08-02-2018, 21:51 | #1 |
Reputacja: 1 | [solo/SavageStarWars]Star Wars Opowieść Łowcy Nagród STAR WARS Opowieść Łowcy Nagród SoundtrackNastały mroczne czasy dla galaktyki. Gwiazda Śmierci, Imperialna stacja bojowa została zniszczona, jednakże niedługo przed swoim końcem zdołała dokonać aktu destrukcji na niespotykaną dotąd skalę. Alderaan, pokojowa planeta, stała się jedynie pasem asteroid, rozciągającym się po orbicie swojej gwiazdy. Niewielu było takich, którzy sądzili, że wraz ze zniszczeniem tej stacji, Imperium zmieni swoje zbrodnicze metody. Młody łowca nagród, LYRIO KHORT, niedługo będzie miał okazję przekonać się o tym na własnej skórze... Słońce wznosiło się wysoko nad niebem Nal Hutta, ogrzewając powierzchnię planety. Podkradający się przez ostatnie kilka godzin Lyrio spojrzał przez lornetkę na ukryty wśród wzgórz I dobrze zamaskowany mały bunkier. Trzeba było przyznać, że Zaaine, jego obecny właściciel miał w sobie sporo odwagi. Odwagi, lub desperacji bo w innym wypadku nie kradłby przyprawy prosto spod Huttańskich fabryk. I to na ich stolicy. Łowca uniósł na chwilę głowę. Nawet gołym okiem widział srebrzysty glob Nar Shaddaa, Księżyca Przemytników, orbitujący wokół swojej planety. Tam znajdował się jego zleceniodawca. Hutt Lungru posiadał kilka fabryk przyprawy na powierzchni planety, gdzie często zsyłał swoich niepokornych niewolników. Takim właśnie był Zaaine. Twi'lek, tancerz, podobno mający również inne... talenty, okazał się uzdolniony także w niespodziewanej dziedzinie. Przekonał do siebie kilkunastu innych niewolników i strażników ze swojej fabryki i zaczeli podkradać przyprawę. Co więcej, walczyli takze kilkukrotnie z ochroniarzami Lungru, którzy bezowocnie próbowali ich pochwycić. W końcu hutt postanowił wynająć Lyrio. Dzięki swoim umiejętnościom, szczęściu i kontaktom łowca znalazł się właśnie tutaj. Wśród skalistych wzgórz, na terenach, do których nawet żaden Huttański klan rościł sobie pretensji. Do niedawna było to idealne miejsce na kryjówkę. Bunkier był wbudowany w skalną ścianę, poza tym wejście było częściowo osłonięte drzewami. Przy jednym z wejść czuwał strażnik, a skały niestety zamazywały obraz z czujników helmu Lyria. Nie mógł określić ilu wyrzutków czai się jeszcze w środku. Jego kontrakt był jasny. Dostarczyć wszystkich żywych lub martwych, za żywego Zaaina była spora premia. Lyrio nie łudził się jednak, którą opcję wybiorą złodzieje...
__________________ -To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację. Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 08-02-2018 o 22:07. |