Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-12-2021, 17:35   #1
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
[Pathfinder - Forgotten Realms] "The Evil Within" (+21)

Rozdział I

"Potwór"




Miasteczko Orthus znajdowało się na północy Centralnych Ziemi Zachodnich, ledwie pięć kilometrów od “Wiecznych Wrzosowisk”, skąd w upalne dni wyraźnie zalatywało bagniskami. Nie tak całkiem daleko na północ, w górach “Grzbietu Świata” ukrywała się ponoć słynna Mithrilowa Hala, w pobliżu znajdowało się i Silverymoon, do którego jednak trudno się było dostać, bowiem rzeka Surbrin, przepływająca i przez Orthus… płynęła w przeciwnym kierunku, na południe do Yartaru, i jeszcze dalej, aż do Waterdeep, a oprócz tego nie prowadził tam żaden bezpośredni szlak.

W pobliżu był również Las Czat pełny Orków, jak i Gryfie Gniazdo - na które należało mieć baczenie, w końcu miasteczko pełne barbarzyńców gotowych ruszyć na podbój okolicznych sąsiadów, to siła, której nie należało ignorować.

~

Mimo takiej lokacji, i takich sąsiadów, samo Orthus… nie miało większego znaczenia. Zarówno strategicznego, jak i handlowego. Ot, kolejna, niewielka ostoja ludzkiej cywilizacji, nie wnosząca nic wielkiego w okoliczny świat. Ba, można było i śmiało powiedzieć, iż miasteczko było “zadupiem”. Pola uprawne, tartak, trzódka...

Ledwie 3000 mieszkańców różnych ras, jeden porządny gościniec prowadzący do miasteczka, od czasu do czasu przybywające tu karawany, choć często miało się wrażenie, iż obwoźni kupcy zjawiali się tu jakby przez przypadek, po tym jak się zgubili w opustoszałej okolicy?

A jednak, w tej zapadłej dziurze, miały miejsce dziwne rzeczy. Tak dziwne, iż burmistrz Shorsk rozesłał wieści po okolicy, wzywając śmiałków do pomocy. Zaczęli więc przybywać…


Lało już cały dzień.

Pogoda była dosyć kiepska, pasująca jak ulał do okolicy. Szaro-buro-mokro. Od czasu do czasu nawet zagrzmiało. Błoto na gościńcu, mokre ubrania, chłód… wizja ciepłej karczmy, strawy, i do tego piwko lub wino. Koń musiał odpocząć, jeździec musiał odpocząć…

- Kogo tam niesie w tak paskudny dzień? - Spytał jeden ze strażników przy bramie. Po chwili wyjaśnił krótko jakie panują tu prawa. Nie różniły się za bardzo od wielu innych miejsc, jakie już odwiedzali: Zakaz czarowania, zakaz używania oręża(który o dziwo nie trzeba było obwiązywać “rzemieniem pokoju”). Za brak przestrzegania płacisz monetami, albo lądujesz w lochu, w sumie zależy co przeskrobałeś… wiadomo, burdy w karczmie też niemile widziane, a zarżnięcie kogoś to już w ogóle...

~

Piętrowa karczma “Podpity kot”, znajdująca się we wschodniej części miasteczka, oferowała to, czego wielu obecnie potrzebowało. Trunki nie były rozwodnione, jadło - choć proste - było smaczne, łóżka wygodne, a i na kelnerce można było zawiesić oko. Była niczego sobie, choć trochę blada i jakaś taka mało ruchliwa, ale lepiej chyba było tylko popatrzeć, biorąc pod uwagę fakt, iż karczmarz był jej ojcem…

~

Kto zaś zasięgnął u miejscowych języka, dowiedział się, iż w Oryhus była i druga karczma, w zachodniej części miasteczka. Ten przybytek zwał się "Skaczący lew", i oferował mocniejsze trunki, oraz bardziej zadbane izby, był jednak nieco droższy… ale i bardziej zapełniony. Właścicielem była zaś czerwonowłosa Krasnoludka, trzymająca mocno za pyski zarówno swoją obsługę, jak i gości.

***

Burmistrz Shorsk nie miał zamiaru codziennie powtarzać tego samego na kolejnych "audiencjach", ewentualnych śmiałków chcących więc pomóc w problemach trapiących miasteczko, przyjmowano więc grupowo co drugi dzień w ratuszu… i takie właśnie spotkanie miało nastąpić dopiero kolejnego dnia, tuż przed południem.

Nie pozostało więc chyba nic innego, niż cieszyć się z dachu nad głową, i czekać na nowy dzień, może i trochę tu i tam zbierając już jakieś informacje o samej pipidówie i trapiących ją problemach...








***

Komentarze jeszcze dzisiaj
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172