Konto usunięte | [D&D 3.5] Kuźnia Gniewu Dwieście lat temu znakomity krasnoludzki kowal Durgeddin Czarny zbudował Khundrukar, tajemną twierdzę w jaskiniach pod wzgórzem znanym jako Kamienny Kieł. Bezustannie pracując w korytarzach pod górą, klan Durgeddina wykuwał zaczarowaną broń, by użyć jej w zemście przeciw orkom, którzy wypędzili krasnoludów z ich siedzib. Durgeddin i jego zwolennicy już dawno nie żyją, ale forteca krasnoludów wcale nie stoi pusta. W jaskiniach pod Kamiennym Kłem czeka śmiertelne niebezpieczeństwo oraz ukryta zbrojownia Durgeddina pełna niezrównanej broni. O tym właśnie jest ta historia. Występują: Rynn, Thersos, Drack, Varandel, Erud, Myszołów, Bromir Legenda o krasnoludzkim kowalu Durgeddinie Czarnym była dobrze znana w okolicy. W każdym z małych, rozproszonych niedaleko Burzowych Rogów miasteczek, przez które przejeżdżaliście, słyszeliście opowieści o wspaniałych skarbach skrytych w dawno zaginionych skarbcach krasnoludów i o bezlitosnej wojnie między nimi a orkami, która toczyła się sto lat temu.
Durgeddin był mistrzem kowalskim, który wykuwał miecze o niezrównanej jakości i sile. Przed stuleciami jego dom zajęli orkowie, toteż poprowadził on pozostałych przy życiu członków swego klanu do nowego miejsca w górach na północy miasta Blasingdell, gdzie w nieodgadnionej głuszy założył małą, ukrytą twierdzę.
Ze swej tajemnej siedziby przez dziesięciolecia mścił się na orkach, aż pewnego dnia wrogowie odkryli fortecę i zaatakowali. Durgeddin i jego bracia zginęli, a zwycięskie hordy zagarnęły wiele bogactw. Mówiło się jednak w okolicy, że najgłębiej i najlepiej ukryte skarbce i zbrojownie ostały się z grabieży i że część niepowtarzalnych ostrzy Durgeddina wciąż czeka w nieprzeniknionych ciemnościach na dłoń śmiałka, który będzie miał tyle szczęścia, by pokonać szalenie niebezpieczne korytarze twierdzy i położyć na nich swe dłonie.
Przybyliście do Blasingdell, małego górniczego miasta leżącego nieopodal Burzowych Rogów, aby sprawdzić, czy jest w tych opowieściach choć ziarno prawdy. Mapa, którą Rynn zwinęła jakiemuś podpitemu śmiałkowi w Minroe, miasteczku leżącym nieopodal Królewskiego Lasu, wskazywała, że stara krasnoludzka twierdza leży dwa dni drogi na północ. Za granicami miasta wznosiły się ciemne, zalesione wzgórza, które idealnie widać było z głównej sali karczmy "Kilof i Hałda", w której gościliście od wczoraj.
Obsługa jak i atmosfera tego wieczoru były wyśmienite. Sala pękała w szwach, co chwilę słychać było głośny śmiech i uderzane o siebie kufle pełne złocistego napoju. Przy rozpalonym kominku, na niewielkim taborecie siedział ludzki bard, śpiewając jakąś piosnkę, jednak nie mógł przebić się przez zgiełk rozmów, a i mało kto zwracał w ogóle na niego uwagę. Pomijając młodego psiaka jakiegoś awanturnika, który wziął wysuniętą nogę barda jak miejsce do oznaczenia, no i oznaczył. A że właściciel pieska wyglądał jak szafa trzydrzwiowa, bard nie rościł pretensji do mokrych spodni i skupił się na kolejnej pieśni.
Znaliście się od niespełna dwóch tygodni, kiedy to los połączył was w Eveningstar i postanowiliście podróżować wspólnie, szukając kolejnych wyzwań, wiedzy, bogactwa. Zajmowaliście stolik pod ścianą, mając doskonały wgląd na wznoszące się za miasteczkiem wzgórza. Gdzieś tam znajdowała się twierdza Durgeddina i mapa miała was do niej zaprowadzić. To był ostatni dzień wśród cywilizacji, dlatego z sympatią powitaliście przyniesioną przez piersiastą, pulchną córkę karczmarza kolację, na którą składały się naleśniki z serem, jajka na twardo i dwa bochny chleba. Opłacone pokoje na piętrze czekały na was i wiedzieliście, że przez kolejne kilka dni nie zaznacie takich przyjemności jak dzisiejszego wieczoru.
Ostatnio edytowane przez Carnal Grief : 14-02-2018 o 15:07.
|