15-10-2017, 00:00 | #1 |
Reputacja: 1 | T.I.M.E Stories: PANDEMIA Każdy przybywający do Bazy, widząc ją po raz pierwszy, doznawał pewnego rozczarowania. Kiedy procedury dokowania zostały rozpoczęte, przejmowała je sztuczna inteligencja, jak na większości promów kosmicznych, łącząca się bezpośrednio z oprogramowaniem stacji, więc siedząc wygodnie w fotelu można było przez wielkie, panoramiczne okno dokładnie obejrzeć cel swojej podróży. Wyglądał dość niepozornie, maleńki okruch skały na tle ogromu kosmosu. Z zewnątrz niegościnny i nieprzyjazny, wewnątrz wydrążonego wnętrza, zawierał jedno z najbardziej nowoczesnych laboratoriów obecnych czasów. Nawet biorąc pod uwagę te najwyżej rozwinięte cywilizacje. Tajna baza Agencji Czasu została zbudowana właśnie w tym miejscu nie bez powodu. Planeta, wokół której orbituje asteroida, utrzymuje się dokładnie na krawędzi oddziaływania, znajdującej się w tym układzie osobliwości. Zaledwie kilka tysięcy metrów dalej, zaczyna się horyzont zdarzeń, miejsce z którego jak dotychczas nie ma powrotu. Ale właśnie dzięki temu położeniu asteroida idealnie spełnia potrzeby bazy. Zakrzywienie czasu, jakie można tu zaobserwować, pozwala na wykrywanie anomalii w czasoprzestrzeni i zmian temporalnych oraz na podróże w czasie, a przynajmniej na swobodne przenoszenie przez jego bariery, jaźni Agentów. Bo do tego właśnie sprowadza się, dostępna na tym etapie rozwoju, metoda pokonywania ograniczeń jakie nakłada na nas czas. Niestety przebywanie w bazie ma swoje wady. Czas w tym miejscu płynie zdecydowanie wolniej i każdy miesiąc spędzony w asteroidzie, równoważny jest z upływem roku w innych częściach kosmosu. To cena jaką trzeba zapłacić za igranie z czasem. Dlatego większość Agentów nie przebywa tutaj więcej niż przez okres kilku, kilkunastu miesięcy, chyba że decydują się na pozostanie na stałe, a obsługa bazy , mieszka tutaj razem z całymi rodzinami lub jest zrobotyzowana. Za to wyposażenie bazy w sporym stopniu rekompensuje te niedogodności. Po za samymi laboratoriami znajdują się tam strefy mieszkalne, z nowocześnie wyposażonymi pomieszczeniami i miejsca rozrywki oraz rekreacji. Można więc odpocząć po intensywnych godzinach szkoleń, wyciszyć się, zrelaksować w SPA lub zabawić w nocnym klubie i nawiązać ciekawe znajomości. *** Wezwanie do stawienia się w sali odpraw przyszło zaskakująco szybko, jeśli wziąć pod uwagę, że zaledwie wczoraj ukończyło się szkolenie. Najwyraźniej w Agencji poszanowanie dla czasu było naczelnym priorytetem. Niezależnie od tego jak spędziło się czas i w jakim stanie było w tym momencie, pozostawało zaledwie kilka minut, by stawić się na wyznaczone spotkanie. Przede wszystkich dominowała ciekawość. To miała być pierwsza prawdziwa misja, nie jak do tej pory ćwiczenia z symulatorem. - Jak się pewnie domyślacie zostaliście zakwalifikowani do odbycia skoku czasowego. - Profesor Darlo popatrzył na siedzących przed nim czterech agentów surowym wzrokiem, mierząc ich uważnie od stóp do głów. - Nie jestem do końca przekonany czy jesteście już na to gotowi. Nie ja jeden jednak tutaj decyduję i mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczycie. To nie są ćwiczenia. Zostaniecie przeniesieni w ciała innych, żywych ludzi. Pierwsze dostosowywanie się może być pewnym szokiem dla organizmu. Nie będę was jednak zanudzał, mówiliśmy o tym szczegółowo na ćwiczeniach. Profesor położył dłoń na pulpicie, a przed Agentami otworzył się holograficzny zapis oraz zdjęcia: - Tutaj macie rozpisane szczegóły dotyczące misji oraz nosicieli, którzy są do dyspozycji. Macie dziesięć minut by się z nimi zapoznać i zadecydować o wyborze. Jak wiecie obowiązuje zasada, kto pierwszy ten lepszy. - Przez poważną twarz profesora przebiegł delikatny cień uśmiechu. - Z mojej strony to tyle. Na wszystkie wasze pytania odpowie Agent Robert Jenson, odpowiedzialny za Salę Skoków. - Jeszcze raz popatrzył uważnie na swoich niedawnych uczniów. - Życzę powodzenia. Agencie Jonson, są twoi. - Odezwał się do komunikatora. |