18-08-2022, 17:43
|
#1 |
| [WFRP 2ed.] Wróg w Cieniach (Wewnętrzny Wróg cz.I) [18+] mperium, największy kraj Starego Świata, jest stale zagrożone. Nie z powodu wrogów czyhających na jego granicach, ale od wewnątrz. W splątanej gęstwinie lasów czają się mutanci, zwierzoludzie i budzący grozę Wojownicy Chaosu. Od czasu do czasu ogarnia ich szaleństwo, a wtedy mordują, dopóki krew nie ostudzi ich żądzy. Większość z nich czeka jednak na dzień, w którym wychyną z ostępów, by palić miasta i zdobyć Imperium dla Chaosu. Zgodnie z Przepowiedniami, ten dzień nadchodzi; spaczeniowe Bramy Dawnych Slannów wkrótce otworzą się po raz kolejny, a Bogowie Chaosu szczodrze nagrodzą swych wybrańców. Tymczasem czekają w lasach, zabijając tych, którzy zapuścili się zbyt daleko od dróg i walcząc między sobą.
Mimo iż bandy te są niebezpieczne, jednak nie są tak groźne jak słudzy Chaosu, którzy czcząc swych bogów ukrywają się w miastach, gdzie planują upadek Imperium. Tych bowiem nie można odróżnić od zwykłych obywateli - kontrolują całe miasta i gildie handlowe, mają wpływy nawet na Cesarskim Dworze. Wielu kultystów, omamionych obietnicami bogactwa i władzy, pada ofiara własnej głupoty. Ci czciciele w działalności kultu widzą jedynie osobisty zysk i spełnienie zdeprawowanych pragnień cielesnych. Zaślepieni własnymi żądzami nie dostrzegają prawdziwej natury kultów, bezwolnie poddając się manipulacji. Inni nie są tak naiwni, znają cel istnienia swych organizacji, i robią co mogą, by zwiększyć ich władzę. Chaos niesie za sobą moc, a ci, którzy nią władają mogą rozbić Imperium i skąpać się w chwale mrocznych bogów.
Zwyciężyliby już dawno, gdyby nie to, że Chaos nie jest jednolitą siłą, gdyby nie czas tracony w bratobójczych walkach, które bezustannie wybuchają pomiędzy wyznawcami różnych bogów. Wyznawcy Tzeentcha niestrudzenie tropią i niszczą czcicieli Nurgla, gdyż uważają, że ci zbyt afiszują się ze swą działalnością i nie określają celów dla rozsiewanych przez siebie odrażających chorób. Kultyści Slaanesha pogrążają się w narkotycznych orgiach, za nic mając konsekwencje i żyją wyłącznie dla przyjemności.
Konflikt nie rozgrywa się jedynie pomiędzy wyznawcami różnych bogów. Gwałtowne walki toczą się między wieloma kultami czczącymi tego samego boga. Mimo to, bogowie Chaosu są zadowoleni z działań swych wyznawców. Jakby nie dość tego wszystkiego, na Imperium pada jeszcze cień straszliwego Rogatego Szczura i jego skavenów; makabrycznych szczuroludzi, którzy podgryzają korzenie państwa i rozsiewają zarazy... |
| |