddziały Legionu... i w niewyjaśnionych okolicznościach zrujnowany w apokaliptycznym wydarzeniu, które rozpruło ziemię, niebo zaćmiły piaskowymi burzami, a miasta zrujnowało, powodując poważne problemy logistyczne dla NCR i innych okolicznych przedstawicieli cywilizacji. Legion nie odczuł tego wydarzenia i szybko zgromadził dość wielką armię, aby bezpośrednio uderzyć na tamę Hoovera pod wodzą legendarnego Legata z Malpais, Joshuy Grahama. Bitwa o Tamę Hoovera była niespotykana w dziejach powojennej Ameryki. Setki żołnierzy i legionistów wzięło w niej udział. Tama została wzięta, wojska NCR wyparte do pobliskiej mieściny Boulder City. Pobliskie centrum dowodzenia w Camp Golf również było oblężone przez napastnika. Legioniści ruszyli za ciosem, prosto w pułapkę. Snajperzy z NCR Rangers i 1st Reconnaissance Battalion bezkarnie sprzątnęli wyróżniających się oficerów Legionu, pozostając na niedostępnych skalistych półkach ponad tamą. Legat, widząc zamieszanie w szeregach silnie zdyscyplinowanych i zorganizowanych legionistów, posłał ich na Boulder City... kiedy całe miasto wybuchło od obłędnych ilości C4 podłożonych przez rangersów, dziesiątkując jego armię. Kontratak Armii NCR pogonił to, co zostało z dumnych niegdyś sztandarów Legionu daleko za rzekę i ledwo utrzymali Fortification Hill, główny militarny obóz Legionu. Graham został surowo ukarany przez Cezara i usunięty z obrazka. Następne miesiące przyniosły kolejne sukcesy Nowej Kalifornii, która zakładała kolejne bazy, między innymi na Willow Beach i Arizona Spillway. Wkrótce jednak legion powrócił do działań zaczepnych i NCR znów zostało wyparte za rzekę.

Następne trzy lata upłynęły na wzajemnych rajdach przez rzekę (acz te ze strony NCR były wykonywane tylko przez Rangersów i stopniowo malały, zaś te ze strony Legionu były co raz częstsze), ustanawianiu baz i posterunków przez NCR oraz mniejszych starciach o wybrane lokacje, w tym tamę. Wojna przybrała pozycyjny charakter, który zaczynał poważnie ciążyć młodej demokracji - każdego roku jej siły zbrojne traciły blisko tysiąc ludzi, zadając być może połowę czy nawet jedną trzecią strat Legionistom. Przedłużający się, krwawy konflikt, upór najwyższego dowództwa i prezydentury, pogłoski o rosnącej potędze i armii Legionu, bezkarni raidersi z gangów Jackals, Vipers i Fiends, drenaż pieniędzy w dziurze bez dna jakim było New Vegas Strip, wreszcie pogłębiający się kryzys finansowy po brawurowym zniszczeniu rezerw złota przez sabotażystów z Bractwa Stali w stolicy NCR... to wszystko sprawiało, że sytuacja stawała się co raz bardziej napięta, a przyszłość Republiki wydawała się z każdym rokiem wisieć na coraz cieńszym włosiu.
I ten włos miał się niedługo stać jeszcze cieńszy.


War never changes.



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=zUrx1yEPdtU[/MEDIA]

Godzina 7:30, 14 kwietnia 2280 roku, Mojave Outpost.

Koszary. Wojskowy dryl. Wczesna pobudka, zaprawa, higiena, musztra, śniadanie w mesie.

Posterunek Mojave wciąż tętnił życiem. Może nawet bardziej niż kiedykolwiek. Codziennie przekraczały go karawany wiozące towary w obydwie strony. Rzesze podróżników, turystów i hazardzistów kroczących międzystanową piętnastką celem dotarcia do New Vegas, jaśniejącego miasta świateł i blichtru, ziemi obiecanej dla bogatych i biednych pospołu. Całe kompanie żołnierzy, maszerujących pieszo lub wiezionych wojskowymi ciężarówkami. Świeży rekruci idący na front lub do garnizonów... i nieco mniejsze grupy tych zluzowanych, wracających do domów. Do tego cywile, ci sami turyści, podróżnicy i hazardziści, również idący z powrotem do Kalifornii.

Tak wiele kontrastów. Twarze młode i stare, pełne pewności siebie, nadziei, strachu, radości, świeżości, niepewności. Pełne spektrum emocji. I te, które skierowały się w drugą stronę. Jednolite. Markotne, zmęczone, zrezygnowane, zadumane, zrozpaczone.

Mojave łamało ludzkie życia - dosłownie i w przenośni.

W rejonie najbliższym Kalifornii operował, przynajmniej według papierów, Piąty Batalion Armii NCR. W tym batalionie była Pierwsza Kompania, obstawiająca Posterunek Mojave i patrolująca Long 15 aż za Sloan oraz starą drogę nr 164 przez Nipton aż po Camp Searchlight i Camp Cottonwood Cove. W tej kompanii był Trzeci Pluton, obecnie siedzący na dupie. A pośród tych siedzących na dupie była Drużyna B sierżanta Jebediaha Taylora. Oprócz twardego i nieprzejednanego "Hardass Taylor", było jeszcze jedenastu żołnierzy. Szeregowi Barry Simmons, Martin J. Lucas, Max Manderson, Robin White, Utangisila, Feng Lee, Stan Wilson, kapral Wade Harris oraz specjaliści Richard Vernon, Billy Kitty i Natalia Dubois. I drużynowa, plutonowa, a nawet kompanijna i batalionowa (zależy kogo spytać) maskotka - cyberpies typu Cyberhound Mk II Personal Security Model, K-9000 (w skrócie "Key").

Cały pluton był świeży jak dupa młodego świnioszczura - i równie śmierdzący "świeżością". Przeszedłszy iście dzikie (i męczące) perturbacje, z których rzeczywiste szkolenie i zaprawa były czymś normalniejszym, w Boot Camp Barstow, ponad miesiąc temu, trafił tu, do Mojave Outpost, do reszty macierzystej jednostki. A przynajmniej na papierze. W Mojave był taki burdel, że z ledwością było wiadomo gdzie była jaka jednostka. W praktyce, ludzie należący do 1 Kompanii (nie mówiąc o 5 Batalionie w ogóle) byli porozpieprzani po połowie Nevady. A teraz nastał wielki dzień, po ponad tygodniu siedzenia na dupie w tej zapadłej dziurze, okazyjnie urozmaicanym patrolami do Primm i z powrotem.

Trzeci Pluton miał zostać przerzucony do Camp Cottonwood Cove, pieszczotliwie nazwanego przez żołnierzy "umieralnią", "rupieciarnią", "ściek-obozem" i "furtką". To tam już od kilku lat kierowały się co raz to mniejsze tłumy uchodźców umykające z terenów Legionu Cezara w poszukiwaniu innej przyszłości. Lub jakiejkolwiek przyszłości. Tam byli przechowywani w obozie dla uchodźców, stawiani na nogi, sprawdzani, maglowani, przekształcani w nowych obywateli NCR, rekrutów do Armii lub wolnych ludzi Mojave. Albo posyłani do pierdla niedaleko Primm, zależy od przypadku. Był to też jeden z najważniejszych obozów wojskowych na brzegu rzeki Colorado. Nie raz i nie dwa Legion próbował go atakować. "Przemiał" ludzi, z obydwu stron konfliktu i wszystkich pomiędzy, był spory. Tam zawsze potrzebowano świeżaków... i sanitariuszy, a tych akurat Drużyna B miała zadziwiająco dużo, bo aż troje - ani chybi błąd w papierach, że wszystkich skomasowano w jednej drużynie.

Teraz trafili przed oblicze oficera dyżurnego, rangersa o nazwisku Jackson, który miał ich wylegitymować, spisać i posłać w cholerę wraz z następnym transportem logistycznym do Cottonwood.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 23-05-2019 o 19:54. Powód: Poprawki
Micas jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172