Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-08-2007, 10:49   #1
 
rasgan's Avatar
 
Reputacja: 1 rasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwurasgan jest godny podziwu
[sesja] [Autorski] Bohaterowie Kontynentu Zagłady III

Stary Bajarz

Pamiętacie czasy przed Wojnami Chaosu? Nie? Ja przyznaję, że też nie bardzo. Ledwo pamiętam opowieści o tym co było kiedyś. Zresztą kto by chciał ich słuchać? Kto by chciał słuchać o dobrobycie, spokoju? Kto chciałby słuchać o tym jak wspaniale się żyło za czasów króla Direnecha IV, w czasach gdy ledwo wiąże się koniec z końcem, w czasach gdy trzeba odbudować dom? Opowieści o bohaterskich czynach, o wygranych bitwach też już nie opowiadam po karczmach. Dlaczego? Bo każdy je zna. Każdy słyszał o generale Diardonisie, o Falanthirze, Veronie czy tajemniczym elfie zwanym Wygnańcem. Każdy zna Elee, Lusille czy przebieg bitwy o Szary Jar. Mówiło się o tym wiele i mówić będzie jeszcze więcej, ale nie ja. Ja mam dość opowieści odgrzewanych jak ten bigos. A właśnie, karczmarzu, czemu staremu bajarzowi dajecie odgrzewany bigos? Wracając jednak do mojej opowieści. Dziś opowiem wam o czymś, co jest świeże, o czymś, czego jeszcze nie znacie. Opowiem wam o grupce młodzieńców. Każdy z nich pochodzi z innego miejsca, każdy ma swoją historię lecz złączyło ich przeznaczenie. Nie wierzycie w przeznaczenie? Źle robicie! Choć bogowie już nie są tak potężni, choć nie pokazują nam swej woli są jednak wśród nas. Daję słowo, że są bliżej niż myślicie. Na czym ja to... a tak. Miałem wam opowiedzieć o tych młodzieńcach. Ano zaczęło się niedaleko Otai Bang, niewielkiej wioski przy Górach Wielkich, kilka mil od znanych z legend Smoczych Borów. Rzecz ta działa się całkiem niedawno, tak niedawno, że chyba jeszcze się dzieje, ale to inna bajka. Tak więc nasi bohaterowie wędrowali swymi ścieżkami niczego nieświadomi i czynili to, co było im zapisane. A było to tak:

Nirel

Od opuszczenia domu przez Nirela minęło już wiele dni. Wędrówki po lasach, obserwacja zachowań zwierząt oraz poszukiwanie własnego ja wśród drzew bardzo dobrze wpływało na jego samopoczucie. Chłopak miewał jednak dni, podczas których brakowało mu rozmowy z ludźmi, nocy spędzonej w łóżku, jednym słowem – jak każdy młody chłopak, czasem tęsknił za domem, za ludźmi. Kochał lasy, kochał swojego sokoła, lecz nie zawsze towarzystwo Ankh wystarczało. Właśnie zbliżały się te dni. Coraz dotkliwiej odczuwał brak towarzystwa innych ludzi. Nie zawsze była okazja odpowiedzieć na ten „zew”, a tego dnia wcale nie miał ochoty z tym walczyć, zwłaszcza że dziś nie było konieczności by pozostał sam. Niedaleko od obozowiska Nirela, w dolinie, znajdowała się karczma „Dziki Pies”. Z obserwacji, które prowadził przezorny mieszkaniec lasów wynikało, że karczmą zajmują się trzy osoby: karczmarz z małżonką i synem, ruch w karczmie był raczej umiarkowany. ~~Dlaczego by nie spróbować~~ – pomyślał młodzieniec.

Mi Raaz

Od wielu, zbyt wielu, dni był w drodze. Poszukiwania mistrza Oni nie przebiegały dokładnie tak jak sobie to wyobrażał młody wojownik. ~~Nie tak to miało być~~ – myślał nie raz podczas podróży. Nadzieja jednak umiera ostatnia – tak przynajmniej mawiają. Idąc za jakimś wewnętrznym głosem oraz za plotkami, bo za czym innym można by kroczyć bez celu, mistrz pięści i kopnięcia dotarł do niewielkiego miasta zwanego Otai Bang. W niewielkiej mieścinie był swego rodzaju atrakcją, dzieci za nim biegały, ludzie patrzyli spode łba, ale to inna historia. Nasz bohater zasięgnął języka i dowiedział się, że ponoć ktoś podobny jemu mieszka kilka dni drogi stąd na północ. Ponoc jakiś pustelnik w górach się zaszył. Wyruszył więc mistrz pięści na północ. Bez chwili wytchnienia maszerował nie zważając na głód i zmęczenie, ale i na niego przyszła pora, i on musiał odpocząć. Bogowie mieli jednak w opiece odważnych i zdeterminowanych. Tacy jak on zawsze mogli liczyć na odrobinę szczęścia. I tym razem nie było inaczej. Oto przed wojownikiem, w niewielkiej dolince ukazała się karczma.

Gnargo

Pogoń za nekromantą trwała długo, lecz jak każde tego typu zadanie Grango wykonał do końca, bezbłędnie. Szczątki maga zostały spalone, tak jak pomniejsze plugastwa, które przyzywał. To nie był ciężki bój, właściwie to było zabicie dziecka, które dopiero zaczynało przygodę ze śmiercią. Czerwonooki krasnolud nie wiedział gdzie dokładnie jest. Wiedział, że powinien być niedaleko wioski Otai Bang, że idąc na południe dotrze do siedliska ludzi, a stamtąd już będzie wiedział gdzie iść dalej. ~~Że te śmierdziele nigdy nie mogą siedzieć gdzieś bliżej miast~~ – przeklinał w duchu nekromantów. ~~Że zawsze łażą gdzieś po lasach, chowają się popieprzeńcy~~.
Wyobrażając sobie kolejnego nekromantę, którego przyjdzie mu zabić, to, co mu zrobi zanim ten umrze, krasnolud szedł na południe. Właściwie to tak mu się zdawało, każdy z was powinien wiedzieć, że nie za dobrze u brodaczy z orientacją na powierzchni. Zapadał już zmrok, gdy spojrzenie demonicznych oczu przyciągnęło światełko gdzieś w dolinie. Kilka minut drogi w dół zbocza i krasnoludowi ukazała się karczma.

Alkus

Alkus był złodziejem i to dobrym złodziejem. Miał niestety odrobinę pecha w ostatnich dniach. Nie dość, że miał na pieńku z gildią w Rosogoln i musiał opuścić miasto, to jeszcze jego środek transportu wypiął się na niego. Podczas podróży wozem, oczywiście bez opłat, w czasie postoju w karczmie „Dziki Pies” właściciel środka transportu, całkiem gruby kupiec znalazł młodzika i straszliwie zbeształ. Dobrze, że straży nie chciał wzywać. Ni mniej, ni więcej - los znów się wypiął na chłopaka.
~~ I co teraz? Wylądowałem na jakimś zadupiu, z dala od ludzi, kilka dni drogi do najbliższego miasta~~ – zastanawiał się nad swoją sytuacją chłopak. Po kilku chwilach dał sobie jednak spokój i zaczął myśleć o organizacji noclegu. Przecież przyjemniej się myśli na sianie, albo w łóżku.
 
__________________
Szczęścia w mrokach...

Ostatnio edytowane przez rasgan : 19-08-2007 o 10:53.
rasgan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172