Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-10-2012, 16:26   #1
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
[Śródziemie] Walki pogranicza

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=bmnYUCln6bQ[/MEDIA]





Walki pogranicza





Rok 1641 Trzeciej Ery, 24 października







Dochodziło późne popołudnie. Wędrowcy przemierzali lesiste wzgórza Tyrn Formen. Parli na Wschód mniej uczęszczanymi ścieżkami. Skryci pod szarymi płaszczami niepostrzeżenie pokonywali dzikie tereny Arthedainu. Widać było, że nie chcą zwracać na siebie zbytniej uwagi. Tylko niekiedy jakiś ptak czy leśne zwierzę ze zdumieniem odkrywało, że nie znajduje się samo w tej surowej, choć pięknej krainie dostrzegając maszerującą kompanię.

Niespełna dwa dni temu opuścili gwarną stolicę Arthedainu Fornost Erain. Zamiast uczęszczaną drogą wiodącą ku Południu, poszli na skróty prosto przez Dzicz. Zabrali tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Teraz co poniektórzy nie mogli wprost uwierzyć, iż jeszcze niedawno grzali stopy przy wesoło buzującym kominku w zacnej gospodzie "Pod Starym Królem" popijając szlachetne trunki z Dorwinionu. Trudno im było się jednak dziwić. Październikowa pogoda, jakże przecie okrutna dla Północnego Królestwa, zdało się wtedy nie miała dość sił by wedrzeć się do dziedziny króla Argeleba II z rodu Isildura. Tym zacieklej dokazywała na pustkowiu wciskając się pod ubranie, szarpiąc za kaptury, kąsając łydki, jakby pragnąc dokuczyć podróżnikom w dwójnasób.

Zmierzali ku miasteczku Athilin, ostatniej dunadańskiej siedzibie na Wschód od stolicy. Za nim zaczynały się zaś sporne ziemie z Królestwem Króla-Czarownika z Angmaru i jego wasalnym państwem Rhudaurem, które trawiła nieustanna wojna z armiami Nieprzyjaciela. Wieki temu granice Arthedainu zostały przezornie otoczone licznymi stanicami wojskowymi, które teraz zasilały stałe garnizony, by przeciwdziałać napaści dzikich plemion z gór.

Obecnie walki na pograniczu stały się tak częste, że mieszkańcy tej prowincji królestwa niemal przywykli do życia w ciągłym strachu przed najazdem orków czy Ludzi ze Wzgórz. Wiedzieli jednak, że w dumnym Fornost Erain zasiada król, który krzywdy im jednak zrobić nie pozwoli. Ludzie z Westernesse nie wymarli wszakże, jak skrycie bądź jawnie życzyło im wielu wrogów. Zarówno tych z Północy, jak i ze Wschodu. Mądrość potomków Elendila Smukłego nie zniknęła, starożytna wiedza wywodząca się z dawnego Numenoru nadal była przekazywana z pokolenia na pokolenie, silne dłonie pełniły straż trzymając hordy Angmaru w ryzach.

A jednak w tej misternej i nieustannej szaradzie Dobra ze Złem jak przekazał im Arthadański Jasnowidz Salier pojawiły się niepokojące znaki.







Gdy trzy dni temu wezwał ich do swego domu w Dzielnicy Północnej przy ulicy Rath Aran jego zafrasowana mina mówiła wiele.
Siedzieli w bogato umeblowanym pokoju, który służył za gabinet mędrcowi z Fornostu. Na ogromnym dębowym biurku rozłożone zostały mapy Północnego Endoru.

Awanturnicy przez okno mogli spojrzeć wprost na Cytadelę Króla, na szczycie której łopotał niczym ogromny orzeł z Gór Mglistych czarny sztandar z siedmioma gwiazdami. Znak rodu Isildura, flaga dumnego Królestwa Północy.

Głos sędziwego człowieka drżał, gdy cicho wyjawiał im swą nietypową prośbę, trąc z wysiłkiem skronie.

- Moi drodzy. Otrzymałem list od swego przyjaciela, kapitana wojsk Dagarim Aratar stacjonujących w Athilin, dunedaina Bondana. Na granicy na wschodzie dzieją się ostatnio niepokojące rzeczy. Niespełna miesiąc temu zaginęła grupa ludzi, która miała zająć się rozwikłaniem problemów na rubieżach z Angmarem. Z tego co listownie przekazał mi Bondan konne transporty dla arthadańskich wież strażniczych od dawna ginęły, ale w chwili obecnej dzieje się to w zatrważającym tempie. Powiem wprost - bezpieczeństwo Korony jest zagrożone. By temu zapobiec Bondan wynajął sprawdzonych ludzi do pomocy. Przypuszcza bowiem, że maczają w tym ręce szpiedzy z Angmaru. Ci wędrowcy... to nie były przypadkowe osoby. Niestety niedługo po opuszczeniu obwarowań miasteczka zaginęli wśród tych lesistych pustkowi wraz z kolejnym transportem, który zmierzał na Wschód. Do jednej z wież. Kapitan ma swoje podejrzenia, ale obawiał się wyjawić mi je w liście. Chcę, byście zajęli się tą zagadką.

Spojrzał każdemu z podróżników w oczy jakby szukając czegoś w ich głębi. Niektórzy wytrzymali ten wzrok, niektórzy go unikali.

Następnego dnia wyruszyli wszyscy.
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 18-10-2012 o 17:38.
kymil jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172