31-01-2020, 21:43
|
#1 |
| [autorski] Na ratunek cesarstwu
Olbrzymia sala tronowa była prawie pusta. Jedynie to tu to tam stały kilkuosobowe grupki.
Przez okna za tronem widać było panoramę miasta skąpaną w zachodzącym słońcu. Jeszcze teraz było jasno, ale już za parę chwil słońce schowa się za górami i stolicę ogarnie mrok nocy.
Przez świetlik w dachu wpadało tu dosyć światła, ale służba już krzątała się z lampami, by były gotowe do zapalenia jak tylko słońce skryje swą twarz za górami.
Oczekiwanie wszystkim się trochę dłużyło. Cesarski tron był tak samo pusty jak pół godziny temu. W końcu drzwi otworzyły się z trzaskiem i wkroczył cesarz w towarzystwie straży. Obecni skłonili mu się z szacunkiem. I podeszli w pobliże tronu. - Dobra, dobra, bez ceregieli - powiedział wchodząc szybko po schodach i zasiadając na tronie - Malazarze, widzę że sprowadziłeś kandydatów na wyprawę. I nie tylko ty - dodał patrząc na ambasadorów, ci skłonili się.
- Panie - wystąpił Malazar - obecni tu zaproponowali swoich kandydatów na wyprawę. Pozwoliłem sobie dokonać selekcji. Z korpusu paladynów major Adelajda, Luiza..
- Malazarze…
Starzec nie zrażony ciągnął dalej: - ... Victoria…
- Malazarze - wciął się w końcu cesarz - znam ją, to moja córka.
Zapadła chwila ciszy. Tajemnicą nie było, iż cesarz pozwolił córce na takie ekscesy tylko dlatego, że była czwarta w kolejce do tronu i nie było ją za kogo wydać.
Odziana w bojową zbroje wysoka i dobrze zbudowana kobieta lekko się skłoniła.
Malazar chrząknął i kontynuował: - Kolejny kandydat to Gortex Nossimion, strzelec wyborowy z ramienia górskich klanów.
Brodaty krasnolud obwieszony bronią palną uderzył pięścią w lewą pierś w krasnoludzkim salucie.. - Ambasadorka A’ldura ap Vartin zgłosiła Malaka'feaina fechmistrza i animaga - nawet elfy nie mogły odmówić tej kandydaturze powagi. Animagów było równie mało co animatorów golemów. Stojący krok z tyłu za ambasadorką, odzianą tym razem w czarną suknię, ciemny elf zrobił krok w przód i skłonił się sztywno, po czym wrócił na swoje miejsce. - Ambasador L’ander zgłosił dwóch kandydatów i obu zdecydowałem się przyjąć. To Galdaran, kowal magii i zabójca potworów oraz Ithariell Ysthamear, mag bojowy - obaj wymienieni skinęli głowami. - Kandydat kapituły, także znalazł miejsce na wyprawie. Dodam także, że to nie jest na pomoc jakiej Kapituła udziela.
Na te słowa Mistrz Orion zerknął podejrzliwie na Malazara. - Udostępnienie portalu by skrócić drogę jest zaiste wielką pomocą.
Orion chwile milczał zaciskając usta. W końcu odparł: - Robię wszystko co w mocy Kapituły by ułatwić to szalone przedsięwzięcie, ale przypominam, iż portal nie daje stuprocentowej gwarancji dotarcia do celu… Znasz ryzyko mistrzu Malazarze.
- Znam, ale i tak doceniam ten gest Kapituły. - Pozostał jeszcze ostatni członek wyprawy - kontynuował Malazar wskazując cokolwiek dziwnego osobnika. Zrzucił on teraz kaptur ukazując niewielkie różki na głowie. - Wykonał dla mnie wiele prac i nigdy się nie zawiodłem. Dragan Hellorn to osoba wielu talentów.
Cesarz powiódł spojrzeniem po kandydatach i rzekł: - Chyba nie mają uciętych języków, że musisz za nich mówić Malazarze. Niech każdy przemówi własnymi słowami.
Ostatnio edytowane przez Mike : 12-02-2020 o 14:08.
|
| |