Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-07-2016, 00:47   #1
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
[18+][Eclipse Phase]Prawdziwa śmierć

Akt I

Nytrondheim. Jedna z pięciu kopuł miasta Valles-New Shanghai. Kopuła która zawsze tętni życiem. Prawdziwym życiem. Nie jakąś marną imitacją egzystencji jakiej doświadczają PODy. Zdecydowanie nie monotonnym przemijaniem corpolife’u w Valles. To nie jest również mrówcze gniazdo Nowego i Małego Szanghaju. Nie.

To kopuła rozrywki, która wieczorami zapełnia się milionami dusz. To właśnie tutaj mają miejsce najlepsze imprezy. Tutaj funkcjonują najlepsze kluby i restauracje serwujące dania ugotowane przez prawdziwego kucharza! Każdy kto ma dość pseudożarcia wypluwanego przez fabrykatory, a na koncie ma trochę kredytów, powinien udać się do tego miejsca choć raz i spróbować dania serwowanego przez jedną z lokalnych knajp, lub wypić piwo w prawdziwym angielskim barze. Jednak nie na jedzeniu kończy się sława tego miejsca. Nytrondheim to centrum wszelkiej rozrywki - rzeczywistej i augmentowanej. Tutaj mają swoje siedziby największe domy medialne. Tutaj na czerwonych dywanach przechadzają się glitterati - przeszli, obecni, a także przyszli. Tutaj są prowadzone wywiady, pokazy, premiery, gale, prezentacje. Tutaj imprezy rozkręcają największe fundacje, najwięksi bogacze i najsławniejsi celebryci. Budynki są tu równie ładne, jak i twarze przechodniów - sylphów i innych atrakcyjnie podkręconych morfów. Przechadzkę neonowymi ulicami umilają zaś magicy AR, kuglarze, sprzedawcy szczęścia oraz wysokiej klasy eskorty.

Dzisiaj Nytrondheim znalazło nową atrakcję. Prawdziwą śmierć. To zdarzenie uderzyło w miasto dreszczem emocji. W kafejkach rozmowy zwolniły, a mętne oczy prześcigały ruch ust wyszukując w sieci informacje. Spacerowicze zdawali się na muzy by te transmitowały im audio-relacje. Samochody na auto-pilotach wiozły niemal puste morfy, których właściciele skupili się na śledzeniu najświeższych doniesień. Ci co byli najbliżej tłoczyli się morfami napierając na policyjne bariery przyduszając się jak na najlepszych koncertach transrockowych. Wpatrywali się pół-pustym wzrokiem w reporterów relacjonujących każdy najdrobniejszy, znany opinii publicznej szczegół. Słuchali słów rzecznika policji, który udzielał o wiele bardziej lakonicznej wypowiedzi rzędowi mikrofonów podstawionych mu pod nos. Tam gdzie on używał oględnych słów, dziennikarze nie pozostawiali miejsca na wątpliwości - Zbrodnia, morderstwo, zabójstwo. Nie było mowy o wypadku nieubezpieczonego blaszaka, czy też jednej z licznych śmierci, kończących się przeniesieniem świadomości do zastępczego ciała lub poczekalni w meshu. Tym razem zbrodnia skończyła się prawdziwą śmiercią znanej osoby, a to podziałało na mieszkańców Nytrondheim jak dawka ulubionych prochów dla nałogowego ćpuna.

Szlabany i taśmy policyjne otaczały wejście do niskiego, czterdziestopiętrowego, apartamentowca w którym do niedawna mieszkała ofiara. Policja starała się trzymać gapiów w bezpiecznej dla siebie odległości. Gdyby zaś ktoś okazał się zbyt natarczywy, porządku pilnowało kilka synthmorfów prewencyjnych oraz neo-goryle w kamizelkach szturmowych. Kilka osób jednak miało prawo lub wystarczające wpływy by przejść przez tą barierę.

Opal

Przekonanie Bila aby zabrał cię na miejsce zbrodni nie należało z początku do łatwych. Zwłaszcza po ostatniej akcji, w której okazałaś się być bardziej kulą u nogi, niż rzeczywistym wsparciem. Fakt że sprawa dotyczyła przemytu broni dla barsomian oraz to, że skończyło się strzelaniną miało tu niewielkie znaczenie. Nie miałaś bojowego morfa, a i tak wciskałaś się tam gdzie nie powinnaś. Tylko cudem skończyłaś z siniakami i otarciami. Bil jednak wiedział już po tym swoje. W końcu jednak uległ. Może miał dobry dzień, a może jednak wspólna historia, kilka rozwiązanych spraw oraz twój upór sprawiły, że machnął macką, zemleł w syntezatorze mowy stek przekleństw, co zawsze brzmiało komicznie w jego wykonaniu i nawet cię podwiózł na miejsce. On z wejściem kłopotów nie miał. Był detektywem śledczym, a los chciał, że został do tej sprawy przydzielony. Twoje szczęście gdyż w ten sposób mogłaś rzucić na biurko naczelnego ciekawy materiał ucierając nosa Ashlyn.

Alexandra

Już kilka pierwszych tygodni na Marsie, w kopule Nytrondheim okazało się dla ciebie odświeżające. Wir pracy w który się rzuciłaś wypełniały wywiady prowadzone z ofiarami gwałtów i gwałcicielami. Chcąc nie chcąc głównie na to mogłaś liczyć w tym rozrywkowym miejscu. Do czasu gdy nie trafiłaś na syna jednego z dyrektorów korporacyjnych. Rozpuszczony chłopak, któremu wydawało się że cały świat czeka na skinienie jego dłoni. Nie dość, że był ciężkim rozmówcą, to jeszcze wyszedł tego samego dnia za kaucją. Ty zaś miałaś nieodparte wrażenie, że bez wzajemności przypadłaś mu do gustu, i że zrobi wszystko by wasze drogi ponownie się przecięły.
Nie miałaś jednak czasu w jakikolwiek sposób zająć się tym problemem lub też zabezpieczyć się w razie ewentualnego spotkania. Nazajutrz dostałaś przydział do nowej sprawy. Miałaś udać się na miejsce morderstwa niejakiego Marka Klytemenesa i pomóc detektywowi Billowi Fergussonowi w śledztwie.

Mr Smith

Przedwczoraj otrzymałeś anonimowy list z pogróżkami. Komuś nie przypadło do gustu jak motywujesz twórców lub przekonujesz ich do racji Omni-Fictu. Może ktoś w końcu spostrzegł się, że brakuje mu brudnopisu który dostarczyłeś szefowi, a może któryś z prawników postanowił zagrać nieczysto mając nadzieję, że powstrzyma cię to przed walką o prawa autorskie twoich klientów? Odpowiedź na pytanie musiała poczekać, wraz z przeszło setką innych gróźb które zalegały na twojej wirtualnej skrzynce. Nie cierpiałeś na nadmiar wolnego czasu, a twój pracodawca dbał byś miał ręce pełne roboty. Wiedziałeś że osoby z twoim zestawem umiejętności oraz doświadczeniem w branży rzadko mają wakacje. Tak samo było teraz.
Mark Klytemenes został zabity. Nietypowa sprawa, nawet w twoim fachu, gdyż śmierć, jeśli wierzyć plotkom była prawdziwa. Nietypowa, gdyż z tego co wiedziałeś, ostatnimi czasy Mark nie stanowił dla nikogo zagrożenia. Dni jego sławy przeminęły blisko pół roku temu, a przedostatnia książka z niewiadomych przyczyn była niewypałem. Ostatnią wydał wczoraj i można było się spodziewać że będzie bestsellerem chociażby z uwagi na śmierć autora.
Omni-Frict wysłał właśnie ciebie, byś przyjrzał się sprawie i podjął niezbędne środki, by odnaleźć sprawcę. Korporacja miała spore wpływy w tej dzielnicy, więc przekonanie policjantów by cię wpuścili nie było problemem.

Wszyscy

Mark Klytemenes mieszkał na czterdziestym piętrze w dużym apartamentowcu ulokowanym na obrzeżach Nytrondheim. Mieszkanie było rozległe i samo jego posiadanie było przejawem statusu społecznego i zamożności właściciela, choć Mr Smith wiedział że z tym ostatnim u Marka mogło być kiepsko.

Korytarz za windą, drzwi, a także przedpokój nie nosiły śladów walki. Za to salon przypominał scenę mordu rodem z gier w simulspace’ach oraz mrocznych filmów. Porozrzucane po podłodze ze sztucznego drewna sprzęty i pierdoły jasno wskazywały na szamotaninę. Mark tą walkę niewątpliwie przegrał. Leżał na brzuchu w niedużej kałuży krwi niemal na środku salonu. Jego kark był rozkrwawiony - ślad po wyrwanym rdzeniu pamięci, w którym przechowywane było EGO. Na jego plecach, sprawca w przypływie fantazji ułożył niebieski kwiat. Stanowił kontrast do faktu, że ten sam sprawca narysował fluorescencyjnym mazakiem na podłodze pentagram w kole, którym otoczył swoją ofiarę. Na szczycie ramion stały niezapalone czarne świece.

Te krótkie oględziny wprawiały w osłupienie. Rzadko kiedy można oglądać podobne miejsce zbrodni. Choć nie bestialskie to z pewnością okrutne i bezwzględne. Mało kto bowiem w dzisiejszych czasach decyduje się na pozbawienie kogoś życia, upewniając się zarazem że nie odzyska świadomości z rdzenia pamięci.

Zebraliście się tu w podobnym czasie całą trójką, jeśli nie liczyć detektywa śledczego - Billa Fergussona. Ten zaś nie miał zamiaru przedstawiać was sobie. Skoncentrował się na obserwacji sceny zbrodni, choć nie powstrzymał się od komentarza.

- Gówno trafiło w wirnik - mruknął syntezatorem mowy i przesunął się na mackach bliżej ciała. Jedna z macek które zostały z tyłu zaczęły wskazywać was kolejno. - Jesteście tu to jesteście. Zasady jak w stripclubie. Możecie obserwować ale nie dotykajcie. Ciebie też się to liczy pani doktor, choć też nie sądzę, żeby wiele tu miała pani do analizy. To raczej robota dla patologa.
 
Jaracz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172