Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-05-2010, 17:30   #1
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
[NS 1,5 / ST] Sedona - moja ostatnia walka... - SESJA PRZERWANA

Mężczyzna usiadł na kamieniu i wystawił twarz w kierunku słońca... Było cicho, ciepło, przyjemnie... Siedział tak przez dobrą godzinę - w końcu gdzie miał się spieszyć? W jakiś sposób był szczęśliwy...


Tu i Teraz.


Słońce powoli chowało się za horyzont i kiedy promienie słońca ogrzewały słabiej jego twarz otworzył oczy.



Panorama zapierała dech w piersiach. Skały lśniły czerwienią, wyglądały jakby ktoś dokładnie wysmarował je krwią... Słońce rozbłyskiwało swoimi ostatnimi promieniami tuż nad linią horyzontu przypominając...

Zamknął oczy i odetchnął...

Za chwilę zacznie zmierzchać, skałki w nocy były bardzo niebezpieczne; nawet w dzień bywały niebezpieczne... Wstał i szybko zaczął schodzić w dół, w kierunku miasta.

*****

G. zszedł na drogę i na chwile zamarł w bezruchu. Gdzieś z tyłu osypywały się jeszcze potrącone przez niego kamienie. Zabawne, że dźwięk, który nigdy mu się bardzo nie podobał i powodował przypływ adrenaliny, teraz – od kilkunastu dni - sprawiał mu swoistą przyjemność. W dolinie Verde nie było zwierząt, ptaków; panowała absolutna cisza, chyba że wiatr postanawiał szumieć w drzewach, ale nawet on nie kwapił się, aby robić to zbyt często. Ta cisza w pewien sposób przerażała, ale był szczęśliwy, że tu był.

Podążył szeroką ulicą do domu. Mijając kolejne wielkie i puste domy myślał o ich poprzednich mieszkańcach. Klimat doskonale konserwował budynki i okolicę. Trawa była może zeschnięta, ale reszta wyglądała jakby gospodarze wyjechali tylko na miesięczny urlop. Rozłożyste wille, tak typowo amerykańskie – z szerokimi podjazdami, garażami na co najmniej dwa samochody i obowiązkowym basenem z tyłu... Teraz nikomu nie potrzebni świadkowie dawnej zamożności ludzi tu mieszkających, ludzi, których już dawno nie ma...



*****


Wszedł do siebie i wszedł na piętro. Z tarasu znacznie lepiej się komunikowało. Zapalił latarkę i poczekał na odpowiedź.
- Wszystko OK. - nadał morsem kiedy odpowiedź nadeszła. Zabawne, że to z czego zrezygnowano kilkadziesiąt lat temu nagle okazywało się przydatne.
- Wpadnij do mnie. Kod 5.

Niecałą godzinę później był w domu Szeryfa. Rozmowa dość szybko dotarła do sedna sprawy. Sedno sprawy oczywiście było związane z kolejną wycieczką turystyczno – krajoznawczą, a właściwie kilkoma wycieczkami. Wiadomo – ludzie musieli gadać, uwielbiali plotki, podania, mity. Pechowo Sedona była takim mitem. Mitem, w którym było ziarno prawdy – nikt komu udało się tu dotrzeć stąd nie odchodził. Okolica była spokojna, doskonale zachowana – jakby wojna nigdy się nie wydarzyła, jakby koniec świata nie nastąpił... Tak, miejsce miało swoje ciemne strony, ale...

- … też jestem nowy; tak po prawdzie. Nie wiem wszystkiego i w razie wpadki...
- G. Ktoś przecież cię widział. -
Starsza kobieta zaoponowała.
- Wiem, będzie ciekawiej... Zgadzam się, że to ryzykowne, ale zawsze takie zagranie było ryzykowne. Jak powiedział Doktorek – utrzymywanie ich za długo w śpiączce może być niebezpieczne. Poza tym – coś musimy zrobić. Prawda?
- Jak zamierzasz się wytłumaczyć jeżeli ktoś cię pozna?
- Jeszcze nie wiem. Coś wymyślę.


*****

Chłopak zszedł na dół i spojrzał na salon. Światło wpadało przez odsłonięte okna i oświetlało wnętrze. Gdyby nie to, że... cholera, teraz nie miało żadnego znaczenia... Wzrok prześlizgnął się po sprzęcie, a kroki skierowały do kuchni.





Nalał wody do szklanki i wyszedł na taras. Widok zapierał dech w piersi, kiedy wschodzące słońce zmieniało kolory skał okalających miasto. Marzenie się spełniło i to nie jedno, ale dwa jednocześnie, chociaż zagadka pozostała. Nie podejrzewał, aby ktokolwiek znalazł ten kawałek papieru zaszyty pod podszewką kurtki. Przez ten miesiąc zdołał się zaprzyjaźnić z niektórymi tutejszymi, w jakiś sposób został zaakceptowany i zaufali mu. Jednak on sam nie potrafił nikomu, tak do końca, zaufać... Na rozwiązanie zagadki miał jeszcze czas...


*****




- Co jest Doktorku?
- Próbki są czyste
– mężczyzna oderwał się od laptopa i uśmiechnął – Układ nerwowy psa rozsypie się za jakiś tydzień, góra dwa. Nie wiem jak to ugryźć i nic na to nie poradzę. Ludzie... przeżyją w Dolinie przynajmniej przez jakiś czas. Wolałbym... Zresztą moje zdanie znasz.
- Owszem. Jednak nie mogę nikogo zmusić do tego, aby wyjechał...
- Podobnie jak nie możesz im powiedzieć o zagrożeniu...
- Tym bardziej o DENEBRIS.
- Kobieta, może pięćdziesięcioletnia, ubrana w biały szpitalny kitel podeszła do rozmawiających. - David, myślę, że nie mamy innej możliwości, jak rozegranie tego w zwykły sposób...
- Dobrze. Jedźmy do aresztu, czas zagrać małe przedstawienie.

Kilkadziesiąt minut później, kilkadziesiąt kilometrów dalej...

- G. ściąłeś się?
- Tak, trochę
– chłopak poprawił skórzaną kurtkę – nie jest to wiele, ale... Na kogoś szczególnie trzeba uważać? A, jeszcze trochę świeżej krwi... - zerwał strup na skroni.
- Nie. Chyba. Znaczy na psa... Tyle, że nie chcę go zabijać tylko za to, że jest psem.
- Jack, uśpij mnie też. Głupio będzie wyglądać, jak obudzę się pierwszy...
- OK. Jakby co...
- Wolę nie.
- mężczyzna położył się na pryczy i nawet nie starał walczyć z sennością jaka błyskawicznie go ogarnęła po ukłuciu...
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 23-08-2010 o 17:27.
Aschaar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172