Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-07-2022, 23:31   #1
 
Nuada's Avatar
 
Reputacja: 1 Nuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputacjęNuada ma wspaniałą reputację
City of Mist - Złoto głupców


0.0

To miasto zapomnienia. Tu się rodzisz i umierasz. Żyjesz i każdego dnia toczysz walkę, by pozostać w pamięci. By nie przepaść w oparach Mgły.



____
0.1

Zimna, czarna gorycz, bez mleka i cukru, to smak moich nocy. Godziny odmierza mi, trzask zamykanych i otwieranych drzwi. Na rozkaz toczę się leniwie wzdłuż żółtych linii nakreślonych przez magistrat. Przemieszczam się z miejsca na miejsce, choć nigdzie nie mi nie spieszno. To oni muszą jechać na randkę do Urbo, odwiedzić chorą matkę w Cloghill, albo odebrać jakiś szuwaks w Verdin. Nie zagaduje, nie pytam o nic, bo i po co. Płacą, a ja jadę, gdzie mi każą. Taka praca.

To był mroźny wieczór. Jeden z pierwszych tego roku. Już od kilku dni pani pogodynka przestrzegała, żeby na spacery z psem zabierać czapkę i ciepłe rękawiczki, a mi oczywiście odmarzają palce. Nawet trzeci papieros z rzędu, nie jest w stanie mi rozgrzać dłoni. Zaraz minie drugi kwadrans od kiedy stoję na tym zapomnianym przez wszystkich parkingu jakiegoś Tesco, czy innego Walmartu. Ktokolwiek prowadził tutaj biznes już dawno splajtował, albo poleciał na egzotyczne wyspy. Znając jednak życie, to pewnie rodzina Bianchi.przyprawiła mu betonowe buty i teraz podgryzają go ryby w rzece. Ot, taka codzienność w San Perdido.

Klient się spóźnia, a licznik bije. Ostatni raz rozglądam się po zaśmieconym parkingu. Blask reflektorów niczym nóż rozcina panujące wokół ciemność. Obcasem gaszę peta, który i tak już ledwo co się tlił. Wsiadam za kółko i uruchamiam silnik i dokładnie w tym momencie słyszę za sobą zachrypnięty głos:
- Rotten Boulevard 23.
Ślina utknęła mi w przełyku, ale nic nie dałem po sobie poznać. Jak jeździsz nocami na taksówce, to musisz mieć jaja ze stali. Taka prawda. Nerwowo wcisnąłem gaz i moja ślicznotka ruszyła z piskiem opon.

- Po drodze zgarniamy jeszcze mojego znajomego.
W odpowiedzi kiwnąłem tylko głową w milczeniu. Kątem oka spojrzałem w lusterko wsteczne, ale jedyne co dostrzegłem, to dwoje błyszczących ślepi.
- Cholera - pomyślałem - wilkołak, czy ki… - nie dokończyłem moich gdybań, gdyż lodowata dłoń wylądowała na moim prawym barku.
- Stań tutaj - rozkazał tajemniczy pasażer, mocno ściskając jednocześnie moje ramię.
Setki myśli i tysiące wizji mojej tragicznej śmierci przeleciało mi przed oczami.

Zgrzyt zardzewiałej furty, wyrwał mnie z moich ponurych urojeń. W bocznym lusterku ujrzałem, jak wysoki chudzielec, ubrany w czarny płaszcz zamyka cmentarną bramę, jakby właśnie wychodził ze swojego ogrodu po pieleniu chwastów.
- To on - oznajmił mój pasażer i zwolnił stalowy uścisk.- Ruszaj - polecił krótko.
Chciałem powiedzieć, że może poczekamy aż kolega wsiądzie, ale zastygłem z otwartymi ustami. W lusterku bowiem migotały już dwie pary wilczych ślepi.
- Mówiłem jedź! Głuchy jesteś, czy co?
Oblał mnie zimny pot, ale jakimś cudem zdołałem zmusić moją stopę do wduszenia pedału gazu.

Gnaliśmy przez opustoszałe miasto, a szum przecinanego powietrza stanowił jedyne tło naszej podróży. Uliczne latarnie migotały to z lewej, to z prawej strony, mamiąc złudną nadzieją, że ten kurs może mieć szczęśliwe zakończenie.
Rotten Boulevard - przeklęta nazwa dudniła mi głuchym echem we wnętrzu czaszki. Sam środek przeklętej Foramini -porzuconej i zapomnianej przez miejskie władze, starej dzielnicy fabrycznej. Idealne miejsce do załatwiania ciemnych interesów, ukrywania kontrabandy. I pozbywania się zbędny świadków. Moja babka zawsze mi powtarzała, że to siedlisko demonów i wszelkiej zgnilizny, która trawi to miasto. Staruszka miała rację, choć ja tam żadnych diabłów, tam nie widziałem… aż do dzisiejszego wieczoru, psiakrew.

Wjechaliśmy w sam środek siedliska mroku. Z miejsca przywitały nas obdrapane kamienice z początku zeszłego wieku i czerwony upiorny blask sączący się z kilku wyszczerbionych okien. Może wyobraźnia w tym momencie płatała mi koszmarnego figla, ale czułem się tak jakby gapił się na minę sam Lucyfer, czy też inny Belzebub.

Zatrzymałem się pod numerem 23. Budynek ku mojemu zaskoczeniu wyglądał całkiem normalnie. Powiedziałbym nawet, że zbyt zwyczajnie. Dwupiętrowa kamienica z czerwonej cegły i kilkoma stalowymi balkonami na których stali roześmiani ludzie, popijając drinki. Bas falował, a gitarowe struny dźwięczały melancholijnie i błogo jednocześnie. Zebrany przed szerokimi drzwiami tłum chichotał i bujał się w tym diabolicznym rytmie.


- Dzięki stary - usłyszałem za swoimi plecami - Masz tu dwie dychy, a jak wrócisz za dwie godziny do dostaniesz drugie dwie.
- Coś ty Steve? Zwariowałeś? Za tyle, to gość powinien czekać na nas całą noc, jak wierny pies. - skomentował propozycję, jego kompan.
- Daj spokój, Mike. Ta noc jest nasza, a tutaj ponoć żaden taryfiarz nie chce przyjechać po zmroku.

Przytuliłem hajs i w te pędy ruszyłem w drogę powrotną do domu. We wstecznym lusterku migotał mi tylko krwawy neon. “Trupiarnia”

 

Ostatnio edytowane przez Nuada : 15-07-2022 o 19:50.
Nuada jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172