Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-06-2015, 12:08   #1
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
[Neuroshima] Wanted! Dead or Alive... - SESJA ZAWIESZONA

Wanted! Dead or Alive...



Teksas – Stan samotnej gwiazdy, czas w tej części Zasranych Stanów zapętlił się i cofnął. Nie dojrzymy tutaj maszyn wielkiej puszki, radioaktywnego gówna, nie usłyszymy też frontowych salw artyleryjnych... Tutaj po raz kolejny nastał czas kowbojów, niueustraszonych szeryfów z jajami ze stali, przepełnionych saloon’ów i hodowania bydła. Zielone pola, po których biegają krowy, kwitnące drzewa, okolica gdzie ciepły południowy wiatr obwiewa rondo kapelusza. Odkąd wjechaliście do Teksasu towarzyszył wam taki krajobraz. Z Dallas wyruszyliście dobry tydzień temu, zmierzając do Rosewell odległego ponad 500 km. Wczoraj wieczorem wjechaliście już na 285-tkę. Klimat zmienił sie dość mocno. Coraz mniej zieleni i chłodnego wiatru coraz więcej pustyni i żaru lejącego sie z nieba, coraz mniej spotykanych na drodze normalnych ludzi ale za to coraz więcej motocyklistów napadających karawany i podróżników. Tutaj już zaczynają się silne wpływy Hegemonii. Tak jak w większości Teksasu panuje prawo i porządek to tutaj silny wpływ Hegemonii powoduje ogromny wzrost bezprawia. Bataliony Hell’s Angels szukają zdobyczy praktycznie na całej długości drogi międzystanowej.

Rosewell jest jednak miasteczkiem jakich bardzo mało w całych Zasranych Stanach. Są wśród was ludzie którzy już byli w tym mieście i nieco wam o nim opowiedzieli. To miasteczko to pogranicze Teksasu i dawnego Meksyku, dzisiaj nazywanym Hegemonią. Mieścina jest podzielona na dwie części. Część meksykańską i część teksańską, a granicę wyznacza dawna międzstanowa 285-tka, którą właśnie jedziecie. Mimo całkiem sporej niechęci graniczącej wręcz z nienawiścią, w której tkwią obie strony, od dłuższego czasu panuje tutaj spokój, napięty ale jednak. Rosewell jest strefą zero, zawarto tutaj rozejm, panuje porządek, rozkwita handel i póki każdy siedzi po swojej stronie stołu nie ma nadmiernych zgonów. Ale że Banditos ciężko jest odgonić i zabronić im napadania na farmy, to i kowboje z Teksasu nie próżnują pokazując, że mają cojones i nie pozwolą sobie aby jakaś banda brudasów ich okradła. No i spluwy idą w ruch... strzelaniny rodem ze starych westernów pogrążają miasto w chwilowym chaosie... później wszystko wraca do normy i znów panuje spokój. Taka sytuacja ma miejsce średnio raz albo dwa razy w miesiącu. Jednak podczas podróży i postojach w przydrożnych knajpach udało się wam dowiedzieć że pokój jest coraz bardziej napięty i coraz bardziej zaniedbywany, a okolica wokół weszła pod panowanie Banditos, którzy jeszcze jednak omijają Rosewell w swoich poważniejszych napadach. Nikt nie wiedział albo nie chciał powiedziec dlaczego... jest to warte zastanowienia się... Malcolm oraz Roger odwiedzili już spory czas temu Rosewell i spędziwszy tam kilka tygodni nieco dokładniej poznali to miejsce. James wraz z June słyszeli o mieścinie ale mimo że odwiedzili swojego czasu Teksas nigdy do Rosewell nie zawitali. Po Teksasie jednak kraży wiele plotek o doniesień z Rosewell. Ani Johny ani Maria nie wiedzą nic o tym mieście więc podczas tygodniowej podróży temat pogranicza padł kilkukrotnie. Oto do jakich konkluzji udało się wam dojść. Rosewell jest podzielone między uczciwych, harujących jak woły twardych Teksańców (a Teksańcy z okolic Rosewell są zdecydowanie najtwardszymi kowbojami w stanie samotnej gwiazdy) oraz Meksykańców z Hegemonii, nie Banditos lecz normalnych ludzi (jeśli kogokolwiek z Hegemonii można nazwać normalnym) po tej stronie rządzi niejaki Manuel de Riva – zawzięty morderca, który ma powiązania z Banditos, którzy mieli silne wpływy w Rosewell od dawien dawna Banditos. Okupują okoliczny stary fort w El Paso zwany „Twierdzą”. Przez lata dziarskimi bandytami dowodził niejaki Commandante Carloss, chociaż doszły was słuchy że Carloss gryzie glebę a Banditos mają nowego charyzmatycznego lidera którego okrzyknięto szpetem nowym el Presidente. Po stronie meksów nie ma i nie było nigdy więcej do powiedzenia. Żaden białas stara się nie zapuszczać na stronę brudasów, bo jak to Hegemonii – najszybciej o kulkę w łeb.

Za to w teksańskiej części Rosewell panują jeszcze resztki cywilizacji powojennej. Za czasów kiedy byli tutaj Roger i Malcolm miasteczkiem rządził niejaki szeryf Jonah Williamson wraz ze swoją świtą – twardy sukinkot z jajami z żelbetonu. Bardzo zaimponował chłopakom jak bardzo zależy mu na tym aby w mieście panował spokój i porządek a jego mieszkańcom żyło się jak najlepiej. Mal oraz Roger mają tutaj również znajomego w postaci sklepikarza Thomas’a Myers’a, którego to córkę uratowali z rąk Banditos gdzies na wiosce przed Rosewell. Oprócz tego wszystkiego w Rosewell jest ogromny targ w miejscu gdzie kiedys był piętrowy parking, z mnóstwem straganów, knajpek, sklepów, targ jest strefą zero... mimo że znajduje się blisko strony meksów zabronione są tu burdy, wszelkie przestępstwa i kantowanie na prawo i na lewo. Delikwenta który nabruździ po prostu się sprząta. Nieważne czy biały czy brudas. Kolejnym ważnym punktem w Rosewell jest Kościół Jedności połozony idealnie na pograniczu przy międzystanowej. Jest to miejsce, w którym nawet meksowie nie robią awantur. De Riva jest bardzo religijny więc brudasy dostały odgórny zakaz nawet zbliżać sie z krzywym spojrzeniem do tego miejsca. A poza tym z Pastorem nie trzeba toczyć wojen, to swój chłop. Nazywa się Lawrence. Ma trochę ponad pięc dyszek, ale autorytetu jak 100 latek. Prowadzi swoją misję wraz ze starym dziennikarzem Michaelem Brockmanem i pielęgniarką, córką miejscowego szeryfa Bonnie Williamson. Pastor robi we wszystkim co dobre i mało dochodowe. Prowadzi szkółkę dla dzieciaków, przytułek, szpital i piekarnię. Tak wiem, że piekarnia i szpital to w dzisiejszych czasach świetny interes, ale nie u naszego pastora. On leczy za darmochę, chyba że musisz dostać jakieś drogie leki, a jak do niego pójdziesz i poprosisz o chleb, to też dostaniesz.

Kilka kilometrów za Rosewell była przed wojną baza lotnicza, dużo samolotów i tak dalej... Molochowi nie mogło się to spodobać, więc lotnikom się trochę oberwało. Baza była jedną, wielką kupą gruzu z zatrutym powietrzem, mutantami i cholera wie czym jeszcze. Tak było do czasu aż nie pojawili się oni. 4 lata temu do Roswell przyjechał spory oddział wojskowych. Ale taki wiesz, pełna kultura - mieli ciężarówki, samochody i transportery opancerzone. Bez pytania załadowali się do bazy lotniczej i rozwalili wszystko co rzucało się na nich z zębami. Jak tam wjechali to nie wychodzili przez 3 miechy. Nasi chłopcy jak ich zobaczyli to spieprzali jak najdalej. Wojskowi chodzili i chodzą w kombinezonach przeciw skażeniom, a na ryjach noszą maski przeciwgazowe. Wytłukli mutki z lotniska, więc nie było już bezpośredniego zagrożenia dla miasta, obiecali, że w razie ataku mutantów pomogą mieszkańcom, a jeśli trzeba będzie to pokierują ewakuacją. W zamian za to żądali, aby nikt nie zbliżał się do bazy lotniczej na odległość mniejszą niż 2 kilometry, czyli długość jedynego pasa ruin w Roswell. Cholera wie przed czym mielibyśmy się ewakuować, ale Manuel i Williamson nie chcieli zadzierać z wojskowymi. Przystali na ten układ i przez kilka miesięcy wszystko grało. Po tym czasie odjechali. I nie wrócili. Cały pas ruin jest najeżony minami, granatami i wilczymi dołami. Manuel tylko raz spróbował odwiedzić kompleks. Wysłał 30 Banditos, a wrócił pies. Nic o tych ruinach nie wiadomo, a i mieszkańcy krzywo patrzą na ludzi interesujących się tym miejscem.
To wszystko co udało sie wam zsumować towarzyszom, którzy nie wiedzieli nic o tym miejscu. Miasteczko powoli zaczynało pokazywać się na horyzoncie gdy zbliżaliście się do ruin zdezelowanej stacji benzynowej.



Było samo południe, trasa dawała wam już nieźle w kość. Zmęczenie, upał, pragnienie. Przeprawa przez tę część stanów to nie lada wyzwanie. Wy jednak mkneliście przez 285-tkę nie spotykając wcześniej żadnych przeszkód oprócz kilku Nomandów, którzy zaczaili się na was z pułapką. Mimo że wpadliście w ich sidła, daliście sie zaskoczyć to bardzo szybko skończyły im się argumenty. Kilka kilometrów temu minęliście ostrzelany stary przedwojenny znak mówiący "Rosewell 17 Miles"

Zjechaliście w cień stacji aby chwilę odpocząć, stanąć w cieniu i rozprostować nogi. W pewnym momencie Johny czujnie rozglądając się po okolicy zauważył w na horyzoncie kilka motocykli jadących naprzeciw wam. Póki co naliczył 6 sztuk. Dopiero zaczynali się wyłaniać zza horyzontu, szybki rzut oka na sytuacje jednak pozwoli stwierdzić że żeby was zobaczyc muszą podjechać pod samą stację. Dobrze że zajechaliście autem tak że w obecnej chwili nic jeszcze nie widza. Z obliczeń Johny’ego macie jakieś 2-3 minuty aż będą was mijać.
 

Ostatnio edytowane przez AdiVeB : 10-06-2015 o 12:26.
AdiVeB jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172